Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD wolność wyboru

Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 61)
  • Autor
    Wpisy
  • KID_A
    Uczestnik
      Liczba postów: 48

      conf napisał:
      „Terrorysta jeden, hehehe… Tytuł watku: "wolność wyboru". Nie czuję wolności wyboru, kiedy ktoś mi wciska siła pistolet do ręki i prochy do gardła. "Nie filozofować! Nie bujać się! Nie mędrkować! Wybierać!!!" Czy to apel do ludzi na forum, czy Twoj monolog wewnętrzny? Bo coś mi się zdaje, że to drugie. Dla mnie to żaden wybor – samobojstwo na raty albo od razu. Dla mnie prochy to proteza. Być może sa takie etapy w życiu, że bez tych protez nie dasz rady. Ale jeśli to ma być patent na całe życie, to to nie jest żadne życie, tylko płaska linia wzdłuż osi czasu. Zgadzam się z AnnaMaria i kilkoma innymi osobami. Daję sobie prawo do zaniechania wyboru, do zaniechania działania, jeśli nic z Twojej "oferty" mi nie leży. JA NIC NIE MUSZE. Miewałam w życiu chwile, kiedy naprawdę czułam, że jestem wolna i doskonale spokojna. Nie były to chwile, kiedy wyciagałam rękę po coś albo po kogoś, tylko kiedy zatrzymywałam ja w poł gestu. Choćby po to, żeby nie krzywdzić. Wyjść poza perspektywę dzieciaka, ktory ma zachciankę i ona jest dla niego najważniejsza na świecie. Czasem wolność to rezygnacja. Czasem przeczekanie. Mam wrażenie, że autor watku reklamuje nam tu samobojstwo. Jeśli chcesz, sam sprawdzaj, czy po drugiej stronie jest fajniej. Tu masz faktycznie wolność wyboru. Ale to Twoj wybor. Nie przerzucaj go na innych. Nie masz prawa fundować ludziom takiego syfu w mozgach, żeby na przykład po Twoim zniknięciu z forum zaczęli zachodzić w głowę, co się z Toba stało. Czy może czegoś sobie nie zrobiłeś. Czy może ktoś mogł napisać coś, co Cię popchnęło w taka czy inna stronę… Zastanawiaj się "woz albo przewoz" – Twoje prawo. Ale nie mać ludziom w głowie, żeby sami zaczęli się nad tym zastanawiać zamiast zajać się tym, co jest w ich rękach. Moja przeszłość nie należy już do mnie, nie mogę nic z nia zrobić. Moje życie pozagrobowe jest przede mna zasłonięte. Nie wiem nic na jego temat. Wszystko, co mam w rękach, to chwila obecna i jakiś kawałek do przodu. I wystarczy. Już mam się nad czym zastanawiać. A wolność wyboru mam codziennie, w każdej drobnej sprawie mogę wybrać, np. budowanie czegoś albo destrukcję – mały krok dla życia albo krok w kierunku mogiły. To drugie jest łatwiejsze, zwłaszcza jeśli jest to utrwalony schemat. Tylko że widzisz… Jakoś brzydko zalatuje. Toteż w ramach product placement proponowałabym, żeby koleś na załaczonym obrazku dopieścił się raczej żelem pod prysznic Palmolive – Aromatherapy – Energy 250ml zamiast xanaxem. Może być wziewnie.”

      Czytaj ze zrozumieniem…. i bez epitetow proszę… niczego nie reklamuje, nikomu się nie narzucam, od nikogo nie oczekuję troski, myślenia o mnie,czy za mnie itd,. nie jestem tez terrorysta – w tym watku panuje dobrowolność wypowiedzi – po prostu WOLNO¦Æ WYBORU!!!
      I właśnie ta dwutorowość jest czymś świeżym… to albo to – ludzie nie można wciaż się oszukiwać. Czasami jesteś pod ściana i nie masz trzeciej drogi. I trzeba być na taka sytuację przygotowanym. Umieć podejmować decyzje, rozważać – czasami bardzo szybko – wszystkie za i przeciw….
      I o to mi chodzi w tym watku.. sprawd¼cie się sami, czy to potraficie…
      k.

