Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Zycie z DDA…

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Od 3 lat jestem w zwiazku z dziewczyna z rodziny alkoholicznej, dziwnym nie jest, ze sam z takiej pochodze, lecz moj ojciec jest trzezwym alkoholikiem, a moja matka DDA, ale sobie radzi dzieki spotkania.
      Szczerze mowiac, dluzej juz nie pociagne w tym zwiazku. Plakac mi sie juz chce, jestem bezradny. Nie spie po nocach, bo trzeba ja wysluchac, nie mam znajomych bo ona nie lubi ich itp. Zdominowala moje zycie w sposob, ktory przestalem kontrolowac, przelamala brutalnie granice, ktorych strzeglem przez bardzo dlugi czas tylko po to, aby to zrobic. Musza ja oklamywac, ze jestem chory, aby spedzic dzien w domu, odpoczac. Wlasciwie to ciagle klamie. Zreszta, wiecie sami jak to jest. Pomimo tego, ze posiadam tak duza wiedze nie potrafie sobie z nia poradzic. Zbyt bardzo ja 'kocham’, ale jestem juz okrutnie zmeczony ciagla niepewnoscia i uwazaniem na to co mowie i robie.Probowalem ja zaciagnac na spotkanie DDA – krzykiem, szantazem, prosba i grosba. Nic nie podzialalo, ona jest 'normalna’. Nie potrzebuje czegos takiego, za to wszyscy inni sa zli, ja, moja rodzina, ktora probuje z nia rozmawiac, moja mala siostra, ktora jest po prostu dzieckiem, nawet moj kot! Wiele razy probowalem skonczyc ten zwiazek, lecz zawsze zostane przekonany, zaszantazowany, przeblagany. Nie mam juz sily, boje sie wielu rzeczy, a przede wszystkim jej. Jest wobec mnie bardzo agresywna. Ostatnio zauwazylem nawet ze jestem agresywny wobec niej, wlaczylem jakis chory mechanizm obrony przed jej ciaglymi wyzwiskami, biciem.Nie mam juz sily, jestem wykonczony, rozstrojony i przerazony. Rodzice mnie ostrzegaja, ze jak tak dalej pojdzie to jej dom i ta atmosfera, bo oczywiscie czesciej przebywamy u niej, bo u mnie jest 'be’, przytlacza mnie i ze siegne predzej czy pozniej po 'butelke’. Wiem o tym doskonale… Nie wiem juz co robic, jakiej metody zastosowac. Nic nie dziala, a ja sie spalam…

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Hej… Bardzo wspołczuję Tobie, masz ciężko sadzac po tym co napisałeś. Jeśli mogę coś doradzić – krzykiem i gro¼bami nic z DDA nie wskorasz, wręcz przeciwnie – nie będzie chciała w ogole Cię słuchać i jeszcze bardziej zamknie się w sobie.
        Poproś kogoś zaufanego, kto jest dla niej autorytetem, żeby podsunał jej test pytan dla DDA – jeśli po wypełnieniu okaże się, że jest – to w koncu sama dojdzie do wniosku, że warto z tym powalczyć.
        Będzie trudno – to na pewno.
        Ale mam nadzieję, że się Wa, uda 🙂
        Pozdrawiam ciepło

