Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Zawieszenie w stanie nieważkości

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • Sweetpeach84
    Uczestnik
      Liczba postów: 3

      Czesc, pisze tu po raz pierwszy. Sklonil mnie do tego moj obecny stan o ktorym raczej szkoda mowic. Ale nurtuja mnie pewne pytania. Pomimo iz w tym roku skoncze 26 lat czuje sie tak jakbym jeszcze nie zaczela zyc. Praktycznie moje dotychczasowe zycie mozna nazwac wegetacja. I zastanawiam sie czy sa to odczucia i stany typowe dla DDA/DDD? Ciagle na cos czekam, ciagle zyje w oczekiwaniu na lepsze jutro ale nic sie nie zmienia. Jestem niedojrzala emocjonalnie, w moim wieku powinnam byc juz dojrzala kobieta, a ja czuje sie wciaz jak dziecko, zamkniete w sobie i na swiat. Prosze powiedzcie czy to typowe dla DDA? Nie bylam jeszcze na zadej terapi, ciezko mi sie z tym zmierzyc,ale czy po takiej terapi jest szansa ze cos sie zmieni? z gory dziekuje za odpowiedzi, pozdrawiam

      pepsi69
      Uczestnik
        Liczba postów: 18

        Mi sie wydaje, ze tak. Uwazam, ze jestem dda i przyznam, ze mialem identyczne odczucia. Wiekszosc z nich nadal jest we mnie, bo popelniam caly czas ten sam blad. Nie chodze na terapie. Nie wiem czy to jest spowodowane ale jeszcze nie jestem gotow. Koncze wlasnie 24 lata i stan, ze nic w zyciu nie osiagnalem przesladuje mnie kazdego dnia. Akurat teraz odczuwam radosc, bo udalo mi sie znalezc dobra prace, wynajme za chwile pokoj z swietnymi ludzmi ale uczucie, ze czegos do tej pory mi brakuje jest wciaz ze mna. Najlepszym wyjsciem dla Ciebie jest zrobienie testu. A pozniej zastanowienie sie nad soba i zmiana zycia. Jeszcze jest tyle do osiagniecia. Dasz rade. Jestem przekonany o tym. Niech dowodem bedzie to, ze jestes tu i napisalas. Pozdrawiam

        zytka
        Uczestnik
          Liczba postów: 156

          Tak Sweetpeach84 ja jako DDa też żyje w ciągłej wegetacji.Qwa już tak nie mogę!Czuję się jakby zawieszona w próżni-ani w dół ani w górę.Mam tak straszne blokady ,że już mam tego dosyć!Też jeszcze nie byłam na terapii ,ale zamierzam iść tylko pozostaje pytanie czy z moim słomianym zapałem uda mi sie doprowadzić ją do końca…?Wiem ,że terapia przynosi efekty ,ale trzeba podjąć sie tej pracy nad sobą a to nie jest łatwe.
          Mam chłopaka ,który twierdzi ,że mi pomoże z tego wyjść ,ale ja wcale nie czuję tego ,że On mi pomaga ,a wręcz odwrotnie ,że mnie bardziej odrzuca niż ciągnie ku górze…
          Jak mu powiedziałam ,ze oddalamy się od siebie to On tym bardziej przestał się "starać" i nie wiem czy mu zależy na mnie czy już się "poddał".Być może ,że to moja wina ,że sie tak dzieje ,bo ja blokuję swoje uczucia do Niego ,po to chyba żeby nie cierpieć gdybyśmy się rozstali…a On mając świadomość tego ,ze ja się blokuje przestaje sie starac i tak błędne kolo się zamyka…Nie wiem dlaczego tak sie dzieje ,że moją sytaucję rodziną przenoszę na związek i czuje sie w nim tak samo jak w domu tzn. że nikt się mną nie interesuje ,nikt nie pyta jak mi minął dzień itd. i tak samo jest w związku…Powiedziałam chłopakowi ,że gdybym pierwsza nie odezwała się ,nie napisałam to nawet nie wie kiedy się przekręcę ,a On na to ,że jak nie pisze to nie znaczy ,że nie myśli o mnie .A ja potrzebuję chyba tej troski ,której mi nie zapewnili rodzice i może za dużo wymagam? bo sama już nie wiem…
          Może gdyby mnie zapewniał,ze jestem dla niego ważna itd i powtarzał mi to w kółko, to udałoby się wydostać z tej próżni…
          Przepraszam ,ze sie tak rozpisałam i odbiegłam od tematu ,ale musialam to wyrzucić z siebie!
          3 mam za Was kciuki i wierze ,że nasza sytuacja się odmieni po ciężkiej pracy nad sobą!
          Pozdrawiam

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Dzieki za odzew 🙂
            Pepsi69 jakie testy masz na mysli? Przepraszam nie zrozumialam do konca, gdyz jestem dopiero na poczatku tej nowej rzeczywistosci. Dziekuje za tak pozytwny i motywujacy post:)

            Zytka- fajnie ze sie rozpisalas, nie ma to jak wyrzucic z siebie wszystko co na duszy lezy, pozniej jest jakos lzej czlowiekowi 🙂 Blokady o ktorych piszesz sa mi doskonale znane, towarzysza mi na kazdym kroku i dlatego to zycia wyglada tak a nie inaczej. I tez cos wiem o slomianym zapale, tak naprawde najwieksza walka odbywa sie z soba samym.
            Jesli chodzi o problemy z chlopakiem to i tak cie podziwiam, bo ja niestety bedac DDA nie jestem w stanie zwiazac sie z nikim. Nie mam tej odwagi, a jest wrecz tak ze odrzucam i nie dopuszczam do siebie nikogo. Jesli widze ze jakis facet chce mnie lepiej poznac od razu zrywam kontakt :/ Bledne kolo! Ale analizujac twoja sytuacje mysle ze mezczyzna powinnien wykazac odrobine inicjatywy, wiec nie oczekujesz za duzo. Moze po prostu potrzebuje czasu?

