Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Zaburzenia lękowe
-
AutorWpisy
-
Dziękuję za podzielenie się doświadczeniem. Ja teraz jestem na etapie szukania pomocy dla siebie. Samej farmakoterapii się boję w tym sensie, że ja mogłabym wykorzystać leki do wytrzymywania tego, co dla mnie niedobre. W moim przypadku akceptuję leki jako wsparcie psychoterapii.
witaj alisa, ja tez mam nerwice, leki, depresje, cale zycie tak jak ty w strachu i leku, czasem dopadal mnie taki paralizujacy strach, ze nawet nie wiedzialam co sie dzieje wokol mnie, ze trace kontakt z rzeczywistoscia, wszyscy ludzie insynyuja jakies sytuacje specjalnie na moj temat, zeby mnie wysmiac, obrazic, dokuczyc…. koszmar, ostatnio nasilalo mi sie to wiec prawie ucieklam z pracy bo dopadaly mnie takienapady ogromnego strachu juz wszedzie, w pracy, w sklepie, boje sie ludzi.
od tego piatku jem leki, ktore nawet sa na schizofrenie, ale pomagaja tez na depresje i nerwice… i drugie takie bardziej uspokajajace.
czuje sie troche jak nacpana, siedze w domu, nie umiem sie ogarnac i zajac konkretnymi rzeczami , sprawami domowymi, jak juz cos zaczynam robic, cos mi sie przypomni albo wtargnie cos i napad paniki.
ostatnio mysli samobojcze mialam, jechalam do rodzicow powiedziec co mnie boli, czego nie odwazylam sie im powiedziec przez ostatnich kilka lat, chyba chcialam sie z nimi pozegnac tak na wszelki wypadek 😉 he, teraz na to patzre z usmiechcem bo na wieczor moj nastroj sie poprawia.
najgorzej bo corka3,5 letnia to wszsytko widzi jak sie zachowoje….
ale wlasnie zaczelam kontynuowac psychoterapie i leki, mam nadzieje, ze bedzie coraz lepiej.
tez skrzywiony obraz rzeczywistosci kazdego dnia daje o sobie znac, a do tego jeszcze wspominam rozne sytuacje, analizuje, itd itp…. i ukladam swoje wersje ze ludzie chcieli mnie skrzywdzic (boskrzywdzili niektorzy..) nawet bliscy….
ok, chcialabym zebym juz wstala, odbila siebo jak na razie jest ciezko,nie mam apetytu, ani checi do robienia czegokolwiek. boje sie wlaczyc telewizor bo wydaje mi sie, ze teksty odnosza sie do mnie, do mojego toku myslenia, do moich mysli, wydarzen z zycia itd…
mam ogromne poczucie winy, kazdego bym chciala przepraszac, nawet za najmniejsza zlosliwosc chociaz nie naleze do osob zlosliwych….trzymam za ciebie kciuki i ty trzymaj za mnie.
pozdrawiam mase ewelina byczek i ciebie alisa :-*
Wczoraj zobaczyłam swój brak pewności siebie i jakieś takie dziecięce zapominanie o sobie: bałam się tego, że ktoś mnie odrzuci zamiast zastanowić się, czy ja się w kontakcie z tym kimś dobrze czuję. :blink
Alisa zapisz:
„Od zawsze się bałam. Miałam koszmar w domu przez wiele lat, w związku z czym życie w lęku to dla mnie norma. Od pewnego czasu źle się czułam i zaczęłam szukać diagnozy. Diagnoza: nerwica. Za dużo lęku w moich emocjach i myślach, lęk wpływa na moje zachowanie, na zdrowie fizyczne też (ze względu na lęk jestem ciągle w stresie, często nieadekwatnie dużym). Strasznie mi z tą diagnozą źle. Czuję się okropnie tym bardziej, że poświęciłam sporo czasu na różne zajęcia rozwojowe i miałam nadzieję, że to wystarczy do tego, żeby zachować zdrowie. Ale zdobycie wiedzy i technicznych umiejętności działania pomimo lęku nie wystarczyło. Byłam w pewnym momencie strasznie wyczerpana tym niby-zdrowym funkcjonowaniem pomimo tego, że cały czas się bałam.