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          witaj chcialbym ci napsiac cos takiego jakis zloty srodek dzieki ktoremu po prostu sie uwolnisz od tego chorego zwiazku ale takie nie znam …mam madrasc na temat choroby alkoholowej moja mama jest alkoholiczka ja jestem dda .mojego chlopaka poznalam 2 lata temu kiedy ja bylam jeszcze osobka mało zdrowejaca i uzalezniłam sie od niego psychicznie byl jednyna osobka na swiecie ale nie zauwazylam ze przestalam chodzic do kosciola bo on ne chcial odstawialam znajomyvh bo jemu nie odpowiadali moi znajomi zreszta swoich tez nie mial za wiele bo uwaza ze ludzie sa zli …itd…w koncu zaczynalam sie zamykac na niego tylko i w tym ciaglym poczuciu winy ktore wywolywal we mnie tonelam na poczatku zabralam go nawet na zjazd dda i mitning wierzylam ze go odmienie ….ale nei stalo sie to nie chce slyszec o czyms takim … tez jest z rodziny alkoholowej .w pewnym momenice zaczynalam sie juz dusic z tym wszystkim nie chodzilam na dyskoteki cialge slyszalam ze jestem dzieciak itd bo chce sie bawic a ja mam dopiero 20lat i naprawde chce zyc !i w tej chwili staram sie i wychodzi mi to odsuwam sie pomalo z tego zaczynam zyc wlasnym zyciem i wychodze do ludzi czy to sie komus podoba czy nie ALE I TAK NIE MAM JESZCZE DOSC SILY ZEBY PRZERWAC TO DO KONCA TAK CALKIEM ALE NIE MOGE POZWOLIC ZEBY SIE SCHEMAT POWTORZYL CHCE MIEC NORMALNY DOM I NORMALNIE ZYC TERAZ JADE NA DDA SAMA i naprawde do przodu wszystko idzie chcialabym ci zyczyc sily tak przeogromnej sily zebys byl w stanie odciac to calkiem i nie litowac sie nad nia jezeli bedzie plakala .smutne jest czasem to ze nikogo sie nie da zmienic ludzie musza sami dostrzec ze cos jest nie tak z nimi ze sa chorzy ….mi sie nie udalo zmienic go i wiem ze mi sie nie uda ale siebie chce zmieniac ksztaltowac i normalnie zyc…….

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Witaj zmęczony.
            bardzo duzo napisales o sobie i oswoim życiu, wiele bardzo smutnych i przygnębiajacych rzeczy. Wcale się nie dziwię, że jesteś zmęczony, ja bym się czuł jeszcze zniechęcony, bezradny, no i krzywdzony.
            Nie napiszę ci "złotego środka" na to jak poradzic sobie z Twoja partnerka, bo go nie znam. Napisze ci za to coś innego.

            "Dorosle dzieci/osoby wspoluzależnione:
            kłamia, gdy rownie dobrze moglyby powiedzieć prawdę; mysla za "innych", czuja za "innych", zachowuja się – robia coś za "innych"; osadzaja siebie bezlitosnie; sa niezwykle lojalne, nawet w obliczu dowodow, że druga strona na to nie zasługuje; zachowuja sie lub przyjmuja postawę ofiary; bardzo boja się porzucenia i utraty, sa gotowe poświęcic siebie aby ratować zwiazek; czuja się winne stajac w obronie swoich potrzeb i ustępuja innym; łatwo podadaja w uzależnienie, albo znajduja uzależnionych partnerow; sa impulsywne, co prowdzi do zamieszania, utraty kontroli nad soba i otoczeniem oraz nienawiści do samego siebie; pochadza z uzależnieniowych lub innych dysfunkcyjnych rodzin".

            Przepraszam za ten cytat, ale wydaje mi się, że jest najbardziej odpowiednim podsumowaniem tego co napisałeś o sobie. Nie namawiam cię do terapii, bo wiem jak trudno sie na nia zdecydować i jak trudno w niej wytrwać. Namawiam cie za to do porzucenia myśli, że TY możesz pomoc osobie uzaleznionej lub wspoluzależnionej. To może zrobić tylko ona sama, jeśli chce. Jedyna rzecza ktora możesz zrobic, to zadbać o siebie, nie pozwolić się krzywdzić i ewentualnie wspierac swoja partnerkę, jeśli zechce kiedyś sobie sama pomoc.
            Pozdrawiam serdecznie

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              :laugh: :laugh: chce skonczyc chory zwiazek

              DDA_ona
              Uczestnik
                Liczba postów: 87

                Moim zadaniem ten wziazek napewno jest chory i musisz coś zrobić ze swoim życiem. Zupełnie zgadzam się z nickiem. Nie uda Ci się zmienić tej drugiej osoby nie pracujac nad soba. Nie zmusisz jej do niczego, a nawet jeśli tak to nie przyniesie to oczekiwanego efektu. Każdy do pewnych rzeczy musi dojść sam, pomalutku.
                Skup się na sobie i na swoim własnym życiu. Jeżeli sam sobie nie pomożesz nikt tego za Ciebie nie zrobi. To Twoje życie, Ty nim kierujesz i tylko Ty wiesz jak chciałbyś aby ono wygladało.
                ¯yczę dużo siły i odwagi w spełnianiu marzen.

