Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 98)
  • Autor
    Wpisy
  • agataD
    Uczestnik
      Liczba postów: 105
      w odpowiedzi na: mamy #60294

      Witaj
      U mnie pili oboje rodzice. Mama bardziej chyba ze współuzależnienia, ale jednak wpadła w nałóg. I rzeczywiście coś w tym chyba jest, że z mamą jest trudniej, bo mam wrażenie, że moja relacja z nią jest bardziej poplątana niż z ojcem (który juz nie żyje). Dzięki terapii zrozumiałam, że nasze role się zamieniły- ja stałam się jej rodzicem i nie przyjmuję do siebie swojej roli dziecka. Przypuszczam, że rola rodzica została we mnie umocniona przez to, że kiedyś udało mi się ją namówić na terapie, której oczywiście nie skończyła no i też fakt, że wyjeżdżała przez pare lat na pare miesięcy do pracy, ja zostawałam sama z pijącym ojcem, a kiedy mama wracała, cieszyłam się, a ona wtedy dołączała do ojca ze świeżą gotówką. Taka zamiana ról rodzi konflikty, bo ona chce być mi mamą, a ja się złoszczę i ją odpycham. Od śmierci ojca w zasadzie nie pije. Zdarza mi sie ją przyłapać, ale nie wygląda to już tak źle jak kiedyś.
      To strasznie boli kiedy przerażone zachowaniem ojca dziecko szuka wsparcia u mamy, a mama….okzauje się być po tej samej stornie co ojciec. Samotność, odrzucenie, jeszcze większe przerażenie. Nie ma rodziców. Okazuje się, że ostatnią osobą, którą było stać na dorosłe zachowanie byłam ja. No i tak jest do dziś. Ukrywanie swojego dziecka ma wpływ na wszystkie relacje i niestety decyzje…

      agataD
      Uczestnik
        Liczba postów: 105
        w odpowiedzi na: jestem i nie jestem DDA #60293

        niewielemiejsca zapisz:
        „Zaczynam pisac juz 5 raz. Myslalam, ze bedzie latwiej.
        Moja historia jest troche inna od "typowego DDA". Tzn dorastalam w rodzinie, gdzie nie alkohol byl uzaleznieniem a jedzenie. Moja matka ma bulimie, depresje i wszystkie z tym zwiazane choroby psychiczne. ”
        ponoć jest też coś takiego jak Dorosłe Dzieci osób chorych psychicznie.
        Poruszyła mnie Twoja historia. Problem inny, ale mechanizmy niszczące strukturę rodziny mnie osobiście bardzo bliskie. Udawanie, ukrywanie, brak uwagi i bliskości, itd. itp….. Cieszę się, że nas znalazłaś. Zyczę siły w walce o siebie no i takiego poczucia, że SENS istnieje.
        trzymaj sie

        agataD
        Uczestnik
          Liczba postów: 105
          w odpowiedzi na: niska samoocena #60254

          dziuba wiem co czujesz..ale nie daj sie! na pewno już nie raz się przekonałaś, że strach ma wielkie oczy. każdy ma prawo do niepowodzeń, błędów i słabości.
          trzymaj sie!!

          agataD
          Uczestnik
            Liczba postów: 105
            w odpowiedzi na: Wewnętrzne dziecko #60212

            Generalnie mam wrażenie, że moje życie zaczyna przypominać zlizywanie z podłogi wylanego mleka…żygać sie chce, ale nic nie może się zmarnować…Od dłuższego czasu studiuję właśnie tak bez przekonania i wcale nie jest to łatwe, zwłaszcza jak wszyscy dookoła prą naprzód, a ja stoję w miejscu, a w zasadzie się cofam. rozglądam się, ale nic nie wzbudza mojego entuzjazmu, dawne pasje umierają i nie chce mi sie z tym walczyć. Zgadzam się z tym, ze pustka jest miejscem na cos nowego, ale z przerażeniem stwierdzam, że.. nie słysze, czego to dziecko chce. w zasadzie wiem jaką mam pasję, ale wszystkie drogi do jej realizacji napawają mnie przerażeniem, totalnym brakiem wiary we własne siły. jak to? ja miałabym coś takiego robić? ale jak? jak przejść od tego co jest teraz do realizacji własnej pasji? życię się już tak zamotało, że już nie wiem jak wrócić na właściwą ścieżkę. to chyba jest duży problem- wiara w siebie. no i żeby wreszcie się chciało, żeby ten dziecinny entuzjazm i kreatywność na nowo się odrodziły…tylko, czy to jest w ogóle realne, kiedy życie wymaga ode mnie dorosłości??? jak to pogodzić???
            dziś "zła strona" jest silniejsza…wieczór znieczulenia, bo już k*** nie moge.

