Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Lęki

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 49)
  • Autor
    Wpisy
  • malina32
    Uczestnik
      Liczba postów: 142

      80 czy 90% naszych wyobrazen,lekow i pesymistycznych wizji sie nie spelnia.

      Dlaczego placisz za terapie? Idz do lekarza po skierowanie. Po czym do poradni uzaleznien. Ja swego czasu wydalam majatek na depresje prywatnie a teraz panstwowo. Juz nie zamierzam placic za terapie ktora w moich oczach nie byla efektywna.

      Akurat pieniadze w tym wypadku nie sa wymowka. Poza tym wyprowadzka i nowe mieszkanie wiaze sie z tyloma nowymi sytuacjami ze idz na terapie bo na biezaco rozwiaze twoje problemy.

      Przestan szukac wymowek. Po prostu dzialaj. Podziel wszystko na male kroczki i powoli rob i celebruj kazdy wykonany krok.

      Trzymam kciuki.

      Czereśnia
      Uczestnik
        Liczba postów: 27

        Po długim „podglądaniu” forum nadszedł czas, że już nie wyrabiam, więc założyłam konto i piszę. Mam 32 lata i nawet nie wiem jak to się stało, ale całe moje obecne życie kręci się wokół moich rodziców. Ojciec – schorowany, wymagający stałej opieki, w przeszłości ostry alkoholik i lekoman, matka – totalnie nieporadna życiowo, zupełnie bierna i ja ciągnąca ten wózek samodzielnie na własnych ramionach. Od zawsze miałam poczucie, że jestem jakaś inna, zawsze na boku. Jak to mówiła moja babcia „dziecko ze starą duszą”. W czasach studenckich czytałam o DDA, ale oczywiście pierwsze co pomyślałam, że to wszystko nie może być prawdą, przecież jest ok, same sukcesy, dobre studia, dobra praca, ambitna dziewczyna z głową na karku. Jak bardzo się myliłam. Obecnie moje życie to ciągła walka z lękiem odczuwanym dosłownie w najprostszych sytuacjach np. przy wejściu do sklepu, odebraniu telefonu. Do twego dochodzi ciągłe analizowanie każdej nowej sytuacji, nowo poznanej osoby, a potem natarczywe wyrzuty, że mogłam lepiej, że na pewno ktoś chce mi zaszkodzić, że tak naprawdę nikt mnie nie lubi bo jestem dziwadłem. Nie mogę spać, ciągle martwię się dosłownie o wszystko. Najgorsze jest to, że ta cała sytuacja zaczęła odbijać się poważnie na moim zdrowiu. W tym wszystkim jestem sama, nikt z moich znajomych tak naprawdę mnie nie zna, przecież u mnie zawsze wszystko jest ok. Moich rodziców zupełnie nie obchodzi moje samopoczucie, ani zdrowie, najważniejsi są oni i ich potrzeby, przecież tak ciężko pracowali całe życie na mnie i moje studia. Codziennie słyszę narzekanie ojca na matkę, matki na ojca, czuję się jak szmaciana lalka, którą ciągle przeciągają na swoją stronę. Nawet nie wiem jakim cudem dałam się w to wszystko wkręcić, pomimo dobrej pracy i sytuacji finansowej mieszkam z nimi. Nie mam już siły aby codziennie wkładać maskę i udawać, że wszystko jest ok. Już wiem, że przede wszystkim to ja pilnie potrzebuję pomocy, której już zaczęłam szukać. Nie wiem może macie jakieś sposoby, żeby chociaż na chwilę poczuć wewnętrzny spokój i zwyczajnie odpocząć.

        aroganckiPozer
        Uczestnik
          Liczba postów: 22

          Mam to samo co Ty Ananake. Tez mowili ze mam starą duszę, ale mezczyznie to kompletnie nie przystoi, bo wydaje sie „słaby”, a jak wiadomo słabości jak sie brzydko dzis u mezczyzn nazywa. U kobiet jak widac tez.

          Jesli chodzi o rodzicow to sa niedojrzali. Skupienie na sobie, egoizm, brak empatii, traktowanie uzytkowe ludzi (dzieci).

          Mozna to tłumaczyc karmą. Stara dusza sie rodzi, zeby naprawic poprzednie błędy i stad raz ze cierpi,a  dwa zyje po to by pomagac innym.

           

          Ale jak sobie nie umie pomóc? Ja jestem jak Twoja matka. Zupełnie bierny, bezradny, lękowy, kompletnie niczego nie potrafię i dobrze wiem ze do statystycznego człowieka brakuje mi intelektu, siły fizycznej, przystojnosci i wielu wielu innych zalet. Ogolnie uwazam siebie za skupisko wad.

