Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
  • Autor
    Wpisy
  • Damroka
    Uczestnik
      Liczba postów: 12

      Drodzy Koledzy i Koleżanki, mam potrzebę wyrazić dziś swobodną wdzięczność, za całokształt mojego życia. Jest ciekawe. Tak sobie pomyślałam dziś. Jest warte zachodu. Pomyślałam, że jeszcze tak wiele ciekawych, fajnych, ekscytujących rzeczy, zdarzeń przed mną, że się do siebie uśmiecham na tę myśl.

      Bo czemu by nie! A niech będzie fajnie! A nawet jak się przydarzy „spadek mocy” to wtedy już na spokojnie to przyjmę i zaaopiekuję się sobą kładąc się z herbatką i książką pod kocyk. Bo nawet ze „spadku mocy” można mieć przyjemność. Tylko kiedyś tego nie zauważałam, bo wymagałam od siebie cały czas bycia na 120% i więcej. Nie potrzebowałam wrogów na zewnątrz, bo miałam największego wroga i kata w sobie. Gdy do tego doszłam, po mozolnej pracy nad sobą zrozumiałam, że mam ze sobą współdziałać, a nie przeciw działać względem siebie. I staram się. Więc jestem dziś WDZIĘCZNA ZA TO, ŻE MAM W KOŃCU TĘ ŚWIADOMOŚĆ. I wiem, że mam SPRAWCZOŚĆ. Więc mogę sprawić wiele. Kiedyś oddawałam tę sprawczość nad moim życiem w ręce innych, w ręce losu, w ręce przypadku. Teraz staram się zauważać co się dzieje w moim życiu. Nie śpieszyć się. Nie nakręcać emocjami. Bo pośpiech i emocji mi to przesłaniały bardzo.

      Z tego miejsca gdzie jestem przesyłam WAM POZYTYWNĄ ENERGIĘ I ZACHĘCAM BY NA CHWILĘ SOBIE PRZYSTANĄĆ I PODZIĘKOWAĆ ZA TO CO MAMY. ZA NASZE ŻYCIE. Wiecie teraz jesteśmy już coraz bardziej świadomi, a to sprawia, że możemy więcej wprowadzać do naszego życia rzeczy, których chcemy tak naprawdę. Bądźmy świadomymi OBSERWATORAMI NASZEGO ŻYCIA.

      Kurcze blade ile to trzeba czasami przejść, żeby przestać się w końcu kręcić jak chomik w kółko i wyciągnąć inne wnioski. Ale warto. Cierpliwość też się przydaje.
      Pozdrawiam – Wdzięczna 🙂

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, 2 miesięcy temu przez Damroka.
      Damroka
      Uczestnik
        Liczba postów: 12

        Czołem Wszystkim! Bardzo mnie niezmiernie cieszy, że odpisaliście  i że tak dużo własnych przemyśleń, opinii i technik. Czerpmy od siebie nawzajem. Ja jestem miłośniczką tzw. „Efektu Synergii” gdzie 2+2=5!
        Myślę, że razem jest zawsze bardziej treściwie, radośniej i korzystniej. Jak mówił poeta: Człowiek nie jest wyspą. Mam nadzieję, że od czasu do czasu podzielimy się naszymi POZYTYWNYM WRAŻENIAMI Z ŻYCIA – które jest DAREM i które jest różnorodnie, ciekawe i warte zachodu.

        Jedną z technik,  o której słyszałam, technik na odpędzenie natrętnych, dołujących myśli jest: podśpiewywanie. Jak się śpiewa, to nie można się skupić na myśleniu o niczym innym, bo człowiek poszukuje w pamięci tekstu by go odtworzyć. Najlepiej coś fajowego, pozytywnego, a jak się jeszcze człowiek do tego zacznie „gibać w te i we w te” to nie ma bata, żeby nie poprawić sobie humoru. Wdrożyłam to i podtrzymuję. Wybijam się tak z kołowrotka myśli, jeśli zauważam, że za długo w czymś „siedzę” i marnuję swój cenny czas. A ja nie chcę już marnować czasu na czarnowidztwo.
        Od jakiegoś czasu zaczęłam wybierać świadomie. Czy chcę poświęcać dużo czasu „czarnym myślom”, marudzeniu, narzekaniu i skupianiu się, na „bo gdyby tylko….”, czy chcę robić w tym czasie coś fajnego, co mi przyniesie korzyści na przyszłość i da radość TU i TERAZ.
        Ćwiczę jak na siłowni – przestawianie się na inne tory. Jak się złapię, że „mój pociąg myśli” jedzie nie w tę stronę, nie do tej stacji, co trzeba, że skręcam w bocznicę, to zaraz pytam siebie, jakie są moje cele – jaką chcę podążać drogą i to mi pozwala wrócić na właściwy kurs. Ćwiczę, bo to nie od razu wychodzi, trzeba być na początku bacznym OBSERWATOREM SIEBIE i swoich zachowań. My z reguły skupiamy się na obserwowaniu innych, na oglądaniu ich, na ocenianiu ich zachowań, a zapominamy przyglądać się uważnie sobie. Teraz ćwiczę się w byciu bacznym, świadomym obserwatorem siebie.
        Więc polecam od siebie podśpiewywanie Panowie i Panie!

