Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Moje życie to pasmo porażek

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 26)
  • Autor
    Wpisy
  • serena66
    Uczestnik
      Liczba postów: 240

      Czasem się zastanawiam czy kiedyś to pasmo się przerwie. Pracowałam tydzień w markecie stokrotka. Nie wytrzymałam tam nerwowo. Po każdym dniu w pracy żle się czułam i chciało mi się płakać. Jak sama nie byłam za bardzo wprawiona w obsługę kasę fiskalną (ogarniałam jej obsługę ale żeby się wprawić samemu potrzeba czasu) do tego mi się kasa zacinała, nie wiedziałam jak zmienić papier w drukarce do paragonów to każdy dzień był stresem. Zwłaszcza, że to moja pierwsza praca była. Nie mogłam w nocy spać. W największy ruch wsadzili mnie na kasę. Kierowniczka mi się wtrącała w pracy bo musiałam każdemu dawać magazyn stokrotka, saszetki z promocji epoka lodowcowa, nie wiedziałam co zrobić jak mi kod nie wchodził bo pokazało nie znaleziono. Jak nikt mi się nie wtrącał w pracę szło mi nawet dobrze.

      W niedzielę nie miałam siły na pracę przy kasie. Kierowniczki to nic nie obchodziło i rzuciła mi tekstem bo nie mam kogo obsadzić na kasę. Byłam na najgorszej kasie z papierosami i alkoholem. Trafiłam na chamkę co bezczelnie mi potrafiła mówić co będziesz tak stała na kasie do końca dnia. A nikt mi nie mówił że mam zrobić to i to. Każdy kierownik co innego mi gadał.

      Teraz obawiam się pracy w sklepie od czasu jak pracowałam tam na kasie. Nie wiem co chcę w ogóle w życiu robić. Wszędzie tylko te diabelne znajomości. Nie mam ich nawet. Jak na studiach szukałam miejsca praktyk rodzice oczywiście co mówili, że sama sobie szukaj praktyk i w mleczarni niczego się nie nauczysz. Oni sami mają prace po znajomości. Z polskimi realiami szukania pracy w samotności się zmagam nie mając wsparcia. Zdarzało mi się myśleć o tym by znów się okaleczyć choć zaraz się moja motoryzacyjna natura we mnie odzywała i zaczęła mi mówić, że co ci to da. Chcesz zaprzepaścić swoje marzenia o wyjeżdżie z chorego domu. A jak oglądam programy motoryzacyjne to jakoś nie myślę o tym by coś robić sobie. Skupiam się na autach.

      Czasami nie wiem po co tego bloga piszę jak i tak nie ułatwi mi to szukania pracy. Ale piszę. Łudzę się, że to kiedyś mnie gdzieś zaprowadzi. I nie pozbędę się tego. Przyssało się to do mnie.

      Byłam u psychiatry na nfz bo od niego musiałam zacząć. Jedynie zostaje mi psycholog. A wiadomo jak to z terminami na nfz. Miałam raz iść z rana ale nie wiedziałam do której poradnia pracuje by wizytę przełożyć.

      Ja to mam zawsze pecha w życiu. Inni jakoś szybko pracę znajdują. Ja trafiam na obozy pracy po których psychicznie upadam. Za dużo myślę o alkoholu i by się napić i o tym wszystkim nie myśleć. Czasem nie wiem czy się do jakiejkolwiek pracy nadaje. Mam obawy czy w jakiejś dłużej wysiedzę. Jestem zbyt uparta i mało pewna siebie. Choć mi nawet ludzie mówią, że twój blog jest dobry i masz talent to prawdę mówiąc trudno mi w to wierzyć. Blog to blog.

      Anonim
        Liczba postów: 64

        Napewno musi byc Ci ciężko.Współczuje.Ale miej dla siebie więcej wyrozumiałości i daj sobie czas.Zmiany nie przychodzą od razu ,a już napewno nie takie.Ja kiedyś byłam strasznym dzikusem :p wszystkiego sie bałam dosłownie przez to dda/ddd tak zwane :p nawet szkoły i uciekałam z lekcji.Potem poszłam do pracy w gastronomii i tam podbudowałam swoja wartość.Na piczątku było trudno ale potem zaczełam też ćwiczyć i zaczęłam być bardziej pewna siebie.No i asertywna 🙂 zaczełam czytać różne artykykuły i książki o psychologii.Potem stały ssplot zdarzeń spowodował że znowu zaczelam być niepewna i strachliwa.Ojciec mnie gnębil.Jak szłam do sklepu to czułam sie jakby wszyscy chcieli mnie zaatakować.trzesly mi się rece i sciskalo mnie w brzuchu.Sprobuj znalezc prace ktpra nie wymagalaby bezposredniej pracy z klientem.Bo na ta chwile widocznie nie jestes na to gotowa.Blog prowadz dalej jesli Ci to sprawia przyjemnosc.Sprobuj terapii a jesli sa dlugie terminy to i tak sie zapisz a w miedzyczasie probuj sama sobie pomoc.Czytaj,medytuj,pisz na forum.Naprawde może Ci się udać 🙂

