Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nie wiem co się dzieje

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 30)
  • Autor
    Wpisy
  • truskawka38
    Uczestnik
      Liczba postów: 94

      ale wiem jedno…

      Wolę jak się okaże,pokaże swa wewnętrzna złość, te uczucia nawet najgorsze.
      Nie wiem jak to opisać,jak wyrazić. Poprostu nie wiem czemu,ale nie boję się agresji ze strony innych. Nawet jeśli to jest wbrew im samym,ze nie chce być taki,ale to siedzi,jakby musi. Jejku…gmatwam,mieszam… powiem na przykładzie…nie mogę znieść,gdy ktoś np. mi bardzo,bardzo bliski pokazuje na zewnatrz,ze nic się nie dzieje,nie powie złego słowa,nic,grzecznośc,zgoda. Ale czuję wulkan po tej drugiej stronie ,wiem,że to nie jego wina ,że jest ten wulkan,ale wolałabym,żeby wyrzucił to z siebie.
      No nie umiem tego opisac…

      Poprostu wolałabym by nieraz ktoś uderzyl,wyzywał najwulgarniej na świecie,robił naprawdę okropne rzeczy,nie wiem zbijał wszytsko,walił,niszczył..by pokazać..jak bardzo woła o pomoc…

      Może sama bym tak też chciała zrobić,może to ja???

      Kurcze,teraz widzę w tym co piszesz,ze to ja jestem…

      Na zewnatrz nic złego nie robię nikomu niby,nie krzyczę,nie biję,nie niszczę,a wewnatrz,tak bardzo mam ochotę to zrobić….

      Echh…

      Pozdrawiam
      M.

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        do nick

        Skoro uważasz, że jast mi łatwo to wszystko pisać to znaczy,że wchodzę na tę stronę dla rozrywki i przyjemności. Nie – wchodzę tutaj, bo jest we mnie taki sam gniew jak w tobie, tylko co nieco już zrozumiałam i chcę się tym podzielić. Gdy byłam mała, trzymała mnie przy życiu jedna myśl: "kiedyś dorosnę i was moi drodzy rodzice zabiję!!". NIe zrobiłam tego, ale ta myśl tkwi we mnie nadal, tylko,że teraz mam ochotę zabić wszystkich wokoł. Nie jest z tym kurna łatwo żyć.
        I wiesz co – dziękuję Ci, że mnie dzisiaj wkurzyłeś. Nie potępiam Ciebie, tylko dziękuję. Bo uwolniłam trochę swojego gniewu walac w klawiatutę a nie we wlasne dziecko. Trzymaj się.

        😡 😡 😡

        Red71

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          "Chcę być dorosły" i "Zabiję cię" – to sa też moje myśli. Od bardzo dawna.

          Ty naprawdę to potrafisz. Wyrażasz swoj gniew tak, że nic się nikomu nie dzieje. Aż się uśmiechnałem czytajac Twoj post. Miałem wrażenie jakbym czuł Twoja ulgę. Cieszę sie że trochę Ci zeszło powietrze 😉

          Napisz coś więcej otym jak radzisz sobie z gniewem, jeśli możesz.

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Nadal nie umiem przeżywać gniewu na bieżaco, tzn w momencie gdy ktoś lub coś mnie wkurzy. To wychodzi najczęściej po 1 albo kilku dniach. To co napisałam wcześniej może brzmi jakoś głupio i moralizatorsko, ale to prawda. U mnie najważniejsze było przestać bać się gniewu. Pozwalam sobie na wszystkie myśli, jakie mi wtedy przychodza do głowy, albo wyobrażam sobie,że robię to co każe mi gniew np. roztrzaskuję czyjaś głowę o ścianę, ALE TEGO NIE ROBIE NAPRAWDE TYKO CZUJE, ¯E TO ROBIE. W miesięczniku "Charaktery" był kiedyś artykuł o gniewie. Gniew jest dobry, leczy i przynosi ulgę, agresja jest zła, bo przynosi tylko chwilowa ulgę i rani innych.

            Problemem wszystkich DDA/DDD jest chyba to, że boja się czuć.
            Moja terapeutka kiedyś mi powiedziała, że mam przestać rozumieć i zaczać czuć. Jak czytam Twoje posty Nick to zaczynam czuć, więc pisz jeszcze. :laugh:

