Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • zaq
    Uczestnik
      Liczba postów: 8

      Witam,

      dobrze że trafiłaś na ten portal bo właśnie tutaj pomagamy rozwiązywać tego typu przypadki. Ewidentnie jesteś DDA i choć niezbyt lubię używać tego stwierdzenia, ale cały twój opis przeżyć, uczyć i cały wachlarz emocji, który temu towarzyszy jest spowodowany właśnie problemami związanymi z dysfunkcją rodziny w której się wychowywaliśmy. Nie znamy co to odwaga w życiu, nie mamy pomysłu jak żyć inaczej, jesteśmy skryci, bojaźliwi i brak nam wiary w siebie.

      Jedyne co możesz teraz zrobić to przede wszystkim zainwestować w siebie. Jeżeli uzdrowisz swoje „JA” to każdy następny krok będzie dla Ciebie wygrany. Nie ma co zaczynać wielkich i co kawałek nowych rzeczy jeżeli mi sami jesteśmy starą i niezadowalającą nas wersją samych siebie. Zacznij od stawiania sobie samej małych zadań ale tylko takich które przybliża cię do głównego celu. Absolutnie nie rób wszystkiego na raz, uwierz mi to nie działa. Krok za krokiem i dojdziemy do czegoś wielkiego. jeżeli twój chłopak Cie nie rozumie lub nie wiesz jak z nim o swoich obawach rozmawiać to polecam mitingi DDA, jest tam mnóstwo ludzi z podobnymi problemami, ludzi którzy pomagają i ludzi którzy przede wszystkim rozumieją. Jeżeli otworzysz się przed ludźmi zaczniesz z nimi rozmawiać o swoich problemach to one z czasem staną się lżejsze i mniej widoczne. Pamiętaj że nie musisz wszystkiego dźwigać sama!!! Po prostu zrób coś dla siebie bo tylko tak możesz uzdrowić swoje środowisko. Ludzie z takimi problemami bardzo często szukają winy w sowim otoczeniu, moja koleżanka jest taka czy taka, mój partner nie rozumie tego czy tego itp. Tymczasem my sami bardzo często wymyślamy te problemy ponieważ uważamy że jesteśmy słabsi, gorsi od innych. A przecież to my sami decydujemy w jakim gronie znajomych funkcjonujemy, w jakiej pracy zarabiamy oraz to jakimi ludźmi jesteśmy, więc jeżeli naprawdę chcesz zmiany na lepsze to zacznij od samej siebie. Uzdrów siebie i swoje myśli, zdejmij ciężar tego niespokojnego dziecka i po prostu zacznij żyć. Tylko nic nie robiąc możemy tkwić w miejscu. Każda nawet sekunda pracy przybliża nas do celu i to ta sekunda pracy sprawia że jesteśmy o sekundę lepsi od tych co siedzą  na kanapie i narzekają. Zacznij działać już dziś, idź na miting, rozmawiaj z ludźmi DDA o swoich problemach i o swoim życiu. Słuchaj ludzi którzy motywują, którym się udało wywalczyć samych siebie. <span style=”text-decoration: underline;”>Bo tylko zdrowa TY może żyć i stworzyć wszystko czego zapragnie!!!</span>

      Zrób coś dla siebie, ale tylko to co przybliży Cię do twojego głównego celu,  przez jeden tydzień, każdego dnia po jednej godzinie. A po tygodniu napisz jak się z tym czułaś.  Czy przezwyciężyłaś samą siebie, kiedy miałaś pierwszy pomysł „nie chce mi się już” i co zrobiłaś aby go przezwyciężyć. Jak się czujesz jako osoba WYGRANA!!!

      Pamiętaj Ty decydujesz jak twoje życie wygląda! I nie mówię że będzie łatwo ale wiem  że będzie WARTO!

      Czekam na informację czy zawalczysz o sama siebie 🙂

      Pozdrawiam.

      zaq
      Uczestnik
        Liczba postów: 8

        Witaj,

        prześledziłam całą konwersację i dobre rady które otrzymywałeś od innych, a także przeczytałam twoją reakcję po mitingu. Cieszę się że jest już lepiej ale pamiętaj że mogą to być fantastyczne skoki nastroju po dużej dawce energii jaka dostałeś od innych na spotkaniu. Zatem nie Ci są szczęśliwi co unikają smutku ale i Ci którzy potrafią się z nim zmierzyć, czerp energię z radości ale także naucz się znosić ból i cierpienie, gorsze dni. Otaczaj się teraz ludźmi którzy dają Ci siłę i wiarę na lepsze juto. Zainwestuj w znajomość z ludźmi, którzy Ci pomagają i są z tobą pomimo wszystko. Jeżeli mitingi pomagają Ci przezwyciężać swoje słabości nie rezygnuj z nich, zadawaj innym pytania, słuchaj wypowiedzi innych i czerp z nich jak najwięcej.

