Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD z miloscia i zrozumieniem

Przeglądasz 3 wpisy - od 11 do 13 (z 13)
  • Autor
    Wpisy
  • biedronka
    Uczestnik
      Liczba postów: 127

      no tak – zgadzam się, rodzic jest odpowiedzialny tylko do czasu, gdy dziecko jest dzieckiem, ale my chyba mówimy o dorosłych ludziach (po dwóch stronach barykady)
      w moich relacjach z rodzicami była faza dziecka i faza osoby dorosłej, więc ich emocje wobec mnie mogą być rózne, i oni (niestety) mają do nich prawo, łącznie z poczuciem, że ja ich jakoś tam krzywdziłam, złością pod moim adresem i tą całą trudną resztą
      i podobnie może być u kokolino
      ale to wszystko jest tylko gdybanie B)

      dlatego chyba najlepiej olać sprawę

      kokolino
      Uczestnik
        Liczba postów: 215

        dziekuje wam wszystkim za odpowiedzi…bardzo poniesliscie mnie na duchu,bo chwilami sama juz mialam watpliwosci czy nie jestesmy naprawde tacy ZLI
        nie wiem dokladnie jakie sa przyczyny picia mojej matki…zapewne tysiace
        w naszej rodzinie role byly od lat ustalone-ona chlala,wyzywala sie na nas,bila..a potem KAC-to samo tyle ze jeszcze gorzej-bo slowa i czyny mialy wiecej sensu
        gdy nie pila SUSZYLO ja -horroru ciag dalszy.
        dalsza rodzina nie wiedziela zbyt wiele,nigdy o tym nie rozmawialismy
        temat alkoholu byl tabu
        a czasem dostawala dobrego humoru-i wtedy wszyscy musielismy stawac sie mili i szczesliwy.jak bylismy dziecmi bylo to nawet szczere,spragnieni bylismy tych dobrych chwil
        gdy zaczelismy dorastac obudzil sie w nas bunt-najpierw wyzywa mnie od kurew,gowien,domoluje pokoj(zaraz kurwa zrobie ci trzepanca-bym musiala sprzetac,kara za nieporzadek w pokoju)
        a potem siup!!!-i jestesmy rodzinka z reklamy Maggi
        na to reaogowalismy agresja(najbardziej ja)BO NIE JESTEM PSEM KTORY przybiega na gwizdniecie
        nie rozumiala tego-ten uklad funkcjonowal przeciez latami swietnie
        pomimo cieczki potrzebowalam lat by sie od tego wszystkiego uwolnic
        matka mieszka teraz w szkocji-chleje na umor,ale poniewaz wykonuje na tamtejsze warunki najgorsza z mozliwych prac(przetworstwo ryb)patrza szefowie na to przez palce,zreszta tam tez ma fajne nowe kolezanki z Rosji i Ukrainy-wszystkie chleja
        nie wierze ze ona kiedykolwiek przestanie pic,zreszta ja jej chyb nienawidze,ale bylam zdania,ze jako corka jestem zobowiazania do SPROBOWANIA RAZ JESZCZE.ostatni raz.przysieglam mojemu chlopakowi,ze jesli efekt bedzie taki jak zawsze to zerwe z nia kontakt…(bo ona dalej nie dawal mi spokoju,wydzwaniala po pijanamu,znow te stare gierki..eh)polecialam do Szkocji…
        skonczylo sie tym ze wrocilam w stanie zalamania nerwowego,przerwalam studia i wyladowalm na 3 mies w szpitalu psychiatrycznym
        dotrzymalam slowa.
        to koniec.niech sie zachleje,skreci sobie po pijaku kark,zasnie z fajka…mam to w dupie
        krotko po mnie moj brat podazyl mym sladem
        a teraz niedawno wrocil do Polski moj wykonczony,wychudzony ojciec..
        chce odbudowac sobie zycie
        a mamusia wydzwania do rodziny..placze..teraz nie mam po co zyc,ona sie zabije,wszyscy traktowalismy ja jak szmate,a generalnie to ja wszysy opuscili bo to ja zroganizowalam spisek przeciwko niej..
        wujek siostra,matka szwagier ciocia poniesli alarm JAKMY TAK MOZEMY!!!!!!!!!!!!JEJ TRZEBA POMOC!!!!!!!!TO CHOROBA
        pewnie ze nie ma po co zyc..do kogo by sie tu przypierdolic?w kogo rzucic talerzem?kto zawlecze ja do domu?
        mlodsza siostra mojej matki wziela sobie to wszystko najbardziej do serca,i to ona rozmawiala z ta terapeutka,o roznicach alkoholizmu u kobiet imezczyzn ,jak sie postepuje z mezczyzna,jak z kobieta..
        no i jak sie postepuje z kobieta to juz wam opisalam-w drodze ku wyzdrowieniu NAJWAZNIEJSZE JEST WSPARCIE NAJBLIZSZEJ RODZINY..
        hm..ale co zrobic gdy najblizsza rodzina modli sie by mamusia trafila w koncu do krainy wiecznych lowow?#
        proste -jesli nie zostanie wyleczona i umrze-winni jestesmy my
        dobijajace jest ,ze wszyscy ci ludzie (ktorzy chca dobrze,wierze,ze kieruja sie sercem,chca pomoc)nie maja najmniejszego pojecia jak wyglada zycia z taka osoba
        probowalam z nimi rozmawiac ,ale czulam sceptyzm(kto wie co tam matka naplakala,ona umie swietnie przedstawiac sie jako ofiare)
        mnie to wszystko w sumie nie rusza,mieszkam od 9 lat za granica,ale zal mi taty bo to on jest teraz tym ZLYM,a Torun nie jest duzym miastem..do tego walczy z potworna depresja..jest ogolnie mowiac wykonczony psychicznie..sciskam was wszystkich i jeszcze raz dziekuje [img size=106]http://www.dda.pl/components/com_mamboboard/uploaded/images/chuj.jpg[/img]

        yucca
        Uczestnik
          Liczba postów: 588

          Kokolino, straszne to wszystko… ale chcialam Ci powiedzieć, że cokolwiek nie będą mówić u Ciebie w rodzinie, to ja uważam, że żadne z Was (ani Ty, ani brat, czy ojciec) nie jest niczemu winni!!!! Jak ktoś chce chlać to chleje, dla mnie koniec i kropka. A od głupoty, pod jakąkolwiek by była postacią trzeba uciekać. Masz rację, ze podjęłas decyzje o zerwaniu kontaktu, ja zrobiłam to samo (choć moja matka nie zyje i mam tylko dalszą rodzinę) i dopiero teraz czuję, że żyje, dopiero teraz moge się rozwijać i naprawiać to wszystko co "rodzina" mi zafundowała. Gdybym podtrzymywala kontakty, byłoby to równoznaczne z dalszym przyzwoleniem na "karmienie trolla".

        Przeglądasz 3 wpisy - od 11 do 13 (z 13)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.