Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD ….?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 29)
  • Autor
    Wpisy
  • CatKid
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      …..bla, bla, bla…. 🙂

      Pierwszy raz ktoś stanął w obronie tego dziecka, które musiało milczeć dla dobra wizerunku rodziny i dobrego mniemania o (o)sobie Ojca.

      I byłam to kurde ja sama.

      Edytowany przez: CatKid, w: 2014/11/06 21:48

      KidCat
      Uczestnik
        Liczba postów: 146

        …nie będzie gratulacji…?

        Nie. Nie będzie.

        Dziwne to miejsce.

        Edytowany przez: KidCat, w: 2014/11/06 21:51

        Dahlia Rose
        Uczestnik
          Liczba postów: 475

          Ja ci pogratuluje-naprawde trzeba bylo sporo odwagi na to co zrobilas-czytalam twojego posta przed poprawkami.Trzymaj sie:)

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            …dzięki Mash.
            Straciłam cierpliwość do tego miejsca.
            Czasami czuję się strasznie wyalienowana – zwykle brak znajomych mi nie doskwiera – całe dzieciństwo prawie spędziłam we własnym towarzystwie w końcu – ale są takie momenty, że potrzebuję się gdzieś wyżalić, albo z kimś podzielić radością z jakiegoś ”osiągnięcia” – wtedy zostają mi takie miejsca jak to. Ale tu panują jakieś dziwne zasady. Niby na wejściu w ”dekalogu” są jakieś ”zapisy” o wspieraniu się, ale zaszczytu dostępują tylko nieliczni. To miejsce zamiera, ale co się dziwić, skoro nawet najwytrwalszych nie stać na to, żeby parę słów skrobnąć do kogoś w potrzebie. Ot zalogować się i…poczekać na znajomych olewajac całą resztę.
            Dzięki jeszcze raz za reakcję Mash. Niestety nie zdążyłam przeczytać Twojego posta przed edycja – net strasznie mi się muli i wiesza,więc czasem nawet cały dzień nie udaje mi się tu wbić. I w sumie dobrze, bo i po co… .
            Napisałaś coś i sksowałaś,więc było to dla Ciebie istotne. Cóż. Mam nadzieję, że ogarniasz temat. Trzymaj się cieplutko. 🙂

            Wszystich, którzy czytają to i bawią się w ”znajdź dziesięć szczegółów różniących zachowanie osoby ze zdrowym podejściem od autorki tego wywodu” i oleją mnie po raz kolejny, lub odezwą się, żeby wykazać moje skażone DDD pojmowanie świata serdecznie pozdrawiam. Mam świadomość. Ale wolę reagować jak potrafię niż czekać z życiem i okazywaniem uczuć aż do momentu, kiedy się tego nauczę, bo może mnie jutro samochód przejechać i nie zdążę. 🙂

            Jeszcze jedna rzecz.
            Odpowiedź na każde pytanie tutaj brzmi tutaj ”idź na terapię” czyli tak bardziej swojsko i po domowemu: ”weź idź się lecz” . Dzięki serdeczne. Wystarczająco często słyszałam to od najbliższych kiedy usiłowałam mówić głośno o tym, co mnie boli w rodzinnych relacjach.
            Szukałam tu zrozumienia, a znalazłam coś jakby lobby nakręcające przemysł żyjących z cudzej krzywdy. Sory, ale tak to odbieram.

            Panama
            Uczestnik
              Liczba postów: 3986

              Hej KidCat:)
              Jakoś tak to leciało, dawaj to co chcesz dostać, a dostaniesz, czy cóś….
              Pozdrawiam.
              Ps. Pomiędzy 24.00 a 7.00 raczej forum nie czytam, śpię, ewentualnie pracuję.

