Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD myśli suicydalne

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 39)
  • Autor
    Wpisy
  • Stern
    Uczestnik
      Liczba postów: 1070

      myśli i próby samobójcze które mam na swoim koncie to jedna sprawa, ale zauważyłem, że ja od małego fantazjuję na temat swojej śmierci… wyobrażam ją sobie na milion sposobów, najczęściej stawiam się wtedy w roli bohatera, który ratuje ukochaną z opresji oddając za nią życie…
      w podstawówce gdy pierwszy raz się zakochałem co wieczór zasypiając wyobrażałem sobie jak wypycham ją sprzed pędzącego samochodu, a sam zostaję potrącony i umieram…
      tak jest do dziś… wyobrażam sobie np. jak grupka podpitych gości zaczepia dziewczynę którą kocham na przystanku a ja staję w jej obronie i pomagam jej uciec, a sam zostaję i oni rozwścieczeni leją mnie na śmierć…
      i to są dla mnie przyjemne fantazje… bo mało że umieram, to jeszcze ją ratuję…:dry:

      pszyklejony
      Uczestnik
        Liczba postów: 2948

        Dla mnie, to psychika zastępuje sobie w ten sposób rozpaczliwą potrzebę bycia ważnym, potrzebnym. To wszystko ma odniesienie do przeszłości, połącz sobie to, poczuj.

        Patrycja2
        Uczestnik
          Liczba postów: 7787

          Mam troszkę podobnie. Ja sobie wyobrażam np.,że jest jakaś mega katastrofa i ja opanowuję sytuację-ratuję kogoś,albo wszystkich z opresji…Ze okazuje się,że jestem odważna,ludzie mnie szanują,podziwiają,lubią…:blush: :blush: :blush: :unsure:

          pszyklejony
          Uczestnik
            Liczba postów: 2948

            Bohaterko i batmanko 🙂

            ifoema
            Uczestnik
              Liczba postów: 31

              Pięknie by było umrzeć ratując kogoś. Też mam takie myśli dotyczące śmierci.
              Po za tym często wyobrażam sobie, że załóżmy ktoś próbuje mnie skrzywdzić i wtedy przybywa mój super ukochany i mnie ratuje – oczywiście on jest jeden a ich pięciu i wszyscy są później martwi. Albo lepiej mój ojciec ! (szkoda, że nigdy tak się nie stało) 😉

              sabbia
              Uczestnik
                Liczba postów: 120

                ja moją potrzebe bycia zawsze wazną i potrzebną zaspokoilam wybierajac ratowniczy zawod.Ciagla adrenalina,stres poczucie odpowiedzialnosci za zycie innych…mam to na codzien.Ale na szczescie lubie to co robie.Wiem ze to moja praca i potrafie sie zdystansowac.Na samym poczatku pracy nad soba,nad moim dda dowiedzialam sie ze dda czesto wybieraja zawody w ktorych moga pomagac i ratowac.

                21centuryman
                Uczestnik
                  Liczba postów: 139

                  Hmm ja mam trochę inaczej. Coraz rzadziej ale za młodu było tego dużo: mianowicie: wyobrażałem sobię, że umieram w samotności, z listem pożegnalnym na piersi, smutna muzyka w tle i wszyscy nade mną wtedy rozpaczają… Czemu mu nie pomogliśmy? itp. Zalosne 😉 Pod tym względem na szczęście troszkę wydoroślałem.

                  Myślę, że każdy ma czasem takie "fantazje". Często się słyszy: "Jak zamkną mi się oczy, to wam się otworzą." i inne takie pierdoły, byle by połechtać swoje ego.

                  Stern
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1070

                    21cen tak jak mówisz też mam… gdzieśtam umieram w wypadku i wszyscy płaczą na moim pogrzebie…

                    Patrycja2
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 7787

                      21cen,też to mam…wyobrażam sobie swoją śmierć,pogrzeb…..:blush:

                      Ewa77
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 908

                        A myśleliście jaka muzyka na pogrzebie?Bo ja tak:laugh:

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 39)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.