Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD czy ktoś ma tak samo jak ja

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 31)
  • Autor
    Wpisy
  • meduza
    Uczestnik
      Liczba postów: 61

      No to jeszcze raz powtarzam, że nie ma co się bać i nie ma za co dziękować:) Jak się będziesz bać to zawsze sobie pomyśl – nic nie muszę robić, mam prawo decydować o sobie i mam prawo sobie pomagać, zrobię to jak zechcę i w takim tempie żeby czuć się z tym dobrze:)

      silverka
      Uczestnik
        Liczba postów: 21

        A ja do postu meduzy dodaje, że masz prawo czuć się szczęśliwa, masz prawo się śmiać i bawić, masz prawo kochać i być kochaną. A przede wszystkim masz prawo sobie pomóc, żeby to wszystko mogło się stać. Twoje życie jest w Twoich rękach, a nie Twojej matki. Spróbuj w to uwierzyć. I nic się nie bój. Stach ma wielkie, wyłupiaste gały 🙂

        agniesno
        Uczestnik
          Liczba postów: 106

          „Tak więc o ile agniesno, Twoje uwagi mogłyby się odnosić do osoby po terapii, lub przynajmniej takiej która cokolwiek na temat DDA przeczytała i wie co może z dalszym zyciem zrobić, o tyle wobec Mamuśki są po prostu nie na miejscu

          Jesli chodzi o terapie,to jej sukcesem jest przezycie zablokowanych emocji z dziecinstwa,przepracowanie ich, a nastepnie przewartosciowanie swojego dziecinstwa,tzn.zalezienie w nim pozytywnych osob,ktore obdarzaly Cie bezwarunkowa miloscia,jak np.dziadkowie,czy znalzienie wielu pieknych i pozytywnych cech,ktote sie nabylo dzieki takiemu a nie innemu dziecinstwu,wielu pozytywnych cech,ktore posiada kazde z DDA.

          Dla Twojej wiadomosci,nie mozna tkwic caly czas w przeszlosci,czuc nienawisc do matki,tak jak czuje to Matka.Bo dopoki bedzie czula te nienwisc,owa matka bedzie miala na nia wplyw,dopki tkwimi w naszym dziecinstwie,dopoki bedzie mialo ono na nas wplyw.Dobrze jest ten rozdzial zamknac,zwlaszcza jak sie jest matka.Wiadomo uczucie jakiegos tam zalu pozostanie zwsze,bo terapia nie wymaze nszej bolesnej przeszlosci jak gumka.Warto jednak nabrac troche dystansu,zwlaszcza do rodzicow z dysfunkcjonalnej rodzinya takze dystansu do siebie,i proba spojrzenia na zycie z innej perspektywy,A NIE TYLKO PERSPEKTYWY SKRZYWDZONEGO DZIECKO.Nie wiem Meduza ile masz lat,ale to jest oznaka dojrzalosci.Matka chyba jednak nie jestes.Bo gdybys nia byla,to bys wiedziala,ze bedac rodzicem,nie mozna byc skrzywdzonym dzieckiem.A jesli sie nim jest,to nasze dziecko podswiadomie wpedzimy w role naszego rodzica,i kolejne zmarnowane dziecinstwo gotowe.I tak patologia powtarza patologie.

          Gdybys byla takim znawca psychologii,za jakiego sie uwazasz,to na pewno bys wiedziala,jak wielka odpowiedzialnoscia jest wychowanie dziecka.I to na rodzicach,spoczywa odpowiedzialosc,za ksztaltowanie charakteru i osobowosci dziecka.Jest w zyciu etap na skupieniu sie na naszym dziecinstwie,ale gdy przychodzi na swiat dziecko,to bez dwoch zdan,powinnismy skupic sie na jego dziecinstwie, by bylo jak najbardziej zdrowe i radosne, wolne od dysfunkcjii.

          agniesno
          Uczestnik
            Liczba postów: 106

            PS- i to dziecko,powino byc dla nas inspiracja,do odbycia terapii i uporaniu sie z balastem nieszczesliwego dziecinstwa, bowiem jego zycie jest w naszych rekach i jego przyszlosc rowniez.

            meduza
            Uczestnik
              Liczba postów: 61

              Super, wszystko co mówisz to prawda, tylko że nikt tego nie negował, wiec nie wiem czemu starasz sie to wszystko przedstawić z perspektywy – przeciwko mnie.