            Pozdrawiam 🙂

            Torquemado
            Uczestnik
              Liczba postów: 901

              Sweetpeach84 zapisz:
              „Ale analizujac twoja sytuacje mysle ze mezczyzna powinnien wykazac odrobine inicjatywy, wiec nie oczekujesz za duzo. Moze po prostu potrzebuje czasu?

              Mężczyzna nie powinien wykazywać więcej inicjaywy niż kobieta, powinien jej wykazywać tyle, na ile ma ochotę.

              byszek
              Uczestnik
                Liczba postów: 341

                Ha, nie jestem sam! Też żyję w stanie uśpienia, ani w tą ani w tamtą. U mnie tak jest, że najgorzej jak się porównuje z innymi – mam już kilka lat na karku i obserwując innych, szczególnie w zbliżonym wieku, że do czegoś dążą, mają plany, marzenia, cele i osiągnięcia, po prostu widzę bezsens swojej egzystencji, ale to nic w sumie nie zmienia. Czuję się trochę jakby mnie nie było, trochę bez osobowości, jakby pusty w środku – a na zewnątrz maska.

                zytka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 156

                  Tak Sweetpeach84 wiem ,że zarówno On ,jak i ja potrzebujemy czasu .Ja muszę nauczyć się ufać mu itd.ale boje sie tak na maxa zakochać i On też ,żeby później nie cierpieć za bardzo.Powiedział ,że związki z kobietami nauczyły Go ,żeby nie angażować się na 100% bo wtedy mniej boli…
                  A z tym uciekaniem to masz rację ,bo jeśli ze mna ktoś chce złapać lepszy kontakt to uciekam ,zamykam się w sobie itd.A tym bardziej jak ktoś mnie podrywa ,a ja nic do tej osoby nie czuje …
                  A najlepsze jest to ,że potrafię kochać tylko platonicznie…
                  Jak jestem w związku wszystkie pozytywne uczucia sie blokują…To chyba jakis mechanizm obronny…I myślę ,ze związki z osobami mającymi cechy DDA są naprawdę trudne i trzeba wiele wysiłku ,żeby coś pozmieniać…
                  Pozdrawiam

                  duszekk
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 357

                    też będę miała w tym roku 26 lat, na szczście dopiero w grudniu 🙂

                    i także mam wrażenie, ze zbyt mało wpływam na swoje życie – teraz najbardziej odczuwam w sferze wyboru pracy i "wyboru" faceta… O ile prace jakąś mam (choć na pewno poniżej moich możliwości), o ytle z facetami jest po prostu beznadziejnie… a ja nic nie robię i tylko "czekam na cud"

                    zbyt dużo marzeń, zbyt mało twardego stąpania po ziemi

                    choć to nie do końca prawda – bo też jest tak, że NIE WIEM, co robić.Z zapewnieniem sobie lepszych warunków pracy i zainteresowaniem sobą faceta problem leży, mam wrażenie, w kwestiach siły osobowości, w możliwości przekazania tego, czego chcę innym, w sposób skuteczny. To chyba chodzi o asertywność… i nie za bardzo wiem, jak ugryźć ten problem

                    czuję się taka słaba 🙁

                    Pati27
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 5

                      Czytając Twój tekst czułam się jakbym to ja pisala o sobie. Ja tez pomimo swoich 27 lat czuje sie jak mała dziewczynka, ciagle mam lęk przed dorosłym życiem, przed odpowiedzialnością za swoje życie itd.Skończyłam studia, mam duże możliwości, jestem inteligentna, a nie potrafię zupełnie tego wykorzystać, ciągle się miotam , tkwiąc w jednym punkcie. Nic się nie zmienia, zupełnie Cię rozumiem, wiem jak to jest . Zastanawiam się nad terapią bo już mam tego dość. Pozdrawiam i jakby coś mozesz zawsze się odezwać.

                      JaAga
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 218

                        tak dobrze to znam. to na prawde okropnie zalosne.
                        mam juz tego dosc.

                        terapia lekiem na cale zlo?
                        od nowa mam sie urodzic?
                        czuje sie pusta w srodku, bo nie mialam czegos co by te pustke wypelnilo.
                        nie umiem sama sobie jej wypelnić. jestem jak dziurawe naczynie. nic w nim nie zostaje.
                        jestem zbudowana z tego co dawali mi rodzice.
                        na czym mam budowac siebie, skoro jestem tylko malą, zalęknioną dziewczynką, jak tu stac się dorosla kobietą?
                        od czego tu zacząc?
                        nie mam wewnetrznej sily.W środku czuję włanie tylo pustke.
                        nakładałam już tyle masek, że nawet nie pamiętam jaką mam twarz.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.