Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wychoiwani

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 23)
  • Autor
    Wpisy
  • mariuszekgarnuszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Pzremoc finansowa?

      Utzrymywanie kogos w zaleznosci za pomoca dubr materialnych.

      Eugenia
      Uczestnik
        Liczba postów: 7086

        wojteksk zapisz:
        lol zapisz:

        Jak czytam w tym tekście tyran, agresor, to tak jakby dany "agresor" wiedział co robi. Jednak mi to jakoś nie pasi. Mój ojciec robił coś a wcale tego nie rozumiiał-tak mi sie wydaje.
        Tak samo słyszałam czym sie kierują sprawcy przemocy seksualnej, to aż mnie to zadziwia. Skąd w nich tyle agresji?”

        Nie wiem jak tam u Ciebie bylo, ale moja ku…wa mamusia dokladnie wiedziala co i robi, i by jaki cel osiagnac… Jaka byla pizda zawsze z siebie zadowolona, jak jej sie udalo jakos obrazic, ponizyc, wysmiac, zawstydzic, obnizyc samoocene…

        One/oni wszyscy/wszystkie dokladnie wiedza co robia… A jaki cel w tym maja?… Pewnie jakas samonienawisc chca zagluszyc…

        Ale nie o to chodzi, by probowac zrozumiec, ale raczej by sie odciac, uznac zlo nam wyrzadzone za zlo, nie tlumaczyc, i pojsc z tym dalej…”

        A wiesz co? z przykrością stwierdzam, że to prawda….Pamiętam, że latami nawet próbowałam ojca tłumaczyć (bo u mnie ojciec) że może nie wie jak być ojcem bo wzorca nie miał, bo pije bo coś tam. Ja chyba mimo wszystko nie potrafiłam przyjąć do wiadomości, że on robi to z premedytacją choć dowodów miałam na to masę, na pęczki wręcz. A zorientowałam się, ze niestety była to czysta premedytacja kiedy……………zaczął robić odwrotnie!!!! Serio, nie mogłam w to uwierzyć, ja az się czasami tego boję, bo…………….mój ojciec zachowuje się jakby mi w myślach czytał! Serio, on doskonale wie czego ja chcę albo co mi się spodoba i ja nawet tego mówić nie muszę. Kilka razy mi sie coś marzyło, ale nawet tego na głos nie wypowiedziałam i np z jakiejś okazji nagle od niego dokładnie to dostałam! Jakby wiedział czego mi brakuje, czego ja chcę. To są wręcz komiczne przypadki, bo zdarza się to regularnie:) hahahah i o dziwo on potrafi mnie sluchać lepiej niż matka. Jaki z tego wniosek? On robił wszystko z premedytacją, ranił mnie celowo, bo zobaczyłam to i uwierzyłam kiedy zaczął robić dokładnie odwrotnie……Ja nawet nie chcę o tym myslec………Jakie to było celowe okrucieństwo i to w stosunku do córki, do kobiety, jakby wyłapywał każde uczucie i się nad nim pastwił……Wiedział co robi tak samo jak teraz nawet wie o czym marzę…….straszne to…..

        lol
        Uczestnik
          Liczba postów: 5504

          Felicja zapisz:
          wojteksk zapisz:
          lol zapisz:

          Jak czytam w tym tekście tyran, agresor, to tak jakby dany "agresor" wiedział co robi. Jednak mi to jakoś nie pasi. Mój ojciec robił coś a wcale tego nie rozumiiał-tak mi sie wydaje.
          Tak samo słyszałam czym sie kierują sprawcy przemocy seksualnej, to aż mnie to zadziwia. Skąd w nich tyle agresji?”