              Ogólnie masz rację tylko
              agniesno zapisz:

              Jesli chodzi o terapie,to jej sukcesem jest przezycie zablokowanych emocji z dziecinstwa,przepracowanie ich, a nastepnie przewartosciowanie swojego dziecinstwa,tzn.zalezienie w nim pozytywnych osob,ktore obdarzaly Cie bezwarunkowa miloscia,jak np.dziadkowie,czy znalzienie wielu pieknych i pozytywnych cech,ktote sie nabylo dzieki takiemu a nie innemu dziecinstwu,wielu pozytywnych cech,ktore posiada kazde z DDA.”

              – nikt nie zaprzecza, ani nie zaprzeczał

              agniesno zapisz:

              Dla Twojej wiadomosci,nie mozna tkwic caly czas w przeszlosci,czuc nienawisc do matki,tak jak czuje to Matka…”
              – nie, nie można też nikt nie przeczył i nie przeczy. Ale zeby się pozbyć tej nienawiści i "dorosnąć" psychicznie jako człowiek, urodzić się jako człowiek czyli jak Ty to nazywasz "przepracować" to trzeba pójsc na terapie, a nie pstryknąć palcami!!!
              A TY mówsz: "nie uzalaj się kobieto tylko dorośnij". Ale jak??????? TERAPIA! A nie: nie uzalaj się i ot tak skoncz ten rozdział, to nie jest rada, bo to jest niemozliwe.
              Trzeba isc na terapie i my wszyscy matke na ta terapie namawiany.

              agniesno zapisz:

              Nie wiem Meduza ile masz lat,ale to jest oznaka dojrzalosci.Matka chyba jednak nie jestes.Bo gdybys nia byla,to bys wiedziala,ze bedac rodzicem,nie mozna byc skrzywdzonym dzieckiem.A jesli sie nim jest,to nasze dziecko podswiadomie wpedzimy w role naszego rodzica,i kolejne zmarnowane dziecinstwo gotowe.I tak patologia powtarza patologie.”

              – Matką niestety nie jestem, nie każdemu jest dane. Mylisz się jednak bardzo – mozna być skrzywdzonym dzieckiem będąc rodzicem. Nie powinno się, ale może tak być i często jest. np. matka jest skrzywdzonym dzieckiem i rodzicem i dopiero jak pojdzie na terpie to sie to pewnie zmieni.

              agniesno zapisz:

              Gdybys byla takim znawca psychologii,za jakiego sie uwazasz,to na pewno bys wiedziala,jak wielka odpowiedzialnoscia jest wychowanie dziecka.I to na rodzicach,spoczywa odpowiedzialosc,za ksztaltowanie charakteru i osobowosci dziecka.Jest w zyciu etap na skupieniu sie na naszym dziecinstwie,ale gdy przychodzi na swiat dziecko,to bez dwoch zdan,powinnismy skupic sie na jego dziecinstwie, by bylo jak najbardziej zdrowe i radosne, wolne od dysfunkcjii.”

              – po pierwsze wiedza o tym ma się nijak to bycia matką – są matki które o tym wiedzą i matki które o tym nie wiedzą. Są też nie -matki ktore o tym wiedza, i nie -matki ktore o tym nie wiedzą. Wiedzą Ci co wiedzę zdobyli np. z ksiązek. Dla Twojej wiadomości – ja taką wiedzę mam, chociaż nie wiem czy to jest istotne.

              Nie bede sie wiecej wdawac w takie dyskusje, nie umiesz sie przyznac do błędu i to jest Twój problem, nie mój. nikt nie twierdzi, iż rozwiazaniem jest zycie z zalem i gniewem i obraza na swiat za to nas spotkało. Ale zmiana nastawienia wymaga długiej pracy, terapi, a nie pstryknięcia palcami. To że komuś powiesz – nie uzalaj sie nie da kompletnie nic!!

              matka
              Uczestnik
                Liczba postów: 69

                meduza czytam te posty i zdanie na temat że nie można być rodzicem bo krzywdzi sie własne dziecko -to szlag mnie trafia w moim przypadku dowiedziałam sie że jestem DDA jakieś pól roku temu może mniej ,wcześniej nie miałam dostępu do takiej wiedzy cały czas myślałam że to jest ze mną coś nie tak ,jednak gdzieś tam odzywało sie dziecko ,ta mała dziewczynka dokadnie rok temu złożylam pozew rozwodowy i mąż nie mieszkał z nami przez 3 miesiące ,ten czas to jedno wielkie dawanie rady udowodnienie sobie i światu że jednak jestem dorosła to że on pózniej chciał wrócić to już inna sprawa ,udowodniłam sobie i matce że dam sobie sama rade a matka zresztą najpierw mówia -rozwiedz sie a pózniej kiedy trzeba było zaprowadzić syna do szkoły -ja swoje dzieci już wychowałam radz sobie.ja za mało jeszcze wiem na temat DDA ale nie zgadzam sie że nie można być dobrą matką jak sie jest DDA.