              Afektywna
              Uczestnik
                Liczba postów: 836

                KidCat, z całym szacunkiem do Twojej osoby, uważam, że Twoje wypowiedzi są pełne agresji i sarkazmu i we mnie wywołują lęki. Być może cokolwiek bym nie napisała, Ty i tak znajdziesz negatywny argument. Może tak jest, może nie. Nie wiem.
                Szczerze napiszę, "idź na terapię", nie w kontekście "idź się lecz", tylko [u]"RATUJ SWOJE ZDROWIE, A MOZE NAWET ZYCIE[/u]". Wybór należy do Ciebie

                KidCat
                Uczestnik
                  Liczba postów: 146

                  Afektywna. Nie wiem w którym momencie dałam Ci powody do lęku. Chyba nigdy źle się do Ciebie nie odniosłam – raz jeden 22.08.14 weszłam na Twój wątek, przepraszając od wejścia, że zakłócam Ci spokój, bo się przejęłam stanem Twojego kręgosłupa – jeśli dopatrzyłaś się w trosce agresji to może – bez obrazy – dla własnego dobra – zmień terapeutę.
                  Na moją niechęc żeby sobie zasłużyć to trzeba zapracować i to ciężko. Agresywna i sarkastyczna byłam owszem w stosunku do emeryta, a wredna pisząc o Pedrze. Ale obaj sobie na to zapracowali.
                  Jeśli jest Ci przykro w związku z tym pierwszym bo Ciebie akurat dobrze traktował, to poczytaj jeszcze raz jego komentarze pod postami innymi niż Twoje – poradzi sobie facet – nic mu nie będzie – socjopaci zwykle lawirują w życiu, ale najlepiejnie wchodzić z nimi w bliższe relacje, bo człowiek wychodzi z takich układów kompletnie zgruchotany emocjonalnie.
                  W stosunku do Ciebie ani nikogo z Was nie posunęłam się do tego rodzaju zachowania co możesz sprawdzić.

                  I jeszcze taka mała dygresja do Wszystkich tutaj – straciłam bliską osobę jakiś czas temu – popełniła samobójstwo – i skóra mi cierpnie jak pomyślę, że może wchodziła na to albo podobne forum tego dnia właśnie – może napisała a ktoś podniósł nad jej postem nogę, ”bo jej nie znał” – a tak tutaj tłumaczycie swój brak reakcji – nieufnością. Większość z Was jednak to osoby wierzące, więc jeśli nie możecie okazać ludziom zaufania z wiadomych przyczyn, to może okażcie im jako bliźnim trochę miłosierdzia i spróbujcie pocieszyć chociaż, szczególnie, że dobrze wiecie co przechodzą (specjalnie się nie znam na Biblii, ale coś tam Jezus wspominał w którymś momencie ”co uczyniliście najmniejszemu z was mnieście uczynili” – w drugą stronę też to chyba działa).
                  Na 200 czy 400 osób które są online dzień w dzień chyba znajdzie się z jedna, która temu sprosta…?
                  Trzymajcie się. Było miło.

                  Edytowany przez: KidCat, w: 2014/11/08 19:50

                  Maciek83
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 8

                    Mam podobne odczucie. Bylem tu obecny juz 7 lat temu i widze różnicę, w ilośći postow i ich jakości. Mam 3 dzieci zasowam wiele godzin w pracy i niemam tez czasu na fora. Wszystko zależy jak bardzo rozwinięte masz emocje jak odczowasz świat, internet to nieudane zastepsto ktore powoduje u nas poczucie bezpieczeństwa złudne zastepuje nam rzeczywistość. Rozumiem twoje odczucia kiedys mialem podobne Gratuluję osiągnięcia. I pamietaj ze my cie nie damy rady przytulic i poklepac po ramieniu a czuje ze czegoś takiego bys oczekiwała. Tworzymy iluzje rodziny ale każdy z nas ma inne życie nie zapominaj o tym i badz bardziej wyrozumiała.

                    Ps. Rozwinietych emocjonalnie osob jest niewiels na swiecie i na necie samo swiadomosc oraz czucie siebie to nie zrozumiale pojecia dla wiekszosci pisalem posty ktore mialy rozwinac dyskusje ale jedna osoba ja podjela na chwile. Np ja potrzebuje gadac z ludzmi ze świadomością a takich jest malo nie znam ich ani na necie ani w zyciu beznadziejne poczucie po terapi.

                    Edytowany przez: maciek83, w: 2014/11/09 10:26

                    traveler
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 83

                      ja wchodzę od dłuższego czasu na to forum i pisałem już dużo wątków i jakoś Ty KidCat nie przypominam sobie żebym miał od Ciebie odpowiedź i zwrot, a domagasz się gratulacji.Ja nikomu nie wypominam tego że czasem nikt nie odpiszę. Przede wszystkim to forum dla osób dysfunkcyjnych. Dla mnie takie coś jest wymuszaniem Twoje zachowanie.
                      A i tekst o samobójstwie- to jakaś głupia manipulacja, samobójstwo ma na pewno jakieś szerokie i głębokie podłoże, a Ty piszesz takie rzeczy jak by ktoś miał ponosić odpowiedzialność za to !!! Zastanów się co piszesz!!!

