Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • Darek6122
    Uczestnik
      Liczba postów: 15
      w odpowiedzi na: w cierniowym deszczu #475420

      Rady …. s ….dy.. 🙂 .  Wiesz – czytając czyjeś wpisy czy słuchajac kogoś często bardzo trudno zorientować się czego dana osoba potrzebuje, w jakim celu opisuje swoją sytuacje. Więc każdy reaguje zgodnie z własnym odczuciem. Często może źle ten przekaz odczytać. Więc dobrze jest określić czego oczekujemy od innych.Pozdrawiam

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , temu przez Darek6122.
      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , temu przez Darek6122.
      Darek6122
      Uczestnik
        Liczba postów: 15
        w odpowiedzi na: wpisujcie gg #475419

        <p style=”text-align: justify;”>W sumie przez skypa sprawniej można porozmawiać lub poprostu wygadać się. Ja bym chętnie spróbował. Skypa mam w telefonie ale to chyba nie przeszkadza. Chociaż nie jestem pewien czy na początku nie będę miał problemów z obsługiwaniem tego :). Mój nick na skypie Darek6122 – taki jak tu.  Wiec jak masz chęc porozmawiać to chętnie :)</p>

        Darek6122
        Uczestnik
          Liczba postów: 15
          w odpowiedzi na: w cierniowym deszczu #475396

          <p style=”text-align: left;”>Hej Procla</p>
          <p style=”text-align: left;”>Nawet nie wiadamo jak tą sytuację nazwać. No niestety takie dramaty ciągle się dzieją. Trudno o tym czytać a co dopiero to przeżywać, odczuwać na sobie. Najtrudniej jest myśleć o tym że zostałaś sama z tym wszystki. Nawet słowa wsparcia ciężko jest dobrać. Ale ta chora sytuacja pewnie sama się nie uzdrowi, a więc i cierpienie nie minie. Ty nie jesteś tego przyczyną ale na tobie się wszystko skupia bo niestety są ludzie którym jest obojętny los innych, a co gorsza wykorzystują ich dla swojej wygody. Ale zawsze jednak warto opowiedzieć komuś o tym co przeżywasz i poszukać wsparcia i pomocy u innych. Dobrze, że tu trafiłaś. Dobrze jest w takich sytuacjach „zebrać” czy też znaleźć grupe osób którzy zaczną cię wspierać i może pomogą lub zasugerują jakieś rozwiązania.  Choćby po to żebyś nie czuła że nie jesteś sama z tymi wszystkimi przykrościami.</p>
          Zrobiłaś ten krok a to ważne.. Napisz czy gdzieś u siebie masz kogoś – osobę lub instytucję które mogą taką pomocą służyć. Z tego co czytałem na bliskich nie masz co liczyć.

          Darek6122
          Uczestnik
            Liczba postów: 15

            Efekty meetingów widoczne są najczęściej po większej liczbie spotkań. Więc nie liczę na nagły natychmiastowy zwrot. Chociaż ważne jest pierwsze wrażenie ze spotkania ze wspólnotą. A to miałem dobre. Wiec postaram się uczestniczyć w kolejnych. Tu chyba ważne jest regularne uczestnictwo nawet czasami wbrew swoim chęciom, czy w natłoku obowiązków. Bo wtedy można pozbyć się uczucia odrzucenia i bezradności które często towarzyszy i poczuć że jednak nie jesteśmy samotni w swojej zmaganiach. I zawsze można liczyć na wsparcie.

            Darek6122
            Uczestnik
              Liczba postów: 15

              Hej Beatko 🙂
              <p style=”text-align: left;”>Byłem w niedzielę na meetingu dda na skypie. Także dziękuję za namiar :)..  Rozumiem co chcesz powiedzieć, że oboje mają problem i zgadzam się z tym. Zazwyczaj jednak istnieje kilka dróg do rozwiązania problemu. Jedna to na pewno wsparcie dla Gatosy w postaci spotkań wspólnoty dda. Jednak przedstawiła też problem swojego ojca i jego samotnego picia. Pisała o tym że nie chce się martwić i chce mieć więcej czasu dla siebie. Stąd też moja propozycja. Skupiając się tylko na części problemu jakim jest stosunek Gatosy do zachowania ojca i starając się go unormować zapominamy, że ciągle będzie istniała przyczyna. To nie jest izolacja od pijącego rodzica tylko martwienie się  co z nim będzie się dalej działo. Nie czuje zagrożenia z jego strony tylko obawę o jego los. Tak wiec uważam, że trzeba by było spróbować obu działań jednocześnie. Może coś się uda zrobić – chociaż to bardzo trudne.</p>
              Oczywiście Gatosa – domyślam się że to przeczytasz -to tylko moje myśli i propozycje i mam nadzieje, że nie uraziłem ciebie jakimś stwierdzeniem :).
              <p style=”text-align: justify;”>I Beatko Ciebie pozdrawiam:)</p>

