Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Żyć czy nie żyć??

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 31)
  • Autor
    Wpisy
  • Super Pchła
    Uczestnik
      Liczba postów: 24

      Jak brzmi odpowiedz na to pytanie??

      Już jakiś czas mam myśli samobójcze…Pierwsze pojawiły się już za czasów liceum ale dopiero teraz to wychodzi ze mnie i ciągle myślę o śmierci…Wczoraj czyli dnia 14.12.2007r. po raz drugi byłem na torach i chciałem ze sobą skończyć…Było jak sobie zaplanowałem…Ubrałem się ciepło po drodze kupiłem sobie 0,5l wódki mp4 i wyruszyłem w podróż…Usiadłem sobie przy torach wypiłem wódkę ale jakoś nie poczułem się pijany więc postanowiłem iż pójdę do sklepu i zakupie sobie jeszcze jedną butelkę i wrócę tam gdzie byłem…Po drodze jednak mnie porządnie wzięło i nie trafiłem do sklepu tylko gdzieś poszedłem i z tego wszystkiego się przewaliłem gdzieś na jakaś polane i wiem że tam leżałem i było mi strasznie zimno i nie miałem siły się podnieść i iść…Kolejne próby kończyły się tym że albo podnosiłem tylko głowę albo byłem na kolanach ale nie mogłem wstać…Leżałem tak bez ruchu po ciemku bez ruchu i trząsłem się z zimna i wszystko mnie zaczęło boleć…Jakiś czas później jak już zebrałem się żeby wstać to wstałem i nie poszedłem na tory tylko wróciłem do domu…Sam nie wiem czemu wróciłem do domu a nie poszedłem na tory sie położyć…Teraz jak i za pierwszym razem żałuję iż wróciłem do domu a nie zrobiłem tego co chciałem zrobić…Ciągle mam jakieś lęki i chodzę smutny i rozdarty na pół w środku…Jeden Tomek mówi idź i się zabij inni będą mieć spokój i Ty sobie sam zrobisz ulgę a drugi Tomek mówi weź wstawaj i żyj dalej i sie nie poddawaj…Przeraża mnie ten świat wokół mnie…W domu nie mam wsparcia i nie mam żadnych przyjaciół, znajomych i jestem sam ze swoimi problemami…Na jakiś czas najgorszy okres mi przeszedł i nie wiem kiedy znów pójdę na tory z butelką wódki…I jak to się mówi że do 3 razy sztuka więc może to być ten mój ostatni raz…

      kima
      Uczestnik
        Liczba postów: 11

        Moim zdaniem śmierć nie jest najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza dla twoich bliskich. Może to do ciebie nie dociera ale na pewno jest ktoś, nawet wiele osób, którym na tobie zależy i twoja ucieczka na pewno nie wyjdzie im na dobre. Samobójstwo jest prostym rozwiązaniem, zdecydowanie trudniej żyć ze swoimi problemami i spróbować je rozwiązać.

        majam
        Uczestnik
          Liczba postów: 19

          no wlasnie…trudniej zyc…ale po co to robic? po co sie trudzic?

          Basik
          Uczestnik
            Liczba postów: 51

            Mam za sobą dwie próby samobójcze…gdyby wtedy mi się udało nigdy nie poznałabym mojego bratanka i jeszcze kilka innych wspaniałych osób…nie skończyłabym studiów…nie poznałabym smaku miłości…nie pozwoliłabym sobie na chwilę całkowitej beztroski…nie miałabym ani jednego dnia absty…nie zrobiłabym wielu innych rzeczy.

            Nadal miewam okresy totalnej depresji, nadal mam problemy z zaufaniem drugiej stronie (pracuję nad tym), ale wiem, że żałowałabym tej nieodwracalnej decyzji.

            Vis
            Uczestnik
              Liczba postów: 95

              NIE WOLNO! to choroba to nie Ty. nie wolno myśleć o takim rozwiązaniu, nie możesz tak zrobić, to najprostsze rozwiązanie. usiądź pomyśl chwilę czy napewno nie ma nic innego, jakichś powodów do życia, rozwiązań. napewno są tylko może w depresji nie przyjdą do głowy ale są. idź jak najszybciej do lekarza, a samobójstwo "odłóż" na "za pół roku". daj sobie szansę i lekarzowi. jeśli będziesz chciał to przecież możesz "to" zrobić za pół roku. ale szanse są spore że Ci się uda, jak dobrze się rozejrzysz to zobaczysz ile osób z tego wyszło. musisz dać sobie szansę/Vis

