Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Praca i moje problemy.

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 29)
  • Autor
    Wpisy
  • cisza
    Uczestnik
      Liczba postów: 92

      Witam.
      Mam do was dwa pytania bo jak wy jestem DDA i może DDD.
      1.Czy sa wśrod was ludzie ktorzy jak ja (26 lat) boja się dorosłości, małżenstwa – i przez to stracili kogoś wyjatkowego?
      2.I drugie moje pytanie – nie potrafię się odnale¼ć w rynku pracy – nie chodzi mi o to ze jest trud ja znalesć ale oto ze się boje tego co się dzieje w tej pracy, niewierze w jakiekolwiek swoje umiejętności, jestem raczej mało operatywna osoba (może dlatego) i każde wyjście do pracy o ile ja mam jest dla mnie ogromnym stresem – boje się wszystkiego tego co się w niej dzieje i tego wyścigu szczurow. Czy ktoś może nauczył sobie jakoś z tym radzić – nie wiem nauczył się asertywnosci, jakiejs wiary ze ten dzien będzie dobry a nie życia w ciagłym stresie.
      Nigdzie indziej nie mogę się podzielić swoimi obawami bo wiem ze jak bym powiedział normalnemu człowiekowi pomyślał by ze jestem z innej planety. Jak patrze na tych co robia kariery- poprostu ida do przodu to zastanawiam sie czemu ja choc nie moge troszke ruszyc z miejesca- na tyle bym miał pracę.Pytam o to wszystko bo już zbyt wiele straciłem w życiu.

      matbs
      Uczestnik
        Liczba postów: 15

        Cisza
        Bardzo bobrze rozumiem Twoj lęk zwiazany z praca. Przeżywam taki sam stres.

        cisza
        Uczestnik
          Liczba postów: 92

          Aha a już myślałem, że jestem jedyny – niestety przez to boje się ze nigdy nie ułożę sobie normalnego życia (żona, dziecko) bo wiem ze trzeba mięć prace cały czas by z czegoś utrzymać rodzinę, po zatym życie w ciagłym stresie bardzo rownież odbiło by się na rodzinę(nie wiem czy bym nie zwariował sam z tego stresu), a tego nie chce. Niekiedy zastanawiam się jak ludzie nie boja się podejmować takiej decyzji – z założeniem rodziny skoro wiadomo jak jest z praca.
          Dobrze ze można z kimś porozmawiac -może ktoś jeszcze się wypowie na ten temat, jak sobie radzi i jak podszedł do decyzji założenia rodziny. Bardzo chciał bym z kimś kto przeszedł ten problem porozmawiać.
          Mariusz

          Aga80
          Uczestnik
            Liczba postów: 140

            Hej!
            Ja także mam problemy z odnalezieniem swojego miejsca w życiu i w pracy. Pare razy już wspominałam gdzieś na forum fakt mojego pojawiania się na tych stronach. Otoż mam zamiar założyć rodzinę, pewnie w przyszłości mieć dzieci.
            Dlatego tu jestem. Postanowiłam coś zrobić ze swoim życiem, by nie ranić innych (bo przecież w życiu o to chodzi, by nie ranić tych ktorych kochamy, nie?). Moj ojciec jest już nie do wyleczenia. Ja mowię o nim, że jest po prostu złym człowiekiem i to nie tylko dlatego, że pije,(muszę uciekać wtedy z domu ja i moja mama) ale dlatego, że wykancza mnie też psychicznie. Ja wszystko robię zle, nie tak, jestem głabem, bezmozgowcem (skonczyłam studia, a teraz robię doktorat). Cokolwiek to jest – nie w ta stronę mieszam herbatę, nie tak jem (?!), cokolwiek to jest, robię to zle, bo przecież jestem beztalenciem, bezmozgiem itd. No i wychodzi sobie taka kobieta w świat i co? Całe życie masz powtarzane, że jesteś nikim i nagle idac do pracy co sobie masz myśleć? Nikim to jest moj ojciec, bo jak wypije to jest mocny, wszyscy się go boja, uciekaja z domu, żeby nam krzywdy nie zrobił. Moja psychika jest po prostu zwalona na amen. Muszę wszystko robić, by jego satysfakcjonować, a i tak potem usłyszę, ze jestem nikim, a moja mama to k…Ogladał ktoś z Was "Pręgi"? No to ja wolę, żeby on mnie bił.., psychiczne znęcanie się jest dużo gorsze, siniaki się szybko goja, a rany psychiczne chyba nigdy. Nienawidzę go z całego serca, bo to przez niego boję się mieć własna rodzinę.Dobra, koniec.

