Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: małżenstwo z dda #58551
Myslę, że to Ty powinnaś zadać sobie pytanie jak długo jeszcze możesz znieść tę huśtawkę emocjonalną…??
A poza tym, to myślę że gdyby nawet Twój mąż zaczął terapię to Ty i tak nigdy nie będziesz miała pewności czy któregoś pięknego dnia znowu się nie rozmysli, na coś nie obrazi, nie zirytuje go coś i ….. no właśnie i znowu Cię zostawi.Pomyśl czy Tobie o to chodzi.
w odpowiedzi na: pomysł na mnie? pleaseeeee #58184Ja własnie miałam tak, że do grupowej terapii musiałam dorosnąć na indywidualnej:) Ale fakt jest taki, że terapia grupowa naprawdę pomaga spojrzeć na problem z innej perspektywy.
Tylko faktycznie nie rezygnuj.
w odpowiedzi na: pomysł na mnie? pleaseeeee #58179kraksa powiem Tobie, że jak 2 lata temu zaczynałam terapię i na pierwszym spotkaniu moja terapeutka zadała mi pytania po co do niej przyszłam? Jaki mam problem? Czego spodziewam się po spotkaniach z nią? To mnie poprostu zatkało.
Powiedziałam jej wtedy, że nie wiem co ja u niej robię i że nie wiem czy dobrze trafiłam i że wogóle to ja nic nie wiem….:)
Powiem Tobie, że to ona doprowadziła mnie to stanu w którym po woli zaczęłam rozumieć o co mi chodzi. Więc zastanawiam się czy to faktycznie nie jest kwestia Twojej za młodej terapeutki… Bo jeśli mówisz, że czujesz się na terapii nijak to coś to musi znaczyć, bo domyślam się że pewnie nie chce Ci się za bardzo do niej chodzić w takiej atmosferze.
Może faktycznie poszukaj innej tarapeutki, która pomoże Ci ustalić, odszukać, stworzyć Twoje cele, bo masz rację z tym, że jeśli nie masz celu w życiu to jak masz rozpoznać soje cele dotyczące terapii.Wiesz Banko, nie wiem czy to nie jest kwestia naszego poczucia własnej wartości….bo tak sądzę, że gdybysmy znały swoją wartość, to nie czułybysmy, chyba można pwiedzieć zagrożenia, zazdrości, tego że jesteśmy gorsze… ja Tobie powiem, że przez ostatni rok na terapii indywidualnej własnie nad tym pracuję… nad podniesieniem poczucia własnej wartości i mogę powiedzieć że mi to pomaga.
Wiesz, dziwne jest to, że Ty najpierw prowokujesz go do tego żeby tak powiedział, a jak biedak już potwierdzi to się wkurzasz…a powiedz czy Ty mu powiedziałaś o tym, ze to Ciebie wybija z rytmu?
Hej,
a wiesz, że ja mam podobnie:) teraz jak przeczytałam to co napisałaś to zdałam sobie z tego sprawę. Ja mam tak, że jak ja sama traktuję faceta jak kolegę, fajnego kumpla to jest wszystko si, mogę z nim żartować i nieraz już zdażało się że wiesz, sama mówiłam zobacz jaka fajna dziewczyna, on albo potwierdzał albo nie, to zależy… ale wszystko wtedy jest ok.
Natomiast jeśli jestem z mężczyzną który mi się podoba, a on zwraca uwagę na inne kobiety, to… niby wszystko ok ale tak jakoś, ja czuję się gorsza. Taka wiesz, jakbym była brzydka. Wtedy najchęniej wróciłabym do domu i zamknęła się w czterech koątach sama z sobą, tak żeby nikt mnie nie oglądał.Pozdrawiam
w odpowiedzi na: rodzic- butelka czy człowiek #58007Witam,
ja już jakiś czas borykam się z tematem mojego dzieciństwa, ojca alkoholika, złością, żalem ….itp.
Z tego co wiem mój ojciec to też DDA, jego matka piła tak długo aż się zapiła, całe jego rodzeństwo, a sporo ich ma jest alkoholikami niezależnie od tego czy to kobieta czy mężczyzna…. Jemu nikt nigdy nie uświadomił w młodości, że moze sobie pomóc, jak był dorosły też nikt nie wskazał mu drogi choć nieraz proponowałam mu pomoc, on poprostu się boi… jest wielkim tchórzem, jak jest trzeźwy to nie potrafi mi spojrzeć w oczy. On twierdzi że pije żeby nie pamiętać i dlatego że boli go życie. W zasadzie to szkoda, że tacy ludzie mają dzieci…. natura powinna być tak skonstruowana żeby alkoholicy się nie rozmnażali;)Więc dla mnie dziwne jest patrzenie na niego przez pryzmat rodzica.. skoro przez całe życie wygrywała ze mną butelka.
Nie jest mi go żal.
Nie czuję gniewu.
Myślę że los jest sprawiedliwy.Pozdrawiam
w odpowiedzi na: Wirtualny dom alkoholika #57947Wielka szkoda, bo jesteś naprawdę osobą która wie co mówi.
Ale szanuję Twoją decyzję.
Pozdrawiam
B.w odpowiedzi na: Miłość-chyba nigdy jej nie zaznam! #57905Popieram dziewczyny:)
Spotkasz, spotkasz miłość, tylko trzeba wyjść do ludzi:) Trzeba poznawać ludzi żeby kogoś spotkać:)Trzymam za Ciebie kciuki:)
w odpowiedzi na: Jakie mam wspomnienia z dzieciństwa? #57837Agus kobieto postaraj się nie przejmować tym co tu wyczytujesz na swój temat… Wiem, że łatwo mi takie rzeczy pisać ale naprawde bądź ponad to.
Jesteś bardzo uczuciową kobietą i dobrze robisz że udzielasz się na tej stronie jeśli Ci to pomaga.
Pozdrawiam
B.w odpowiedzi na: hce byc kohana tak, jak hce-LEKTURA OBOWIAZKOWA!!! #57836Potwierdzam:) dobra książka.
-
AutorWpisy