        A kiedy poczujesz się silniejszy twój świat i otoczenie zacznie się zmieniać i zrozumiesz że w dzisiejszym świecie jest coś więcej niż szare cztery kąty w mieszkaniu, że jest coś co możesz osiągnąć że jest ktoś kogo możesz poznać i ktoś z kim będziesz przezwyciężaj swoje kolejne słabości.

        Nie siedź i nie rozmyślaj – po prostu ZRÓB TO!!!

        Pozdrawiam,

         

        zaq
        Uczestnik
          Liczba postów: 8

          Jeżeli faktycznie ten chłopak ma problemy w domu, jego ojciec pije przez co w domu jest jak jest czytaj kłótnie, brak bliskich relacji to faktycznie chłopak może być skryty, nieufny i niepewny siebie. DDA to nie choroba ale objaw pewnego rodzaju osamotnienia, rozczarowania życiowego ” że nie jest tak jak bym chciał, jak mają i żyją inni, bo inni na pewno mają lepiej”. Osoba, która wychowuje się w domu z problemem alkoholowym ma problemy z zaakceptowaniem siebie samego, swojego życia a trwając w takim przekonaniu w dorosłym życiu nie potrafi zbudować relacji partnerskich. Niepewność siebie i przekonanie o ciągłym niepowodzeniu powoduje że takie osoby powoli wykluczają się z życia towarzyskiego, zamykają się we własnej bezpiecznej otoczce, w celu uniknięcia ran i rozczarowań.

          Jednak bez upewnienia się i  szczerej rozmowy z tym człowiekiem nie możesz na podstawie plotek i domniemań sugerować że jego ojciec jest alkoholikiem a w domu nie dzieje się najlepiej. Wyjścia są dwa: 1) jeżeli nadal go kochasz i widzisz nadzieje na wspólny związek to zaproś chłopaka na szczerą rozmowę, powiedz że teraz albo nigdy, że jeżeli mu zależy na Tobie to żeby podjął wyzwanie i zawalczył z Tobą o normalne życie, bo to jest możliwe. 2) w przypadku gdy chłopak nie okazuje już Ci tyle uwagi i zainteresowania, nie podejmuje również żadnych rozmów i spotkań to odpuść i „daj czas czasowi”. Są ludzie którzy sami muszą się podnieść i nikt i nic ich nie przekona.

          Powtarzam DDA to nie choroba! więc nie możesz chłopaka traktować jak ”kogoś innego? dziwnego?” Tacy ludzie są na swój sposób wyjątkowi i magiczni, skryci ale niesamowici. Czujemy i potrzebujemy miłości i zaakceptowania jak nikt inny na świecie. Każdą walkę podejmujemy od nowa a każde zwycięstwo świętujemy dwa razy mocniej niż inni. Ludzie, którzy dorastali w domu z problemami alkoholowymi potrzebują dwa razy więcej wsparcia, uwagi i zainteresowania niż inni.

          Jest wiele stron i artykułów poświęconych DDA, organizowane są także spotkania (mitingi) na których ludzie tacy jak My 🙂 spotykamy się tworząc wsparcie dla siebie nawzajem ucząc się pokonywać własne słabości i przezwyciężać lęki życia, a na które zapraszam i zachęcam do uczestnictwa.

          Dlatego jeżeli kochasz i widzisz w tym sens to „Never give up!” 🙂 ale pamiętaj pomimo tego że kochasz nie daj się zwieść i nie rezygnuj z siebie samej. Bądź wsparciem a nie wyręczycielem.

          Pozdrawiam,

          zaq

          zaq
          Uczestnik
            Liczba postów: 8

            Nie traktuj siebie jako winną całej tej sytuacji, ty jesteś osobą współuzależnioną, która przez uczucia i sentyment chce uratować kogoś za kogoś, a tak się nie da. Ty musisz ratować siebie, bo masz dziecko któremu trzeba wskazać właściwą drogę, trzeba ratować to co jest do uratowania, jeżeli twój partner się obudzi to będzie chciał was dogonić i wtedy mu pomagaj, jeżeli będzie jeszcze na to zasługiwał.

