Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ja DDA.

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 24)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Piszę po raz pierwszy.
      Jestem DDA . Tak stwierdził psycholog, i miał ku temu podstawy.
      Powiem szczerze czuję się skopany , poniżony i upokorzony przez życie.
      Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że nie za bardzo wiem co z tym zrobić.
      Ale może od początku.
      Jak tylko sięgnę pamięcią to stwierdzam, że mój Ojciec zawsze pił. A do tego wszystkiego po alkoholu był agresywny. Tym samym nocne awantury i bijatyki z matką były na porządku dziennym. W czasie tych nocek powoli ginęła moja radość życia . Coraz bardziej zamykałem się w sobie i zacząłem żyć w swoim wyimaginowanym świecie.
      Ojciec wychowywał mnie pracą. Rodzice prowadzili gosp. ogrodnicze więc tej nie brakowało.
      W dzień byłem w szkole , po lekcjach zasuwałem w ogrodnictwie , wieczorem brałem udział w pijackiej potyczce rodzinnej a w noc a w nocy się uczyłem.
      I co z tego, że uczyłem się bardzo dobrze. Wszystkie szkoły ukończyłem z wyróżnieniem. I co z tego!!!!!! Moja psychika jest wypaczona. Z jednej strony jestem chorobliwie ambitny a z drugiej strony nie potrafię sobie radzić z tym co sobie sam narzucam.
      Zacząłem dorosłe życie. Porażka za porażką. Wszystkie interesy za jakie się wziąłem – …. klapa!!!!
      Ożeniłem się mam wspaniałą żonę i dwie córeczki, które kocham ponad życie.
      Ale i to spieprzyłem. Interesy mi nie szły. Zonie cały czas mówiłem ,że jest OK.
      Niestety nie było. Zatracałem się w kłamstwie. Jedno kłamstwo goniło następne.
      Oszukiwałem wszystkich żonę, pracowników , kontrahentów i sam siebie.
      Wmawiałem sobie, że sam sobie ze wszystkim poradzę i z nikim nie muszę się konsultować – nawet z żoną- przecież jak o niczym nie wie to jest szczęśliwa – ja ją chronię przed złem całego świata.
      I tak to się toczyło, długi rosły, żonie mówiłem – że jest ok, pracowałem od świtu do nocy tylko………………… bez efektu.
      Gdy zobaczyłem ,że wszystko się wali, to w tajemnicy przed żoną wziąłem kredyt na spłatę długów. Niestety nie starczyło na wszystkie zobowiązania.
      Wyjechałem do pracy za granicę.
      Co się dzieje z kłamstwem- ma krótkie nogi i zawsze wychodzi na jaw.

      Gdy o wszystkim dowiedziała się moja żona , chciała mi z tym wszystkim pomóc.
      Wychodziło jedno kłamstwo za drugim a moja żona zaczynała tracić cierpliwość.
      Nie wierzy mi i nie ufa w żadnej sprawie. I wcale jej się nie dziwię!!!
      Ciągnące się kłopoty finansowe i rozłąka wcale nie polepszają sprawy.
      Moja żona ma mnie dość. Ciągle kłócimy się o moje kłamstwa , brak pieniędzy i moją zazdrość.
      Boję się , że mnie zostawi.
      Jeżeli tak się stanie to nie będę miał poco żyć. No bo po co,skoro wszystkim przynoszę tylko smutek i rozczarowanie.
      Jeszcze tylko parę spraw daje mi siłę. Miłość do żony i dzieci- kocham je ponad wszystko, i desperacja do wyprostowania spraw finansowych.
      Jeżeli żona odejdzie to tak czy inaczej naprawię sprawy finansowe , żeby nie zostawić nikomu swoich kłopotów . I co……………. dalej?
      Nie mam pojęcia . Potrzebuję wsparcia , pomocy i rady ,żeby nie spieprzyć wszystkiego do końca tak , że już nie będzie innej opcji.

      :dry:

      aniaDDA
      Uczestnik
        Liczba postów: 410

        Dobrze, że się wydało, czy wyobrażasz sobie dalej brnąć w kłamstwach? Teraz gorzej być nie może, może być tylko lepiej, powodzenia!

        agataD
        Uczestnik
          Liczba postów: 105

          Witaj wśród swoich 🙂
          najtrudniej jest żyć dla samego siebie. ale nawet w tym nie jestes sam 🙂
          trzymaj się !!

          duch
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            stary narobiles sobie lipy dobrymi checiami rozumiem…..chciales dobrze a wyszlo zupelnie inaczej i co teraz?? nie masz latwego polozenia zapewne jak wnioskuje z tego co napisales….najlogiczniejsze to ogarniaj jak najszybciej i w miare mozliwosci dlugi splac je ,wyjdziesz na prosta 🙂 i sie ulozy Zona jest przy tobie wiec uwazam ze cie nie zostawi tylko zrob wszystko zeby odbudowac zaufanie Wiem ze sobie tak pisze nie znajac sytuacji ale wierze ze daasz rade i sobie poradzisz Niech twoim motorem napedowym beda TWOJE coreczki:) trzymaj sie pozdrawiam;)