                meduza
                Uczestnik
                  Liczba postów: 61

                  No przykro mi bardzo, ale nie przejmuj się tym tak. Przede wszystkim musisz wiedziec, że większość z nas zdaje sobie sprawe z tego że jest DDA zwykle dosc pozno. Więc zwykle – mamy już na koncie sporo blędów, także wychowawczych. Ale bledy popelnia kazdy nie tylko DDA. Nie ma ideałów. Poza tym, to chyba nikt nie ma prawa Cie oceniać, bo tak naprawde nie wiemy jaką jesteś matką, jakie masz relacje z synkiem, napewno strasz się bardzo i bardzo go kochasz. Agniesno ma racje – wedlug podręczników my DDA którzy nie jesteśmy po terapii, jestesmy troche psychicznie uposledzeni i wedlug teorii rzeczywiście nie możemy dać dziecku warunków do prawidłowego rozwoju. Ale to nie znaczy że Twoje dziecko jest nieszczęśliwe.
                  W ogole nie powinnaś moim zdaniem o tym myśleć, tylko o sobie. To że masz dziecko, to nie znaczy że masz o sobie zapomnieć. Wręcz przeciwnie. TY masz prawo do szczęścia i do tego żeby nie być idealną też! I w ten sposób myśl o terapii, zdobywaj wiedzy, z myślą o sobie, żeby poczuć się w życiu lepiej, poczuc się szczęsliwszą. I skorzysta na tym niewątpliwie Twój syn, bo dobry rodzic – to szczęsliwy rodzić. Najważniejsze to miej dla Synka czas:) A ztego co mówisz, wynika że starasz się poświecać mu naprawde sporo czasu.

                  Nie wiem co jeszcze moge dodać,przykro mi że się zdołowałaś zamiast nabrać chęci do terapii.

                  matka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 69

                    Meduza powiedz mi tak szczerze ,czy kiedykolwiek wyjde z tego ?czy przestane być tą nie pewną siebie , szukająća miłości dziewczynką? czy dorosne? wiem to zależy odemnie od wsłuchania sie w siebie ? jestem z mężem 10 lat po śłubie – zrobiłam błąd mnustwo błędów kierowałam sie zasadą skoro matka przezyła z ojcem 25 lat i sa dalej razem to ich sposób na życie sie sprawdza i wyszłam za mąż ża alkoholika sama wiem że taką samą rodzine stworzyłam -patologiczną ,wiem to i szukam rozwiązania.

                    meduza
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 61

                      Myślę że trzeba iść na terapie. Ja też się wybieram – więc nie mogę jeszcze powiedzieć na ile jest skuteczna. Wbrew temu co próbują mi zarzucić nie jesem żaden ekspert, po prostu staram się pomóc, tak jak umiem. Ale ludzie na tym forum piszą, że terapia skutkuje. Jest trudna, ale pomaga, tzn. nigdy nie przestaje się być DDA, ale zdrowieje się na tyle żeby prowadzić życie dające szczęście, zadowolenie. Tak więc wszystko chyba w Naszych rękach:) Ale z pewnością nie traktowałabym Naszej sytuacji jako jakis wyrok.
                      Po prostu – zwolnij tempo, daj sobie czas, poczytaj, uspokój się i przede wszystkim nie myśl w ten sposób, że nagle musisz wszystko zmienić. Tak nie jest. Fajnie że tu przyszłaś, że dowiedziałaś się o tym, że jesteś DDA, że wiesz co robić dalej. To przecież bardzo fajne:) W ogóle jakbyś chciała pogadać to mogę Ci podać kontakt do siebie, jeśli chcesz?

                      Pozdrawiam:)

                      matka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 69

                        meduza ,tylko sie nie śmiej mam komputer od pól roku i nie bardzo umiem wysyłac emaile,Pewnie że bym chciała jakoś tak osobiście ,wiesz podałaś mi ten program do chomika o książki ale ja nie umiem tego ściągnć -szkoda słów mam telefon nokie bo jego znam a na przykład miałam simensa i wobraż sobie nie umiałam zmienić dzwonków ani wyłączyć słownika bo ja umiem pisać tylko bez słownika,No nie wszyscy ludzie muszą sie znać ta tym wszystkim ja jestem kompletna noga jeśli chodzi o technike .

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 31)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.