Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Moje życie to pasmo porażek

Przeglądasz 6 wpisów - od 21 do 26 (z 26)
  • Autor
    Wpisy
  • malina32
    Uczestnik
      Liczba postów: 142

      Twoj brat je na stres. Mam tak samo.

      Sport to dobry sposob rozladowania napiecia. Kazdy ma inna technike. Ja kiedys sprzatalam az odkrylam ze robilam to bo tak naprawde presje mialam od ojca ktory krytykowal moj porzadek w domu. Czyli sprzatanie tylko nakrecalo mechanizm.

      Probujac nowych rzeczy dowiesz sie co ci pomaga. Ale tez uwazaj zeby nie popas w skrajnosc i nie zatrac sie. Rownawaga to idealna sytuacja.

      Nie jestes zdana na sama sobie. To jest tylko twoj wybor. Ludzi pomagaja i robia to z wiele powodow ktorych nawet czasem nie poznasz.  Musisz prosic o pomoc bo nikt nie czyta w myslach.

      serena66
      Uczestnik
        Liczba postów: 240

        Z nim jest tak że ma inny metabolizm niż ja. On zje dużo i do tego nie uprawia sportu to tyje. U mnie jest tak że dużo nie jem i nie widać tego po mnie, że jestem gruba.

        Wiem, że to nie mój wybór, że jestem zdana na samą siebie. Moje doświadczenia życiowe mnie nauczyły żeby nie ufać ludziom i że samemu wszystko zrobię.

        Narazie szukam stażu. W poniedziałek jadę do Zusu na rozmowę. Mam nadzieję że tam się dostanę. Z początku się bałam staży bo sądziłam że się wyzyskuje tam ludzi. Zwłaszcza, że zawsze słyszałam, że tak wszędzie jest. Ale gdzieś muszę nabrać doświadczenia i się nauczyć wszystkiego. Nie chcę być wrzucana na głęboką wodę jak miałam w stokrotce. Nie wrócę do marketu. Teraz nie mam za bardzo obaw co do staży ale nigdzie nie mogę się dostać. Wysłałam papiery do Izby Celnej w Olsztynie. W przyszłym tygodniu chcę rozmawiać odnośnie stażu w Urzędzie Celnym w Elblągu jak Zus nie wypali. Choć w urzędzie pracy Pani mi mówiła że miejsca stażu w Zusie rozchodzą się jak ciepłe bułeczki i że nie powinnam zwlekać z załatwieniem sprawy. Z kolei w Urzędzie Celnym nie słyszałam jeszcze żeby ktoś staż załatwiał sobie a wszystkie oferty staży są zamieszczane na stronie Urzędu Pracy.

        Też chcę coś myśleć o chodzeniu na siłownię. Mam pcos i mimo wszystko powinnam o siebie dbać. Z tego co czytałam osoby mające problemy z jajnikami powinny uprawiać sport.

        serena66
        Uczestnik
          Liczba postów: 240

          Czuje że nie pasuje do tej rodziny. Mam poczucie że pies jest dla nich ważniejszy i wszystko inne a ja jestem na bocznym torze. Coś się we mnie wewnętrznie wkurzyło.

          Chciałabym by taki moment w moim życiu przyszedł że spakuje manatki i nie wrócę do tego domu. Brakuje mi w nim spokoju. Czuję czasem jak mi brakuje własnego życia. Nie przeszkadza mi to że facet z którym pisze się do mnie nie odzywa. Lubię z nim pisać tylko, że nie czuję nic więcej do niego. Nie czuje się wewnętrznie zdolna do zawierania jakichś relacji. On tego nie pojmuje że mi potrzebna terapia. Gada mi że potrzebujesz się wygadać.

          Boje się wchodzić w związki. Choć napisałam temu facetowi że niech nie robi sobie nadziei i niby to rozumie. Tylko, że chciałabym w swoim życiu mieć miejsce dla siebie, żyć, robić to co ja chcę. Nie to co inni. Jak raz powiedział mi czy bym nie chciała mieć dziecka (a mu wspomniałam tylko że chodzę na kontrole do ginekologa i widzę tam czasem kobiety w ciąży) to myślałam że go uduszę. Nie widziałam tego faceta jeszcze na oczy więc tylko ze sobą piszemy. Nie chcę być maszynką rozpłodową do spełniania czyichś chęci na dziecko gdy sama tego nie chcę. Mam inne priorytety i ważna jest dla mnie pasja. Chce się rozwijać w tym. A tak to bym miała poczucie że posiadanie dziecka by mi to odebrało, a do tego toksyczni rodzice.

          Nie czuję że się wyszumiałam i korzystałam z życia (nie chodzi mi o sypianie z pierwszymi lepszymi). Jak widzę u rówieśników że oni mają drugie połówki i dzieci to ja tego nie chcę. Nie chcę być taka jak moi rodzice.

          malina32
          Uczestnik
            Liczba postów: 142

            Oj misiek za duzo pesymizmu w patrzeniu na swiat. Zmiana widzenia swiata pomaga.

