Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › sny i sny
-
AutorWpisy
-
Anonim30 lipca 2013 o 13:09Liczba postów: 869
vaelden zapisz:
„Byczku a możę jedno i drugie?? i to broń boże nie jest zarzut w Twoją stronę.
co do mentalności jest inna, wystarczy że rozmawiam z bratem króry dalej mieszka w rodzinnej miejscowości, też się tam czasami czuję jak to nazwałaś "ą-ę" ale nie jest mi z tym źle;)jak Ci się Katowice podobały?? może tak kiedyś powrócisz;)”
według mnie Katowice mają swój urok…
Rozumiem bycie ą-ę kogoś z miasta, ale kogoś z małej miejscowości? No chyba, że dla podtrzymania na duchu lokalnych patriotów. 🙂
Anonim30 lipca 2013 o 13:13Liczba postów: 869Piotreq zapisz:
„Rozumiem bycie ą-ę kogoś z miasta, ale kogoś z małej miejscowości? No chyba, że dla podtrzymania na duchu lokalnych patriotów. :)”
B)Eeee wiocha to stan umyslu, a nie pochodzenie;) i wsrod miastowych zdarza sie taka wiocha, ze i Ryczywole czy w Gniazdkowie Gornym bylby wstydB)
Anonim30 lipca 2013 o 16:02Liczba postów: 869Hella zapisz:
„Eeee wiocha to stan umyslu, a nie pochodzenie;) i wsrod miastowych zdarza sie taka wiocha, ze i Ryczywole czy w Gniazdkowie Gornym bylby wstydB)”chodzi o to, żeby nie żyć w jakimś umysłowym Czarnogrodzie…Sama sobie jestem winna – jakbym pracowała to bym dalej mieszkała w Katowicach
Odpowiedzialności… :dry:Ja tam wolę mniejsze miejscowości B)
Anonim30 lipca 2013 o 16:19Liczba postów: 869Panama zapisz:
„Ja tam wolę mniejsze miejscowości B)”a może jakoś się w tym odnajdę, tylko trzeba czasu…
przesyłam Wam ciekawe zdanie, które koleżanka mi przesłała:
"Spędziłam życie w piekle, a tylko 12 kroków brakowało mi do raju"
B)"Spędziłam życie w piekle, a tylko 12 kroków brakowało mi do raju"
piękne;) chyba każdy kto jest na terapii pierwszy krok zaliczył. pozostaje więj jeszcze 11 ciężkich i radosnych ktoków;P
Witajcie
Z tymi snami też mam problem. Mi śni sie coś co noc i na dodatek prawie codziennie rano pamiętam większą część snu. To jest bardzo męczące. Gdy chodziłam chwilę na terapię DDA przerabiałam z terapeutką sny – w tym czasie miałam sny jakby rozliczające mnie z przeszlością, symboliczne (w tym czasie zaczęłam nowe życie w innym mieście przeprowadzając się na drugi koniec Polski). Np. sen o szkole, budynku gdzie były 3 piętra, ja znałam tylko parter i drugie piętro, a pierwsze było w gruzach – to był symbol mojego niedorośnięcia, pominięcia pewnego etapu w moim życiu, którego nie poznałam bo wychowałam się w domu z dysfunkcja. I ten etap powinnam przepracować, pozwolić sobie go poznac i dorosnąc. Mniej więcej takiego rodzaju sny miałam, bardzo zawiłe, emocjonalne i niezrozumiałe póki nie omówiłam ich z terapeutką. Miałam też wtedy sny, w których bardzo krzyczałam na ojca (przemocowca), można powiedzieć, że kiedy oddaliłam się fizycznie od miejsca mojego dzieciństwa na tyle daleko, że poczułam się bezpiecznie (chodziło o bezpośredni kontakt z ojcem) pozwoliłam sobie na złość i wyrażenie gniewu na to co on mi zrobił. Dopiero wtedy. Ja doszłam do wniosku, że moje sny to odzwierciedlenie emocji, które we mnie siedzą. Bywa, że odreaguję w nocy jakąś przykrą sprawę z pracy, bywa, że kłotnię z chłopakiem. Z reguły moje sny są symboliczne. Trochę się nauczyłam je rozpoznawać i sobie tłumaczyć 🙂 To pomaga jednak tylko częściowo bo nie zdołałam się od nich uwolnić.Czarna zeszłej nocy śniło mi się żę się topie…zamykam oczy i potem się budzę w nieznanym białym pokoju, nie wiem gdzie ale wiem że to szpital…nie wiem czy zwykły czy psychiatryk czy jeszcze jakiś inny
słyszę głos Matki i wyobtażenie jej postaci…zadaje sobie wiele pytań, mama jest pielęgniarką, tyle lat jej broniłęm przed pijanym ojcem. to jest jakiś zaczep… reszty nie mam pojęcia.
aż boje się dziś zasnąć…
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.