          Nie wiem jak tam u Ciebie bylo, ale moja ku…wa mamusia dokladnie wiedziala co i robi, i by jaki cel osiagnac… Jaka byla pizda zawsze z siebie zadowolona, jak jej sie udalo jakos obrazic, ponizyc, wysmiac, zawstydzic, obnizyc samoocene…

          One/oni wszyscy/wszystkie dokladnie wiedza co robia… A jaki cel w tym maja?… Pewnie jakas samonienawisc chca zagluszyc…

          Ale nie o to chodzi, by probowac zrozumiec, ale raczej by sie odciac, uznac zlo nam wyrzadzone za zlo, nie tlumaczyc, i pojsc z tym dalej…”

          A wiesz co? z przykrością stwierdzam, że to prawda….Pamiętam, że latami nawet próbowałam ojca tłumaczyć (bo u mnie ojciec) że może nie wie jak być ojcem bo wzorca nie miał, bo pije bo coś tam. Ja chyba mimo wszystko nie potrafiłam przyjąć do wiadomości, że on robi to z premedytacją choć dowodów miałam na to masę, na pęczki wręcz. A zorientowałam się, ze niestety była to czysta premedytacja kiedy……………zaczął robić odwrotnie!!!! Serio, nie mogłam w to uwierzyć, ja az się czasami tego boję, bo…………….mój ojciec zachowuje się jakby mi w myślach czytał! Serio, on doskonale wie czego ja chcę albo co mi się spodoba i ja nawet tego mówić nie muszę. Kilka razy mi sie coś marzyło, ale nawet tego na głos nie wypowiedziałam i np z jakiejś okazji nagle od niego dokładnie to dostałam! Jakby wiedział czego mi brakuje, czego ja chcę. To są wręcz komiczne przypadki, bo zdarza się to regularnie:) hahahah i o dziwo on potrafi mnie sluchać lepiej niż matka. Jaki z tego wniosek? On robił wszystko z premedytacją, ranił mnie celowo, bo zobaczyłam to i uwierzyłam kiedy zaczął robić dokładnie odwrotnie……Ja nawet nie chcę o tym myslec………Jakie to było celowe okrucieństwo i to w stosunku do córki, do kobiety, jakby wyłapywał każde uczucie i się nad nim pastwił……Wiedział co robi tak samo jak teraz nawet wie o czym marzę…….straszne to…..”

          Nie umiem tego pojąć. Wiem, ze krzywda krzywdą czy by była świadoma czy nie, to i tak zostanie krzywdą, to mi dobrze wyszło przy molestowaniu. Choć tłumacze sprawce, to wiem, z ekrzywda zostaje krzywdą. Ogólnie rzecz biorąć chyba mam coś w sobie ż etłumacze tych co poprłniają błedy a ja na tym cierpie.

          Jednak naprawde zastanawiam się czy ojciec nie wie co robi i czyni tak bo są w nim mechanizmy. Czy naprawde wie co i jak, i tylko dąży do zagłady wszystkich w koło. Absurdalne to jest, ale zawsze raczej mi wychodziło, ż ejest nieświadomy czynów jakie czyni. Czy to możliwe? Czy on jest złą osobą?

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            No właśnie Lol, ja z tym tłumaczeniem całe życie mam problemy. Boja jestem człowiek porywczy, ale tak naprawdę baaaaaaaaaaaardzo rzadko kogo ocenię i "łeb mu utnę" ja wolę tłumaczyć, bo nie chciałabym być w tym osądzie okrutna i wolę wszelkie okoliczności uwzględnić. Możliwe, ze dlatego, ze ja też nie lubię jak mi ktoś osądem "łeb utnie" tylko chciałabym żeby i u mnie zostało to ocenione przez pryzmat okoliczności. I co zabawne z takim usprawiedliwianiem mnie sama się spotykam:) Poza tym sama dla siebie zaczęłam tę zasadę stosować i przestaję powoli być taka okrutna w stosunku do siebie.