Strasznie mi ze świadomością, że prawdopodobnie przez wiele lat to, jak widziałam i interpretowałam świat, było zniekształcone przez chorobę. A ja tego nie dostrzegałam.”Bardzo dobrze Cię rozumiem, bo też miałam problem w domu a teraz żyję w ciągłym lęku o wszysko.Jestem tym zmęczona i choć chodzę na terapię to jak na razie nie widzę większej poprawy…:(
Dobrze powiedziane: ciągły lęk o wszytko. Tam, gdzie inni widzą szansę na coś fajnego (spotkanie z przyjaciółmi, zmiana pracy itd) ja widzę potencjalne zagrożenia i niepowodzenia. Koszmar.
mysiaa zapisz:
„Alisa zapisz:
„Od zawsze się bałam. Miałam koszmar w domu przez wiele lat, w związku z czym życie w lęku to dla mnie norma. Od pewnego czasu źle się czułam i zaczęłam szukać diagnozy. Diagnoza: nerwica. Za dużo lęku w moich emocjach i myślach, lęk wpływa na moje zachowanie, na zdrowie fizyczne też (ze względu na lęk jestem ciągle w stresie, często nieadekwatnie dużym). Strasznie mi z tą diagnozą źle. Czuję się okropnie tym bardziej, że poświęciłam sporo czasu na różne zajęcia rozwojowe i miałam nadzieję, że to wystarczy do tego, żeby zachować zdrowie. Ale zdobycie wiedzy i technicznych umiejętności działania pomimo lęku nie wystarczyło. Byłam w pewnym momencie strasznie wyczerpana tym niby-zdrowym funkcjonowaniem pomimo tego, że cały czas się bałam.
Strasznie mi ze świadomością, że prawdopodobnie przez wiele lat to, jak widziałam i interpretowałam świat, było zniekształcone przez chorobę. A ja tego nie dostrzegałam.”Bardzo dobrze Cię rozumiem, bo też miałam problem w domu a teraz żyję w ciągłym lęku o wszysko.Jestem tym zmęczona i choć chodzę na terapię to jak na razie nie widzę większej poprawy…:(”
Cierpliwości ! Terapia wymaga czasu i pracy nad sobą. Ja też przechodzę czasem ciężkie chwile, ale chcę wierzyć, że mi się uda 🙂
Wiele lat moim priorytetem było "normalne funkcjonowanie" pomimo złego samopoczucia i lęku, czyli nieprzerwana praca, grzeczne relacje z otoczeniem itp. A teraz nagle moim priorytetem stało się to, żebym naprawdę wyzdrowiała, bo już nie miałam siły udawać, że czuję się OK kiedy chciało mi się krzyczeć i kopać. Też chyba chwilami wierzę w to, że wyzdrowienie jest możliwe.
witam,
też zmagam się z nerwicą, w sumie nie wiem czy to nerwica, sama chyba sobie postawiłam diagnozę. Boję się że jestem chora psychicznie, boję się dzieci, boję się że kiedys będę złą matką, że jak będę miała dziecko to zrobię mu coś złego. Boję się swojej przeszłości – wracam ciągle myslami do tego co komuś złego powiedziałam ( nawet wiele lat temu ), że coś złego o kimś pomyślałam ( i że powinnam się do tego przed tą osobą przyznać ), czuję się jak najgorszy człowiek na świecie. Na zewnątrz nikt by o mnie ne pomyslał że coś mi jest, w pracy wszyscy zadowoleni, mają mnie za dobrą koleżankę, fajną dziewczynę. Tylko ja cały czas myślę o sobie źle… Strasznie mnie to męczy. Byłam kiedyś u psychiatry, dostałam leki ale odstawiłam je bo nie chcę się uzależnic.. Co mam zrobić? jak z tym walczyć? Im więcej czytam w internecie tym bardziej czuję że coś ze mna nie tak. Wszystkie symptomy nerwic i obsesji do mnie pasują. Czuję się jak więzień we własnym ciele i umysle… co robić???? Czy ktoś ma tak jak ja??????sara330 zapisz:
„co robić???? ”Przede wszystkim, nie próbuj diagnozować się sama. Mając tendencję do lękowego reagowania na rzeczywistość nie możemy same sobie postawić diagnozy.
Psychiatrzy wypisują leki i niczego innego nie można się po nich spodziewać.
Moim zdaniem, warto znaleźć psychologa, któremu będziesz chciała zaufać i poprosić go o diagnozę. Jeśli jesteś w stanie funkcjonować normalnie w pracy, to najprawdopodobniej Twoje problemy są do wyleczenia psychoterapią.
Trzymaj się i daj znać co planujesz zrobić 🙂Alisa, dziękuję za odpowiedź. Jeszcze uczęszczam na terapię dda, która kończy się za 2 miesiące, a umówiłam się też dzisiaj na wrzesień do ponoc dobrej psychoterapeutki. Mam nadzieję, że ona mi pomoże, bo o niczym tak nie marzę jak znów zacząć żyć pełnią życia. A czy Ty masz jakieś sprawdzone sposoby na lęki i złe myśli?
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.