              Super Pchła
              Uczestnik
                Liczba postów: 24

                Ale mnie już wszystko przerasta i już nie daję rady…Nie mam gdzie z kim wyjść i ciągle siedzę w domu…Ciągle myślę że będzie lepiej jak mnie nie będzie…Każdy sobie odpocznie ode mnie i nie będzie że znów mam brzydki status na GG czy że negatywnie myślę…Nie mam dużo znajomych ani nic w tym stylu więc dużo osób by nie płakało a z czasem by zapomnieli o mnie…I tak sobie myślę że nie wiem czy dam radę pozbierać się do kupy po raz trzeci i dalej żyć…Z każdą próbą jestem coraz bliżej tego celu i uczę się na tych nie udanych próbach jakie błędy popełniam, co zrobiłem źle i nie tak że nie wyszło mi to co miało wyjść…Kiedyś muzyka mi pomagała się zrelaksować i zapomnieć o wszystkim ale teraz nawet muzyka mi nie pomaga i ciągle "o tym" myślę…Chciałem zabić się tabletkami ale wiem że trzeba do tego silne tabletki i że można kogoś odratować…Jeśli chodzi o żyły to tak samo jest śmierć niepewna bo można odratować i to powolna śmierć, a tnę się żeby wyładować napięcie jakie we mnie siedzi…

                Basik
                Uczestnik
                  Liczba postów: 51

                  Gdy problemy nas przerastają…gdy czujemy, że sami nie damy rady najlepszym wyjściem jest podzielenie się swoimi troskami z innymi ludźmi. Jeśli nie poprosisz o pomoc to jej nie otrzymasz…nikt nie ma specjalnych zdolności do czytania w cudzych myślach. Przełam się i zacznij mówić.

                  Kiedy obudziłam się na intensywnej i widziałam łzy w oczach mojej mamy zrozumiałam, że odebranie sobie życia to jedno z największych k… jakie można zrobić drugiej osobie…postaw się w ich sytuacji…z wiecznym pytaniem: "dlaczego?", "Boże, czy mogłem coś zrobić?"

                  Nie jesteś sam…

                  kima
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 11

                    A nie przyszło ci do głowy, żeby najpierw trochę pożyć? Wiesz, śmierć i tak czeka każdego, po co sie tak spieszyć? Warto sie czasem zatrzymać, zastanowić…i zrobić coś dobrego dla siebie.

                    Carola
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 402

                      wiesz mysle ze zeby umrzec trzeba to zrobic z pelna swiadomoscia, nie mozna wypic butelki wodki i isc na tory… na tory trzeba isc na trzezwo. Uwazam ze samobojstwo ma tylko wtedy sens, jak czlowiek swiadomie dokonuje tego wyboru, bo to jest wybor ktory kazdy z nas ma.
                      Dlatego nie wierze ze chcesz pozbawic sie zycia, jak ktos chce to zrobic to zrobi… nie bedzie przeszkoda ze odratuja, bo zrobi to tak ze nie bedzie mozliwosci ratowania. Tym bardziej ze dla dodania sobie odwagi zaleje sie wodka, to jest dla mnie juz oznaka ze tak naprawde nie jest tak zdeterminowany zeby to zrobic, a tylko straszna determinacje moge przyjac jako wytlumaczenie samobojstwa itp wydaje mi sie ze to co Ty robisz jest wolaniem o pomoc a ta pomoc mozesz dac tylko sam sobie, czyli sam siebie zaprowadzic do psychologa ktory wyciagnie Ciebie z tego depresyjnego bagna w ktorym zdarza nam sie siedziec.

                      kima
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 11

                        Przed rokiem też miałem poważny kryzys. Nie mogłem normalnie funkcjonować, wszystko było ponad moje siły, zacząłem się poważnie izolować od znajomych. Nikomu nie mówiłem o tym, co mnie gryzie. Nie miałem już siły by dłużej żyć, wszystko było bez sensu. Wiedziałem, że długo tak nie pociągnę i może w końcu zrobię jakieś głupstwo, od którego nie będzie już odwrotu. Długo biłem sie z myślami i w końcu poszedłem do psychologa… MInął rok a ja nawet nie chcę wracać do tego czasu i myślec o tym, jak bardzo sie męczyłem będąc sam na sam ze swoimi myślami i poczuciem beznadziejności Warto chociaż spróbować, dać sobie szansę…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 31)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.