            Lol, mnie jest bardzo trudno uwierzyć w to, że ktoś z premedytacją może takie rzeczy robić. Zobacz, sama miałam dowodów na pęczki, ze to premedytacja najczęściej (często pewnie nie, czesto pod wpływem alku i takie tam…) ale jednak najlepszym świadectwem dla mnie jest właśnie to czytanie ojca w moich myślach. Ja z tym w ogóle nie przesadzam. Zeby on wiedział ile mnie kosztuje branie od niego czegokolwiek, bo mu nie ufam. Bo on niby czyta w moich myślach i coś mi da a później mi to wypomina, albo chyba jakiejś chorej wdzięczności by chciał. Czasami mam ochotę w twarz mu tym rzucić, bo jak dostaję to o czym marzyłam, automatycznie przed oczyma stają mi chwile kiedy widziałam jak czyta mi w myślach i wie co czuję i mnie masakruje na różne sposoby. Podjęłam tę "zabawę" dopiero w momencie jak przestał pić i miałam minimum pewności, ze jemu to też jest potrzebne, nie chciałam go osłabiać. Ale rzucić mu tym w twarz miałam ochotę nawet kilka razy zrobiłam coś podobnego.

            Co do tego tłumaczenia zastanów się Lol skąd to się u Ciebie bierze. Bo ja chyba wiem skąd u mnie. Bo ja wiem, ze pewnie z jakiejś dobroci serca też,albo z tego, ze wolę jednak w kimś widzieć plusy niż minusy, bo uważam, ze ludzie z natury są dobrzy. ALE ja wiem skąd to chore tłumaczenie, otóż babcia mnie całe zycie zmuszała do tłumaczenia……………..mamy! A mama może i jest bohaterem ale nic nie lepsza od ojca jest. Bo wiesz: bo jest zmęczona, bo zapracowana, bo ma tyle na głowie, bo ma problemy z ojcem, bo jeszcze ty jesteś niegrzeczna i robisz jej problemy. TAK! I właśnie dlatego ja miałam ją usprawiedliwiac i do dzisiaj babcia mi to robi! Ją ją już dziś pytam czy matki przemęczenie czy cokolwiek innego choćby jej bohaterstwo życiowe automatycznie likwiduje jej okrucieństwo i napady złości? Nie Lol, krzywda jest krzywdą. I żeby było zabawniej zrozumiałam to na przykładzie matki a nie ojca:) Bo ona jest zmęczona pfffffffffffffffff a jak ja jestem zmęczona i krzyczę to jestem najgorsza:) No proszę, ja też mogę usprawiedliwiać jeśli ja będę usprawiedliwiana:)

            Nie Lol, nie jest złą osobą, moim zdaniem tak jak już wyżej napisałam człowiek z natury jest dobry, ale ten dobry człowiek może robić źle i to zło należy nazywać po imieniu. Bo jesli tego się nie robi, to nagle i krzywda się zamazuje i nasze uczucia się zamazują i ogólnie na końcu wychodzi, ze człowiek sobie roi pewne rzeczy, no pewnie i do wariatkowa najlepiej…………Nie ma się co do końca z tym usprawiedliwianiem co do pewnych spraw ciuciać, bo nie o to chodzi. Mnie też bardzo interesuje stan takiej osoby, świadomość i okoliczności. Się kiedyś nawet zastanawiałam nad studiowaniem psychologii, ale tylko po to żeby zajmowac się jakimiś szczególnie zdegenerowanymi przypadkami, bo skoro człowiek jest z natury dobry, to co do prowadza do pewnych zachowań. Ale zostanie to raczej jako moje zainteresowanie,bo obejrzałam kiedyś film-nie pamietam tytułu-o jakiejś psycholożce w policji i kurka wodna taki jeden psychol na nią zapolował. Kobita go ostatecznie własnie psychicznie pokonała, ale co jej zrobił to jej zrobił:) Niech pewne rzeczy pozostaną zainteresowaniem sobie wtedy pomyślałam….;) Nawet kiedyś obejrzałam trzy sezony serialu o seryjnym mordercy, nie patrzyłam na te brutalne sceny bo ja nie mogę, ale obejrzałam bo był doskonale zrobiony z psychologicznego punktu widzenia jak dla mnie. Dobra przyznaję się, nie dałabym rady bez mojej koleżanki, która może patrzeć na wszystko, nic jej się nie śni z reguły, psychę ma jak tur i ogólnie chciała być lekarzem (jak na moje chirurgiem powinna być 😛 :laugh: ona by dała radę) Ale z moją psychą też musi nie być aż tak źle, bo oglądałyśmy to po nocach na strychu, a później ja szłam sama przez pół miasta w nocy:evil:

