Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD wyrażanie potrzeb

Otagowane: ,

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 22)
  • Autor
    Wpisy
  • czlek
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Część

      Jestem parę lat po terapii, jestem DDD. Ostatnio zauważyłem, że w związku i nie tylko nie potrafię wyrażać swoich potrzeb. Jednoczesnie kiedy próbuję i są one zaspokojone to czuję się jak bym kogoś wykorzystał. Nie wiem jak to ogarnąć. Dodatkowo mam problem bo z osobą, z która byłem czuje wciąż więź. Nie potrafiłem tak też wyrażać do końca czego chce, czułem się samotny i nieszczęśliwy, bo nie mogłem odnaleźć tam tego co potrzebowalem. Jednak otrzymywałem bardzo dużo znaków zaangażowania ale nie do końca takich jak chcialem. Trudno było odejść. Tamta dziewczyna ma też problem z wyrażaniem emocji. Choć już sam nie wiem co jest nie tak. Rzeczy od niej i miejsca, w których byliśmy razem przypominają mi o niej. Czy powinienem dać szansę poraz kolejny, czy już definitywnie przestać się odzywać. Ktoś to ogarnia?

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Chyba napisałeś trochę lakonicznie i ciężko się odnieść.
        Z własnego doświadczenia wiem, że trudno odejść. Czasem się zastanawiałam czy to faktycznie uczucia utrudniają rozstania, czy jest to kwestia przyzwyczajenia i strach przed nowym. Jednak doszłam do wniosku, że jeżeli coś nie gra i doprowadza do rozstania, to mało prawdopodobne, żeby udało się coś naprawić.
        Normalne jest to, że pewne sytuacje przypominają o osobach, które były lub są ważne w naszym życiu. Dodatkowo czas w cudowny sposób zamazuje złe wspomnienia i pamiętamy, to co było dobre. Niestety czasem jest to tylko złudzenie, odbicie w krzywym zwierciadle, a powrót wali nas obuchem ze spotęgowaną siłą.
        To są tylko i wyłącznie moje przemyślenia, po doświadczeniach życiowych.
        Ty sam musisz na spokojnie poukładać sobie w głowie. Czasem prawda i faktyczny obraz związku jest bolesny, ale pozwala ruszyć do przodu.
        Jednak do tego potrzeba czasu i nie można do niczego się zmuszać.

        A umiejętności wyrażania potrzeb i wyznaczania granic trzeba się uczyć jak chodzenia, mówienia i jeszcze innych rzecz. Powoli, małymi krokami.
        Jeżeli inni nie uszanują naszych potrzeb lub potrzeb, to chyba szkoda czasu na takie relacje.
        Myślę, że opanowanie tej umiejętności w dużym stopniu daje szansę na stworzenie z kimś dobrego związku.

        Pozdrawiam

        Fenix
        Uczestnik
          Liczba postów: 2551

          Ja po kilkunastoletnim związku, przerobieniu „kolejnej próby naprawienia”, zerwałam kontakt a wszelkie próby kontaktu z drugiej strony ucinałam.
          Nie ukrywam było ciężko, ale po jakimś czasie zaczęłam się czuć jakbym uwolniła się z jakiejś sieci, omamienia, nie wiem jak to określić. Może tak jakbym wyszła z jakiejś sekty i na nowo odzyskała jasność widzenia. Pewne rzeczy zaczęłam widzieć zupełnie inaczej.
          Czasem odcięcie się jest dobrym wyjściem.
          Nowe zawsze budzi niepewność ale jednocześnie wcale nie oznacza złego.

          czlek
          Uczestnik
            Liczba postów: 6

            Dobrze widzieć to co piszesz. Pomaga mi stanąć na spokojnie obok tematu, a nie w panice zastanawiać się jaką decyzję podjąć. Strasznie boję się porażek i oswajam się z nimi wciąż.

            Ja miałem duzy kłopot żeby z tą osobą rozmawiać w ogóle o wszystkim. To było mega trudne widzieć jak inne pary rozmawiają całymi godzinami a my milczymy. Dodatkowo mój problem z mówieniem czego chce się potęgował kiedy nie miałem informacji zwrotnej, przemyśleń drugiej osoby. Ale mimo, że trudno było, tak jak piszesz, czas zamazuje trudne chwile.