        Agzabel
        Uczestnik
          Liczba postów: 10

          Witaj i przede wszystkim się nie podawaj. Mnie tak wykonczył w byłej pracy szef ze 3 lata byłem na psychotropach, które i tak nic nie dały. Chociaż mogą na początku pomóc ze przestajesz się przejmować i denerwowac oraz wraca nam to co nas hamuje w całym naszym życiu – pewność siebie. Ja teraz mam pracę ale muszę szukać dalej a jak wiesz bez znajomości to zostają te najgorsze. Może spróbuj jak najszybciej iść do psychiatry a potem poszukaj terapi. Mi się nie udaje narazie ale wiem że inni mają gorzej i chociaż mogę ich trochę wspomóc. Mam nadzieję że dasz radę. Pozdrawiam.

          serena66
          Uczestnik
            Liczba postów: 240

            Byłam dziś w pośredniaku. Udało mi się załatwić sprawę i jutro jadę na rozmowę o staż do pracy biurowej.

            Przyznam że wole samotność w pustym mieszkaniu niż mieszkać z toksycznymi ludźmi. Nie czuje że mam w nich wsparcie. W domu samotna się czuje. Mam tylko to hobby które się do mnie przyssało.

            malina32
            Uczestnik
              Liczba postów: 142

              Serena nie przemuj sie ze nie masz znajomosci. Moja kolezanki DDA maja i wcale nie byo im latwiej,  poniewaz swoje chore schematy zanosily na grund w pracy co sie zle skonczylo. Bo tracily zawsze prace. Ja znowu unikalam znajomosci bo to wywiera presja ze musisz „dbac o swoje i czyjesz dobre imie”.  A presja to my sami na siebie nakladaym plus inni.

              Ja zanjowalam sama prace, ale to tez nie pomagalo. Poniewaz lubie obsluge klienta, ale mam tez pewne toksyczne zachowania. Np. udowadniania ze mam racje a klient sie myli, itp. Co oczywiscie rodzi problemy.

              Resumujac, to nie zawsze kwestia tego „okropnego kierownika”, ale naszego podejscia do tematu. Jesli znajdzie typ pracy ktora ci odpowiada i nauczysz sie asertywnosci, zarzadzania swoim emocjami (picie i ciecie sie to wynik braku konstruktywnego wylania tych negatywnych emocji z siebie,nie pomagaja a pogorszaja twoj stan). Totak naprawde, zrozumiesz ze szef nie jest taki zy czy koledzy. Czasami pozwalam sobie wlezc na glowe bo mamy niska samoocene i szef to wykorzystuje. A jesli przelozony nie wyjasnia to musisz mu to zakomunikowac.

              Dla mnie odkrywcze bylo, jak w jakim artykule o rozmowach kwalifikacyjnych pan ekspert powiedzial, ze w tej rozmowie jestesmy rownoprawnym partnerem. Nie musimy sie na wszystko godzic. Ja sie godzilamna wiele a pozniej konczylo sie na sprawach w sadzie. A mogla tego uniknac prowadzac dialog na poczatku i bez otrzymania zadowolonego rezultanu zrezygnowac z pracy. Wiem, atwo powiedziec  a  czasem nie mamy wyboru.

              Ale tak naprawde to mamy tylko go sobie odbieramy.Nie kaz  i nie krzyw siebie, nie pozwol zeby inni tez to robili. W koncu znajdziesz ta swoja prace i bez znajomosci.

              Przestan myslec  negatywnie. Codziennie postaraj sie wypisac 3 rzeczy za ktore jestes wdzieczna i z czasem zmienisz widzenia swiata.

              p.s. miszakalam za granica i wszyscy mysla ze znajmosci daja, a tak naprawde to duzo wiecej z tym problemow. Takie myslenie obowiazuje w kazdym kraju a ludzie i tak udowadniaja ze bez nich tez mozna znalezc prace. Dowodem jestem ja.

              Glowa do gory 🙂

              serena66
              Uczestnik
                Liczba postów: 240

                Czasem trudne są te myśli że idę sobie nad rzekę i zaczynam znów myśleć o tym by się napić. Czy te by sobie coś zrobić. Choć wtedy się we mnie odzywa też to, że co ci to da. Już nawet pomieszczenie remontowe powoduje u mnie wyobrażenie o moim samobójstwie, że tam mnie znajdują.

                Dziś akurat deszczowo u mnie w mieście było. Chciało mi się też płakać.

