Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Zmrożenie

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 25)
  • Autor
    Wpisy
  • aniaDDA
    Uczestnik
      Liczba postów: 410

      ja chyba nie wiem,co to wspołczucie,nawet na pogrzebie nie potrafię płakać.wiem,co to znaczy bardzo lubić kogoś i być opiekunczym,bo takie uczucia wzbudzaja we mnie obce dzieci, nie wszystkie,ale sa takie,ktore mogłabym po prostu udusić z sympatii.takich uczuć nie mam w stosunku do dorosłych..czasem myślę o sobie,że jestem zimna i bezwzględna egoistka,ktorej tak naprawdę nie obchodzi los innych ludzi,nie potrafię po kimś płakać,wzruszyć się podczas dzielenia się opłatkiem,nie potrafię płakać nad soba,jak to inni robia na terapii,za to czasem wzruszy mnie do łez piękny film.niepokoi mnie fakt,że w sytuacjach,w ktorych inni się wzruszaja i ktore … wymagaja wzruszenia się,ja nie potrafię.miałam w swym życiu kilka miłości,ktore oczywiście konczyły się fiaskiem ze względu na moje nadskakiwanie mężczyznom,ale zastanawiam się czy to była miłość czy pragnienie miłości jak spragniony potrzebuje wody.chciałabym wyjśc z tej skorupy,zaczać normalnie czuć,ale nie potrafię i nie wiem,jak to zrobić 🙁

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Mozesz mi odpowiedziec na pytanie: Dlaczego musisz plakac tak jak inni? Czy wzruszac sie w momentach kiedy inni to robia? Czemu by to mialo sluzyc?
        Bedzie to wyznacznikiem twojej "Normalnosci"?

        Za Hitlerem tez staly masy a tylko nieliczni odwazali sie myslec czy czynic inaczej.

        aniaDDA
        Uczestnik
          Liczba postów: 410

          bo mogłabym wtedy być bliżej z innymi,a to jest nienormalne,że nie czuję wspołczucia,nawet jak bliska osoba umiera.nie potrafię poczuć tej bliskości.jak ktos mnie przytuli jestem cała sztywna.wciaż się kontroluje i nie ma we mnie za grosz spontaniczności.

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            To tak jak we mnie, nikt.
            W samotności, gdy myśle, cos sobie przypominam, ogladam film jak Ty, mogę popłakać, a w zasadzie uronić kilka łez, bo zanim zauważe że mi smutno, przykro albo żal, to mi samo "przechodzi". Zostaje wtedy tylko dziwne i zimne stwierdzenie "no i czego płaczesz głupku". W obecnosci innych nie odczuwam nic. Ani wspolczucia, ani żalu, ani radości. Kiedyś myślałem, że jestem psychopata a nie człowiekiem. Ale to nie prawda.Ja mam ogromnie DU¯O uczuć. Tylko nie umiem ich wyrażać, kontrolować i całe to wszystko… U mnie to ze strachu. Ogromnego strachu przed zlekceważeniem, odrzuceniem, wyśmianiem. Nie musze dodawać skad mi się to wzięło. Do tej pory w domu w obecnosci matki nie mogę pozwolić sobie na pokazanie uczucia bez reakcji z jej strony opisanych jak wyżej. Okropne ze nie tylko w jej obecności. W ogole mam wrażenie, że "zakaz uczuć" to jakis podstawowy znak drogowy w tym kraju. U mnie dochodzi jeszcze strach przed okazaniem słabości. Mogę wywrocić poł świata do gory nogami, żeby tylko nie pokazać jakiemuś skurw… że potrzebuję jego pomocy. Tzn tak było do niedawna. Teraz juz wiem, że czasem potrzebuję pomocy. I nawet bardzo bym chciał się komuś "powierzyc". Nie potrafie tylko znale¼ć tej osoby ktora mogłbym o to poprosić. Bo skurw… i matkę w tej sprawie olewam. Nie ma chętnych. Wiem jak ogromnie ciężko jest żyć wśrod ludzi ktorzy nie pozwalaja okazywać uczuć, bo to nie ładne, nie na miejscu, głupie, albo co tam jeszcze… Wspołczuję Ci nikt, i sobie też 😛 Ja tam chodzę do kina, na smutne filmy, jak mam ochote to płaczę i piszę co wieczor listę uczuć.