      KID_A
      Uczestnik
        Liczba postów: 48

        dziuba^ napisał:
        „dzisiejszy dzien… 😡 🙁

        najpierw xanax,pobita szklanka podcina zyly…i kula w glowe….”

        dziuba, nie desperuj – trzymaj się pionu; wszyscy maja ¼le, a tylko niektorzy gorzej, niż inni… jestem z Toba.
        k.

        maga_
        Uczestnik
          Liczba postów: 249

          krzych napisał:
          „Jeśli ktoś jednak chce brać udział w dyskusji, proszęby respektował zasady, jakie sobie w tym małym świecie, jakim jest moj watek stowrzyłem… to raz.

          przyjmijmy, iż dzieje się to w realu, OK?

          I jest to sytuacja jasna, czarno-biała – mamy binarny, zero-jedynkowy wybor: przedmiot po lewej albo po prawej stronie…”

          ja jednak wole utrzymaywac stały kontakt z rzeczywistościa 🙂
          jesli inetresuje cie utrata kontaktu z rzeczywistoscia i zastapienie jej fantazjami to chyba sa na to inne leki niz xanax … zarowno na uzyskanie jak i na leczenie takich zaburzen

          jesli chodzi o czarno-bialy wimar swiata to juz byl na tym forum poruszany wartek zaburzenia borderline

          haha to nie filozofia tylko objawy …
          ja sie wypowiadam gdzie chce i kiedy chce i nie inetresuja mnie twoja zasady, bo nie wedlug nich kreowana jest rzeczywistosc
          to bylo pseudozlosliwe chore teoretyzowanie
          moze dam troche szczerosci … wiesz co ja robie ?
          siedze na tym krzesle, po jednej srtonie mam lodowke, po drugiej komp
          wiem ze naokolo mnie jest tysiac drzwi i okien i robie wysztko by zapomiec o tym ZE TYLKO JA MOGE WSTAC OTWORZYC JE I ZACZAC ZYC

          KID_A
          Uczestnik
            Liczba postów: 48

            Margo napisał:
            „Mialam nic nie pisac, ale napisze co czuje.
            jesli odpowiedz na sproowowane pytanie..pistoletu nie…dlaczego?
            proste..boje sie bolu, moglabym cierpiec bardzo przed smiercia, zle trafic, okaleczyc sie, i wogole to mdleje na widok krwi 🙂
            prochow nigdy nie bralam, wnioskuje tylko ze to sa jakies antydepresanty?
            nie narkotyki? z mojej ubogiej wiedzy wiem ze antrydepresanty uzalezniaja…ale
            wiem tez ze leki antydepresyjne sa po to aby uzupelnic w naszym organizmie to co sami sobie wyplukujamy, poprzez nasze natrsoje, zachowania tzw. depresyjne…dlatego lykajac lekartwa powinno sie jednoczesnie uczestniczyc w terapiach, czy indywid. spotkan z pscyhologiem. On jest od tego, aby tez stan jaki osiagamy po lekach (generalnie powinno byc lepiej) utrzymac po odstawienie lekartsw..mam nadzieje ze moj tok myslenia jest prawidlowy..
            w koncu w naszym organizmie zachodza rozne procesy. tyle sie czyta o dziwnych, trudno dla mnie pamietliwych, nazwach tego co wytrzarza nasz organizm..poziom tego, poziom tamtego..to spada, wtedy zachowujemy sie tak…jesli sami nie potrafimy tego wytrzorzyc bo jestesmy w takim strasznym dolku pscyhicznym – siegamy po lekarstwa…
            no to sie rozpisalam…
            tez chcialabym napisac o probie otworzenia drzwi, szukania wyjscia, aleeee
            jesli bylabym w takim stanie ze mam wybor leku czy pistoletu – na dzien dzisiejszy, majac taki wybor, wybieram lek..z postanowieniem siegniecia o pomoc u specjalisty..bo skoro bylabym na "tym" etapie, to znaczy ze ze mna byloby naprawde zle…
            nie wyjdzie sie samemu z depresji.w to nie wierze..
            howk….napisalam, co myslalam..
            pozdrawiam Krzysiu
            ps. moj maż tez ma na imie Krzys :-)”

