Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Za co się lubię #474228
Zupełnie nie rozumiem co masz na myśli . O jakie granice Ci chodzi ? Czuje ze masz do mnie pretensje , jakiś zarzut a nie wyjaśniasz o co chodzi . Jeśli cokolwiek w mojej wypowiedzi Cię uraziło nie było to zamierzone z mojej strony ,
Dziękuje ze opisałaś to wszystko. Ale niestety sami musimy zdecydować w jakim miejscu chcemy być . A gdzie jesteśmy zbędni . Nie mogę i nie chce Ci mówić Alizee ani co powinnaś zrobić , gdzie iść , co Ci dolega i co z tym zrobić . Uważam ze wiele się w Tobie zmieniło od pierwszego Twojego wpisu tutaj . A fakt ze szukasz , błądzisz uważam za kroki do przodu . Powiem Ci tak : to co opisałaś jeśli chodzi o Twoje zachowania i uczucia w związku ja przeżywałam bardzo podobnie momentami tak samo tyle ze w jednym małżeństwie trwającym 12 lat . Aż poczułam ze już dłużej tak nie mogę , już nie mam siły . Poczułam ze jestem tak samotna , opuszczona , nie kochana , nie rozumiana jak nigdy dotąd . Trudno opisać to słowami . Nic nie miało znaczenia . Mąż , dzieci , inni ludzie , nawet ja sama , był tylko ból i bezgraniczna niewyobrażalna samotność . I wtedy przyszła gotowość by uczyć się kochać siebie . Wiedzę miałam od bardzo dawna , podobnie jak Ty bo czytając Cię widzę ze wiedzę masz . Gotowości nie da się zrobić , wypracować ani nauczyć . Są mądrzy ludzie którzy twierdzą ze przebudzenie rodzi się z bezgranicznego cierpienia . Nie wiem . Znam tez ludzi których historie temu przeczą . Ten proces nauki , podróży do siebie jest często bardzo bolesny , pełny upadków , myśle ze tak będzie już zawsze . Wiec co zyskałam . Wybór . Zrozumienie . Spokój . I nareszcie po tylu latach walki uczucie ze nie muszę już walczyć bo nie mam o co , wszystko już mam . Nie wiem czy cokolwiek zechcesz lub zdołasz z tego wsiąść dla siebie . Nie wiem tez czy oczekujesz rady . Mam jedna tylko . Idź tak jak dziś potrafisz .jasne trzeba terapii , trzeba wszystkie wrzody oczyścić żeby przestały żółcią zatruwać życie . Myśle ze bez tego się nie da . Ale dziś robisz to co umiesz . I to jest dobre . Gdy będziesz gotowa zrobisz więcej , inaczej . Dziś jesteś taka . I taka jesteś warta swojej miłości . Jeszcze jedno . Mnie pomagają mityngi . Już tutaj to mówiłam wiele razy . Na skype zapewniają duże poczucie komfortu jeśli ktoś ma problem w grupie . Dobranoc Alizee
Wierze ze jest Ci trudno . Nawet bardzo . Choć nic nie wiem o Twojej obecnej sytuacji ogólnie o Tobie niewiele to wiem ze to niewyobrazalny wysiłek praca nad sobą . Myśle ze duży krok zrobiłaś w poznaniu siebie tym trudniej teraz . Ja miałam tak ze gdy już zaczęłam , jeszcze bez terapii ani nie wiedziałam jak działać , gdzie to prowadzi a cofnąć się już nie dało . Bo jedyne co wiedziałam to ze już nie chce cierpieć .
w odpowiedzi na: Niska samoocena #474199Tobie również Kwiatowa powodzenia , radości , zadowolenia z siebie , pogody ducha życzę a nade wszystko miłości do siebie . Mam nadzieje ze wystarczająco ? do Ciebie i o Tobie ? tym razem
w odpowiedzi na: Niska samoocena #474197Wybacz Kwiatowa ze znów TWÓJ wątek zaśmiecam . Alizee jestem zadziwiona i pełna podziwu jak zmieniają się Twoje wypowiedzi . Odbieram to jako pozytywne zmiany , nie wiem jak się czujesz , jak sobie radzisz , ja czuje ze idziesz do przodu 🙂, cieszy mnie to
w odpowiedzi na: Niska samoocena #474192Mnie trochę dziwi i niepokój czuje ze mimo wulgaryzmów Twoich Kwiatowa , wprost krytyki , wulgarnego minimalizowania spraw które być może są dużym dla kogoś problemem nikt nie zwraca na to uwagi .
w odpowiedzi na: Niska samoocena #474189A dla porządku : uzależnienie od seksu jest czymś zupełnie innym niż nimfomania . Stawianie przez Ciebie Kwiatowa znaku równości między tymi pojęciami jest błędem . Zwracam na to uwagę ponieważ raz : wprowadzanie ludzi w błąd może wyrządzić im krzywdę dwa: twoja wypowiedz odnosiła się bezpośrednio do mojej .
-
AutorWpisy