                Nie jestem osobą asertywną przyznaje. A jak powiem że nie podoba mi się coś w pracy to zaraz by kierownik powiedział że skoro ci się nie podoba to znajdą się inni na twoje miejsce. Jak ktoś by na mnie krzyczał to boje się z kimś takim rozmawiać. Nie chce się odzywać.

                Jak widzę u rówieśników że gdzieś pracują to mi się smutno robi. Ja nie mogę znaleźć roboty. A oni to mają co do roboty. Zazdroszczę im.

                Zostawiłam dziś cv. W poniedziałek idę na rozmowę o staż. A jak nie wypali to wysyłam papiery do Urzędu Celnego na staż. Z tego co dziś rozmawiałam można odbyć staż finansowany z Urzędu Pracy w Urzędzie Celnym, a nie widziałam za bardzo ofert w urzędzie pracy by ktoś tam sobie załatwiał staż.

                Za co jestem wdzięczna. Nie wiem za co mam być wdzięczna. Jedynie mam tak że komuś jestem wdzięczna. Obcy facet tak naprawdę u mnie zapoczątkował to że jestem automaniaczką, inni natomiast mnie namówili na prowadzenie bloga (który ma 13 polubień na fanpage’u). Im dużo zawdzięczam.

                Wiem jedno nigdy więcej pracy w markecie. Od tamtego czasu mam wstręt do tej pracy. Zawsze co tam szłam bolał mnie brzuch, chodziłam z nastawieniem żeby swoje odpękać a nudziło mi się tam. Czułam się samotna w pracy. Do tego żle mnie wdrożyli a to moja pierwsza robota była.

                Nie wiem czy jakąś w ogóle utrzymam. Jestem generalnie osobą co wywiązuje się ze swoich zadań. Jedynie problemem dla mnie jest to, że nie potrafię od tak podejść do współpracownicy i zagadać o coś. A jak na kogoś wrednego trafiam to się chcę schować pod kołdrę.

                Z początku w stokrotce mili dla mnie byli ale jak się dowiedzieli że odchodzę to nagle nie ma koleżeństwa i oficjalne traktowanie było. Nie obchodziło ich to że nie mam siły stanąć na kasie fiskalnej (bo ludzi nie ma na zmianie zdaniem kierowniczki) a mimo wszystko wsadzili mnie do najgorszej kasy. Tam co jest alkohol i papierosy.

                Trudna jest samotność w toksycznym domu. Rodzice nie przechodzili przez to co ja przechodzę. Brat tak samo. Ja jestem takim odmieńcem w domu. Owszem się w pewnym momencie wyprowadzę z domu tylko wiadomo jak to jest pracą. Nie jest łatwo coś znaleźć.

                Trudno mi sobie wybaczyć to że nie pojechałam na konkurs na staż do sądu w Gdańsku. Akurat wtedy pracowałam i nie było możliwości zamiany w grafiku. Co ciekawe w przypadku innej osoby jakoś ta możliwość była.

                malina32
                Uczestnik
                  Liczba postów: 142

                  W przypadku wdziecznosci chodzi aby codziennie pisac 3 rzeczy, czyli ja jestem wdzieczna za pyszna kawe z cynamonem jaka pijam rano. (Tak naprawde jest tania kawa z B… )ale dodaje cynamon i kilka minut piciu wprawia mnie w dobry nastroj. Pozniej za zabawe z moim 3 szalonymi kotami. Za to pociagiem dojechalam na mitying itd. Za proste rzeczy.

                  Blog to temat rzeka. A szeczgolnie taki ciekawy. Ja jak podrozowalam to robilam zdjecia dziwnych samochodow. Zazdroszcze publiki. Moj blog ma ZERO 🙂 ale sie nie przejmuje.

                  Misiek za duzo sie koncentrujesz na negatywnych stronach. Jesli myslisz ze cos sie wydarzy  to sie tak stanie. Zrozum, ze jesli zrobisz wszystko i dostaniesz staz a pozniej prace w sluzbie celnej to super. Ale  jak  jej nie dostaniesz  to tez super. Bo widocznie to nie dla ciebie. Masz szukac dalej. Kazdy z nas sie z tym boryka. a niektorzy zosatja i cale zyciewykonuja prace ktorej nie lubia bo nie probowali, albo bali sie zmiany.

                  Daj sobie czas. Mi zajelo to ponad 10 lat znalezc i uwierzyc ze moge pracowac jako grafik, bo ciagle myslalam ze musze byc na 100% utalentowana i miec tak wiedze. a moja wiedza w tym jest 2% ale i tak w to ide. Z czasem wypracuje wszystko ale daje sobie szansu juz. W moim domu musi byc wszystko na 100% inaczej nie masz prawa tego robic. Co tylko odala moment rozpoczecia pracy.