              Darek6122
              Uczestnik
                Liczba postów: 15

                <p style=”text-align: left;”>Cześć Gatosa</p>
                <p style=”text-align: left;”>tutaj nie leży problem w Tobie tylko w Twoim ojcu. Tu należy się zastanowić co z tym zrobić – z nim. Osobiście proponowałbym dla niego spotkania AA.  Pozna tam ludzi z podobnym problemem. Poza tym może z nimi od czasu do czasu się spotykać  nawet raz lub częściej w tygodniu co może pomóc wyrwać go z samotność. Tam naprawdę są osoby które potrafią pomóc. Może tam też iść po piwku – tylko wtedy nie zabiera głosu – ale posłucha. Może będzie mu łatwiej.Nawet ty  jakbyś go tam zabrała na początku. Jest dużo miast gdzie tacy ludzie się spotykają.  Oczywiście bez urazy  ale  może zamieni część twouch wizyt i twego narzeczonego (bo wtedy nie pije – jak pisałaś) na spotkania z taką grupą wsparcia. Też zyskasz trochę czasu dla siebie. Jeżeli interesuje ciebie takie rozwiązanie to daj znać . Podpowiem co dalej robić. Może zadziała.</p>
                Powodzenia

                Darek6122
                Uczestnik
                  Liczba postów: 15

                  <p style=”text-align: left;”>Hej Oliwko</p>
                  <p style=”text-align: justify;”>Trochę już czasu uczestniczę w meetingach i widzę, że najczęściej jest tak, że to opowiadanie członków  grupy  o ich własnych przeżyciach powoduje w nas zmiany. Często jakaś drobnostka która dla jednych nie ma znaczenia u drugich wywołuje falę przemian. Uczestniczyłaś w konfrontacjach – jednak tam nie ma czasu na dłuższe zastanawianie się nad tym co się dzieje. Tylko trzeba od razu coś zrobić, zadziałać, zareagować. To chyba wywołuje spory stres. Na meetingach – jeżeli są odpowiednio prowadzony każdy wychwytuje z ogólnej rozmowy to co jego dotyczy. To co dla niego jest potrzebne.  Nikt nikomu nie na nakazuje co trzeba zapamiętać a co jest mniej ważne. Bo nie da się ustalić które zdanie lub myśl wpłynie na kogoś a które nie. Wraca się z taką myślą do domu i to już robi swoje. Wywołuje zmiany, powoduje lepsze zrozumienie nas samych. Podsuwa rozwiązania.  Może jak to ujęłaś – brzmi to „idealnie” ale są takie miejsca i takie wspólnoty. Chociaż wiem też o spotkaniach i wspólnotach od których członkowie odchodzą bo nie potrafią się w nich odnaleźć lub nie są takie jakich oczekują.  Życzę znalezienia grupy która będzie Ci odpowiadała i stworzy warunki do tego abyś poradziła sobie z twoim problemem.</p>
                  <p style=”text-align: justify;”>Pozdrawiam</p>

                  Darek6122
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 15

                    Hej Oliwio.  Nie biorę udziału w meetngach DDA – na razie . Lecz biorę udział w innych. Z twego wpisu wynika, że na nich jesteś „oceniana”. A więc ktoś inny wypowiada się na twój temat lub też mówi o tym jaki powinien być twój postęp i wyraża zdziwienie (delikatnie mówiąc) że jest inaczej. Jak już wspomniałem na meetingach DDA jeszcze nie byłem ale na moich panują inne zasady. Po pierwsze można mówić tylko o sobie i swoich przeżyciach. Nie wolno wypowiadać się o innym członku grupy. A tym bardziej go krytykować lub pouczać co ma robić. W żadnym razie nikt nie ocenia postępów innej osoby. Każdy przychodzi i  się poprostu wypowiada. Mówi to co czuje i myśli bez względu na to czy jest to dobre czy nie i to wszystko.  Zrozumienie istoty pomocy tkwi we wsłuchiwaniu się w to co inni mówią o sobie. O tym jak sobie poradzili lub z czym mają jeszcze problem i odnoszeniu tego do swojej sytuacji. Na spotkaniu sami z siebie nie możemy udzielać żadnych porad drugiej osobie. Bo jedna z zasad mówi o tym, że tak naprawdę nie możemy znać dobrego rozwiązania na każdy problem więc też nie możemy myśleć że potrafimy coś dobrego a przedewszystkim skutecznego doradzić. Tu też chodzi o to żeby nie czuć jakiejś wyższości w stosunku innych – bo ja wiem, bo ja sobie poradziłem, a on nie.. Skromność w okazywaniu swoich umiejętnościach, szacunek do drugiej osoby. Osoba oczekująca pomocy lub porady ma jednak prawo zwrócić się do dowolnego członka grupy z prośbą o wsparcie czy też poradę. Na spotkaniu lub też po nim. I on nie powinien jej odmówić.  Także dziwię się trochę, że na meetingach na które chodzisz panują inne zasady – lub może nie przestrzegają tych które powinny obowiązywać – nie wiem co jest właściwe. To są tzw. grupy wsparcia  więc raczej powinny wspierać. Do tego u każdego jest raz lepiej raz gorzej – i każdy powinien to rozumieć. PS:W sumie takie meetingi to okazja do regularnych spotkań i utrzymania jakiegoś stałego stanu samopoczucia. Można zapytać kiedy zaczęłaś  na nie chodzić ? ..

