Wracajac do mnie, do mojego błedu-w waszym odczuciu- i do mojej samooceny. Samoocena to temat szeroki i głęboki jak morze. Przy niskiej samoocenie najlepiej widać gdy ktoś już naprawde siedzi po uszy i jest nie zadowolony z siebie cz z życia. U mnie raczej niska samoocena odpada, choć kilka lat temu nie było pięknie…wchodziłam w takie tematy, jednakze zmieniłam troche podejscie do życia i teraz jestem zadowolona z siebie i zżycia. Co nie oznacza, że nie mam trudniejszych chwil, problemów a wtedy jestem jaka jestem również przybita trudno dostrzec cos pieknego, ale u mnie to raczej mija. Po drugie jestem kobietą najzwyklejszą kobietą, która ma niezłe zmiennne nastroje i już.
Podsumowując mam dobrą samoocene,omijajać fakty problemów,lęków, wstydu i nastrojów itd. A wszystko znaczy to, że w głebi jest dobrze i już. A z problemami, lękami, wsydem chce walczyć i zmieniać, tylko wszystko sie dzieje w swoim czasie.