           

          I czy da sie temu pomóc? Niestety nie. Leki zmieniaja samopoczucie, ale jestesmy nadal tymi samymi ludzmi. Mozemy miec wglad w siebie, w przyczyny tego jak sie czujemy ale reakcja emocjonalna jest taka ze sie zbyt przejmujemy. I duzy glod milosci, przez co kobiety uciekaja ode mnie, myslac ze mnie trzeba nianczyc (po czesci racja, zazdrosny jestem, chce miec kobiete przy sobie ciagle, by doceniała itd bo sam siebie nie doceniam i nie akceptuję).

          Co do znajomych to u mnie takze nic nie wiedza, a ci co poznali – wysmiewają.

          Delta
          Uczestnik
            Liczba postów: 100

            Ananake

            Nie wiem może macie jakieś sposoby, żeby chociaż na chwilę poczuć wewnętrzny spokój i zwyczajnie odpocząć.

            znam taki sposób , spróbuj z nim nie dyskutować i nie analizować go, poczuj pustkę w głowie weź go i stosuj dla siebie. Polega on na tym że ilekroć coś się dzieje co ci się nie podoba wtedy pomyśl sobie „To i tak przeminie” gdy coś bardzo ci się podoba czujesz dziką euforię także pomyśl „To i tak przeminie” . Żyj sobie jak zwykle z jednym wyjątkiem „Nie przejmuj się tym co się dzieje” niezależnie od tego czy dzieje się super czy gównianie ty nie przejmuj się tym co się dzieje. Gdy ktoś będzie się ci z czymś narzucał odpowiadaj głośno lub w myślach „Być może” a potem przejdź do powyższych i dalej nie przejmuj się tym co się dzieje.
            Gdy chcesz odpocząć wybierz się do parku usiądź sobie i nic nie rób , obserwuj to co się dzieje bez oceniania np. obserwuj kaczki, lub inne zwierzaki w ZOO patrz na nie tak jak byś je pierwszy raz na oczy widziała pozwól światu aby żył sam dookoła ciebie a ty jak byś była niewidzialnym obserwatorem, czasami może się zdarzyć że usiądzie na tobie motyl lub przyjdzie ptak bo nie wyczują w tobie wrogiej ludzkiej energii tylko przyjazną cześć życia.

            malina32
            Uczestnik
              Liczba postów: 142

              Ananake jestem w tym samym wieku. Super.

              Jak zobaczyłam, że oczekujesz metody która na chwilkę cie wyzwoli to odrazu pomyślałam, że musisz zacząć pic albo ćpać  bo używki temu służą. Oczekują lekkiej i miłej, prostej metody zagłuszenia tych całych emocji popadasz w nałóg a nałogiem może stać się wszystko.

              Rozumiem z jakim emocjami się zmagasz, ale one nie miną. Jedynym największym prezentem jakim możesz sobie dać to pójście na terapię albo mitying dda. Ja przeszłam behawioralna  na depresję i lęki więc umiem to kontrolować i reagować. Nie napawa mnie lękiem telefon czy wyjście do sklepu. Ba uświadomiłam sobie że świetnie sobie radzę a większość rzeczy się nie spełnia.

              Skoro cie stać to się wyprowadź i zacznij stawiać granice rodzicom. Przestań wykonywać ich polecenia. Nie są pępkami świata. Zajmij się sobą. Ty nic im nie jesteś winna.

              Mieszkam z matką która próbuje mnie kontrolować i manipulować, a że nie pracuje to powinnam czuć się w obowiązku jej pomagać bo ona biedna taka zapracowana. Sorry, ale nie. Ciężko mi to przychodzi ale mówię jej że nie pomogę choć ona 2 razy w tygodniu oficjalnie pracuje i nie ma czasu nic załatwić. Musiałam chodzić po urzędach bo królowa taka zapracowana była. Gdzie każdy w urzędzie się pytał po co przyszłam skoro się nie orientuje w temacie i temat tzn. renta przysługuje jej a nie mi. Wysługiwanie się jest normą, ale teraz postawiłam tak ostre granice, że teraz szybciej zdechnę niż zrobię coś dla niej. O dziwo to teraz ona ochoczo coś robi, choć czasem parsknie jadem

              Tak więc można mieszkać z nimi i określić swoje granice. Ale to trzeba chcieć zrobić i iść na terapię gdzie ci pomogą.

              Terapia jest bezpłatna i na pierwsze konsultacyjne spotkanie pójdź z ciekawości. Opory i lęki są zrozumiałe w tej kwestii, ale zastanów się czego się boisz w tej sytuacji. Ja właśnie rozmawiam z terapeutą że już dwa tygodnie przymierzam się do mityngu DDA, ale mam głupie wymówki. On zapytał czego się obawiam. No i moje obawy się kręcą wokół ze mnie grupa nie zaakceptuje, ze się popłaczę (bo ja jestem mistrzem kontroli publicznego płaczu- jeśli można tak powiedzieć), że mnie skrytykują. Terapeuta mi opowiedział jak to wygląda oczywiście zmniejszyło to lęk przed sytuacją ale dopóki nie pojdę to  będę GDYBAĆ. Trzeba się zmierzyć z lękiem i on wtedy mija.

