Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Stany lękowe

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 25)
  • Autor
    Wpisy
  • Kłos
    Uczestnik
      Liczba postów: 106

      Czy ktoś posiada takowe? Nie chodzi mi o niepokój, stałe zamartwianie się, napięcie, którego wszyscy z mniejszym lub większym natężeniem doświadczamy, ale o lęk typu nerwicowego (uogólniony) przewlekły – nie ataki paniki, agorafobii czy dolegliwości sercowe. Lęk w czystej postaci, ten najbardziej destrukcyjny. Napiszcie jak sobie radzicie, pomijając leczenie farmakologiczne.

      maga_
      Uczestnik
        Liczba postów: 249

        na czym to polega i jak sie przejawia ?
        dla mnie lek jest abstrakcja, ja nierzoumiem tego, nazywam lekiem wszytko czego nie rozumiem, ale nie wiem czym jest lęk

        Kłos
        Uczestnik
          Liczba postów: 106

          maga_ napisał:
          „na czym to polega i jak sie przejawia ?
          dla mnie lek jest abstrakcja”

          Naprawdę trudno opisać, trzeba tego doświadczyć. Cały czas mówię o lęku nerwicowym, który nie jest, że tak powiem, normalnym stanem. Jest to obezwładniające przeżycie na granicy dolegliwości fizycznych i psychicznych (poczucie obcości samego siebie i otoczenia, wrażenie utraty zmysłów, kontroli, poczucie znajdowania się na krawędzi, o krok od jakiejś katastrofy, przy pełnym zachowaniu świadomości). Nie życzę najgorszemu wrogowi.

          Edytowany przez: Kłos, w: 2007/07/04 13:45

          Edytowany przez: Kłos, w: 2007/07/04 13:47

          annaanna
          Uczestnik
            Liczba postów: 448

            Ja mam, zdecydowalam się wreszcie na leczenie farmakologiczne i mam trochę spokoju i terapia psychologiczna, Męczyłam się bardzo długo,nie ma innych sposobów, wierz mi.

            kaktus
            Uczestnik
              Liczba postów: 694

              Ja mam. Dzięki za ten wątek, myślałam ciągle, że to tylko mój problem. A ciągnie się już od dzieciństwa i do tej pory nikomu o tym nie mówiłam…Zdarza mi się to, kiedy mam więcej problemów, albo problem jest duży – ale nie wiem jeszcze, w którym momencie. Nie mam pojęcia, od czego to zależy, ani skąd się wzięło… Staram się po prostu jak najrzadziej zwracać na to uwagę, bo kiedy o tym rozmyślam i analizuję, ten lęk staje się coraz większy… Zawsze w stanach lękowych stosuję ten sposób. Jak na razie – już ponad rok – działa. Generalnie nerwicę się ciężko leczy, zwłaszcza tak długo zakorzenioną… Więc poza tym jednym mam na to sto sposobów, byle tylko nie dać się lękowi, a wcześniej – przygnębiającym myślom. Daję sobie poprzeżywać, poanalizować, ale wiem, że nie ma innego wyjścia, jak po prostu żyć. I kiedy dochodzę do tego punktu, przestaję zwracać uwagę na swoje lęki.
              Anno, a farmakologicznie, to znaczy jak? Psychotropy? A jeśli tak, to jakie (starego/nowego typu) ?

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Ja też mam.
                Raz zaczęłam brać leki i przestałam, bo tabletki tylko pogorszyły mój stan (nie mogłam spać, jeść itp., był tylko lęk i ja). Za drugim razem pani psychiatra uprzedziła mnie, że lek przeciwdepresyjny, jaki miałam brać, początkowo podwyższa stany lękowe, więc miałam brać tabletki, obserwować swoje reakcje i ewentualnie dorzucić sobie uzależniający afobam (ale sporadycznie i tylko, gdyby nie dało się wytrzymać). Wzięłam receptę i nigdy jej nie wykupiłam – bo to "gdyby nie dało się wytrzymać" miałam wtedy non stop, a bałam się uzależnienia. A to, że antydepresanty mogą na początku pogorszyć moje lęki było dla mnie nie do przyjęcia. Jak ktoś kiedykolwiek był kłębkiem lęku i niczym więcej, to wie, o czym piszę.
                A z lękiem radzę sobie średnio – przemawiam do siebie (w myślach albo po cichutku), przekonuję się, że wszystko mija, lęk też, no i staram się nie myśleć za bardzo "do przodu", czasem jeszcze obarczam mojego anioła stróża odpowiedzialnością za to, że coś tam ma się dobrze skończyć, bo ja już nie mam siły, jak dotąd anioł się wywiązuje 🙂
                Poza tym pomagają mi poradnikowe sposoby – dieta, sport i sen, witamina B kompleks, magnez, i życie zgodnie z maksymą "róbmy swoje", i żadnego myślenia o celach do osiągnięcia, natomiast taka raczej wegetacja z dnia na dzień jest bardzo okej :dry:
                Ale mimo to – jak jest dobrze, to jest tak sobie.
                A jak się zdarzy większy stres, to nie mogę się długo pozbierać. A większym stresem może być dla mnie np. hałas za plecami. No. Tyle mam tej pieprzonej adrenaliny.

