Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Zdrowienie i nawroty

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 23)
  • Autor
    Wpisy
  • Nie_ma_fal
    Uczestnik
      Liczba postów: 9

      Truskawek, pod tym moim pojeciem roztrzaskania miesci sie nie tyle co zlosc, ale zal, smutek, przykrosc. Mam ochote powrzeszczec, poplakac i potupac nozkami, jak dziecko. I znow mam ochote pouzalac sie nad swoim losem.. Nie chce tkwic w takim stanie.

      Uczylam sie nie bac sie wyrazania swojej złości i wiem, ze jest to potrzebne. Mysle, ze umiem sie zezloscic i pokazac to. Ale to co teraz sie we mnie nagromadzilo, bardziej smutek i poczucie zalu troche mnie przeraza, choc tez to wyrazam, mowie o tym, ale po prostu nic to nie daje.

      Nie_ma_fal
      Uczestnik
        Liczba postów: 9

        Fenix, bardzo sie ciesze, ze piszesz o sobie. Doswiadczenia innych DDA sa dla mnie cenne. Nigdy nie mialam zadnego kontaktu z innym DDA oprocz mojej siostry. Terapie, rozmowy mialam zawsze indywidualne.

        Mysle, ze u mnie nie o to chodzi. Podczas terapii ja bardzo wywalalam swoje emocje. Bardzo. Siegnelam tak gleboko siebie i dokopalam sie do tak wielu uczuc, ktorych u siebie nie podejrzewalam. Przezywalam wszystko i duzo pracowalam nad soba. Stanelam mocno na nogi po to aby po jakims czasie – mam wrazenie zaczac sie znowu cofac. Wszystko czego sie nauczylam, co jest dla mnie mega wazne i cenne- ja nagle z dnia na dzien przestalam o tym pamietac i zachowywac sie, odbierac cos jak dawniej przed terapia. Jakbym pomimo tego wszystkiego jednak dalej chciala byc tą ofiara i skrzywdzonym dzieckiem, ktorego nikt nie widzi.  Swietnie dawalam sobie rade po terapii. W styczniu mija rok od zakonczenia, a ja widze, ze zaczelam wracac do dawnych „przyzwyczajen”.

        Nie_ma_fal
        Uczestnik
          Liczba postów: 9

          Beatko, u mnie jest tak, ze ja to wszystko przerabialam. Konczac terapie i zegnajac sie z moja psycholog- ona miala lzy w oczach, tak samo jak i ja, ze sie udalo. Ja serio sie czulam jakbym z jakiegos bagna wyszla. Jakbym raka wyleczyla, a on teraz wrocil. Czuje sie zagubiona, ale moje szczescie i szczescie moich bliskich jest dla mnie bardzo wazne i nie zostawie tego tak i szukam pomocy, dlatego np. napisalam na forum.

          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Spróbuj nie powstrzymywać tego co teraz przeżywasz, pozwól temu swobodnie przez Ciebie przepłynąć. Jeżeli masz ochotę płacz, jeżeli masz ochotę krzyczeć, krzycz, jeżeli masz ochotę płakać, płacz. A jeżeli krępuje Cię towarzystwo innych ludzi znajdź sobie miejsce gdzie będziesz mogła swobodnie i w samotności dać upust tym emocjom. Gdy moja mama próbowała mnie w takich momentach powstrzymywać, zaczęłam mówić, że mam ochotę płakać i będę płakać, bo tego akurat teraz potrzebuję.

            W jednym z moich ulubionych filmów „Pożegnanie z Afryką” jest taka scena, że rzeka przerywa tamę i woda zaczyna zalewać plantację kawy. W tym momencie bohaterka mówi do innej osoby mniej więcej takie słowa: „niech płynie, ta woda chce wrócić do Mombasy”.

            I tak właśnie jest ze wszystkim co jest dla nas trudne i co chcemy głęboko zakopać. Prędzej czy później wszystko to będzie chciało się wydostać i popłynąć niczym woda do Mombasy. A jeżeli przestaniemy tracić energię na powstrzymywanie tych rzeczy, one szybciej przepłyną i rwąca rzeka, która przebiła z impetem tamę zmieni się ponownie w spokojną, wolno płynącą rzekę.

             

            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              Skoro zauważasz, że wróciłaś do starych przyzwyczajeń, to równie dobrze możesz ponownie zmienić te przyzwyczajenia. Może nadszedł moment, że potrzebujesz się zatrzymać, nabrać siły i energii do dalszej drogi do siebie.

              Nie_ma_fal
              Uczestnik
                Liczba postów: 9

                Fenix Cos w tym jest co piszecie. Byc moze wydaje mi sie, ze okazuje emocje, ale chyba z drugiej strony mocno je kontroluje i tak naprawdę prawdziwie ze mnie nie wychodza i odkladaja sie na poleczke, a poleczka aktualnie zaczyna mi sie zawalac.

                 

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  To niech runie. Powstanie miejsce na coś nowego. 🙂

                  Nieomylna01
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 398

                    Piszesz ze ? to wszystko przerabiałam ? a ja pytałam o wspólnotę dda. Mam rozumieć ze program przepracowałaś ? Nie , chyba jednak nie bo piszesz ze nigdy nie miałaś do czynienia z żadnymi dda . A na mitingach dzielimy się doświadczeniem , siła i nadzieja . A pracując na programie zdrowiejemy . Tobie jednak czegoś brakuje skoro tutaj piszesz . A nie spróbowałaś chyba wszystkiego . Twoja wola , Twój wybór .

                    Limonka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 5

                      Witajcie,

                      Sorry dziewczyny ale to wszystko bzdury, mam dosyc podnoszenia na duchu, bo u mnie jest zawsze nawrót.  Jestem zmęczona tym udawaniem bycia normalna,  usmiechania, udawania,  wszyscy po jakimś czasie widza mnie taka jaka jestem,  dziwną,  sztywna, niedostępna. Przeszlam 5 letnia terapię,  dokopalam sie , wyplakalam, i gowno z tego wyszlo. Kazda moja próba normalnego zycia z nornalnymi ludzmi konczy sie tak samo, na poczatku jest super, potem nastepuje ogeomne napiecie i ja musze uciekac albo chowam sie do skorupy. Ledwo ciagne ten wozek: praca, dzieci, weekendy i moj maz patrzacy, ze ani nie wychodziny, ani nikt do nas nie przychodzi,  bo ja jestem ogromnie zestresowana spotkaniami z ludzmi i wole ich unikac. Meza tez u ikam by mnie nie dotykal, nie umiem byc mila, ciepła, przytulić, kobieca, wiem, ze on jest ze mna tylko dla dzieci, tak naprawde chyba by sie zdziwil jak bym coś dobrego dla niego zrobila.a ja nie potrafię.  Jak próbuje to jest to tak sztuczne, ze kazdy od razu ta sztucznosc i sie odsuwa…

                      Limonka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 5

                        Za kazdym razem mam nadzieję i w końcu zawsze słyszę,  ze ze mna cos nie tak. Ludzie normalni nie rozumieja moich zachowań, ktore bywaja wedlug nich nieadekwatne do sytuacji, a to sie rozloszcze, albo zrovie dziwną minę, nie umiem wybaczac, nie uniem byc wyrozumiała, nie mam cierpliwości, i walcze kazdego dnia, i jestem gym zmęczona,  potwornie zmęczona,  bo w srodku jestem slaba i bardzk wrażliwa

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 23)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.