              Reasumują spacer, tv, muzyka czy zaklinanie rzeczywistości i udawanie, że się nie przejmujesz nie da rady. Nie w twojej obecnej sytuacji. Wypisz czego się boisz odnośnie terapii lub spotkania DDA i później zrewiduj to w rzeczywistości.

              Przepraszam, jeśli jestem obcesowa ale nie wspieram ludzi w chorobie. Wspieram proces zdrowienia.

              aroganckiPozer
              Uczestnik
                Liczba postów: 22

                Malina jak dla mnie jesli masz nadal lęki i na dodatek chce Ci sie płakać to nie jestes ani w 1% wyleczona. Sorry!

                Gniewko
                Uczestnik
                  Liczba postów: 185

                  Ananake – „…Nawet nie wiem jakim cudem dałam się w to wszystko wkręcić, pomimo dobrej pracy i sytuacji finansowej mieszkam z nimi…” Tego nigdy nie wie się, bo to nie spada z nieba, jak deszcz i jest. To jest, jak piasek w klepsydrze – najpierw ziarenko, a później górka problemów.

                  Malina32 – „Jedynym największym prezentem jakim możesz sobie dać to pójście na terapię albo mitying dda.” Nie mogę zgodzić się z Tobą, że to jedyna i najlepsza deska ratunku dla Ananake. Jeśli ma, co sama napisała, dobrą pracę i sytuację finansową, to niech zacznie od wyprowadzenia się z domu i pozbędzie się toksycznych rodziców poprzez zerwanie z nimi kontaktu. Jak długo będzie mieszkać z nimi, tak długo żadna terapia jej nie pomoże. Nawet jeśli wyprowadzi się od rodziców, a oni będą mieli do niej kontakt, tak długo też oni będą jej zatruwać życie i też nic się nie zmieni.

                  Taka sytuacja jest, jak wrzód – trzeba go wyciąć i zaleczyć i nie inaczej.

                  Ps. Nie jestem w Waszym wieku, ale jesteśmy spod tego samego znaku zodiaku 😉

                  malina32
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 142

                    Nie mam lekow. Ani depresji na to bylam na terapii behawioralnej leczona jak mialam 24 lata. A teraz jestem na terapi dla dda ktora ma sluzyc po prawie relacji z otoczeniem.

                    Prosze mi nie przypisywac czegos co nie jest w mojej widomosci zawarte.

                    A co do wyprowadzki to wiem ze my Dda tkwimi w tym toksycznym srodowisku poniewaz cos z niego mamy. Dlatego trudno sie wyprowadzic.

                    Wyprowadzka wiaze sie z stresem i kosztami. Pomoc terapeuty jest wskazana od poczatku. Moze zredukowac stres.

                    No tak uperam sie a zapominam ze niektorzy nie chca pomocy.

                    Chodzi o to zebysmy my sami podjeli dorosle decyzje i zajeli sie soba a nie wiecznie zyli i mysleli jak  te dzieci.

                    Kazdy ma ten potencjal w sobie tylko kwestia czy sobie pozwolimy na to.

                    aroganckiPozer
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 22

                      Czyli co, wieczne dzieci i tak bedziemy i tak? Jedyne co mozna robic to podejmowac decyzje, a nadal odczuwac jedno wielkie g w organizmie? Ja mam chec ciagle plakac i boje sie maksymalnie odrzucenia przez kogokolwiek, a tym bardziej jak ktos choc troche milosci mi okaze. Duzo lepiej funkcjonuje bez zwiazku, ale ciągnie zeby byc z kims, moc komus powiedziec o wszystkim itd.

                       

                      Jesli terapeuta ma tylko wspierac by robic to co mamy robic to dla mnie jest to strata czasu, bo i tak to mozna zrobic.Opory są ale sie robi. Myslalem ze mozna wywalic z siebie te potężne lęki i poczucie skrzywdzenia jesli ktos nas wysmiewa, krytykuje, odrzuca czy nam cos nie wyjdzie. Maly blad, maly problem, a od razu czlowiekowi zycie sie wali i prawie by kura płakał przy ludziach, ale trzyma w sobie bo chłop nie może!

                      Delta
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 100

                        Ananake
                        sposób który opisałam powyżej był na zrelaksowanie bo spytałaś o sposoby na zrelaksowanie, oczywiście tak jak pisali inni użytkownicy super by było było gdybyś poszła na terapię, czy wyprowadziła się z domu jeśli masz możliwości. Mój sposób działa na Teraz a zmiana całego życia to dłuższy proces. Powodzenia 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 49)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.