            Nie ukrywaj przed nikim terapii, to nie wstyd, że chcesz uratować siebie i swoje życie. Jeżeli jest taka możliwość to zostaw dziecko z babcią, jeżeli nie to może jakaś koleżanka? Musisz nauczyć radzić sobie sama, nie wstydź się prosić o pomoc.

            Pamiętaj, walczysz o siebie!

             

            zaq
            Uczestnik
              Liczba postów: 8

              Nie twierdze, że ludzie się nie zmieniają, to jest możliwe nie od razu, nie za drugim lub trzecim upadkiem ale bywa że się zmieniają. Ważne aby ludzie współuzależnieni (partner, partnerka lub dzieci) wiedziały jak postępować z uzależnieniem. Stanowczość, czasami właśnie okazanie obojętności czy pokazanie drugiej osobie „popatrz żyjemy obok Ciebie, potrafimy być szczęśliwi i dawać sobie radę” nie zwracać uwagi na kolejny upojony dzień partnera, dać mu wybór: chcesz to dołącz do naszego życia będziemy śmiać się i płakać razem, nie chcesz to pij i dalej zagłębiaj się w odrzucenie, brak szacunku i uwagi. Należy odstawić ten „problem” na bok, bo Ty jesteś ważna, przyszłość twojego dziecka jest ważna i to w takim razie tobie mam być teraz dobrze a nie komuś kto po raz kolejny złożył obietnice bez pokrycia.

              Zmienił się, ok, w takim razie bądź z nim szczęśliwa, nadrabiajcie zaległości, cieszcie się każdą chwilą, a przede wszystkim rozmawiajcie. O tym za czym tęskniłaś, za co jesteś mu wdzięczna, czego od niego oczekujesz. Nigdy się nie okłamujcie, prawda nawet najgorsza i najszczersza potrafi zwyciężyć i przetrwać miłość jeżeli naprawdę jest. Dzięki temu że potrafiłaś odstąpić, wyjechać i postawić sprawę łatwo – wygrałaś to co wygrałaś! Tobie się udało. Związek to relacja dwojga ludzi i oboje muszę chcieć tego co z nim jest związane.

              zaq
              Uczestnik
                Liczba postów: 8

                Życie DDA jest już takie, nie ważnie ile by twój partner nie wypił zawsze będzie za dużo, za często i zawsze będzie obawa, że to się zaczyna znowu tylko że w nowym życiu, w nowej rodzinie. Można z tym walczyć, nauczyć się o tym rozmawiać, chodzić na terapie aby inni pomogli nam i abyśmy my mogli pomagać innym, nauczyć się z tym problemem żyć. Co do twojego związku, moim zdaniem jesteś za mało stanowcza, odchodzisz i wracasz z nadzieją że już teraz…już teraz na pewno będzie lepiej. Twój partner wie, że Cię ubłaga, przeprosi, przytuli i wszystko będzie dobrze, że złoży Ci kolejną obietnicę w którą Ty uwierzysz, bo to w tym momencie chcesz od niego usłyszeć i to w tym momencie Cię zadowoli. Prawda jest taka, że gdyby nie miał problemu, chciałby się zmienić bo naprawdę was kocha i mu zależy to już za pierwszym razem gdy odeszłaś, zrozumiałby i zrobiłby wszystko dla waszego dobra. Kochasz go więc wracasz, macie dziecko więc wracasz, wiem to nie jest takie łatwe spakować się i wyjść na zawsze. Ale pomyśl czy twoje dziecko cieszy się że gdy Ty się martwisz, gdy jesteś smutna, gdy płaczesz i gdy nie widzi u Was czułości i wzajemnego zrozumienia. Przecież on kiedyś też założy rodzinę, jak będzie okazywał czułość i miłość jak nie widzi tego u was? Przemyśl wszystko raz jeszcze, czy warto budować dom na ciągłej nie pewności, obawie? Może powinnaś zdobyć się na odwagę i tak raz a porządnie zaprowadzić ład w swojej rodzinie? Partnerowi zadać stanowcze pytanie czy ” Kochasz mnie? zależy Ci na Nas? Co dalej zamierzasz?” nie bać się, bo walczysz o szczęście swoje i swojego dziecka. I nawet jeżeli na początku będzie bolało to prędzej czy później, z ogromnym bagażem doświadczeń będziesz wiedział gdzie jest twoje miejsce w życiu i gdzie twoje szczęście.

                 

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)