            Mam pytanie odnośnie wyrażania potrzeb. Czemu dzieje się tak, że kiedy dostanę to co chce to czuję się jak bym wykorzystał osobę, którą prosiłem o to?
            Jakby każda sprawa, która mnie spotyka musiała być trudna? Nie ogarniam tego. Dzieje się tak kiedy proszę o zmianę obowiązków w pracy i podwyżkę, ale też dotyczy prośby związanej z bliskością drugiej osoby, w różnym tego słowa znaczeniu.

            anula51
            Uczestnik
              Liczba postów: 232

              Człeku Drogi
              To co piszesz wskazuje na to, że nadal kochasz swoją byłą. Skoro wszystko gdzie sie obracasz i przedmioty przypominają Ci „byłą”, czy;i nadal ją kochasz 😛 PZDR

              czlek
              Uczestnik
                Liczba postów: 6

                Anula51 nie wiem…
                od samego początku czułem się nie do końca na miejscu. Czy czucie się nie do końca na miejscu jest ok?

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Nie wiem dlaczego Ty się tak czujesz, mogę powiedzieć Ci dlaczego ja tak się czułam 🙂
                  Ja jestem DDA i myślałam, że jestem tak mało ważna, tak beznadziejna, że nie mam prawa o nic prosić.

                  Odnośnie problemów z umiejętnością rozmawianie – miałam dokładnie tak samo. Niestety druga strona uważała, że to ze mną jest coś nie tak i ja nie chcę się otworzyć. U siebie nie widział problemu. Wszelkie moje próby były torpedowane, a to powodowało, że coraz bardziej się w sobie zamykałam i potęgowało myślenie, że jestem beznadziejna.

                  Fenix
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2551

                    Czlek
                    Nie wiem co masz na myśli pisząc „czułem się nie do końca na miejscu”.
                    Ale jeżeli czujesz, że coś jest nie tak, to dokładnie to znaczy. Przynajmniej, jeżeli o mnie chodzi. Wielokrotnie już się przekonałam, że to co czuję jest właściwe a to co podpowiada głowa, już niekoniecznie. 😉

                    X_sysia
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 13

                      Mam bardzo podobne odczucia o których tutaj się piszę. Mimo faktu, iż minęło już prawie pół roku od mojego „związku” to jednak wracam do tego. Nie wiem czy to jest spowodowane potrzebą tej osoby ale wydaje mi się bardziej, że potrzebą uwagi od innych osób. Przy tamtym chłopaku czułam, że na prawdę mam wsparcie ale czasami na prawdę za bardzo pragnęłam tej uwagi co w sumie nawet nie dziwne ale mogło być dla niego ciężkie ponieważ o mojej sytuacji nic nie wiedział. Jestem chora gdy mam siedzieć sama bo właśnie zaczynam wtedy myśleć o tym jaka nie potrzebna jestem i dlaczego ludzie uciekają ode mnie. Zastanawiam się jak mogłabym to zmienić. Mam problemy z wyrażaniem swoich opinii przez co czasami ludzie odbierają mnie jako „dziwną” osobę a przynajmniej mam takie wrażenie. Nie wiem za bardzo jak pozbyć się takiego uczucia beznadziejności..

                      czlek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 6

                        No właśnie, mam wrażenie, że zafundowałem coś podobnego mojej byłej dziewczynie co X_sysia opisuje. Mi brakowało powiedzenia, że może nie jest się idealną. Zapytania czy wszystko ok, reakcji na moje słowa. Opinii o filmie, który widzielismy, książce czy zdarzeniu. Tak żeby porozmawiac o odczuciach i przemyśleniach.

                        Trudne jest to co piszesz Fenixie. Jednak wiem że prawdziwe. Coś w tym jest, że „nie na miejscu” jest ważnym uczuciem. Chyba żal po stracie mnie dopada.

                        Zastanawiam się nad poczuciem wartości. No nie jest za wysokie one u mnie. Czasem leci w zbytnia pewność siebie, a czasem czuję się bezużyteczny. Jak jednak budować poczucie wartości by było ok?

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 22)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.