            Red71

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Dziękuję za Wasze posty!
              Wydrukowałam je sobie, daja do myślenia, problem jest niebagatelny, bo z powodu niewyrażanego gniewu mam silne skłonności samobojcze.
              Ogladałam kiedyś taki film z serii "Czas na kontrowersyjny dokument", nie pamietam tytułu, ale treść tego filmu była porażajaca i jednocześnie dawała niesamowita nadzieję. Film był o resocjalizacji mordercow i o terapii dla nich.
              Szczegolnie pamietam :Nastoletni chłopak zabił swoja matkę, zadał jej wiele ran, można powiedzieć, że to było morderstwo ze szczegolnym okrucienstwem, potem była scena z terapii grupowej, terapeuta rozmawia z chłopakiem, przypominaja sobie minuta po minucie zabojstwo, chłopak mowi, terapeuta pyta o jego przeżycia wtedy, co myślał, co czuł, w pewnym momencie chłopak wybucha, zaczyna szaleć, krzyczeć, rzuca się na wszystkie strony, inni uczestnicy trzymaja go,żeby nikomu, ani sobie nie zrobił krzywdy, on zaczyna płakać, rozpaczliwie, prawie wyje z bolu, otwiera się, zaczyna przeżywać uczucia, pękła tama, zaczał się proces uzdrawiania…To było dla mnie niesamowite.
              Zastanawiam się calkiem na serio czy sobie nie zamontować worka treningowego, jakiego używaja bokserzy, waliłabym w ten worek z całych sił, cala furię i nienawiść mogłabym wyładować na tym worku. Kiedy bylam mała dziewczynka bawiłam się z chłopakami, potrafiłam się bić nawet z chłopakami starszymi od siebie, szukałam ich towarzystwa, bo musiałam wyładować swoj gniew, ktory wywołała moja matka. Myślę sobie,że warto też uczyć się po prostu bronić, wtedy gniew będzie mniejszy…ale to jeszcze teoria, gorzej z praktyka.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Znalazlam fajny tekst na temat gniewu, może komuś pomoże 🙂

                http://www.mateusz.pl/duchowosc/od-dg.htm

                mavetka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 23

                  hej.Mi sie wydawało,że we mnie jest tak strasznie dużo gniewu, że ojej…. A potem na metingach i terapi wyszło szydło z worka: pod płaszczykiem gniewu był płacz i straszny smutek. Jak już to wszystko się ze mnie wylało i wypłakało i to zupełnie inaczej się złoszcze. A bardzo pomaga mi w wyrzuceniu z siebie gniewu -siłownia albo aerobik,a wcześniej to sobie biegałam. a jeszcze jak gdzies się znajdzie jakiś worek bokserski… to dla mnie jest lekarstwo.

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Też to kiedyś odkryłam. Emocje sa jak cebula. U mnie na wierzchu jest totalne bezczucie, chroniczne napięcie. Pod tym jest straszliwy gniew i furia. Pod gniewem mam paniczny strach i łzy. W samym środku jest chyba spokoj i szczęście, ale nie udaje mi się jakoś tam dotrzeć. Jak nie mogę już dłużej znieść strachu i smutku to wracam do gniewu lub apatii.

                    Wasze cebule sa takie same ? :blink:

                    Red71

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Czytam to wszystko i własnym oczom nie wierzę. Okazuje się, że mimo iż piszę tu 1-szy raz, to już tak dużo o sobie przeczytałam. Przypominaja mi się moje uczucia, moje naskrytsze myśli. Przypomina mi się scena sprzed kilkunastu lat, kiedy to stoję na przystanku tramwajowym z kumpelka, nadjeżdża tramwaj a mi coś mowi – "popchnij ja prosto pod ten tramwaj, zrob jej krzywdę, popchnij ja". Bardzo się tych myśli bałam, nie wiedziałam skad one się biora, myślałam, że jestem złym człowiekiem, bo tak myślę. Ktoś z Was pisał o ciagłym napięciu, ktore odczuwa, nie wspominajac o złości, wręcz wściekłości, furii. Ja żyłam w okropnym napięciu przez dłuższy czas, miotałam się w sobie, bluzgałam w myślach na każda przechodzaca koło mnie osobę na ulicy. Te stany apatii, totalnego załamania i bezsensu życia, ciagłe myśli o samobojstwie. Od dłuższego czasu czułam, że powinnam się tym wszystkim zajać, zrobić porzadek ze soba. Zawsze to jednak odkładałam myślac, że jakoś to będzie. Aż w koncu w moim życiu nastapiło wielkie boooooooooom – poroniłam, małżenstwo się rozsypało, świat mi się zawalił, przymiarka do proby samobojczej. W koncu wychodzenie z totalnego doła-w tym pomogło mi wsparcie tam z gory, zwierzanie się komu popadło, dojrzewanie do myśli, że czas najwyższy zrobić porzadek ze swoim życiem, emocjami, tym skrzywdzonym dzieckiem, ktore ciagle jest we mnie. Dojrzałam do decyzji o rozpoczęciu psychoterapii, mam nadzieję, że się uda.

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Twoje zachowania sa naturalne, wszystko z Toba w porzadku.
                        Musisz przecież zareagować gdy ktoś Cię poniża, atakuje, manipuluje.
                        Ale trzeba wiedzieć jak to zrobić, żeby było skuteczne.
                        Nie nauczyłaś się tylko skutecznie bronić i walczyć z wszechobecnym chamstwem, ktore wykorzystuje Twoja subtelność i wrazliwość.
                        Możesz ( i musisz) się obronic nie tracac swojej siły, jaka jest Twoja wrażliwość.
                        Jest to kwestia nauczenia się paru skutecznych technik i zmiany sposobu postrzegania własnej osoby.
                        Naprawdę, nie warto poświęcac swojego czasu na to bydło, ktore Ci dokucza.
                        Dosyć tracenia życia na stanie w kacie.
                        Polecam trening asertywności oraz lekturę dotyczaca psychomanipulacji. Przydałoby sie też popracować trochę nad wzmocnieniem poczucia swojej wartości. Zacznij żyć swoim zyciem.

                        Powodzenia,

                        Renata :laugh:

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 30)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.