        Damroka
        Uczestnik
          Liczba postów: 12

          Hej, to „wylegiwanie się na wygodnym materacu własnej krzywdy” to szeroko powszechny program „ofiary”. Osoby z syndromem DDA i DDD nie są od niego wolne. Często go nadużywają, wielu ludzi go nadużywa, bo jest właśnie WYGODNY. Lepiej jest narzekać, obwiniać, zwalać winę, tłumaczyć, że to, że tamto, gdybać i przywoływać tysiące argumentów, niż coś zrobić. Coś postanowić. Postanowić, że już dosyć i coś zmieniam. Jako dziecko nie mieliśmy za dużo możliwości o zmian, ale jako dorośli jesteśmy-my kreatorami naszego życia. Nie jedźmy dalej na programie „ofiary”, bo choć jest wygodny, będziemy przegrywać samych siebie i nasze życie. Pracujmy nad sobą i zmianą schematów. Bądźmy świadomi naszych ukrytych programów. Obserwujmy siebie uważnie.
          Ghandi powiedział: Bądź zmianą jaką chcesz widzieć w życiu.
          Pozdrawiam.

          Damroka
          Uczestnik
            Liczba postów: 12

            Hej, Mam nadzieję, że spotkanie z psychoterapeutą doszło do skutku – SenMily. Ja od dwóch lat jestem po półrocznej terapii grupowej, na którą trafiłam nie w związku z syndromem DDA ,bo wówczas w ogóle nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale miałam stale różne problemy (zresztą jak każdy normalny człowiek, bo kto ich nie ma), tyle, że już miałam dość wszystkiego. Rzuciłam podaniem o zwolnienie z pracy i żeby nie musieć chodzić na wypowiedzeniu przez okres 3 miesięcy do pracy i znosić ciężko atmosferę poszłam do psychiatry po zwolnienie i on zaproponowała mi zapisanie się na terapie grupową, w ramach tego zwolnienia. To był punkt zwrotny w moim życiu. Dowiedziałam się od DDA, poznałam siebie bardziej, moje krzywdzące mnie i innych schematy, przepracowałam z psychologami kilka traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa, co pomogło mi nie zapomnieć, bo się nie da, ale nie biczować się tym, nie męczyć, nie dręczyć, tylko nawet kiedy wspominam to już na spokojnie, rozważam bardziej, wyciągam wnioski i wybaczam sobie, bo nie miałam wpływu na wiele sytuacji, a nawet jak miałam, to już postąpiłam w jakiś sposób, nie cofnę tego, to po co zadręczać duszę. Zrozumiałam, że najważniejsze jest wyciąganie wniosków z przeszłości, po to, by budować swoją teraźniejszość i przyszłość. Że każde doświadczenia, nawet najbardziej przykre, czegoś mnie nauczyły. Że nawet od „złych ludzi” można się czegoś nauczyć. Na przykład jakim się nie chce być. Polecam pracę z psychologami, psychoterapeutami, czy też z psychiatrą, to nic złego, nic strasznego. To jest dawanie szansy sobie, dbanie o siebie, zabieganie o swoje lepsze życie. Każdy na to zasługuje. To jest odwagą, by iść po pomoc dla siebie, a nie słabością. Oczywiście wiadomo, że trzeba rozważyć różne kwestie np. finansowe, ale ja na przykład zapisałam się na terapie grupową na fundusz, bo można też tak. Ważne jest też, by pamiętać, że psycholog, psychiatra, psychoterapeuta to też zwykły człowiek z wadami i zaletami, to też zwykły zawód jak każdy inny i mogą go wykonywać osoby wypalone zawodowo, nieetyczne, czy niekompetentne, albo mające zwyczajne „zły dzień”. Nie można totalnie ślepo zawierzać we wszystko, jeśli się czuje, że coś nam nie służy totalnie, lub jeszcze bardziej nas niszczy. Ale w każdej psychoterapii jest chwila kryzysu typu: co to za brednie, co ja tu robię, on, czy ona nie ma racji, ja taki, taka nie jestem itp.
            Ale to znów doświadczenia, doświadczenia, doświadczenie, życie składa się z doświadczania i wyciągania wniosków. Ważne, by próbować raz, za razem. Dzień za dnie starać się poprawiać jakoś swojego życia, dążąc do takiego stanu jaki chcemy osiągnąć. Ja jestem już dość fajnie zbudowana wewnętrznie, a było ze mną strasznie. Okres dorastania niezmiernie ciężki w różnie przeżycia, często spowodowanie buntem, złością i miotaniem się. Naprawianie błędów bywało żmudne i czasochłonne. Terapia grupowa była przełomem, na niej też miałam osobne sesje indywidualne z psychoterapeutą, ale tylko kilka. Teraz zgłębiam sama, dużo czytam z psychologii pozytywnej i ogólnie psychologii.

