Witamy › Fora › Szukam Ciebie › Szukam przytulania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
AutorWpisy
-
[color=#008000][size=4]Ja już nie mogę! Zastanawiam się o co mi chodzi. Można byc głodnym na wiele sposobow. Moj głod jakiegolwiek przytulenia, fizycznego kontaktu na poziomie emocjonalnym jest niewyobrażalny. Ja w wieku 22 lat przeczytałem że dziecko rodzice powinni przytulać. Gdybym tego nie przeczytał nie wiedziałbym do tej pory. Zmierzajac do sedna: nie mogę wypełnić tej dziury. Mam wrażenie jakbym nie mogł bez tego żyć (co jakby potwierdza tylko to co czytałem na ten temat). I szukam tego kontaktu po omacku. Bo jak tu zaspokoić taki głod w dorosłym życiu. Wiem że całkowicie to nie możliwe. Ale każdy człowiek tego potrzebuje i nie ma w tym nic złego. Jak już napisałem szukam tego po omacku w rożnych relacjach. Ja potrzebuję tego bardzo natomiast gdy przyjdzie co do czego czuję sie tak winny (i boję iż druga strona np. uzna to jako jakies seksualne oczekiwanie a tak nie jest), czuję się tak winny że nie jestem w stanie wykonać ruchu, a nawet gdy jakaś bliskość z inicjatywy drugiej osoby następuje (bad¼ z mojej inicjatywy mimo lęku) nie umiem tego przeżyć. Cały jestem napięty.
Tak sobie myślę, daję tyle sygnałow a czuję że każdy mnie omija. Przecież nie jestem brzydki, jestem ładny a więc o co chodzi? Może ja podświadomie cos robię, odrzucam jakoś ta pomoc, ta oferowana mi bliskość. Przynajmniej wyjaśniłem sobie częściowo o co mi chodziło w niedawnej relacji z pewna ważna osoba. Wiem czego tam szukałem i dlaczego miałem tak strasznie sprzeczne potrzeby. Po prostu ja szukam własnie w rożnych relacjach kontaktu fizycznego na poziomie emocjonalnym. Potrzeby uwagi itd. częściowo zaspokajam na mityngach, terapii indywidualnej i grupowej ale tej potrzeby tam nie zaspokoję. Przynajmniej nie w ramach programu. I szukam tego kontaktu za wszelka cenę. Przeczytałem także w "Toksycznym wstydzie" Johna Brathshawa że niektore dzieci tak strasznie potrzebuja kontaktu fizycznego że prowokuja nawet bicie by choć w taki zastępczy sposob dostac namiastkę tego. Ja się odnalazłem w tym zdaniu. Ale nie odnalazłem się w życiu. Chyba muszę kogoś znaleść, kogoś kto będzie chciał mnie obdarzyć bliskościa i kto będzie miał z tym mniejszy problem niż ja. PS: preferuję osoby bliżej mojego wieku (23 lata). [/size][/color] :unsure:Edytowany przez: Daniel, w: 04.05.2005 04:53
[color=#FF6600][size=4]I jeszcze jedno w ramach informacji: ja Warszawa i okolice ( a tak dokładnie Sochaczew).[/size][/color]
[color=#000080]Ostatnio przeżywam watpliwości co do kierunku studiow ktory chcę wybrać. Może to dla normalnego człwoieka jest proste natomiast ja już nie wiem co się ze mna dzieje. Wczoraj wieczorem zaś powrociło totalne przygnębienie i pustka. Byłem z bratem w pewnym Pubie w Sochaczewie i czułem się strasznie. Znow zjada mnie głod kogoś, czyjegoś przytulania i bliskości. Ale jet tak w mojej pokręconej wyobra¼ni ze może to łatwo wpaść w druga stronę tzn. poczucie osaczenia. Mam nadzieję że nie będzie tak w każdym przypadku. Teraz mam totalnego doła, zaczynam watpić w terapię i we wszystko.[/color] :unsure:
Edytowany przez: Daniel, w: 08.05.2005 09:35
Anonim10 maja 2005 o 14:44Liczba postów: 20551OJ jaki sliczny post,czuje,ze dobrze trafilam :laugh:
Jesli tak bardzo potrzebujesz przytulania to moglibysmy…Male utrudnienie jestem z konca Polski i na dodatek musialabym odtracic mojego dawce przytulanek czyli kotka 🙂
Tak do terapi i jakich kolwiek czynnosci uzdrawiajacych swoje zycie,to duzo ludzi tak ma:
ja poddaje sie i rezygnuje ok 2razy w tygodniu.
Martwie sie i nie widze w niczym sensu a zwlaszcza w pracy nad soba.
Szkola: do dzis nie wiem jaki kierunek wybrac to juz 4 lata jak wybieram.Szukam i szukam a tak naprawde caly czas tkwie w niezdecydowaniu i mojej pracy,bo przeciez nie da sie nie robic nic.ROZPISALAM SIE ALE TO DLATEGO,ZE BARDZO MI SIE PODOBA TO CO NAPISALES
POZDRAWIAM CIEPLUTKO I PRZYTULANKOWO!!!!
Anonim11 czerwca 2005 o 21:21Liczba postów: 20551Głod przytulania i potrzebę bliskości znam bardzo dobrze. Też jestem niedotulonym DDA. Marze o tym, by ktoś przytulił mocno i nie puścił poki te wszystki koszmarne uczucia mnie nie opuszcza, poki nie odejdzie cały strach, nienawiść do siebie, poczucie tego, że jest się nikim. Chciałabym choć przez chwilę, poczuć się kochana, akceptowana i utulona. Niestety, dla mnie to też sztuka nie do opanowania, chyba tylko psa potrafię przytulać bez nadmiernego napięcia, z lud¼mi gorzej, natychmiast cała sztywnieje i nie wiem jak się zachować.
Przytulam mocno, choć jedynie wirtualnie
ż.Anonim12 czerwca 2005 o 00:18Liczba postów: 20551[size=4]ja też chcę!!![/size][color=#008000][/color] :y32b4:
Anonim8 lipca 2005 o 15:32Liczba postów: 20551niw wiem jak zaczac bo chce ci coc cieplego napisac i nie wiem jak to ujac i obrac w słowa…wiem o co chodzi to dlatego mi tak trudno;)skad jestes ?napisz do mnie mozemy pomailowac.pozd.anka(wawa)moj mail to blondinka3@wp.pl
Anonim22 lipca 2005 o 00:42Liczba postów: 20551🙂 🙂
ja tez chce zeby mnie ktos przytulil…
Daniel napisał:
„[color=#008000][size=4]Ja już nie mogę! nawet gdy jakaś bliskość z inicjatywy drugiej osoby następuje (bad¼ z mojej inicjatywy mimo lęku) nie umiem tego przeżyć. Cały jestem napięty. [/size][/color] :unsure:”Podobnie czuję kiedy już dochodzi do bliskości. Coś sie ze mna dzieje dziwnego. Nie potrafię skorzystać z tej chwili.
:unsure:Edytowany przez: mpman, w: 30.07.2005 12:20
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.