            <span style=”line-height: 1.5;”>Moim Zdaniemu dopoki nie poukladasz sobie w glowie i sercu spraw to nie bedziesz chciala dziecka. On zapytal bo chcial.wiedziec. nie koniecznie z podtekstem. Chce cie poznac. A juz dopisujesz co on mysli. </span>

            Realizuj sie. Kazdy ma inne potrzeby. Dzieci nie sa nie zbedne do zycia. To ty masz byc szczesliwa a nie uszczesliwac innych spelnianiem wymagan.

            W terapii i mitygach dda ze przestajemy zwalac na rodzicow odpowiedzialnosc kiedusprawiedliwiamy sie ze cos robimy tak a nie inaczej. W zdrowieniu trzeba przejac kontrola.na zyciem inaczej jest ciagle dzieckiem.

            Poza tym wyprowadzka nie zalatwia sprawy. Znam to. Ty zabierzesz swoj bagaz ze soba. A ten bagaz to wstyd, krzywda, manipilacje, upokorzenia,strach,smutek. Terapia pozwoli zamknac pewne sprawy i nie popelnoav bledow tylko jesli bedziesz rzetelnie pracowac.

            W polsce pokotuje ciagle przekonamie ze terapia jest dla ludzi chorych. Wygadanie nie rozwiaxuje sprawy. Bo on moze byc dda lub ddd i wchodzic w role opiekuna w waszej relacji. Ja mam tak z kolega ktory tez mowil ze terapia to glupota. Ja pracuje nad soba choc jest trudno. Ale przyjamniej widze postepy. On za to tkwi w.miejscu i wchodzi w konflikty z lazdym i zlos go wyrzera od srodka. On zyje w zaprzeczeniu ale jak sie zale to w role opiekuna.

            Moze wasza relacja jest podobna.

            serena66
            Uczestnik
              Liczba postów: 240

              Pomaga tylko że mieszkam z ludźmi pesymistami i to jest trudne być optymistą jak się jest z tym samemu. Wiem, że wyprowadzka w pełni tego nie rozwiąże tylko mi to jest potrzebne. Brakuje mi własnego życia. Chcę cokolwiek robić to muszę kombinować i kryć się z tym. Zaraz by były pytania a gdzie to ja byłam. Nie musieć przebywać z toksycznymi ludźmi. Czuje się samotna w domu. Mieszkanie z nimi żle na mnie działa psychicznie. Dla nich jest wszystko inne ważne. W szczególności pies. Ja już dawno poszłam na boczny tor.

              Wiem że powinnam chodzić na terapię ale jest tak. Na nfz jest tylko dwóch psychologów dostępnych w Elblągu a wiadomo jak z terminami na nfz. Dostać się do psychologa na nfz trudno jest. A nie stać mnie na prywatnego. Zresztą patrząc na to ile ja w sobie muszę przepracować to pieniędzy wydałabym sporo na wizyty.

              Nie wiem właśnie. On jest o 14 lat ode mnie starszy. Mówi że mnie lubi. Chciał mnie nawet na sylwestra zaprosić. Tylko że ja się boje zawierać z kimś relacje. Nie mam doświadczenia w tym.

              Trudno bym sobie nie dopisywała tego jak rówieśniczki widzę że mają dzieci, są w związkach. A raz coś moja mama gadała że dziewczyny w twoim wieku to są w ciąży. A patrząc na to że nie mam dobrych wzorców trudno by było bym myślała o facetach dobrze.

              Mam poczucie że w macierzyństwie się nie spełnię. Mam swoje plany jakie chce zrealizować jak się z domu wyniosę. Poza tym chce rozwijać swoją pasję. Pracować do tego nad sobą. Nie chciałabym dzieci. Co ja bym takiemu przekazała. Nie miałam różowego życia. Nie umiem się bronić przed krytyką. Nie potrafię nawet ripostować. I zafundowałabym własnemu dziecku to samo i jeszcze byłabym jak moja mama. Sfrustrowana pracująca matka polka, która funkcjonuje na zasadzie praca dom dzieci i facet mający wszystko w nosie i spędzający czas z synem.

              malina32
              Uczestnik
                Liczba postów: 142

                Misiek doroslosc polega na szukaniu rozwiazan i dzialaniu a nie wumowkach bo nfz, bo rodzice, bo pies, brat, pieniadze.

                Czas mija a ty nic nie robisz w tym kierunku. Podpowiedzialam ci kilka rozwiazan ale to od ciebie zalezy.

                Rozumiem ze ci trudno. Ale nam wszytskim jest trudno. Nikt nie ma z gorki.

                Problemy sa po to zeby je rozwiazywac i sie rozwijac. Jesli sa dla ciebie przeszkoda nie dla przejscia to cie zatrzymaja a ty umrzesz zmartwiona i zgorzniala bo swiat ci nie dal na co ty zaslugujesz. Musisz walczyc o sqoje zycie, ale nie po trupach tylko rozwaznie i z szacunkiem dla siebie i innych.

                Zmiana podejscia pomaga.

                Ale zamykajac sie w malym swiecie swojego domu sama odcinasz sobie drogi.

                To ty musisz zrobic kilka krokow naprzod i wowczas swiat sie otworzy.

              Przeglądasz 6 wpisów - od 21 do 26 (z 26)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.