                  Misiek szukaj, ponos porazki, wyciagaj z nich bledy. Poszukaj informacji i cv i bezplatnych szkoleniach.

                  Znajdz opis (w necie) jak nauczyc sie asertywnosci i stosuj ja. Na poczatku praktykuj z rodzina i znajomymi a pozniej w pracy.

                  Co do komentarza kierwonika to tak mowia ludzie sfrustrowani,ktorzy szantazem imanipulacja dyscyplinuja. Jest osoba nie kompetentna. Ja wowczas  wg asertywnosci powiedzialabym, ze „Czuje sie szantazowana(manipulowana), gdy mowi Pan ze mozna mnie zastapic.” Ludzie sie boja jak mowisz otwarcie o emocjach bo nazywasz je. A oni sami sie nie rozumieja. Dlatego nawet jak ci dogryzaja mow ze cie to boli, denerwuje itd.

                  Zazdrosc jest normalna. Poswiec jej 10% czasu a reszte asertywnosci i pewnosci siebie.

                  Nie porownuj sie. Twoja rodzina to ich historia a ty odpowiadasz za siebie. Nawet jesli jestes „dziwna” wg siebie.  To opinia, a opinie mozna zmienic!!!

                  Male kroczki i wdziecznosc. Bedzie trudno ale dasz rade.

                  Zmaga sie z tym samym, jak prawie kazdy tu na tym forum.

                  Buzka

                  serena66
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 240

                    Rozumiem. Nie wiem czy takie coś może być, że jestem wdzięczna losowi, że mam pasje i tak dalej, że tak się w moim życiu układa.

                    Do tego ostatnio piszę z pewnym facetem. Jest o 14 lat ode mnie starszy. Dobrze się z nim dogaduje. Co prawda on to wierzy we mnie, że mi się uda że dostanę ten staż w ośrodku choć sama jestem pełna obaw co do tego fac. Trafiłam kiedyś na oszusta matrymonialnego i chodziło mu jedynie o sex i by mnie wykorzystać. Z tym facetem co pisze o tym nie rozmawiamy. Generalnie o wszystkim i o niczym. Mamy podobne poglądy na pewne sprawy.

                    Przyznaję sama jestem pełna obaw co do tego faceta. Nie wiem czy on mi tak specjalnie gada.

                    Przyznaję czasem się boje że coś z tej znajomości by było. A potem by było a kiedy ślub, a kiedy dzieci.

                    Trudno jest nie myśleć negatywnie jak mieszkam z ludźmi co narzekają na to jaki jest świat. Ktoś mi w Gdańsku powiedział, że ludzie narzekają i poprzez to kreują sobie taki świat jaki mają. A w Gdańsku jest jestem to ciągle ktoś mnie zagaduje.

                    malina32
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 142

                      Wiem, ze trudno byc optymistka, bo  ja tez jestem otoczone przez pesymistow. Za granica jest mi latwiej. Rozumiem, ze to trudne ale niezaslania sie nimi bo ze sie usmiechniesz to tylko ty to sprawisz. To my dopuszczamy ze reagujemy tak a nie inaczej. Jest czas na smutek i czas na rados. Podobo dopoki na 2 zle rzeczy spotka nas 1 dobra to jest dobrze. Bo trzeba sie nauczyc doceniac male rzeczy. Pozniej pamietamy takie chwile. np. moja szalona kolezanka z hiszpani,jak wirowala w pokoju i krecila video do kolezanki. To byla chwila a wywoluje usmiech. bo taka spontaniczne zachowanie jest cudowne.

                      Tak wiec czerpie energie z tych wspomnien. Obecnie tez mieszkam z matka alkoholiczka i nie jest mi atwo. ale wiem ze wyprowadzka nie rozwiaze sprawy, bo jej telefon mnie dobija psychicznie. Musze to przerobic.

                      Co do twojego kolegi to jest niepokojaca roznica wieku. Ale my dda szybciej dogadamy sie z starszym niz z rowiesnikiem. Mam wielu takich znajomych.  zapytaj go czego on oczekuje od tej relacji, od ciebie. A czy chce sie spotkac czy tylko pisac?

                       

                       

                      serena66
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 240

                        Co do tej znajomości to co prawda dobrze mi się z nim piszę tylko jakoś nie potrafiłabym się przemóc i być w związku. Jest miły, mamy podobne zainteresowania. Wewnętrznie nie jestem gotowa na bycie z kimś w związku. Ze starszymi się dogaduje i znajduje wspólny język. On mówi że czas pokaże czy by coś z tego było. O seksie nie rozmawiamy. Coś mi gadał że chce mi pomóc znaleźć pracę. I że we mnie wierzy że mi się uda.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 26)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.