Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD potrzebuję znajomych

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 35)
  • Autor
    Wpisy
  • Vis
    Uczestnik
      Liczba postów: 95

      zaczynam mieć dosyć. po pracy wracam od razu do domu. zawsze wszystko sam. widzę jak się inni bawią jak inni czerpią z życia ile się da. oczywiście nie jest tak że ja kompletnie nie mam znajomych. ale oni wszyscy siedzą w domach. chciałbym mieć kilku znajomych z którymi mógłbym gdzieś wychodzić. wiem że na siłę szukanie to też nie to, przecież nie mogę na siłę z kimś się zaprzyjaźnić. mogę zapisać się na jakieś studia, albo kursy ale nie mam czasu, zresztą już to przerabiałem. w dodatku pracę kończę późno, bo takie mam godziny. co ja mam zrobić w końcu odpuścić sobie? nie chcę

      sztywny
      Uczestnik
        Liczba postów: 409

        U mnie jest troszkę inaczej. Również kończę pracę późno, raczej jestem zmęczony i potrzebuję odpoczynku, ale spotykam się czasem ze znajomymi. Ale te kontakty nie są chyba dla mnie dobre. Ostatnimi czasami otoczyłem się znajomościami z ludźmi z pod znaku DDA. W wielu przypadkach takie spotkania kończą się na rozważaniach nad problemem, są oczywiście osoby, które działają na mnie kojąco, ale jest ich dosłownie kilka. Mam tego dosyć i mam wobec tej sytuacji konkretne postanowienia, otóż za tydzień kończę terapię grupową i z tym dniem zamykam kontakt z wszystkimi z grupy. Potrzebuję kontaktów zdrowych, kontaktów z ludźmi którzy potrafią się bawić, którzy potrafią normalnie żyć. Czas najwyższy zmierzyć się z wyzwaniem.
        Dlaczego miby mam odstawać od społeczeństwa?

        Pozdrawiam.

        Vis
        Uczestnik
          Liczba postów: 95

          no właśnie, mi też na tym zależy. potrzebna jest równowaga- praca, obowiązki, ale też jakaś zabawa, odreagowanie. głową muru nie przebiję, nie zamierzam się użalać, ale nie wiem już co mam zrobić. w dodatku wcale nie jestem aspołeczny, ale ciągle trafiam na ludzi zajętych wyłącznie sobą.

          Dor
          Uczestnik
            Liczba postów: 42

            sztywny zapisz:
            ” Mam tego dosyć i mam wobec tej sytuacji konkretne postanowienia, otóż za tydzień kończę terapię grupową i z tym dniem zamykam kontakt z wszystkimi z grupy. Potrzebuję kontaktów zdrowych, kontaktów z ludźmi którzy potrafią się bawić, którzy potrafią normalnie żyć. Czas najwyższy zmierzyć się z wyzwaniem.
            Dlaczego miby mam odstawać od społeczeństwa?

            Pozdrawiam.”

            Hm… skoro napisałeś, że kończysz terapię grupową, to nie czujesz się związany z tymi ludźmi? Ja też chodzę na grupową, od lipca mamy przerwę wakacyjną, ale nie chciałabym rezygnować z kontaktów z grupą, bo jest naprawdę wspaniała:) Czy chcesz przez powyższe zdanie powiedzieć, że Ci ludzie nie wynieśli nic z terapii? Rozumiem, że jest potrzeba kontaktu z tymi jak to my określamy normalnymi ludźmi albo nie DDA, ale czy warto zamykać się na kontakty z DDA?
            Wśród tych, których uważamy za normalnych są też ludzie, którzy odstają od społeczeństwa, nie radzą sobie z problemami a wśród DDA tacy, którzy mają o wiele więcej w sobie radości, pasji i pogody ducha niż Ci, określani przez nas jako zdrowi:)

            Edytowany przez: Dor, w: 2008/06/15 22:57

            yucca
            Uczestnik
              Liczba postów: 588

              No właśnie, zastanwiło mnie to samo co Dor. I chciałabym dodać tylko to, że "nowe" życie po terapii polega chyba bardziej na dodawaniu a nie na zamienianiu. Przecież można mieć i znajomych z grupy i tzw. normalsów. Jedno nie wyklucza drugiego. Znajomości z dda można ograniczyć, jeśli inni znajomi zaczynają być ważni i nie widze też powodów by ich nie kointegrować, chyba się nie pogryzą przy jednym stole czy na jednej kanapie.
              Nie musi być czarno-biało, albo albo, może być i to i to.

              Nie widze sensu w paleniu mostów, choćby z takiego egoistycznego powodu, że ci z grupy mogą się kiedyś przydać, bo chyba nie masz Sztywny nadziei, że wraz z końcem grupy skończy się Twoja potrzeba rozmowy o kłopotach i same kłopoty. No chyba że na prawdę nie są to dla Ciebie wartościowi ludzie. Tylko mam raczej poczucie, ze próbujesz się odciąć w ten sposob od przeszłości, zapomnieć o tym etapie i masz nadzieje, że teraz już będziesz calkiem innym człowiekiem… mam nadzieję, że się mylę.