            Trochę się rozpisałam, ale taka już jestem. Mam nadzieję, że ktoś z tego wyciągnie coś dobrego.
            Warto o siebie walczyć i wysoko nosić głowę. My DDA jesteśmy wspaniałymi, wrażliwymi ludźmi, którzy mogą dużo dobrego zrobić dla innych, bo my potrafimy zrozumieć wiele. Pozdrawiam. Damra.

             

            Damroka
            Uczestnik
              Liczba postów: 12
              w odpowiedzi na: Chętni by pogadać? #473191

              Cześć Wszystkim, naskrobałam do Was, macie ochotę czasami coś przedyskutować to śmiało. Jestem zwyczajnym człowiekiem z wadami i zaletami jak każdy. DDA-dowcem podwójnym, można by rzec, czyli z wątpliwej jakości prezentem od Mamy i Taty. Ale radzę sobie jakoś tak ja i Wy, bo potrafimy sobie radzić. Nie wiem nawet czy nie lepiej czasami niż inni mniej w życiu doświadczeni i okrutny sposób. Może w powiedzeniu „co mnie nie zabij to mnie wzmocni” jest ziarno prawdy jak w innych mądrościach ludowych. Pozdrawiam Wszystkich. Damra.

               

              Damroka
              Uczestnik
                Liczba postów: 12

                Hej Wisienko, napisałam do Ciebie na ten podany adres pocztowy, więc do zobaczenia na priv. Pozdrawiam.

                Damroka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 12
                  w odpowiedzi na: Samotność #472422

                  Hejka, jestem zwolennikiem szalonych pomysłów, więc ja jako, że jestem osobowością praktycznie dwubiegunową, gdyż składam się z Sangwinika i Melancholika pół na pół (he, he,Pół Osioł-Pół Wół – osioł, bo Sangwinicy często palną zanim pomyślą, a Wół, bo do Melancholika trudno czasami dotrzeć), a więc ja toczę zacięte rozmowy z Panem Parawanem (który istnieje naprawdę i stanowi dekorację mego mieszkania). Dziwne, bynajmniej. Można rozmawiać też z Bogiem, można ze sobą samym. Ważne, żeby podziałało. Więc jakiś czas temu postanowiłam przy kibicowaniu Pana Parawana, założyć bloga, żeby w chwilach doła i nie doła zbierać tam swoje myśli do kupy i ogólnie prowadzić monolog ze sobą samą. Pomaga. Wylewam się słowami, tak jak mi się podoba i o czym mam ochotę.
                  Co jeszcze robię: Tworzę. Wymyślam sobie i planuje PROJEKTY. Różne, różniaste, inicjatywy małe i większe, osobiste indywidualne jak np. teraz wymyśliłam, że w tym roku co miesiąc będę lądować w teatrze – zawsze lubiłam, czasu nie miałam – tak mi się wydawało. Miałam czas, ale traciłam go na zapadanie się w jakieś doły, rozgrzebywanie ran, obrażanie się itp. Rzuciłam to. Idzie mi dobrze, choć czasami dawne schematy wracają. Ale ćwiczę pozytywne myślenie jak mięśnie na siłowni. Tak trzeba. Nic nie dzieje się od razu, nie nabywa się wiedzy od razu. Człowiek się potknie, pomyli, przewróci, zawróci, ale ważne, żeby znów odnalazł wyznaczony kierunek. Ale żeby go określić trzeba usiąść z kartą papieru i pisać. Pisać czego się w życiu chce, co chce się jeszcze zrobić, co się lubi, a nawet zrobić sobie listę czego się nie lubi i to wyeliminować konsekwentnie potem z życia. Ja np. nie lubię sportów zimowych i nie będę ich uprawiać. Uf. Jak mi ulżyło. I co z tego, że jest moda i sezon na narty. A ja wolę książkę, która mnie tak odrealni, że mnie tu nie ma ma, a jestem tam, w innym kraju, w innym świeci w innym wymiarze. Pewien mądry psychologi powiedział mi kiedyś, że marzenia nie muszą się spełniać. A marzyć trzeba, bo to człowieka relaksuje. Bujanie w obłokach czasami pomaga.
                  P. S. I oczywiście jestem totalnie świetnym zabijaczem samotności dla kogoś kto jej szuka, więc piszczcie do mnie jeśli chcecie, a ja obiecuję, że odezwę się. Bo jeśli tu jesteście to nie jesteście sami, a jeśli ja tu jestem tu z Wami 😉
                  gorzkapsycholozka@gmail.com

                  Damra.