            wszystko wyjaśniłem już poprzednich wpisach, nie będę więc powtarzał…
            dodam tylko, że mam depresję, jestem uzależniony od alkoholu i jestem DDA; ja jestem pod opieka dwoch lekarzy, z czego jeden jest psychiatra i jednej psychoterapeutki, biorę udział w indywidualnej terapii odwykowej, kiedyś mam zamiar zaczać terapię DDA…
            od 3 miesięcy jestem na zwolnieniu lekarskim, nie chodzę do pracy; rownież trzy miesiace temu, w wigilię, po dwoch i poł roku małżenstwa odeszła ode mnie żona, w ub. tygodniu dostałem pozew rozwodowy… itd. itp…
            no to tyle o mnie…
            więc nie chce mi się już szukać, otwierać jakiś kolejnych drzwi za ktorymi nie ma nic… straciłem impet, nie mam siły, ochoty, nie chcę już probować, bo nic nie przynosi żadnego skutku – dlatego zadaję proste pytania. bo wciaż przegrywam, za co się złapię, popsuję lub mi się nie udaje… i wiem, że zbliża się ten moment – gdy będzie tylko taki wybor: zero-jeden, zero-jeden… czy rozumiemy się?
            k.

            KID_A
            Uczestnik
              Liczba postów: 48

              maga_ napisał:
              krzych napisał:
              „Jeśli ktoś jednak chce brać udział w dyskusji, proszęby respektował zasady, jakie sobie w tym małym świecie, jakim jest moj watek stowrzyłem… to raz.

              przyjmijmy, iż dzieje się to w realu, OK?

              I jest to sytuacja jasna, czarno-biała – mamy binarny, zero-jedynkowy wybor: przedmiot po lewej albo po prawej stronie…”

              ja jednak wole utrzymaywac stały kontakt z rzeczywistościa 🙂
              jesli inetresuje cie utrata kontaktu z rzeczywistoscia i zastapienie jej fantazjami to chyba sa na to inne leki niz xanax … zarowno na uzyskanie jak i na leczenie takich zaburzen

              jesli chodzi o czarno-bialy wimar swiata to juz byl na tym forum poruszany wartek zaburzenia borderline

              haha to nie filozofia tylko objawy …
              ja sie wypowiadam gdzie chce i kiedy chce i nie inetresuja mnie twoja zasady, bo nie wedlug nich kreowana jest rzeczywistosc
              to bylo pseudozlosliwe chore teoretyzowanie
              moze dam troche szczerosci … wiesz co ja robie ?
              siedze na tym krzesle, po jednej srtonie mam lodowke, po drugiej komp
              wiem ze naokolo mnie jest tysiac drzwi i okien i robie wysztko by zapomiec o tym ZE TYLKO JA MOGE WSTAC OTWORZYC JE I ZACZAC ZYC”

              właśnie napisałem wyżej, odpowiadajac margo, przeczytaj sobie też Maga… to też odpowied¼ na Twoj ostatni wpis. i gwarantuję Ci – mam 100-proc. kontakt z rzeczywistościa. boli, jak jasna cholera. a w realu sa wybory: zero-jeden. jeśli jeszcze Ci sie jeszcze żaden nie zdarzył, to wręcz niespotykane…
              k.

              dziuba^
              Uczestnik
                Liczba postów: 579

                kurnaaa…trzymaj sie pionu…dzis nie umiem…niee mam sily przebicia,sily walki…wrocilam tu znowu z pozrywanymi sciegnami swojego ducowego ciala…

                wiadomo bylo krzych,ze nikt nie bedzie "respektowal zasad"tego topicu…

                z reszta…jesli bylaby to forma ankiety…nie byloby wyboru…

                yucca
                Uczestnik
                  Liczba postów: 588

                  3 lata temu, po 10 latach znajomości tak po prostu odszedł ode mnie maż, rok wcześniej pochowałam mamę a 3 miesiace wcześniej moj ojciec popełnił samobojstwo. Gdy odszedł maż zarabiałam 400 zł na pol etatu, brakowało mi na wszystko. Dzięki jego zawłaszczeniu mnie nie miałam nawet przyjacioł, byłam sama, w depresji, całe wieczory płakałam, moj maż maltretował mnie, też chciałam sie zabić aż w koncu wezbrała we mnie złość i zrobiłam z tym porzadek. ¯yję i to całkiem nie¼le, bez depresji i myśli samobojczych, bez xanaxu czy innych prochow, wiec jednak można. Ale Ty rob jak chcesz.

