Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Czy to jest DDA … ? POMOCY ! #52726
ameleczko 🙂 myślę, że tu na tej stronie znajdziesz dużo informacji na temat DDA. Wybierz się koniecznie do ośrodka w Twojej okolicy, gdzie znajdziesz terapeutę, porozmawiaj z kimś "profesjonalnym" na ten temat.., bo mi na przykład jest ciężko stwierdzić, czy to DDA tak w Tobie "jest niegrzeczne" i psuje prawidłowy odbiór świata…
Jedno wiem na pewno: jeśli czujesz, że coś jest nie tak i będziesz mocno chciała i się starała to uda Ci się zmienić…pozdrawiam, a.
w odpowiedzi na: chyba powoli zaczynam się przekonywać do związków #52725hmm, ja też mam "raj" z moim K. 🙂 pomaga mi w domu ile tylko może, pomimo tego, że teraz ja siedzę w domku, a on zapierdziela po 10 godzin dziennie…
raz tylko nakrzyczał na mnie, że dom "zarasta"… ale nachodziła mnie wtedy ogromna ochota na depresję (delikatnie mówiąc) i nie miałam siły i ochoty na nic…ja też długo szukałam..ale wierzę, że można spotkać mężczyznę, który w domu jest partnerem a nie Panem i Władcą (chociaż mój uwielbia, jak go czasami nazywam moim P. i W. 🙂 )
pozdrawiam, a.
w odpowiedzi na: Kłótnie i wrzaski w pracy #52724noo, dziewczyny mają rację… szkoda, że dałaś się sprowokować, ale teraz wiesz, że nie możesz sobie na to pozwolić…
ja na Twoim miejscu skorzystałabym z pójścia do własnego szefa/szefowej : "dzień doberek…jest taki maluty problem, który przerósł moja cierpliwość, chciałabym, żeby Pan/Pani pomógł mi pracować tylko na moją pensję, bo od kiedy przyszła pól roku temu nowa Pani X, to nie potrafi wykonywać swoich zadań, ma problemy ze słuchaniem ze zrozumieniem, wymiguje się od roboty i ja robię także na jej pensję… doszło do tego, że ze stresu wywołanego tą sytuacją podniosłam głos na Panią X…. i tyle… ktoś musi cos zrobić… musisz poprosić o pomoc w egzekwowaniu pracy od tej pani…
I radzę popracować nad asertywnością 🙂 przyda sie na zapas… a wierz mi, można się tego nauczyć 🙂
pozdrawiam, a.w odpowiedzi na: On nie wie…. #52722hej
rzeczywiście, Estera napisała to, co najważniejsze… co do mówienia o tym, że jesteś DDA, to myślę, że masz problem taki, jak ja miałam: bałam się, że kiedy mój K. się dowie o "tym", to mnie zostawi, porzuci, itd… odczekałam ileś czasu naszego związku, poczułam się bezpiecznie, zdarzyły się też takie chwile, które umocniły naszą więź i wtedy mu powiedziałam… wysłuchał z wytrzeszczonymi oczyma o tym, co spotkało mnie ze strony ojca, po jakimś czasie stwierdził, że rozumie skąd się biorą niektóre moje zachowania (a raczej, dlaczego tak, a nie inaczej reaguję w pewnych sytuacjach) i już 🙂 on wie, nic złego się nie stało, budujemy naprawdę szczere relacje… a to (szczerość) wydaje mi się podstawa związku, dlatego nie wyobrażam sobie, że on mógłby nie wiedzieć…
pozdrawiam, a.
ja też tak miałam… i kiedy to sobie uświadomiłam i zrozumiałam, gdzie leży problem, zaczęłam rzadziej chorować… tylko mi przestało zależeć na tym, żeby ktoś sie mną z mojej rodziny zainteresował… dziś wiem, że jak chcę zwrócić na siebie uwagę mojego partnera, to po prostu mówię mu, że potrzebuję pogadać, ewentualnie spędzić czas tylko we dwoje…
pozdrawiam, a.
w odpowiedzi na: A ja tak mam… #52601Gonzo 🙂
ja też tak mam 🙂pozdrawiam, a.
w odpowiedzi na: z DDA po terapii za 5, 10 lat #52420cześć
wiem, że pracując nad sobą można być szczęśliwym w związku…ja jestem DDA, mój partner wspiera mnie bardzo mocno i jesteśmy szczęśliwi… czasami spadają mi na oczy "klapki" i mam problem z utrzymaniem nastroju, ale szczerze Ci powiem, że tylko roboty nie mają zmiennych nastrojów 🙂
Można się wspierać, można kochać, można okazywać uczucia… i w sumie to zależy indywidualnie od człowieka, więc janusz96 ma rację, musisz zapytać ją… jakie są jej wyobrażenia o związku… nie tylko DDA mają problem z czerpaniem radości z życia i to nie wszyscy. To, co zdążyłeś przeczytać o DDA, np. listę cech, którymi się "wyróżniamy" z tłumów, to pamiętaj, że nie wszyscy mają wszystko…
pozdrawiam, a.w odpowiedzi na: COŚ DOBREGO ;) #52372cześć Wam wszystkim – zasyłam całuski z daleka, gdzie wcale nie jest źle i nie gryzą 😉
a tak poważnie: cieszę się, że mam moich chłopców na wyciągnięcie ręki, że minął mi pierwszy strach przed nową sytuacją i dziś odważę się wyjść z domu w poszukiwaniu pracy 🙂
pozdrawiam serdecznie, a.
w odpowiedzi na: lek w zwiazku #52371noo, właśnie, ja też tak mam… jak mi zależy na kimś to prawie natychmiast się spinam i dzieje się cosik niedobrego z moimi myślami i zachowaniem… teraz od ponad dwóch lat jestem w związku i myślę, że powoli uczę się "normalności", uczę się nowych zachowań i co najważniejsze – poczułam się tak bezpiecznie, że potrafię się wyluzować i zachowywać jak wcześniej
pozdrawiam, a.
-
AutorWpisy