                mangusta
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2

                  heh… ja właśnie miałam takie nerwicowe lęki parę miesięcy temu, wywołane bardzo stresującą sytuacją dla mnie. Zaczęło się od silnego bólu w okolicach klatki piersiowej, połączonego z atakiem duszności, osłabieniem. Myślałm wtedy k… ja umieram. Takie ataki powtarzały się parę razy w ciągu dnia. Bałam się wychodziś z domu bo wydawało mi się że zemdleję, bałam się być sama.
                  Bałam się śmierci, umierania, że może mam raka. W nocy nie spłam bo wsłuchiwałam się w swoje ciało i odnajdywałam coraz to nowe symptomy jakieś okropnej choroby albo zawiastuny mającego za chwilę nadejść ataku- nie wiem wylewu, zawału. Czasem były to naprawdę jakieś fantastyczne wizje- że mi serce wyskoczy, albo pęknie …
                  Byłam wyczulona ponadto na wszelkie hałasy niespodziewane ruchy sytuacje. Jak zadzwonił ktoś do drzwi to podskakiwałam.
                  Do tego paniczny strach że zeświruję , że wyląduję w psychiatryku. Nie mogłam się pozbyć tych myśli. Wmawiałam sobie że na pewno mam schizofrenie- że ona zaczyna się w łasnie mniej więcej w wieku w którym ja jestem, odnajdywałam w sobie różne dziwactwa któr miąłyby wskazywać na schizo, przekonywałam samą siebie że moje rysunki z lat licealnych przypominają jako żywo reprodukcje z książki Kępińskiego " Schizofrenia".
                  Do tego byłam bardzo słaba fizycznie, pociłam się okropnie – pamiętam że na wigilii nie miałam nawet siły pokroić pieroga- smęczyłam się nad nim chyba z 15 min, aż w końcu spasowałam.
                  to tak w dużym skrócie.
                  Przerażało mnie to ci się ze mną dzieje więc poszłam do psychiatry-terapeuty. Brałam łagodny antydepresant cilon i zaczęłam terapie – rozpracowujemy co to za nieświdomy konflikt wywołał nerwice.
                  Przeszły takie ataki. Ale myśli lęlkowe pojawiają się.

                  kaktus
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 694

                    Biedronko – opisałaś nie tylko swoje zmagania. Fajnie by było się tak powspierać na co dzień…. Mobilizować się na zmianę i w końcu to zwalczyć…

                    annaanna
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 448

                      Najważniejsza jest terapia DDA,to jest jedyne postępowanie w przypadku lęku, Leki to postępowania dorazne i w jakiś sposób objawowe.Trzeba znależć żródło lęku, zmierzyć się z tym.Możecie wierzyć,ze cudowne jest życie bez lęku, ja czuję się tak od pewnego czasu.

                      Kłos
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 106

                        Jak często to macie i w jakim nasileniu?
                        Mnie złapało kiedy odważyłem się włączyć do życia, którego przez lata unikałem, ale niestety z całą mocą wylazło moje nieprzystosowanie. Zrzuciłem zbroję i miejsca nieosłonięte, a jednocześnie pozbawione grubej skóry wystawione są na razy. Usilnie pracuję nad tym, żeby te niedobory uzupełnić. W agorafobii jest tak, że lęk potęguje pomieszczenie z którego nie można się wydostać. Podobnie jest z odpowiedzialnym samodzielnym życiem. Kiedy się raz wejdzie na tą ścieżkę – nie ma wyjścia. Nie można już żyć jak dawniej – unikać, marzyć, śnić na jawie, liczyć, że inni zrobią coś za nas. Stąd mój lęk – nie ma odwrotu, nie ma gdzie uciec, gdzie się schować, jest tylko jeden kierunek – do przodu. Ale to dobrze. Trzeba wziąć odpowiedzialność na siebie. Całą. To tyle tych metafor;)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 25)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.