Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Zły dom
-
AutorWpisy
-
Jak radziliscie sobie z agresywnymi rodzicami? Z problemami alkoholowymi w domu? Co wam pomogło by się od tego wyzwolić? By nie stresować się kiepską sytuacją w domu?
Ja uciekałem w świat marzeń. Nie byłem w stanie się nad niczym skupić. Cokolwiek zrobić. Zawsze miałem swój świat, gdzie się uczyłem, byłem dobrym uczniem, rodziców miałem kochających. A rzeczywistość to sześć lat robienia liceum, same pały, zawieszenie w prawach ucznia, ucieczka z domu. U mnie nie szło wytrzymać. Siostra miała wsparcie od chłopaka, miała gdzie iść, ale za to nakręcała wszystkich znajomych przeciwko mnie. I tak zostałem sam z tą agresja w domu. Było ciężko. Do tej pory nie poradziłem sobie z wieloma rzeczami.
Miałam nadzieję na bardziej optymistyczne i skuteczne rozwiązania. Szczerze nie do końca wiem co Ci odpisać by Cie nie urazić, ale Twoja ogólna historia mnie bardziej przygnębiła, jak mam ją rozumieć i wyciągnąć wnioski by je wykorzystać w swoim życiu? A może nic z nią nie robić i tylko przyjąć do wiadomości, że życie jest ciężkie i okrutne, w sumie to już wiedziałam wcześniej… Ale teraz mnie prześladują myśli, że może wyjścia z okropnej sytuacji czasem nie ma,czyli muszę pogodzić się z bezsesownym cierpieniem. Napisałam bezsesownym, bo to cierpienie nic mi nie daje a tylko zaburza rytm dnia i wyniszcza, a póki co nie ma opcji wyprowadzki z domu…
Co mam ci napisać. Pewnych rzeczy nie da się zrobić. Najprostsze rozwiązanie to wyprowadzka z domu. Jeżeli nie możesz, to skonfrontuje się z problemem. Jak przyjdzie atak, to odbij piłeczkę. Wałcz o szacunek.
Dziękuję, ale nie o takie rady mi chodziło. Pozdrawiam
Nikt ci nie da gotowego rozwiązania i to jak się masz zachowywać…
Witaj Blanka
Ważną kwestią jest Twój wiek i możliwości?! Jak mieszkałam z matką to jak się na mnie darła wychodziłam z domu do babci albo zamykałam się w pokoju i włączałam muzykę.. Jak zdałam maturę w 2004r w połowie września wyniosłam się na drugi koniec Polski na studia. Choć ten sam kierunek był 20km od domu.
A czy ja prosiłam kogoś o to by dał mi gotowe rozwiązanie? Byłam ciekawe jak inni ludzie radzą sobie czy też radzili sobie z trudna atmosferą w domu. Miałam nadzieję, że odezwie się więcej osób z ciekawymi i leczniczymi radami, jak oni sami sobie radzili, chodziło mi o inspiracje do życia, by się nie poddawać dzięki cudzym historią, napisałam to na forum, a nie do konkretnej, indywidualnej osoby, bo też liczyłam na historię wielu osób by poczuć siłę, że nie tylko ja mam nieciekawa sytuację i da się z nią sobie poradzić. Cóż jednak z oczekiwaniami jest tak, że można się zawieść i nie ukrywam, że jestem w tym przypadku rozczarowana ta dyskusją, ale to niczyja wina. Doceniam to, że podzieliłeś się ze mną swoją bardzo ogólną historią, ale wybacz nie o to mi chodziło. Twoja opowieść na tą chwilę w moim życiu jest bardzo bolesna. Wiem jakie jest życie, przynajmniej wiem jakie jest moje i Twoja rada o odbijaniu piłeczki skończyłaby się dla mnie bez owocnie, a nawet stratnie i tak już parę razy próbowałam i nie tylko ja i figa. Nie będę opowiadać nawet ogólnie o tym co u mnie się dzieje, sytuacja jest skomplikowana. Za radę Ci grzecznie podziękowałam i tyle, więc proszę Cię uprzejmie o nie wciskanie mi czego ja oczekuje(Nikt ci nie da gotowego rozwiązania i to jak się masz zachowywać?Pozdrawiam 🙂
TO WEŹ SIĘ DZIEWCZYNO OGARNIJ. BO SAMA NIE WIESZ CZEGO TAK NAPRAWDĘ CHCESZ.
CO BY KTO NIE NAPISAŁ JEST „BE”! TO PO CO SIĘ TU ZALOGOWAŁAŚ ? NIE KUMAM>!
Blanka uzbrój się w cierpliwość. Myślę, że z czasem pojawią się wpisy z konstruktywnymi wpisami. :-)Spróbuj może poszukać terapii, grupy DDA. Problem radzenia sobie jest bardzo rozbudowany.Może zacznij czytać też literaturę dotyczącą DDA. Jeżeli nie zraziłaś się zupełnie, to może napisz chociaż trochę więcej z czym sobie nie radzisz. Wbrew pozorom ludzie tutaj sobie doradzają. 🙂
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.