                  KID_A
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 48

                    dziuba^ napisał:
                    „kurnaaa…trzymaj sie pionu…dzis nie umiem…niee mam sily przebicia,sily walki…wrocilam tu znowu z pozrywanymi sciegnami swojego ducowego ciala…

                    wiadomo bylo krzych,ze nikt nie bedzie "respektowal zasad"tego topicu…

                    z reszta…jesli bylaby to forma ankiety…nie byloby wyboru…”

                    dziuba, ja nawet nie mam siły siedzieć przed kompem, sa momenty gdy w ogole przez dwa-trzy dni nie wychodzę z domu; nie chce mi się nic… mam pusto w sobie i dookoła siebie… mowię Ci – trzymaj się poinu, myśl TYLKO o sobie, szukaj rozwiazan, ktore tylko TOBIE przyniosa korzyści… nie pieść się ze soba, nie użalaj siębo to nic nie daje… myśl konstruktywnie, co możesz zrobić, żeby było Ci chociaż trochę lepiej.. i to rob.
                    inaczej nie wychodzi się z tego bagna; trzeba być twardym, żeby być DDA, czy miec depresję… a właśnie najtwardsi portrafia podjac najciekawsze decyzje.
                    i o tym też jest ten watek.
                    szkoda, że sa osoby, ktore nie chca uszanować jego czarno-białej transparentności… to wielka zaleta tego watku, tylko trzeba umieć ja zauważyć.
                    k.

                    KID_A
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 48

                      yucca napisał:
                      „3 lata temu, po 10 latach znajomości tak po prostu odszedł ode mnie maż, rok wcześniej pochowałam mamę a 3 miesiace wcześniej moj ojciec popełnił samobojstwo. Gdy odszedł maż zarabiałam 400 zł na pol etatu, brakowało mi na wszystko. Dzięki jego zawłaszczeniu mnie nie miałam nawet przyjacioł, byłam sama, w depresji, całe wieczory płakałam, moj maż maltretował mnie, też chciałam sie zabić aż w koncu wezbrała we mnie złość i zrobiłam z tym porzadek. ¯yję i to całkiem nie¼le, bez depresji i myśli samobojczych, bez xanaxu czy innych prochow, wiec jednak można. Ale Ty rob jak chcesz.”

                      yucca
                      każdy jest inny, każdy ma inne problemy, inaczej do nich podchodzi, inaczej je rozwiazuje lub… się poddaje nie rozwiazujac ich… nie licytujmy się proszę, co kto i kiedy przeżył.
                      piszmy na temat watku… polecam lekturę mojego pierwszego postu, przemyślenie go i udzielenie odpowiedzi z uzasadnieniem.
                      konkretnej odpowiedzi z sensownym uzasadnieniem.
                      takie zasady panuja w moim watku. dziękuję.
                      k.

                      dziuba^
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 579

                        krzych wiem,ze 3ba sie 3mac pionu,wiem ze wiele osob ma gorzej ode mnie…zeee…jaaaa…
                        daje jednak rade…ile osob mi mowilo,ze mocna jestem,ze nie wiem,jakby poradzili sobie w mojej sytuacji…i co z tego?
                        boje sie ktoregos dnia nie wstane z lozka…tak jak bohaterka Placu Zbawiciela popadne w taka depreche,ze zasram lozko i dostane wylewu…

                        ale co tam,to juz mna sie beda musieli przejmowac…

                        krzych nic moje slowo nie da zapewne,ale w koncu Ci sie uda…wstaniesz wyjdziesz na zewnatrz budynku i powiesz"Cholera ale zajebisty deszcz"
                        pozdrawiam:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 41 do 50 (z 61)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.