Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Niska samoocena
Otagowane: dobranoc :)
-
AutorWpisy
-
truskawku – ale ja lubie kiedy ludzie mi sie zwierzają. Dzisiaj wysluchalam sąsiadki – świeżej rozwodki. Tylko ze niekoniecznie w intrenecie,kiedy chce tylko pogadac o swoim i tylko swoim problemie. Nie znam Was, powiem szczerze – nie interesuje mnie wiele rzeczy, o ktorych pisaliście. Wasze doświadczenia moga mnie zainteresować tylko w ttm zakresie, w którym moge je odnieść sama do siebie. Niestety nie jest to singielstwo, zycie w krotkotrwalych związkach, tabu uzależnienia od seksu itp.
wymieniłam wady mojego meza, krystaliczny nie jest. jeśli dla kogoś tak ciężkie do przeżycia jest to, ze nie chleje i nad nikim sie nie znęca ani fizycznie, ani psychicznie, to tylko jego problem.
O samoocenę sama walczę. Dzis mam całkiem niezła,mimo ze fizycznie czuje sie zle, bo sie czymś zatrulam, to psychicznie niezle.
pa.
jakubek – Beata wyskoczyła z prywata i uzależnieniem. Nie wszystko, o czym pisałam, odnosi sie do każdego. Nie wymienialam z imienia, bo tez pisze na szybko.
jestem uzależniona od kawy i smartfona, jeśli chodzi o uzależnienia. sa raczej niegroźne. Nie zakłócają specjalnie mojego zycia. Nie pije, nie pale, nie cpam, nie pieprze sie nałogowo i kompulsywnie, nie gram w jakieś gry, uzależnienia zywnosiowe tez sa mi obce…moze troche cukier? Lubie robic zakupy, ale to jak większość kobiet. wydaje w normie.
jestes prawnikiem? W czym sie specjalizujesz? Ja juz dzis mialam jedna, na 9. Musialam wstac o 6 (mieszkam za miastem, zanim sie ogarne i dojadę to troche mija) i lekko śnięta jestem. nienawidze porannych. Ale miedzy rozprawa a klientem skoczyłam na zakupy 😀 i tak przerwa na tydzien. Myslalam, ze sie ugotuje w tej pieprzonej welnianej szmacie. myslalam ze nam zarządzi rozprawe bez szmaty, ale gdzie tam. Zero dobrej woli.
Przyszło mi do głowy pewne powiedzenie które przytoczył w swojej książce moj ulubiony filozof i mistyk ? nie ucz świni śpiewać , tylko świnie zdenerwujesz i swój czas stracisz a świnia śpiewać się nie nauczy ?
truskawku ? ale ja lubie kiedy ludzie mi sie zwierzają. Dzisiaj wysluchalam sąsiadki ? świeżej rozwodki. Tylko ze niekoniecznie w intrenecie,kiedy chce tylko pogadac o swoim i tylko swoim problemie.
Właśnie o tym mówiłem przed chwilą. Nadal nie wiem o którym problemie chcesz teraz rozmawiać i czego ci potrzeba na tym forum? Do tej pory mówiłaś tylko, żeby pogadać, no to gadamy, ale najwyraźniej ci to nie pasuje i masz jakieś bardziej konkretne potrzeby jak ta rozmowa ma wyglądać, tylko że nie powiedziałaś jakie?
Słyszę tylko długi zestaw rzeczy, których nie chcesz – terapii, prochów, nieuważnych ludzi, zmian układu w małżeństwie, zwierzeń na forum itp. – ale nie słyszę czego chcesz, ale tak do bólu konkretnie.
O samoocenę sama walczę. Dzis mam całkiem niezła,mimo ze fizycznie czuje sie zle, bo sie czymś zatrulam, to psychicznie niezle.
Jestem zadowolony, że ci rośnie.
Kwiatowa, po prostu raz coś piszesz a potem jak inni piszą coś z własnego doświadczenia, bądź próbują Ci pomóc to zaraz wszystkiemu zaprzeczasz nawet temu co sama napisałaś. Chyba raczej nie jesteś szczera nawet przed samą sobą.
A dla porządku : uzależnienie od seksu jest czymś zupełnie innym niż nimfomania . Stawianie przez Ciebie Kwiatowa znaku równości między tymi pojęciami jest błędem . Zwracam na to uwagę ponieważ raz : wprowadzanie ludzi w błąd może wyrządzić im krzywdę dwa: twoja wypowiedz odnosiła się bezpośrednio do mojej .
Ja pisałem o oglądaniu się za „młodymi dupami” (jak to ujęłaś), bo próbowałem coś dla siebie z postaci Twojego męża wyciągnąć. Musial mierzyć się z podobnymi dylematami, kiedy wiązał się z taką młodą dziewczyną. To, że Wam się udało daje nadzieję innym. Próba zrozumienia go jest chyba odnoszeniem się do TWOJEGO tematu.
Mnie trochę dziwi i niepokój czuje ze mimo wulgaryzmów Twoich Kwiatowa , wprost krytyki , wulgarnego minimalizowania spraw które być może są dużym dla kogoś problemem nikt nie zwraca na to uwagi .
Tylko nie zrozum mnie źle (wolę już zastrzec, żeby nie podrażnić) – nie jestem niestety tak dojrzały i poukładany jak Twój mąż.
alizee – wyciągasz bledne wnioski 😉 nie zaprzeczam temu, co sama napisałam, tylko zbyt daleko idacym wnioskom.
Świetnie. Mam gdzies uzależnienie od seksu i nimfomanie, bo mnie nie dotyczy. Nigdy jej nie mialam, z racji wieku podejrzewam, ze juz miec nie bede. Radź sobie sama, bo piszesz tylko o sobie albo załóż własny watek – nic nie stoi temu na przeszkodzie. Minimalizuje Twoje sprawy w swoim watku, bo nie chce ich poruszania tutaj. Pa 😉
Jakubek – ok, masz racje, wybacz. ale seksoholizmu nic nie uratuje 😉
Truskawek – nie chce analizować problemow INNYCH LUDZI. Robię to na co dzien – w pracy, czasem prywatnie, jak w przypadku sąsiadki, ktorej gaz odcieli, bo ex-maz nie zapłacił rachunków. Poza tym analizuje stan faktyczny, a nie problemy wewnetrzne – taka moja natura. Wy chociaz staraliscie sie odnieść moze posrednio do tematu, moze fatycznie jestem za ostra z tego niewyspania. Ale naprawde, prywata Beaty mnie nie interesuje i nie wnosi dla mnie nic, dlatego chce to uciąć. ok, konkretnie: 1.o ATAKACH niskiej samooceny – dlaczego, skąd itp., 2.o poczuciu samotnosci z powodu rozstania z przyjaciolka i wyjazdu młodej – mialam dwie osoby, ktore byly dla mnie wazne i z którymi spędzałam sporo czasu, a teraz ich nie bedzie, 3. O sposobach na ciągle podnoszenie poczucia własnej wartosci. Dla mnie to podnoszenie poprzeczki, ale sadze ze warto byloby znaleźć cos jeszcze.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.