Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Stany lękowe

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 25)
  • Autor
    Wpisy
  • biedronka
    Uczestnik
      Liczba postów: 127

      Kłos napisał:
      „Jak często to macie i w jakim nasileniu?”
      Taki stan podwyższonej gotowości (zaraz się coś złego stanie, ale jeszcze nie wiem, co…) to jest mój stan normalny.
      Do tego dochodzą lęki specjalne, np. lęk wysokości. Lęki specjalne nasilają się w sytuacjach stresowych (problemy życiowe, pracowe) i mogą trwać miesiącami. Im dłużej, tym gorzej, bo mają tendencję do nakręcania się zgodnie z zasadą spirali :S
      W fazie ostrej mam ataki paniki – np. budzę się w nocy i wydaje mi się, świat się zaraz zapadnie a ja z nim, nie umiem tego opisać, bo jak opowiedzieć lęk, który nie jest lękiem przed niczym konkretnym, a nie pozwala oddychać i zatrzymuje bicie serca?
      Dopiero na terapii dotarło do mnie, że permanentny lęk to nie jest naturalny stan każdego żywego organizmu :sick: No, może jeszcze nie do końca to do mnie dotarło, ale powoli dociera. Bo na razie nie potrafię sobie wyobrazić, że można tak normalnie, bezlękowo żyć.

      annaanna
      Uczestnik
        Liczba postów: 448

        chcialam opisac jak to jest u mnie,ale musialabym powtórzyc doslownie wszystko to co napsala biedronka,ja też myślałam,że tak jest u wszystkich.W końcu doprowadziłam się do takiego stanu, że nie mogłam wyjść z domu, bo miałam ataki takiego panicznego lęku,że po prostu musialam siadać na ulicy.były zawroty głowy bardzo silne,trudności zutrzymaniem równowagi, bóle w klatce piersiowej , dusznośc, ciemno przed oczami, szkoda mowić.U mnie najczęściej wiązało się zle samopoczucie z konfliktami z moją matką.Mam znajomą lekarkę, udalo mi się dobrać leki, ktore mi pomogły, ale od razu musiałam zacząć terapię, bo to są leki tylko pozornie skuteczne.Lęk to jest jakby krzyk o pomoc naszego organizmu, naszego małego dziecka w nas.Pozdrawiam wszystkich, którzy czują to, ale wierzcie mi nikt sobie sam z tym nie poradzi.

        ukryty
        Uczestnik
          Liczba postów: 53

          No cóz ja rowniez sie powtórze i tak jak biedronka tem stan gotowosci ze cos złego sie stanie a wrecz czekanie na to cos złego to u mnie normalny stan, gdy nie musze wychodzic z domu spotykac sie z ludzmi to JAKOS to jest ale tylko jakos , choc tez bardzo daleko to do ideału . u mnie zazwyczaj objawia sie to strasznym kołataniem serca , mam wtedy wrazenie ze zaraz eksploduje we mnie, tym ze nie potrafie sklecic najprostszego zdania poprostu nie umiem mowic przekrecam wyrazy jak trzylatek , pulsowaniem w głowie jakby ktos tepum narzedziem po głowie mnie uderzał, placza mi sie nogi, nie potrafie tez wtedy zrozumiec najprostrzych zdan które inni do mnie mowia poprostu stoje i nie dociera do mnie co inni mowia łapie sie tez na tym ze w takich sytuacjach bardzo mocno sciskam szczeke co moze trwac całymi dniami potem sie zastanawiam dlaczego szczena mnie boli,niewiele trzeba bym złapał ten stan wystarczy nawet to czekanie na to cos złego które byc moze nigdy sie nie zdazy , ale mimo wszystko ja juz wole sie zabezpieczyc poprzez moja nerwice….

          annaanna
          Uczestnik
            Liczba postów: 448

            Ukryty dlaczego nie chodzisz na terapię, dlaczego nie idziesz do lekarza.To nie jest nerwica, tylko tzw,lęk przewlekły i naprawdę nie ma potrzeby żebyś się tak męczył

            ukryty
            Uczestnik
              Liczba postów: 53

              Dlaczego nie chodze? chyba ze strachu chyba dlatego ze juz raz sie przejechałem( wiem wiem nie wszystkich lekarzy sie do jednego worka) wiesz codziennie sobie obiecuje ze musze cos zrobic , chocby zadzwonic umowic sie , ale na obietnicach sie konczy chyba poprostu boje sie tam nawet zadzwonic , nie ma jak schowac głowe w piasek nie racjonalne to bo wiem ze krzywdze siebie , a byc moze tez poprostu boje sie tego co bedzie po terapii jak bedzie wygladac moje zycie bo przeciez nie znam innego zycia jakie teraz mam . duzo jest tego"chyba " i "byc moze" za duzo , wiem ze musze cos z tym zrobic bo samo sie nie naprawi…

              annaanna
              Uczestnik
                Liczba postów: 448

                Ciężko jest zrobić pierwszy krok, wiem jak to jest uwierz mi.poproś może kogoś ,żeby z Tobą poszedł.postanów sobie ,że zrobisz to jutro, czyli w poniedziałek i hop.ja w poniedziałek Ci przypomnę.Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki.

                żabka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 128

                  Odkurzam ten wątek zainspirowana wzmianką Kłosa o nerwicy…

                  Mam straszne napady lęku, nie byłam z tym u lekarza, ale z różnych lektur wiem, że to nerwica lękowa. W sytuacjach stresowych cała się trzęsę, mam trudności z oddychaniem, po czymś takim uspokajam się nawet kilka godzin.
                  Nie wiem, może powinnam iść do psychiatry i brać leki, ale boję się, że będę przez nie otępiona, że dadzą mi coś, co mnie tylko zamuli. Czy ktoś z tego wyszedł bez leków??
                  Byłabym wdzięczna, gdybyście podzielili się ze mną swoim doświadczeniem, bo może nie muszę się tak męczyć…:dry:
                  Czy może wystarczy zestaw terapia dda/ruch/magnez/jakieś ziołowe uspokajające tabletki…?
                  Nie jesteście jasnowidzami wiem;), ale mam jakieś obawy przed psychiatrami i psychotropami.

                  Kłos
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 106

                    Do Zabki – zajrzyj i podyskutuj na
                    http://www.forum.nerwica.com/
                    tam podobnych do nas nieboraków, na pęczki;)

                    żabka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 128

                      dzięki:) zaglądałam już, a może i podyskutuję kiedyś;), ale jestem też ciekawa jak to się ma do dd-owców………..

                      biedronka535
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 108

                        bardzo ciekawy wątek. W piatek bylam u swojej terapeutki i tez jej powiedzialam ze mam stany lekowe niestety powiedziala ze to z powodu stresu trwajacego przez kilka miesiecy i wyrysowala mi wykres jak to sie przedstawia. kazala mi kupic sobie deprim i powiedziala ze jesli mi nie pomoze bedzie musiala skierowac mnie do psychiatry po leki anty lękowe. na razie jest w miare nawet pomaga zobaczymy co bedzoe dalej

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 25)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.