Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Padlam ostatecznie
-
AutorWpisy
-
Edytowany przez: maszkara, w: 2014/09/09 14:01
Jak się wścieka tzn. że wszyscy są winni, wszyscy go denerwują. Diagnoza – złość. Jak się leczy? Jak sobie sam nie pomoże, to nikt mu nie pomoże. Co najwyżej możesz złości nie odwzajemniać, bo będziesz dawać mu argumenty i on korzystając z nich będzie jeszcze bardziej zły. Może nie dawać sobie rady. Jesteś jaka jesteś, dajesz mu pewnie jeszcze popalić, dzieci się go nie słuchają więc myśli że tylko krzykiem to załatwi. Skupiłbym się nie na nim ale na Was. Terapia małżeńska i terapia rodzinna. Twoja choroba również tutaj może być powodem, stąd ta Twoja "powściągliwość" i szukanie tylko problemu u męża. Choroba z niczego Ciebie nie zwalnia, tym bardziej z okazywania szacunku, zrozumienia, współczucia i dawanie oparcia mężowi. Ostatecznie rozwód.
Porozmawiaj z nim. Powiedz mu jak się czujesz jak krzyczy, jakie obawy i lęki powoduje. Nikt nie robi chyba tego specjalnie by go wkurzyć.
Edytowany przez: Piotreq, w: 2014/02/09 15:43
Wspolczuje Ci Maszkara,bo miec zdrowie to jak wygrac na loterii….Co do zachowan meza to sa naganne….porozmawiaj z nim na spokojnie,powiedz jak sie czujesz gdy sie tak zachowuje….powiedz szczerze ze bedziesz potrzebowac jego pomocy,wiec niech pracuje nad swoimi zachowaniami.Wiesz Maszkara,zachowania dda sa w nas gleboko zakorzenione dlatego ja tak bardzo zachecam ludzi do terapii,poniewaz jest to miejsce gdzie w dogodnych warunkach mozna przepracowac siebie.Bo kazdy moze miec gorszy dzien,ale robic"wybryki"za czesto to juz jest nie halo.Trzymaj sie;)
Edytowany przez: maszkara, w: 2014/09/09 14:02
Wyplacz sie.Napewno sie nie mylisz majac takie wrazenie….sama po sobie wiem ze czesto jest JA i MOJE,ale juz mniej od kiedy zaczelam nad soba pracowac.
Edytowany przez: maszkara, w: 2014/09/09 14:04
Ja tam sie np.nie dziwie.Gdy moj maz olewal "nasze"wspolne zasady,a ja dzielnie wszystko na swoich barkach jak osiol nioslam to czepialam sie byle gowna i jeszcze wyrzuty sumienia mialam…pogadajcie szczerze,gdy juz emocje opadna;)
Maszkaro, fajnie, że w końcu napisałaś:)
Lata egzystencji w napięciu, z osobą zachowującą się w ekstremalny sposób niestety pozostawiają ślady w nas samych. Twoja sytuacja jest trudna, z własnego doświadczenia powiem Ci, że tylko granice, ale stawiane w zdrowy sposób tzn. ze spokojem, ale bezwzględną konsekwencją, są wstanie wpłynąć na zachowanie rozchwianej osoby.Edytowany przez: maszkara, w: 2014/09/09 14:06
Nie wiesz co on czuje. Nie zastanowiłaś się nad tym że jego nsjwiększym obciążeniem może być Twoja choroba? Swoim zachowaniem, jak podchodzisz do niego w życiu jak do ludzi na forum, to szuka ucieczki od Ciebie, dziei i tych problemów. Ma już dość, już mu się po prostu nie chce bo nie ma dla kogo. Dzieci mmogą kojarzyć się z Tobą dlatego może je traktuje jak traktuje. Szuka ujścia frustracji, nie wie tylko gdzie to wyładować więc ładuje w rodzine. Nakręcacie się oboje i żadno nie popuści. Nie chodzi o to czy DDA czy też nie, ale o zanik więzy rodzinnych. Każde żyje w swoim świecie i już dawno nie ma MY, tylko ON i ONA.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.