            Andrew15553
            Uczestnik
              Liczba postów: 25

              Witam wszystkich. To znowu ja DDA. Dziękuję za słowa otuchy.
              Ostatnim razem chciałem napisać wszystko i mam nadzieję , że nie wyszło to jak jeden wielki bełkot. Jednak w tamtym momencie chciałem w końcu to z siebie wyrzucić.
              Powiem wam szczerze ,że w końcu znalazłem miejsce gdzie mogę powiedzieć wszystko co myślę i czuję nie narażając się na powątpiewanie w moją szczerość a wręcz – znalazłem tu zrozumienie dla mojego problemu.
              Zaznaczam ,że ja nie szukam usprawiedliwienia. Zdaję sobie sprawę ze swoich błędów i ich konsekwencji. Najgorsze jest jednak to , że cierpi na tym moja rodzina- osoby , które kocham a tak bardzo je zraniłem.
              Problemem jest dla mnie to, że teraz jestem daleko od nich. Powtarzające się kłótnie z żoną toczą się przez telefon a w momencie kiedy rozmowa robi się burzliwa Ona rozłącza się i wyłącza telefony. Zostaję wtedy bezradny z głuchym telefonem w ręku.
              Niestety żona nie wierzy mi już w nic- stara się ale jej ostrożność nakazuje jej…"nie wierz!!".
              I to jest problem – mówię prawdę , staram się być szczery a czasami ta prawda nie jest dla Niej wygodna i nagle stoję z telefonem w ręku ze świadomością , że nie jestem brany poważnie a nie skłamałem – czuję wtedy wściekłość i żal do całego świata i do samego siebie za swoją głupotę.
              :sick: :sick:
              Mam jeszcze inny problem – czasami kłamię odruchowo nie zastanawiając się nad tym.
              Moja podświadomość tak działa. W momencie kiedy wiem , że prawda może być niewygodna dla mojego rozmówcy albo gdy nie chcę ponieść konsekwencji swoich błędów – kłamię odruchowo. A to jest chore. Ale myślę ,że zaczynam to zauważać i nad tym panować.
              To tyle na dzisiaj. Na pewno się jeszcze pokażę.Pozdrawiam wszystkich.

              Andrew15553
              Uczestnik
                Liczba postów: 25

                Witam wszystkich. To znowu ja DDA. Dziękuję za słowa otuchy.
                Ostatnim razem chciałem napisać wszystko i mam nadzieję , że nie wyszło to jak jeden wielki bełkot. Jednak w tamtym momencie chciałem w końcu to z siebie wyrzucić.
                Powiem wam szczerze ,że w końcu znalazłem miejsce gdzie mogę powiedzieć wszystko co myślę i czuję nie narażając się na powątpiewanie w moją szczerość a wręcz – znalazłem tu zrozumienie dla mojego problemu.
                Zaznaczam ,że ja nie szukam usprawiedliwienia. Zdaję sobie sprawę ze swoich błędów i ich konsekwencji. Najgorsze jest jednak to , że cierpi na tym moja rodzina- osoby , które kocham a tak bardzo je zraniłem.
                Problemem jest dla mnie to, że teraz jestem daleko od nich. Powtarzające się kłótnie z żoną toczą się przez telefon a w momencie kiedy rozmowa robi się burzliwa Ona rozłącza się i wyłącza telefony. Zostaję wtedy bezradny z głuchym telefonem w ręku.
                Niestety żona nie wierzy mi już w nic- stara się ale jej ostrożność nakazuje jej…"nie wierz!!".
                I to jest problem – mówię prawdę , staram się być szczery a czasami ta prawda nie jest dla Niej wygodna i nagle stoję z telefonem w ręku ze świadomością , że nie jestem brany poważnie a nie skłamałem – czuję wtedy wściekłość i żal do całego świata i do samego siebie za swoją głupotę.
                :sick: :sick:
                Mam jeszcze inny problem – czasami kłamię odruchowo nie zastanawiając się nad tym.
                Moja podświadomość tak działa. W momencie kiedy wiem , że prawda może być niewygodna dla mojego rozmówcy albo gdy nie chcę ponieść konsekwencji swoich błędów – kłamię odruchowo. A to jest chore. Ale myślę ,że zaczynam to zauważać i nad tym panować.
                To tyle na dzisiaj. Na pewno się jeszcze pokażę.Pozdrawiam wszystkich.