            A no własnie, ten serial jest dość dobrym przykładem na to jak też można manipulować usprawiedliwianiem, pokazywaniem czyichś skłonności przez pryzmat jego doświadczeń okrutnych z dzieciństwa itd Mam na mysli serial "Dexter" nie polecam nikomu kto nie może patrzeć na pewne sceny i na dodatek nie ma niedoszłego chirurga pod ręką ;););) Nazwa oryginału-ksiązki brzmi "Demony dobrego Dextera" niezłe co?? Wiecie jaką on sympatię skubany wzbudza no serio? On jest mardzo miły, perfekcyjny i w ogóle do rany przyłóż. On tylko biedny nie wie skąd w nim te mordercze instynkty. Po jakims czasie okazuje się, że jego matka została zamordowana na jego oczach-pocięta zywcem piłą, a on został jako dziecko posadzony w tej kałuży krwi. On NIC nie czuje, wszystko ma zablokowane. Wiecie jakie on współczucie wzbudza? Na serio mu współczujesz, bo jest taki biedny bo NIC nie czuje, bo mu matkę zabili, bo on jest miły, bo na dodatek on……..zabija tylko innych przestępców! Przecież to jest dopiero pomieszanie dobra ze złem, oglądasz to i myślisz sobie-oooooooooooooo on nie jest taki zły, zrobił pożytek ze swoich mrocznych instynktów. Swoją drogą akurat czarny humor pomaga w ogóle przetrwać oglądanie tego serialu, bo moim zdaniem każdy normalny człowiek powinien się porzygać w trakcie…. No nic tylko go tłumaczyć:) No wlasnie, Lol są granice tłumaczenia pewnych zachowań nawet jesli ktoś sam miał okrutne przeżycia……………………..

            Podałam bardzo skrajny przypadek, ale myślę że czytelny…

            Swoją drogą autortego wątku ma bardzo interesujący blog:):)

            lol
            Uczestnik
              Liczba postów: 5504

              Zrozumiałam inteligetnie słowa, ale nie chce jakoś ich przyjąć. Wole żyć w swoim tłumaczeniu.:(

              a co do tego serialu to pewnie bym nie ruszyła- to jakiś ala thiler. Potem miałabym koszmary.:P

              Eugenia
              Uczestnik
                Liczba postów: 7086

                Mnie też jest łatwiej tłumaczyć, ale od jakiegoś czasu odnosze wrażenie, że takie tłumaczenie to przykrywka dla bólu kiedy ktoś mnie skrzywdzi. Ze ja szybciej dam prawo temu człowiekowi do okoliczności łagodzących niż sobie do bólu. No to daję sobie prawo do bólu,bo jak tak sobie tłumaczyłam to ostatecznie wychodziło, że tę osobę wszystko usprawiedliwia, a ja nie wiem skąd mam ten ból i czułam się winna, ze mnie to boli:blink: no jasne, a potem sama się "znieczulam" Przykre ale prawdziwe, po prostu jak jest krzywda i wina to jest i to boli. Ja nie mówię o potępianiu, bo każdy z nas krzywdzi czy chce czy nie, ale są jakieś granice tego. A nie, że "ktoś ci w twarz pluje, a Ty mówisz, że deszcz pada" nie oto chodzi….. Trzeba mieć szacunek do swoich czuć i do siebie w ogóle. A kwestia przebaczenia to już stopień wyższy zupełnie, ale żeby na niego wejść trzeba najpierw stanąć twarzą w twarz z tą krzywdą.

