cześć. nie jestem pewna, czy jestem DDA, ale czytając to forum i inne fora oraz artykuły widzę właściwie w 90% siebie.
nie będę opisywać mojej historii, napiszę w skrócie obecną sytuację
mam 24 lata i nie potrafię… żyć? no, to chyba najlepsze określenie.
CHCIALABYM się ustatkować, ale.. nie umiem. no nie potrafię. boję się! boję się zaangażować. boję się wszystkiego. boję się życia. boję się zaufać. coś mnie powstrzymuje, coś blokuje.. kiedy tylko zaczynam się do kogoś/czegoś przyzwyczajać – zrywam znajomość/przeprowadzam się..
zajęłoby mi trochę czasu, gdybym miała się zastanowić ile razy się zmieniałam swoje życie, a raczej PRÓBOWALAM, bo zawsze kończy się to w ten sam sposób – uciekam.
a może to wcale nie jest syndrom DDA? jak tak, to przepraszam za SPAM
i przepraszam za ten chyba trochę chaotyczny wpis
dzięki z góry za odpowiedź.