Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD to tak bardzo boli nie wiem co robić..

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 52)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      wiesz ja czuję tak samo jak Ty Truskawko.Dokładnie taka miałam właśnie sytuację,było niemal identycznie,tylko ja nie wtrzymałam trech lat,ja wytrzymałam może poł roku poniżen,i sama zrezygnowałam.też z tego powodu własnie poszłam na terapie, to z tym nie mogłam dac sobie rady…chociaz wcześniej miałam ogromna depresję,i zaburzenia nerwicowe,lęki,fobie.ale dopiero to mnie skłoniło do tego aby iść na terapie.terapeutka absolutnie odradzał mi spotykanie się z nim.ona wiedziała co jest dla mnie lepsze ..ja nie do konca ..wiedziała ze ten toksyczny zwiazek może mnie zniszczyć…a jazrezygnowałam bo jest okropnym uparciuchem,i może wtym momencie mnie to uratowało.Generalnie wszystko co napisałaś powyżej jest barzdo trafne i adekwatne do mojego stanu>pozdrwiam /cie serdecznie i życzę sił:)

      truskawka38
      Uczestnik
        Liczba postów: 94

        Motylku..może to zabrzmi boleśnie,ale myślę,że dobrze,że wcześniej się to u Ciebie skonczyło,że mimo,że cierpisz,to jest ogromna szansa,ze prędzej osiagniesz spokoj,szczęście……z całego serca Ci i Annie i wszystkim z podobnymi problemami… byście pokochali kogoś kto jest tego wart,kto po prostu czuje ,rozumie wasze potrzeby…pragnienia…
        Wiesz,ja przez te 4 lata nic z soba nie robiłam,w ogole nie zajmowalam się soba,tylko nim,żyłam dla niego,czekałam na niego,myślałam o nim. Zaniedbałam siebie psychicznie i fizycznie,odciełam się od ludzi..od świata,zubozyłam siebie…
        Do tego stopnia,ze wyglad moj,to eee,brak słow,zdrowie szwankuje…
        Tak jakbym widziała,ze te 4 lata straciłam z życia…
        Po tym liście,ktory mu wtedy napisalam,nie odezwał się do mnie więcej,ani ja do niego…

        Pozdrawiam Cię i wierzę ,że będziesz szczęśliwa:-)

        Gosia

        Motylek
        Uczestnik
          Liczba postów: 10

          Wiesz to takie przykre że czasem nie widzisz nic oprocz tego drugiego człowieka,miłość czasem bywa tak niewiarygodnie bolesna,i nie wiadomo jak sobie z tymw szystkim radzić.Wiesz ja spotykam się z kimś ale wszystko co mnie spotkało wcześniej kładzie się cieniem na tej relacji>Nie dość że zawsze miłam problemy damsko-męskie i wydawało mi sie ze nie potrafie kochać,tak teraz jest jeszcze gorzej.spotykam sie ze wspaniałym człowiekiem a tęsknie za tamtym,za tym ktory potraktował mnie jak przedmiot ktory nie spełaniał jesgo wymagan.i boje się że to może zniszczyc to co mam teraz…to jest tak jak napisałaaśm Małgosiu…kocham tego ktory ranił mnie najbardziej.im bardziej mnie ranił tym bardziej ja chciałam z nim byc.ech mam nadzieję że to się wrszcie ułoz.bo jestem już zmęczona…pozdrawiam:)

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Gosiu dziekuje za słowa pocieszenia..

            dużo mi dały.. dużo dała mi ta strona i to forum.. staram się nie zadręczać i nie zadawać pytania dlaczego? staram się żyć.. nie dzwoniłam i nie będę do niego dzwonić.. nie chcę się poniżać.. wraz ze swoim odejściem zabrał czastkę mnie.. ale mimo iż odszedł, mimo iż mnie nie chciał, to chociaż zachowam swoja dumę i honor.. niech wie, że nie jestem dziewczyna ktora błaga o miłość (jest inaczej, ale staram się tego nie okazywać, chociaż teraz boli mnie bardzo, czasami nie moge wytrzymać, ale NIE!! NIE ZADZWONIE DO NIEGO NIGDY WIECEJ!)…
            wiem że powinnam zmienić sposob myślenia… bo to jest głowna przyczyna mojego samopoczucia.. jest ciężko, ale wierzę że się uda.. MUSI.. CO NAJWA¯NIEJSZE MUSZE NAUCZYÆ SIE LUBIÆ SIEBIE, LUBIÆ PRZEBYWAC TYLKO W SWOIM TOWARZYSTWIE..