            agataD
            Uczestnik
              Liczba postów: 105
              w odpowiedzi na: Wewnętrzne dziecko #60198

              "Wrażeniem pustki o którym piszesz nie ma sie co przejmowac, to obrona przed zmianą, nic wiecej."
              A jeśli ta pustka popycha do autoagresji, do poszukiwania negatywnych bodźców? czy to raczej efekt tej nadaktywności? a może wrodzonej głupoty?:S

              Szczerze mówiąc nie wiem, czym nowym mogłabym wypełnić to, co się rozpadło. Na razie mam wrażenie, że w panice zbieram kawałki i próbuje skleić je z powrotem, bo to dziecko, które zostało odsłonięte to wcale nie jest przyjemnyw widok. jest jeszczed smutniejsze i bardziej opuszczone niż dorosłe złudzenia. Ciężko mi je zaakceptować, a co dopiero ujawnić je ludziom? czy oni zaakceptują???

              agataD
              Uczestnik
                Liczba postów: 105
                w odpowiedzi na: Obrona siebie #60172

                zgadzam się z RSA, ale niestety jest też tak, że ja np. zawsze wychodze z założenia, ze nie warto się wdawać w sprzeczki. Nawet gdy mnie ktoś atakuje bezpośrednio, choc zdarza się to rzadko, bo robię wszystko żeby do takiej sytuacji nie dopuścić. Ale moją reakcją na atak lub coś co tylko mnie się wydaje atakiem jest milczenie. Myślę, że leży to w "naturze" DDA niestety…strach przed agresją słowną, psychiczną i takie tam. No po prosry starch wyłącza myślenie i nawet jakby sie chciało coś powiedzieć, to nie wiadomo co.
                :blink:

                agataD
                Uczestnik
                  Liczba postów: 105
                  w odpowiedzi na: Wewnętrzne dziecko #60171

                  sorki, dubel

                  Edytowany przez: agataD, w: 2009/01/21 15:13

                  agataD
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 105
                    w odpowiedzi na: Wewnętrzne dziecko #60170

                    Ok…już rozumiem o co chodzi z tymi uwewnętrznionymi rodzicami…dzięki za wyjaśnienie. Dotarło do mnie, że mam się stać rodzicem, ale dla siebie, a nie dla innych…nie wiem czemu przez chwile wydawało mi się, ze mam się stać po prostu mądrzejszym rodzicem…Na razie to troche za dużo dla mnie…
                    W sumie zaczynam rozumieć, ze kroki do prawdy będą bolesne, tylko…nie wiem..może też mieliście takie uczucie…że jakaś całkiem spora część mnie chce, żeby było gorzej…żeby cos się stało…nie wiem, może perspektywa zmiany a do tego jeszcze poprawy, zieje pustką….Nie wiem, czy tak ma większość DDA, ale mi psycholog powiedziala, że wykazuję nadaktywność emocjonalną, tzn. że kiedy jest dobrze, to nie czuję, że żyję…i tak rzeczywiście jest, ciągle połowa mnie dąży do poprawy, ale druga połowa ciągnie w drugą stronę…a może to jest wołanie o uwagę? a może po prostu muszę czuć ból bo inaczej nie umiem? po co cokolwiek poprawiać skoro i tak nie potrafię się cieszyć..?
                    TerazJa, strasznie się waham co do swoich studiów. teraz wiem, ze wybrałam je żeby wydawać się ludziom mądra , zdolna, odpowiedzialna i dorosła. To są bardzo ciężkie studia. I jestem już na IV roku (na 6 lat). Po czterech latach takich męczarni chyba niezbyt mądre byłoby zmienianie ich. a może się mylę? z resztą nie mam pojęcia na co miałabym je zmienić. no jestem w kropce. chyba wole już to dociagnąć, może odpowiedzialny zawód pomoże mi wziąć się w garść? a może właśnie mnie dobije, bo ciągle będzie się domagał dorsłej agatyD? a może wziąć urlop dziekański i zwolnić troche? ok, widzę już dziecko, ale nadal nie wiem, czego ono chce.

                    agataD
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 105
                      w odpowiedzi na: Wewnętrzne dziecko #60163

                      Red zapisz:
                      „Swego czasu przeczytałam w jednej książce, że dorastanie i zdrowienie polega na tym by stac się rodzicem dla uwewnętrznionych rodziców, czyli dla wewnętrznego krytyka. ”
                      To jest jakiś kolejny etap? bo nie pojmuję…jak mam się stać rodzicem jeśli to właśnie ta rola zniekształciła całe moje życie??

                      agataD
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 105
                        w odpowiedzi na: Wewnętrzne dziecko #60137

                        dziękuję za Twoje doświadczenie…i przepraszam, na razie tylko tyle jestem w stanie napisać…

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 98)