                _Wojtek_
                Uczestnik
                  Liczba postów: 77

                  Czesc. Tez jestem dda
                  Przypuszczam, ze jestes dzieckiem-bohaterem. Chodzisz na terapię?
                  Trzezwienie i terapia twoich rodzicow w zaden sposob nie pomoze tobie odnalezc siebie.
                  Otarlem sie o taki schemat zwiazku – nie w tak radykalny sposob – ale bardzo podobny mechanizm postepowania ma wobec mnie moja zona DDA:
                  poświecic cala uwage, koledzy be, przyjaciele be, rodzina be itd….

                  tez twierdzi ze ona nie ma zadnego problemu

                  czesciowo klamstwem jak piszesz, czesciowo agresja, a czesciowo perswazja wypracowalem sobie troche miejsca, ale i tak zwiazek daleki byl od moich oczekiwan.
                  w koncu poszedlem na terapie, gdzie wyszlo, ze mam chorobliwe poczucie winy, ktore zmusza mnie do podporzadkowania sie drugiej osobie, ego, ktore mowi ze ja 'powinienem byc w porzadku za wszelka cene (ktora zaplace)’, ze 'ja nic nie potrzebuje, a moge wszystko oddac’ itp.

                  podobnie jak ty mialem duza wiedze w tym temacie, ale zupelnie nie wiedzialem jak dopiero po kilku spotkaniach puscilo poczucie winy i wszystkie blokujace mnie mechanizmy

                  calej swiadomosci DDA nabralem w trakcie trwania malzenstwa – byc moze gdyby bylo to wczesniej nie bylibysmy razem…
                  teraz ucze sie zycia i szczerze mowiac na twoim miejscu przerwalbym ten zwiazek, poszedl na terapie a potem zastanowil sie czy kontynuowac..

                  pozdrowienia
                  Wojtek

                  lucyin
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 10

                    jakie madre słowa, tylko dlaczego to jest takie cholernie trudne!!!!!!!!!
                    lucy

                    _Pola
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 24

                      Cześć
                      Mam takie pytanie do Wojtka ( i nie tylko) Czy uważasz że dda nie potrafi sobie ułozyć życia? Ze nie będzie szczęśliwa/y w zwiazku? ¯e nigdy nie będzie takowego(normalnego) miała? I czy wg. Ciebie terapiajest jedyna metoda na bycie choć trochę bardziej podobnym do "normalnych"? Bez niej będzie mi trudniej być z kimś?

                      DDA_ona
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 87

                        Moim zdaniem jest nam trudniej ułożyć sobie z kimś życie chociażby z tego powodu, że nie wiemy tak naprawdę jak powinien wygladać zdrowy zwiazek dwojga ludzi. Nie wynieśliśmy tego przykładu z domu. Przeważnie też nie wiemy co tak naprawdę znaczy miłość.
                        Nie znaczy to jednak, że jest to zupełnie nie realne. Tylko dlaczego nie mamy dać sobie pomoc jeśli jest taka możliwość? Napewno bedzie wtedy łatwiej i nie tylko nam, ale rownież tej drugiej osobie.
                        Myślę, że praca nad soba w każdym momencie życia i dla każdego jest ważna. Warto sprobowac.
                        Pozdrawiam 🙂

                        Ps. My nie jesteśmy chorzy i nie jesteśmy nienormalni, poprostu uczymy się innego, lepszego życia :rolleyes:

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.