            POZDRAWIAM WSZYSTKICH

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              uważam że nie musisz zmieniac swojego sposobu myslenia,jest bardzo dobry,jest cięzko,pewnie tak szybko nie minie,ale robisz bardzo dobrze,wieesz uważam że żebranie o miłość w ogole nie powinno mięć miejsca,Miłość powinna byc okazywana tak sam a z siebie a nie na siłę,na pewno czeka na ciebie ktoś wspaniały,i kto beddzie cie kochal bezwarunkowo.podoba mi sie to że tak wiezrysz w przyszłość,to pokazuje jak bardzo jestes wartościowa,pozdrawiam serdecznie.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Nie wiem czy to efekt leku, ktory biorę (nic poważnego – ziołowe leki przeciwdepresyjne) czy tego, że powoli zaczęło do mnie docierać, że to była miłość romantyczna, ktora musiała kiedyś się skonczyć.. już na samym poczatku znajomości to założylam – że nie będzie to trwało wiecznie.. powoli zaczyna do mnie docierać, że on nie kochał mnie.. był jedynie zauroczony.. ale w takim razie i tak długo 1,5 roku.. a może był tylko typem myśliwego.. nie wiem i ne chcę już o tym myśleć.. Trochę czasu musi minać zanim mi do konca PRZEJDZIE..

                Wczoraj znowu niestety miałam, chwilę załamania.. zaczęłam płakać.. dlaczego? byłam na imprezie i pewien chłopak chciał mnie "poznać, poderwać" coś w tym stylu… byłam z moimi koleżankami, ktore maja chłopakow.. to głupie, ale uciekłam do łazienki i zaczęłam wyć.. jak dziecko.. dlaczego? nie potrafię się bawić.. nie potrafię.. przypomniał mi się on..

                ale będę walczyć o siebie..

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  hej,dziewczyny.moja sytuacja tez jest podobna.zerwal ze mna ,wrocil,zerwal,potem powiedzial,ze potrzebuje przerwy zeby sie nad wszystkim zastanowic..ok,byla przerwa,kocha mnie,ja zrobie terapie,wszystko bedzie jak w holywood.wyprowadzilam sie do kolezanki,aby moja terapia (jestem bpd)i zwiazene z nia gwaltowne zmiany nastrojow nie obciozaly go.ale jestesmy niby razem….nie dzwoni olewa mnie,pprzyjechlam do niego,spal (bylo ok.19)pytam sie go dlaczego jeszcze sp-gowno cie to obchodzi,jestem zmeczony!no,wlanie interesowalo mnie co tez go tak zmeczylo-jestem zmeczony ,bo nie spalem cala noc ,idiotko!
                  nie ufam mu,wiem ,ze to bez sensu,ale nie umiem tego zakonczyc
                  jestem beznadziejnie zakochana
                  pozostaje mi tylko czekac,az on ze mna znow zerwie

                  Odödlig Svarta Rosen
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2

                    Kokolino! Nie rob tego, nie czekaj do cholery, czytam to wszystko , te wszystkie posty i placze, bo tak bardzo część z nich mnie dotknęła kiedyś lub teraz, calkiem niedawno….Nigdy, nigdy przenigdy nie pozwol sie ponizaac, traktowac jak szmaty…ja sama przezywalam makabre, wyzwiska, ponizanie slowami, ale trwałam (nierozumiem czemu), pomysl o tym wszystkim z boku, pomysl jak bardzo cierpisz, jak destrukcyjny jest to zwiazek, on jest zly ten facet jest zly, zly zly zly! Ja niewiem czemu my tego nie widzimy o czasie? To takie smutne, nie czkeaj az n zerwie, bo kazde takie rozstanie wycincza Cie psychicznie. Niewiem co napisac jeszcze mam tyle mysli w glowie ;((