            Aga80
            Uczestnik
              Liczba postów: 140

              Aha, i jeszcze jedno. Jestem chorobliwie zazdrosna o swojego faceta (przyszlego męża) i o miłość innych ludzi. No bo przecież jak jestem nikim, to jak mnie można do konca kochać, wszystkie kobiety sa ode mnie ładniejsze, madrzejsze, normalniejsze…więc nie ma sensu się mnie trzymać..
              (chociaż jestem fajna laska podobno B) )
              To tak a propos zwiazkow z DDa’kami wariatami, furiatami. 😉

              cisza
              Uczestnik
                Liczba postów: 92

                Kurcze zam ten bol- moie mniemanie o sobie jest=0, moj tato w tym mi pomogl jak byłem mały i tak mi zostało 🙁 a teraz sie rodzice dziwija ze jestem inny niz wszyscy w moim wieku-no bo oni zakładaja rodziny a ja boje sie zycia-no i dlatego zostawiła mnie jedyna osoba w jakiej miałem oparcie 🙁 Koncze studia ale jestem przecietny,a ty moszisz byc madra osoba bo dr. to cos wielkiego-wiem to:-)

                cisza
                Uczestnik
                  Liczba postów: 92

                  "No bo przecież jak jestem nikim, to jak mnie można do konca kochać, "-ja jak byłem z nia 7 lat tez tak myslalem,cały czas niewiezyłem w100% ze mnie mozna kochac, choc ona mnie zapewnieał-dzisi jestem szm i ciagle sie zastanawiam czy wogule mnie kiedys kochała -moze tylkotak jej sie wydawało bo kiedys ktos powiedział "ze jesli sie kogos kocha jest sie z nim bezwzgledu na wszystko"-w takim razie czemu mnie zostawiła samego.
                  Wiesz mosisz miec wyjatkowego chłopaka -bo zadko DDA sa skims kto ich niezostawił.
                  Dzis juz nie wierze w miłosc i w to ze ktos moze mnie takiego pokochac jakim jestem, mysle ze juz zostane sam bo kazda nastepna jak mnie pozna to tez ucieknie-a ja juz niechce drugi raz przez to przechodzic 🙁

                  Aga80
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 140

                    Moj facet wie, że jestem DDA i to nam chyba pomaga. Ja mam ogromny problem z okazywaniem uczuć, po prostu nie umiem sama podejść, przytulić się itd Wiem, że jemu też jest ciężko, bo przecież brakuje mu czułości z mojej strony. Muszę się tego powolutku uczyć i on o tym wie..Mnie w domu nie nauczono ciepłych słow, przytulan i takich tam…Więc skoro przez tyle lat się tego nie nauczyłam bardzo mi to ciężko przychodzi. Teraz jednak wiem, że miłość do drugiego człowieka i chęć założenia normalnej rodziny jest ponad wszystko i trzeba o miłość i swoje szczęście w życiu walczyć. Ja właśnie dlatego tu się pojawiłam na forum no i może wybiorę się na terapię.

                    cisza
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 92

                      A ja nieptrafie podejsc i spytac czy moze "sprobowac itp" mam taki paraliz odzucenia ze niepotrafie. Pozatym zastanawiam sie jak bym kogos miał jak mu powiedziec o DDA-czy zrozumie,czy znow ucieknie 🙁 Poprostu niewiem. Ale jedno wiem napewno ze chce isc na terapie i mam nadziej ze w tym roku to mi sie uda:-) Pozdrawiam.
                      Mariusz

                      Aga80
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 140

                        Trudno jest ukrywać przed znajomymi to, co się dzieje w domu, a co dopiero przed kimś bliższym…Więc jeśli już ktoś wie o sytuacji, to nie jest takie trudne wyznanie, że jest się DDA.
                        Ja też chce iść na terapię i mam nadzieję, że na chęciach sie nie skonczy! :-)Niech to będzie za poł roku, za rok, ale muszę pojść..

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 29)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.