chodze na terapie, i ndywiduaklna i grupowa, wszedzie sie czuje obco,
niewyrabiam, jakbym miała defekt mózgu albo coś
nie umiem odciąć sie od przeszłości, chciałabym by się to wszystko skończyło.
nie ma kata w domu , bo nie zyyje a ja nie umiem żyć. poprostu coś sie ze mna strasznego stało i nie umiem wyjśc z tej matni.
na wszystko reaguje emocjonalnie, wszystkie słowa jak ktos mówi do mnie , odbieram jak oo atak albo ze ktos mi chce zrobić krzywdę,
niema nikogo kto by czasem mnie obronił przed słowami innych.
jestem osamotniona, boje sie tez ludzii.
poprostuuu
echhh
nie umiem sie uspokoić
poprostu nie umiem