              Edytowany przez: yucca, w: 2008/06/15 23:35

              sztywny
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                Ciężko mi jednoznacznie określić dlaczego tak chciałbym postąpić. Najważniejszą sprawą jest chyba poczucie bezpieczeństwa. Chodzi głównie o nieprzewidywalność osób w grupie, mówię również o sobie. Spotkania grupowe traktowałem jako miejsce do treningu pewnych zachowań, gdzie mogłem spokojnie przyglądać się, jak reagują inni na takie a nie inne moje zachowanie, bądź odwrotnie, przyglądałem się sobie jak reaguję na różne zachowania innych. A że osoby z syndromem reagują impulsywnie i wyraziście, to stało się to miejsce doskonałe do obserwacji i wyciągania wniosków. Może nie precyzyjnie się wyraziłem, nie likwiduję kontaktu definitywnie, raczej mam zamiar je zawiesić i próbować normalnego życia. A co do spotkań w kawiarniach to mam chyba dosyć rozmów o przekichanym życiu dda, czuję nieodpartą chęć rozmowy o bzdurach bez kontroli, że nieopatrznie mogę kogoś urazić swoimi słowami, jak będę miał ochotę porozmawiać o problemie, to zawsze mogę wstąpić na grupę wsparcia. Na dzień dzisiejszy potrzebuję rozgraniczenia spraw związanych z syndromem od spotkań towarzyskich.
                Napewno ciężko będzie, ale warto to uporządkować.
                😉

                myszkowoz
                Uczestnik
                  Liczba postów: 147

                  tez potrzebuje 🙁

                  Edytowany przez: cerebri, w: 2008/06/17 09:27

                  zbigniewcichon
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 89

                    "Normalni" "nienormalni-czyli DDA" co to za podział ? Według mnie to raczej kwestia świadomości tego kim się jest i skąd wywodzi. Według mnie "ofiary" produkują "ofiary"
                    ale nie wszyscy sobie to uświadamiają no i jeszcze to że patrząc na pewne aspekty to społeczeństwo w bardzo dużej części składa się z DDA, DDD, DD itp Ja np też wywodzę się z rodziny alkoholowej ale nie uważam się za kogoś gorszego a wręcz odwrotnie. Normalność to kwestia umowna.

                    Edytowany przez: zbigniewcichon, w: 2008/06/16 21:20

                    talitha
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 70

                      sztywny zapisz:
                      „A co do spotkań w kawiarniach to mam chyba dosyć rozmów o przekichanym życiu dda, czuję nieodpartą chęć rozmowy o bzdurach bez kontroli, że nieopatrznie mogę kogoś urazić swoimi słowami, jak będę miał ochotę porozmawiać o problemie, to zawsze mogę wstąpić na grupę wsparcia.”

                      Ale czy spotykając sie w kawiarni z osobami z grupy dda nie możesz rozmawiać o tych "bzdurach"? Zastanawia mnie skąd to rozgraniczenie u Ciebie, że z ludźmi, z którymi można pogadać o problemach, nie można spędzić czasu na luzie… Czy to działa też w drugą stronę, tzn. że ci, z którymi się bawisz nie nadają się do przyjścia do nich, kiedy masz problem? Nie zrozum mnie źle, to nie jest jakaś krytyka Twojego postanowienia, ale zaciekawiło mnie skąd taka decyzja. Mam parę osób znajomych dda i to właśnie oni jak nikt nadają się i do pogadania na poważnie, i do pogadania o głupotach, często na jednym i tym samym spotkaniu. Może warto nie rozgraniczać ludzi na tych smutnych, poważnych dda z ich przekichanym życiem i resztę świata, która umie pogadać o bzdurach w kawiarni 😉 pozdrawiam

                      Edytowany przez: talitha, w: 2008/06/17 16:45

                      aniaDDA
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 410

                        A ja szukam i szukam znajomych wśród DDA i nie mogę znaleźć, sami ,,normalsi". Zaglądam na różne fora w internecie i ,,normalsi” próbują nawiązać ze mną kontakt a ja go ucinam, bo nie umiem być przy nich sobą, nie mogę pokazać siebie prawdziwej, swoich problemów, mówić o swoje przeszłości, zakładam, że tego nie zrozumieją.

                        Ostatnio ktoś, kto mnie nie zna, nie wie, jaką miałam przeszłość dał odpowiedź na moje pytanie:,,Czy należysz do zadowolonych osób?"

                        ,,Tak!!!, jestem z tych zadowolonych z siebie. Ale najbardziej mnie cieszy to co otrzymałem!!!, wspaniałych rodziców!!, dziś już jedynie mama pozostała, wspaniali bracia wraz z rodziną i wielu, wielu wspaniałych znajomych”

                        Zrobiło mi się nieprzyjemnie, gdy to przeczytałam. Jak można się dogadać z taką osobą, znajomość z nią jest z góry skazana na niepowodzenie.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 35)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.