Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dzień Starego

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 29)
  • Autor
    Wpisy
  • DDA_ona
    Uczestnik
      Liczba postów: 87

      hmmm ja nawet nie wiem kiedy jest dzień ojca… :blink: a skoro ja nie wiem to on tym bardziej i po problemie…

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Tatuś – to słowo działa na mnie bardzo źle
        ta osoba działa na mnie bardzo źle…

        Jak widzę jego zdjęcie to ciarki przechodzą mi po plecach
        w jego obecności nieruchomieję …

        Ale im bardziej nienawidzę,
        tym więcej czasu mi on zajmuje
        a ja czasu mam tylko swoje życie…
        nie chcę go wiecej marnować…

        Z resztą czy nienawidzę?
        Boje się, tłumaczę, wytrzymuję, robię pomimo, zapominam, wyobrażam inaczej albo że nie istnieje

        to nie jest nienawiść
        chociaż on to tak nazywa.

        A ja chciałem żeby nie niszczył, nie bił, nie wyzywał, nie okłamywał, uznał zdanie drugiej osoby, zeby nie traktował jak ostatniego i najgłupszego, żeby był, żeby udzielił wsparcia, żeby nauczył że podział na słabych i silnych to bzdura ….

        Nie ma czegoś takiego jak dzień "tatusia"

        dzień ojca istnieje.

        to nie jest jego dzień…

        Bo sam musiałem się nauczyć.
        Ze przemoc to nie rozwiązanie
        ze mozna szanować ludzi a zwłaszcza swoją rodzinę
        że lepiej planować swoje dzieci
        że kopanie to nie dowód miłości…

        może jego nikt tego nie nauczył…
        dziadkowie wyznają "wysokie standardy moralne"
        i wzorem sa cnót wszelakich
        jesli tak wychowali tego człowieka
        to ja ich nie chcę odwiedzać…

        A ja mam teraz tyle lat ile on jak ja się miałem pojawić
        i nie chcę żyć tym jaki on jest,
        swoim życiem nie mogę przez niego…
        wyparcie jego istnienia przynosi ulgę…

        chcę dobrze, ale naprawdę to chociażby się nie bać …

        a_brief
        Uczestnik
          Liczba postów: 80

          Pfff… nevermind słyszałam to od mojej matki kiedyś coraz… dopiero niedawno zrozumiała że on nie jeste rodziną on jest wrogiem…. chyba…. a mozę to było po tym jak zaczał w nia rzucać nożami?

          a_brief
          Uczestnik
            Liczba postów: 80

            Gonzo, bravo!!!

            annaanna
            Uczestnik
              Liczba postów: 448

              Kiedys wymysliłam,ze to nie są moi prawdziwi rodzice i czułam sie przez pewien czas lepiej.bo przez to,że ich kochamy, wybaczamy im i oczekujemy od nich miłości, z tego pochodz tez nasze cierpienie.Sama od dawna jestem matką i wiem,że to dziecku nalezy się wybaczanie, dbanie, zapewnienie bezpieczeństwa i dużo miłości, to czego sama nie dostałam.to że rodziców trzeba kochac tylko za to że sa rodzicami to jeden z najbardziej toksycznych , ale głęboko zakorzenionych poglądów.Rodzice krzywdzą nas, biją, upakarzają, poniżają, kaleczą emocjonalnie,molestują seksualnie a my mimo to zobowiązani jestesmy ich kochac i szanować?Ja tez pamiętam ten fragment z Pisma św,ale mówi on przede wszystkim o rodzicach chorych, niedołężnych, z zaburzeniami psychicznymi, a nie otych którzy nas krzywdzą bo sa uzależnieni, albo współuzaleznieni, albo destrukcyjni na inne sposoby.Potrafilam wybaczyc mojemu ojcu przed śmiercia i jestem naprawdę wdzięczna Panu Bogu, ze dal mi te 4 miesiące, kiedy opiekowałam sie nim, rozmawiałam kiedy byliśmy dla siebie dobrzy.Ale nigdy , chociaz czekałam nato nie powiedział ani słowa ,że mnie przeprasza, że tak bardzo nas krzywdził.Uważał ,że to co robie dla niego to rzecz oczywista, mimo że naprawdę dużo mnie to kosztowało.mam na myśli właśnie trud wybaczenia.Nie wiem czego życzyć z okazji Dnia Ojca.Ja zawsze miałam nadzieje,że mój się zmieni, ale nie potrafie Wam zyczyć żeby Wasi się zmienili, bo szkoda na to czekać.Zycze Wam Ojcom, żebyście zapomnieli o swoich ojcach, zebyście nie bali się tego ,że będziecie tacy jak oni i żebyście doznali prawdziwej glebokiej radości z powodu bycia ojcem,Tak jak w Hooku, pamiętacie?

              dziuba^
              Uczestnik
                Liczba postów: 579

                a ja chyba ojca nienawidze,jak pije…i jakis czas potem…

                pozniej jest lepiej…chyba bardziej nie znosze swojej mamy…ktora emanuje chlodem i takim pokazywaniem siebie,jaka ona dzielna… 🙁
                fuck

                talitha
                Uczestnik
                  Liczba postów: 70

                  Ja w tym roku pierwszy raz w życiu nie złożyłam życzeń swojemu ojcu…Nie mam jak, ale nawet gdybym miała to też nie wiem, czy bym to zrobiła. Wiem, że na nie nie zasłużył, zwłaszcza przez to, co zrobił w ostatnim czasie, wiem, że to nie ja powinnam wyciągać do niego rękę… Nie wiem tylko dlaczego pomimo wszystko to mnie jest z tym dziś źle i przykro:( Ehhh…

                  Airman20
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 59

                    talitha – ja też nie złożyłem mu życzeń – zgodnie z moim misternym planem :] już śpi i mu raczej nie złożę – pierwszy raz w życiu… i też nie jest mi z tym najlepiej.. ale.. kiedyś musi być ten pierwszy raz. :] heh… Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wie, że celowo tego nie zrobiłem. :>

                    Na szczęście następny taki absurd pojawi się dopiero za rok. :]

                    luckra
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 299

                      Gonzo – poruszyło mnie to, co napisałes. Zrodlo bólu cały czas tkwi w nas, dzieciach skrzywdzonych przez alkoholicznych rodziców. Mysle, ze byc moze nadejdzie dzien, w ktorym wybaczymy…a moze i takowy nie nastapi…nie jest to tak bardzo istotne. Najwaniejsze jest chyba to, abyśmy zaczeli "prawdziwie" zyc.

                      ukryty
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 53

                        i coz z tego ze jest moim ojcem to miało by oznaczac ze mam mu przebaczyc ze zmarnował mi zycie? ze nadal ni zauwaza tego co zrobił z cała rodzina? dla mnie on jest tylko dawca nasienia z czym tez trudno mi sie pogodzic, nie bede tez czekac na jego przeprosiny czy słowo"kocham cie" bo moge czekac całe zycie a znajac jego to i tak sie nie doczekam, mam swoje zycie i nie chce marnowac czasu na czekanie i musze sam swoje zycie zorganizowac tak by potem nie załowac , teoretycznie nawet gdby przeprosił co by to zmieniło ? czy moje zycie by sie zmieniło? watpie …

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 29)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.