Moję siwięta udane, ale dla całej mojej rodziny, nie dla mnie. Jak typowy psychol, gdy jet dobrze ja czuję się żle…
Ale moja przyjaciołka… chcę to powiedzieć, bo cierpię razem z nia ale ona się nie przyznaje…
Ojciec jej pije w każde święta. Na wet nie zauważył jak minęły. Ona do świat się wstrzymywała z piciem ,ale potem…
Sylwester. Chyba wciaż go odchorowuje…
Nic nie mogę zrobić. Trzymalam się, ale teraz już dlużej nie mogę.
A może ja siuę usprawiedliwiam mowiac, że nic nie mogę zrobić?