            aniaDDA
            Uczestnik
              Liczba postów: 410

              no tak nicku,lęk przed odrzuceniem,za ktorym kryje się poczucie gorszości i myślenie,że nikt nie będzie chciał się ze mna przyja¼nić,bo nie jestem tego wart(-a).ciagle mi się wydaje ,że mam w sobie jakiś defekt,ktory uniemożliwia mi nawiazanie kontaktu, ten problem tkwi w psychice i jest ciężki do wyeliminowania i nie ma żadnych racjonalnych uzasadnien.
              trudno jest się przyznać do własnej słabości,bo…
              kiedy chce się uderzyć psa,kij zawsze się znajdzie.
              ale coś siekawego się dziś dowiedziałam na terapii.terapeutka mowiła,że my DDA/DDD mamy taka cechę,że chcialibyśmy być przejrzyści i niczego nie ukrywać i mamy ogromna chęć wyrazić siebie,bo w domu nam na to nie pozwalano. ale też powiedziała,że nie mowi się wszystkim wszystkiego o sobie,o swoich uczuciach,tylko mowi się do innych to,co PRZYNOSI NAM KORZY¦Æ.a nie zawsze wyrażenie uczuć czy opowiedzenie o swoich problemach jest dla nas korzystne.po co się samemu unicestwiać?chyba ,że DDA to lubia…
              ja w domu też tak miałam,że nawet ukrywałam przed matka chorobę,bo jak raz przyznałam się do przeziębienia-była afera na sto dwa,więc nie wyrażałam uczuć i nie mowiłam o problemach,aby uniknać afer.wiesz,że ja o sobie też myślałam(i chyba dalej myślę),że jestem psychopatka,np.sa imieniny w pracy,wszyscy obcałowuja solenizanta ,wieszja mu się na szyję.taka radość!a ja stoję jak ten ciołek i tak naprawdę nie ciesza mnie te imieniny.i w takich sytuacjach myślę,że wszyscy sa tacy fajni,że się lubia,sa ze soba blisko ,tylko ja jakiś odmieniec.i szukam sobie rożnych przyjacioł,ktorym chciałabym się zwierzać,jestem bardzo wylewna,mogłabym o wszystkich problemach swoich opowiedzieć(co jest oczywiście błędem,bo tym odstraszam),a jak się z kimś spotkam,to normalnie ”lodowisko” ze mnie,zero swobody w kontakcie.
              nic…pozostaja nam filmy :huh:

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                I muzyka, nikt :laugh:
                Jak czasem posłucham muzyki, to nie tylko budzę uczucia, ale jak się wsłucham w teksty, to mam wrażenie że jeszcze ktoś "rozumie", ufff.

                Tarja
                Uczestnik
                  Liczba postów: 307

                  :laugh: Witam Nick i Nikt. A wy tu sobie tak rozmawiacie beze mnie? Pozdrawiam cieplutko

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Cześć Tarja :laugh: zastanawiałem się, czy Cię gdzieś tu znajdę…

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      nikt napisała:

                      ale coś siekawego się dziś dowiedziałam na terapii.terapeutka mowiła,że my DDA/DDD mamy taka cechę,że chcialibyśmy być przejrzyści i niczego nie ukrywać i mamy ogromna chęć wyrazić siebie,bo w domu nam na to nie pozwalano. ale też powiedziała,że nie mowi się wszystkim wszystkiego o sobie,o swoich uczuciach,tylko mowi się do innych to,co PRZYNOSI NAM KORZY¦Æ.a nie zawsze wyrażenie uczuć czy opowiedzenie o swoich problemach jest dla nas korzystne.po co się samemu unicestwiać?chyba ,że DDA to lubia…

                      ałć…

                      czegoś ciekawego dowiedziałem się dziś na forum:)
                      pozdrawiam
                      grubas uwielbiajacy unicestwiać się

                      Tarja
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 307

                        nick napisał:
                        „Cześć Tarja :laugh: zastanawiałem się, czy Cię gdzieś tu znajdę…”

                        No witaj. Glownie siedze na forum BPD obecnie, cos mnie naszlo by tu zajrzec a tu Ty 🙂 ….kope lat po prostu 😉

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 25)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.