                Andrew15553
                Uczestnik
                  Liczba postów: 25

                  Witam wszystkich. To znowu ja DDA. Dziękuję za słowa otuchy.
                  Ostatnim razem chciałem napisać wszystko i mam nadzieję , że nie wyszło to jak jeden wielki bełkot. Jednak w tamtym momencie chciałem w końcu to z siebie wyrzucić.
                  Powiem wam szczerze ,że w końcu znalazłem miejsce gdzie mogę powiedzieć wszystko co myślę i czuję nie narażając się na powątpiewanie w moją szczerość a wręcz – znalazłem tu zrozumienie dla mojego problemu.
                  Zaznaczam ,że ja nie szukam usprawiedliwienia. Zdaję sobie sprawę ze swoich błędów i ich konsekwencji. Najgorsze jest jednak to , że cierpi na tym moja rodzina- osoby , które kocham a tak bardzo je zraniłem.
                  Problemem jest dla mnie to, że teraz jestem daleko od nich. Powtarzające się kłótnie z żoną toczą się przez telefon a w momencie kiedy rozmowa robi się burzliwa Ona rozłącza się i wyłącza telefony. Zostaję wtedy bezradny z głuchym telefonem w ręku.
                  Niestety żona nie wierzy mi już w nic- stara się ale jej ostrożność nakazuje jej…"nie wierz!!".
                  I to jest problem – mówię prawdę , staram się być szczery a czasami ta prawda nie jest dla Niej wygodna i nagle stoję z telefonem w ręku ze świadomością , że nie jestem brany poważnie a nie skłamałem – czuję wtedy wściekłość i żal do całego świata i do samego siebie za swoją głupotę.
                  :sick: :sick:
                  Mam jeszcze inny problem – czasami kłamię odruchowo nie zastanawiając się nad tym.
                  Moja podświadomość tak działa. W momencie kiedy wiem , że prawda może być niewygodna dla mojego rozmówcy albo gdy nie chcę ponieść konsekwencji swoich błędów – kłamię odruchowo. A to jest chore. Ale myślę ,że zaczynam to zauważać i nad tym panować.
                  To tyle na dzisiaj. Na pewno się jeszcze pokażę.Pozdrawiam wszystkich.

                  Andrew15553
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 25

                    Powiedzcie mi dlaczego tak trudno powiedzieć "NIE". Przecież większość moich kłopotów z tego wynika. Często zgadzałem na pewne sprawy , które godziły we mnie i moje interesy tylko , żeby komuś nie sprawić przykrości , żeby być takim zaj……m dla kogoś. Kurcze , dlaczego?! Przecież to jest jak samobójstwo – świadomie zgadzasz się na coś co cię pogrąża , rozp…..dala twoją firmę i życie rodzinne. Cholera dlaczego nie potrafię powiedzieć "NIE"???!!!
                    To jest jakaś cholerna paranoja , myślę "NIE" a mówię :TAK". Co To jest do Cholery?!!! :sick:

                    curious
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 81

                      Tak sobie przeglądałem forum i znalazłem twój post może przez to że to ty pierwszy odpowiedziałeś na mój problem!W każdym razie musze Ci powiedzić że, sam tutaj zaczynałem szukać pomocy jak wielu z nas.W twoim przypadku kolego tak samo jest potrzebna pomoc specjalisty, teraz jak jestes za granicą to trudne ale w końcu wrócisz do Polski – wtedy proponuje udać sie do psychologa.Tak naprawde to chce Ci napisać że uważam że Twoja żona jest kochaną osobą, razem rozumiecie problemy innych ludzi – chćby mój przypadek w który sie razem zaangażowalicie – i z pewnością Cie nie zostawi.Nie wiem jakie są wasze relacje na temat że ty jestes dda ale wierz mi że jeśli jest Ci cięzko i nie umiałeś z nią o tym gadać lub ciągle nie u miesz to pisz sobie wszystko tutaj ona z pewnością to wszystko po 3x czyta!Ja tak miałem, napisałem tu całą swoją historie jakieś pół roku temu a po jakimś czasie pozwoliłem swojej kobiecie to przeczytać bo nie umiałem jej tego opowiedzieć.Myśle że dacie rade!Zycze powodzonka i wytrwałości!!!!

                      curious
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 81

                        Dzieki Stary!!!Jak widzisz jest tu bardzo mało facetów na forum mimo złudzen!To raczej kobiety szukaja pomocy, często nie będące dda!Ja jestem dda choć nie mam wszystkich symptomów!Matka mimo ciągle pijanego ojca dobrze mnie wychowała, mądrze!!Dlatego mam dużo siły w takich sytuacjach jak moja!Powiem Ci ze sam wyjechałem kiedyś do angli bo miałem kupe długów!!Powiem Ci ze jak wrócisz, skup sie na swojej żonie, dzieciach.Nie wiem jak długo jezdzisz ale znam z autopsji ze wiele rzeczy ci umknie wtedy!Jak tylko wystarczająco zarobisz to wracaj i opiekuj sie żoną!!!Dobrze Ci radze!!Masz kupeszczęscia które mnie obecnie ominęło!!Jak by co Stary to jest mój gg 3682261 jak bys chciał tak na osobności!ja jestem wieczorami wiec do usług!!!

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 24)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.