                    Darek6122
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 15

                      Cześć – ludziom trudno jest żyć w samotności – a ty całkowicie zmieniłaś otoczenie. Nowe miejsce to i początkowa pustka. Trochę czasu zajmie zanim zawrzesz nowe znajomości  i będziesz miała sposób na spędzanie wolnego czasu którego teraz pewnie masz dużo po pracy. Ten wcześniejszy chaos – jak to ujęłaś wpływał na to że jednak miałaś ciągle jakieś zaciągle. Wiem, że nic nie zastąpi spotkań na żywo ale żeby nie czuć się strasznie osamotnioną proponuję zainstalować sobie w telefonie jakiś chat z rozmowami regionalnymi. Nie wiem w jakim mieście się znalazłaś, więc doradzić mi trudniej co. Ale można tam też poznać trochę ludzi lub porozmawiać z osobami mieszkającymi w pobliżu, żeby zająć czyms swoje myśli. Oczywiście wiadomo na kogo tam czasami można trafić więc trochę trzeba uważać. Myślę, że z czasem zaczniesz się spotykać ze znajomymi choćby z pracy. Bo najczęściej jest tak że wypadają jakieś imprezy czy to rocznicowe czy integracyjne. I jest okazja do spotkań i zawarcia bliższych znajomości. A co do planów i idealów – to najczęściej jest tak , że trochę własnej pracy  i własnego zaangażowania trzeba włożyć – żeby było tak jak chcemy. Bo świat jest daleki od ideału. To jest jast jak z nowym mieszkaniem. Masz – ale na początku nie wygląda tak jak by się chciało. Dopiero po jakimś czasie dzięki naszym pomysłom i pracy tworzy się miejsce w którym czujemy się fajnie. Także życzę powodzenia na tym początkowym trudnym etapie. Sam takie odczucia kiedyś miałem gdy wyjechałem samotnie od rodziny.- ale później się wszystko się zaczęło układać.

                      Darek6122
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 15

                        Cześć – ważna jest świadomość, że alkohol to nałóg, alkoholizm to choroba której nie da się wyleczyć. Nawet po miesiącach czy latach można w ciągu minuty do tego wrócić. Problem będzie też taki, że nawet jak nie będzie pił przez jakis czas – to tobie być może codziennie będzie się wydawało, że znowu zacznie i zapewne będziesz czekać i o tym myśleć, że wróci pijany. Tak naprawdę raczej nie odzyskasz spokoju.  Jeśli chcesz powalczyć o ten związek to on musi chcieć rzucić picie a nie leczyć okresowo moralnego kaca – przeprosinami i użalaniem się nad sobą. Jestem też niemal pewny, że sam sobie nie da rady i musiałby się zapisać do jakiejś grupy wsparcia. Ale tam zasada jest jedna – musi mieć chęć rzucić. Najczęściej osoby pijące mają duży problem ze słuchaniem od innych o tym że mają problem z alkoholem. I z ich strony jest duży opór przed podjęciem jakiejś terapii lub choćby pójściem na spotkanie. Jednak osoby z takiej grupy mogą mu uświadomić jakie alkohol stanowi zagrożenie, jak nim kieruje i wpływa na jego życie. Może to przykre słowa ale teraz alkohol kieruje waszym życiem – waszym. Wpływa nie tylko na niego ale też na Ciebie. Waszym związkiem kieruje – alkohol. A to bardzo trudny przeciwnik. Wiec i związek bbędzie trudny i niesamowicie męczący dla Ciebie. Dlatego jak nie podejmie się jakiejś terapii to raczej nie licz, że sam rzuci. Napisałaś że prawdopodobnie chodzi na AA. Są tam też meetingi otwarte w określone dni-  gdzie możesz podejść razem z nim i zobaczyć czy faktycznie tam chodzi. Może też potrzebuje tzw 'sponsora’ który będzie go prowadził. Kłamstwo to normalna sprawa u ludzi z problemem alkoholowym. Wiec proponuję to sprawdzić. Na koniec dodam że leczenie alkoholizmu to bardzo skomplikowany proces. A ludzie już niepijący na meetingach dalej przedstawiają się sami jako alkoholicy – żeby nie zapominali kim są  i z czym się zmagają. Na pewno musisz podjąć trudną decyzję, czy być z nim i całe czas się zmagać z alkoholem który wpływa na twoje samopoczucie, twój nastrój – pomimo tego że ty nie pijesz. Czy zdjąć z siebie połowę tego ciężaru który teraz próbujesz udźwignąć. Bo tak naprawdę chyba więcej tracisz niż zyskujesz. A jak pomnożysz swoje jednodniowe cierpienie przez lata jakie cię czekają – ujrzysz co z tego wyjdzie.

                        Mogę Ci tylko życzyć odwagi w podjęciu decyzji..

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)