                  Damroka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 12

                    Hej Cerberze, Hej Kanolku fajnie, że się odezwaliście. Kanolku jeśli chodzi o grupę w Lubnie, to na dzień dzisiejszy nie ma nic, rozsypała się. Ale powiem tak: Robię Marix reakywacja he, he. A tak poważnie, to nawiązałam kontakt z osobą, która prowadziła grupę na terenie Lubina, obecnie osoby z Lubina jeżdżą do Legnicy i ja jestem z nią umówiona, by też tam pojechać na spotkanie, dowiedzieć się co i ja i ruszamy! Stwórzymy Grupę i już. W Lubinie koniecznie, ja jestem czasowo dość ograniczona, choć staram się nie używać tego zgubnego tekstu: Nie mam czasu! Ale jeśli do Legnicy to niestety zbyt niekomfortowo dla mnie, wolę Lubin, muszę w Lubinie. Jeśli ktoś ma bliżej do Legnicy, to dam niedług namiar gdzie się udać i kontakt. Jeśli ktoś chce w Lubinie to dajcie znać.Nie ma co czekać. Mam małe doświadczenie, może się uda. Ja obecnie prowadzę grupę o nazwie: AUTENTYCZNI.ok. Jesteśmy dla siebie terapeutyczni. Zaczynałam od jednego spotkania, a mamy już piąte i jest coraz więcej chętnych. Możemy stworzyć swoją grupę od postaw, możecie dołączyć do mojej. Prowadzę w każdy ostatni czwartek miesiąca – jak tam on wypada, na godziną 16.30. Krążymy po różnych kawiarniach i lokalach w Lubinie. Degustacja+medytacja ha, ha. Studiowałam Psychologię w Zarządzaniu, przerabiam najfajniejsze i najbardziej przydatne rzeczy z Psychologii Pozytywnej. Jest wesoło, miło, obowiązują zasady szacunku i fer-play.
                    Ja sama osobiście chciałaby stworzyć grupę osobną w godzinach porannych między 10.00, a 13.00. – bo mam wówczas wolny czas. Obecnie nie pracuję. Ale zapewne większość osób jest pracujących, więc pewnie umówimy się na popołudnowy seans DDA 😉
                    Podam moją pocztę, chętnych do stworzenia Grupy lub dołączenia do mojej zapraszam do skrobnięcia do mnie:  gorzkapsycholozka@gmail.com

                    Pozdrawiam. Damra.
                    <div class=”gb_vb”></div>

                    Damroka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 12

                      P.S. I oczywiście z okazji zbliżających się Świąt i Nowego Roku życzę Tobie Cerberze  i Wszystkim Użytkownikom tej strony szczęśliwych i nie za spokojnych dni, ale też nie za burzliwych, wyważonych.
                      Nie za nudnych, nie za trudnych. Takich w sam raz.
                      A w na nowy rok – nowych motywacyjnych założeń, celów, pomysłów i wytrwałości w ich realizacji.

                      Damroka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 12

                        Hej Cerberze,, fajnie, że się odezwałeś chociaż Ty. Zapewne jest tu więcej osób, ale może nie wchodzą zbyt często, ja zresztą też – od momentu zalogowania się. Dostałam Twoja wiadomość o wiele wcześniej, ale jak to ja biłam się z myślami, co odpowiedzieć i tak mijał dzień za dniem.

                        A znów…
                        Jestem w depresji.
                        Nic mi się nie śni.
                        Nie ma już Muzy.
                        Nie słyszę pieśni…

                        Tak pokrótce można oszacować mój obecny stan.
                        Przejściowy oczywiście. To już wiem, bo huśtam się od lata na amplitudach wysokich i niskich.

                        Cieszę się, że się odezwałeś. Może z czasem zbudujemy jakąś Grupę Lokalną.
                        Tylko mam wątpliwości po co? Czasami moje pomysły wydają mi się takie z kosmosu,
                        ale to pewnie nasza DDA-dowców przypadłość, więc jeszcze się nie poddam.
                        Więc trzymajmy ten kontakt. Zawsze fajnie nawet popisać od czasu do czasu.
                        Pozdrawiam. Damra.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)