                      KidCat
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 146

                        Dzięki Maciek. Fakt – za daleko się posunęłam w fantazjach – spodziewałam się akceptacji a nie tolerancji tylko. Jak się czyta wypowiedzi ludzi na forach to człowiek nabiera mylnego wrażenia że ich zna co wprawdzie ułatwia wywnętrzanie się, ale wprowadza w błąd w temacie głębokości zażyłości – w każdym razie mnie wprowadziło najwyraźniej.
                        Aua.

                        Witaj Traveler.
                        Tak przede wszystkim to może nie krzycz, bo to męczy i bardzo niedojrzałe zachowanie jest (sory, ale tyle razy mi tu to moje chore podejście wypunktowano, że sobie nie mogę odpuścić – ale przymrôż oko jak dasz radę) – swoboda wypowiedzi jest oczywiście – sama wyraziłam swoje niezadowolenie przecież, ale raczej mi się to na wielokropki przełożyło niż na wykrzykniki.
                        Naprawdę uważasz, że powiedzenie wyraźnie czego się chce to jest próba wymuszenia? Myślę, że to bardziej sensowne podejście niż liczenie na cud, że się ktoś domyśli o co nam chodzi. Mój błąd, że powiedziałam nie tyle ”czego chcę”, ile czego chciałam” jak już było ”po ptokach”.
                        Z tego co widzę 18 postów masz na koncie a po wpisaniu w wyszukiwarkę to wogóle trzy mi wyskakują, więc zakładając, że wcześniej serio gdzieś pisałeś odpowiem Ci tak: nie odpowiedziałam na żaden z Twoich postów, dlatego, że generalnie nie wdawałam się w dyskusje nie dotyczące w jakiś sposób mnie, a odpowiadałam na posty wtedy, kiedy nie było innych chętnych – nie byłam na terapii i nie jestem, co więcej niż parę razy zostało mi uzmysłowione, kiedy coś tam skrobnęłam w dobrej wierze, więc tylko oszczędziłam i Tobie, i sobie, i reszcie gula – niepotrzebne mi to – nikt przy zdrowych zmysłach nie lubi jak się go traktuje protekcjonalnie – i nie tylko się to tyczy osób dysfunkcyjnych.
                        A wracając do tematu samobójstw – albo Cię to spotkało i podświadomie wciąż czujesz się winny, że tak gwałtownie reagujesz, albo nikt nigdy w Twoim otoczeniu tego nie zrobił i nie wiesz wogóle o czym mowa, więc może czasem sam się zastanów zamiast reagować jak ”nożyce na uderzenie w stół”.
                        Masz rację w tym, że to bardzo złożona sprawa jest, ale w 99/100 przypadków człowiek decyduje się na to, żeby ze sobą skończyć, kiedy dopada go dojmujące uczucie osamotnienia, niezrozumienia, poczucia izolacji, ostracyzmu społecznego i braku wsparcia ("nie poradzę sobie z tym i nikt mi nie pozmoże"), bo gdyby w odpowiednim momencie znalazł się ktokolwiek kto by się nad nim z zainteresowaniem pochylił, to są duże szanse, że delikwent zdecydowałby się leczyć depresję a nie ją razem ze sobą zabić (ludzie którzy się decydują na taki krok nie robią tego z dnia na dzień – sygnalizują problemy, usiłują z kimś rozmawiać – nawet spot reklam społecznych swego czasu się ukazał dla uczulenia ludzi, ale widać Ci one umknęły). Możesz tego nie pojmować z racji dysfunkcji – ja z jej racji rozumiem to aż za dobrze. Wierz mi – zastanowiłam się co piszę. Wiele nocy po pogrzebie myślałam nad tym – ewidentnie czegoś nie zauważyliśmy zajęci swoimi sprawami. Nie jest to kwestia obwiniania siebie, czy kogokolwiek o śmierć tylko o brak uwagi i współczucia – i o tym mówiłam. Jednakowoż dzięki

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 29)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.