Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Zaburzenia lękowe
-
AutorWpisy
-
Alisa, miałam podobnie w domu wzorowy bohater, ogarniałam wszystko a teraz za to poniekąd płacę. Ehhh w moim przypadku zderzenie się z lękiem lepiej działa niż terapia jakakolwiek. Wypracowałam dużo, szłam w jedną konkretna sytuację specjalnie, żeby zminimalizować lęk i faktycznie przestała ta sytuacja na mnie działać lękowo, ale pojawiły się inne 🙁 i tak w kółko tez zastanawiam się jak z tym żyć:(
Też tak mam. Pracuję nad sobą, przestaję się bać jednej sytuacji, zaraz pojawia się lęk gdzie indziej.
Ehhh, fajnie, ze znalazłam kogoś kto ma tak jak ja, choć nie fajnie że tak mamy 🙁 Znasz jakieś sposoby, które ci pomogły choć trochę przeżyć dzień z tą chorobą?
Poziom lęku obniża dbanie o spokój wewnętrzny, dobre relacje z bliskimi, regularne posiłki, sen.
Ale o to niełatwo w codziennym, szybkim życiu 🙁
Ja również borykam się z zaburzeniami lękowymi, tyle ,że dotyczą one mojego dziecka. Miałam trudna ciąże, bałam się ,że stracę dziecko. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Tyle,że dopadła mnie depresja, dalej boje się o dziecko,że coś się mu stanie, że mu coś grozi, albo że ja mogę mu coś zrobić. Te lęki i myśli są nie do wytrzymania. Biorę leki od pol roku jest lepiej ,ale to mnie nie opuszcza 🙁 Bardzo chce z tego wyjść ,żeby to dziadostwo mnie opuściło. Czy ktoś z Was miał podobny przypadek do mojego? Jak sobie z tym poradziliście? Czekam na rady i pozdrawiam.
GalaxieDDA
Mam wrażenie, że warto porozmawiać z psychologiem. Problemy z obszaru dda lub ddd to nie jst coś, co można wyleczyć tylko lekami ponieważ kłopot dotyczy nie tylko zaburzonej chemii, ale też przekonań, emocji, potrzeb, umiejętności, sposobu przeżywania i interpretacji świata.
U mnie zdiagnozowano zaburzenia lękowe w wieku 18 lat, a żyłam z nimi.. hm, od wczesnych lat szkolnych chyba. Po diagnozie zostałam wdrożona na farmakoterapię i terapię indywidualną i dzisiaj mogę powiedzieć, że od chyba wszystkich przykrych objawów nerwicy jestem wolna : ) Dbam teraz o to, by się nie zaniedbać uczuciowo i emocjonalnie.
Rozumiem Twój niepokój związany z diagnozą. Nie jest to choroba, którą od tak można wyleczyć. Owszem, można ją opanować objawowo.. ale prawdziwy klucz do sukcesu leży moim zdaniem w odnalezieniu siebie i opanowaniu tych najczęściej dziecięcych lęków, które są fundamentem dla nerwicy.
Nieraz byłam wściekła, że nerwica po rodzinie dopadła i mnie. Postanowiłam ją zaakceptować, zrozumiałam, że taka już sobie jestem, „człowiek dynamit” ; )
Paradokslanie, była i jest dla mnie okazją do rozwoju, codzienną motywacją, by siłować swoimi lękami i zahamowaniami. Jest moim wielkim wyzwaniem.
I gdyby nie ta moja diagnoza, nie przeżyłabym wielu rzeczy i nie była tu, gdzie jestem.
A mogę powiedzieć, że całkiem dobrze sobie jestem ;))Tyle mojego wywodu. Życzę Ci, abyś i Ty znalazła swoją drogę w tej sprawie.
Nie czuj się gorsza, trzymaj się mocno!Pogubiłam się na tym nowym forum i nie zauważyłam, że już jesteś na swojej drodze 🙂
Wszystkim Wam życzę oswojenia swojej nerwicy. I nie bójcie się psychoterapeutów, o ,Fajnie 🙂 Bladaewa, motywujesz i mnie do ciągłego rozwoju 🙂
Afektywna, bardzo się cieszę! 🙂
Dzisiaj miałam ostatnie spotkanie mojej terapii. Terapeutka powiedziała mi, że jest o mnie spokojna. I ja jakoś jestem… a trzy lata temu zaczynałam naprawdę od zera, byłam w fatalnym stanie i nerwica zjadła mnie prawie całą. Nerwica to tylko objaw, są środki do walki.
Damy radę moi drodzy, chociaż czasem opadają ręce! -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.