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Kochane Dziewuszki!! Najchętniej wszystkie Was bym teraz wyściskała!!
                      Ze łzami w oczach czytam to wszystko, bo dotarło do mnie, że nie tylko ja miałam takie doświadczenia. Do tej pory wiazałam się tylko z "slinymi psychicznie" facetami i byłam "silna ich siła". ¯yłam ich życiem, ich marzeniami, ich potrzebami itd. Zostawiali i wracali. Pierwszy wrocił, bo zrobiło mu sie mnie żal, że płaczę i cierpię. Powiedział mi o tym jak sie definitywnie rozstawaliśmy. Drugi wrocił, bo sobie przemyślał wszystko i jednak chciał "coś ze mna budować", jak powiedział. A ja byułam wniebowzięta, zakochana do szalenstwa!! Głupia i naiwna!! Po kilku dniach sie przestał odzywać. Okazało się, że …przemyślał wszystko jeszcze raz, pieprzony myśliciel, i to koniec. Po kilku tygodniach zadzwonił, chciał się spotkać, wrocić. Po dłuższej rozmowie, moich łzach, przyznał sie, że jest egoista, bo chciał mnie tylko do łożka zaciagnać. Mimo całego bolu, cierpienia, dotarło do mnie, że to strasznie pusty człowiek i straszny idiota! Bez mrugnięcia oka wykorzystuje ludzi. Zrozumiałam, że nie ma co płakać za takim zerem. Było to prawie rok temu, mimo wszystko wciaż zadra tkwi w serduchu. Teraz już wiem, że zwiazek, w ktorym jedno kocha bardziej NIE MA ABSOLUTNIE RACJI BYTU!!!!! Trudno to zaakceptowac, jeszcze trudniej sie rozstać, bo zostaje pustka, mnustwo wolnego czasu, z ktorym nie wiadomo co zrobić. Kochane życie jest jedno i każdy zasługuje na 1000% szczęścia. Trzeba o to troche powalczyć, łatwo nie jest, ale oplaci się. Warto poczekać na ta jedyna osobę, może nie zjawi się od razu, może nawetza za kilka lat. Nie można się godzić na to by BYWAÆ szczęśliwa. Każda z Was na BYÆ SZCZE¦LIWA PE£N¡ GEB¡!!!! To jest możliwe. Po tym świecie chodzi naprawdę kupa porzadnych facetow. Nie robcie nic na siłę, ale też absolutnie nie uciekajcie przed zwykłym szczęściem. Ja znalazłam człwieka, właściwie on mnie, ktoremu ufam, ktoremu mogę powiedzieć czego się boje, co czuję. Nie jest typem silnego faceta. Jest wrażliwy, czuły. Ma wady!! Tak jak ja. Będac z nim odkrywam siebie, swoja moc. Dajemy i bierzemy w tym zwiazku po rowno! To jest najważniejsze. Dla mnie to nowa sytuacja, ale się powoli oswajam.
                      W chwilach kryzysu spojrzcie w lustro, zobaczycie tam wyjatkowa osobę, ktora zasługuje na wszystko co na tym świecie najlepsze. I jeszcze jedno, jeśli macie tyle siły, żeby trwać w tych toksycznych zwiazkach, przeżywać rozstania, powroty , cieropieć itp, to jest w Was ta ogromna moc, żeby się z tego wyrwać!! Odwagi!! Jestem z Wami. ¦ciskam mocno!!!!!! 🙂

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        ech tylko skad brac siły na to żeby wreszcie zaczac żyć normalnie,mn może nie zasłużyłam sobie na to żeby mnie ktoś kochał,ja ju z sama nie wiem ,od jakiegoś czasu mam depresyjny nastroj,nie daję sobie ady,ktos mnie odrzucił dawno temu a ja nie moge dac sobie rady,cierpie jak cholera…ale staram sie trzymac jakoś,tak bardzo pragn e normalnego zwiazku ale znow zostałam zaszantażowana.spotykam sie z kimś-on powiedział że jesli z ni nie zamieszkam to ze mna zerwie…ale ja nie jestem na to gotowa…jestem załamna nie jestem gotowa na to aby zzaczac z kims w spolne zycie,ale nie jestem też gotowa na kolejne rozstanie:(

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 52)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.