                A serialu nie oglądaj, bo jest straszny. Ja bylam przez koleżankę uprzedzana kiedy będzie straszna scena jakaś i nie patrzyłam, bo miałabym koszmary;)

                lol
                Uczestnik
                  Liczba postów: 5504

                  Felicja pięknie to ujełaś ż etłumaczenie prowadzi do przykrywki własnego bólu. Cos w tym jest, po co mam czuć ból, jak mogę komus powiedzieć, ze on tego nie chciał a swój ból spycham pod miotłe. Tamte dalsze etapy sa piekne, ale jednak by to zrobić trza uznać, z ebyło mi ciężko. Człwiek najlepiej by uciekł od cierpienia i właśnie to robi podświadomość. Wpędza nasze cierpienia w podświadomość by jakoś żyć. Jednak żeby naprawde żyć to człowiek powinnien wszystko czuć. Tragedia. Juz rozumiem o co biega w tych terapiach .Powoli sie dochodzi do cieżkich uczuć, nie nagle by sie załamać. Właśnie w sposób bezpieczny by powoli kroczek po kroczku móc przyjąć cierpienie. Dla mnie to daleka droga.

                  Hehe coś ważnego chciałam napisać, ale uciekło mi na koniec jezyka-ciekawe czemu?:P

                  lol
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 5504

                    Już mi sie przypomniało Felicjo czy to w tym temacie było czy w temacie "Dziękuje i żegnam’ pisałaś o tym ż ejak poznałaś jaką małą prawde wpadałaś stan depresyjny.Pewnie jak przeszłaś chwile czasu z cierpieniem zaczeło Ci isę pewnie robić lżej. Dobra tak powinno być, nie wiem jak u c/iebie było. I teraz mi sie przypomniała ucieczka, cierpienie i dostanie sie cierpienia wświadomośc i dlatego na terapii jest kroczek po kroczku do sedna sprawy, bo człwiek jest w stanie przyjąć tyle ile moze i przeważnie to jest minimum całościowego cierpienia. i tak z każdym czasem powoli powoli dochodzi się do pełni cierpienia-bądx razie chyba mało komu sie udaje do pełni dojść.

                    Eugenia
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 7086

                      Nie tylko dla Ciebie Lol to jest daleka droga. Ja to w ogóle odnoszę wrażenie, że tylko stwarzam pozory silnej, pewnie jestem silna bo tak tez jest, ale niestety jestem też cholernie wrażliwa wręcz przewrażliwiona i bardzo trudno było mi się do tego przyznać… I nienawidzę przemocy jakiejkolwiek i straszliwie to mnie rozszarpuje nawet jeśli podjęłam z tym walkę. Sama trochę też siekiera jestem i o tym wiem i chyba dlatego, ze nie potrafię sobie z tym u siebie radzić, częśc tej agresji kieruję we własną stronę. Jedno jest pewne-trzeba to poukładac. Ta ksiązka o złości jest niezła, ta którą Pszczółka poleciła.Nie mam ochoty skończyć jako kat, ale jako ofiara też nie i wykańczania samej siebie też mam dosć.

                      Nie wiem dlaczego się ogryzłaś w koniec języka, to wiesz tylko Ty;)

                      Eugenia
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7086

                        lol zapisz:
                        „Już mi sie przypomniało Felicjo czy to w tym temacie było czy w temacie "Dziękuje i żegnam’ pisałaś o tym ż ejak poznałaś jaką małą prawde wpadałaś stan depresyjny.Pewnie jak przeszłaś chwile czasu z cierpieniem zaczeło Ci isę pewnie robić lżej. Dobra tak powinno być, nie wiem jak u c/iebie było. I teraz mi sie przypomniała ucieczka, cierpienie i dostanie sie cierpienia wświadomośc i dlatego na terapii jest kroczek po kroczku do sedna sprawy, bo człwiek jest w stanie przyjąć tyle ile moze i przeważnie to jest minimum całościowego cierpienia. i tak z każdym czasem powoli powoli dochodzi się do pełni cierpienia-bądx razie chyba mało komu sie udaje do pełni dojść.”

                        A wiesz co? Mnie się już o żadnej pełni nie chce nawet myśleć. Ja chcę tylko choć częśc rzeczy przetrawic i poukładać. Psycho twierdzi, ze część rzeczy można zamknąć na zawsze a częśc będzie wracała w różnych okolicznościach. Chrzani mnie to,czcę chociaż część.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 23)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.