Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 7 wpisów - od 41 do 47 (z 47)
  • Autor
    Wpisy
  • rasputnik
    Uczestnik
      Liczba postów: 50
      w odpowiedzi na: Klamstwo w związku #480547

      Przechodziłem to w zeszłym roku – żona od zawsze uważała się za najuczciwszą osobę na świecie i od lat twierdziła że nigdy w życiu nie skłamała. A ja wierzyłem że tak rzeczywiście jest. Ale zaczęły pojawiać się dziwne historie, oskarżenia wobec mnie i mojej rodziny, cały czas żądała żebym stawał po jej stronie i dawał wiarę temu co mówi. Tak się działo, dawałem temu wiarę, szukałem problemów w sobie, w swojej rodzinie, starałem się łagodzić sytuacje, ale jedna z historii urosła do jakichś niebotycznych rozmiarów – żona zbudowała całą opowieść o tym jak ona została podle potraktowana przez moją rodzinę, jakie wspaniałe plany jej zrujnowali itp, a ja zacząłem pytać ją o szczegóły. No i dostawałem szczegóły, po odrobince, a jak pytałem dalej to albo reagowała gniewem albo nic nie mówiła, ale za jakiś czas dorzucała kolejne elementy. Aż w końcu, nie pytana o nic, przysłała mi uwiarygadniającą całą sprawę korespondencję z jedną znajomą. No więc skontaktowałem się z tą znajomą i co się okazało – komunikacja rzeczywiście była, ale innej treści – żona sfabrykowała wszystko zmieniając treść rozmowy i dodając własne elementy.
      I co? I nic. Skonfrontowałem to z nią to zostałem oskarżony o to że znajomym złe rzeczy rozpowiadam na jej temat. Nawet przepraszam nie usłyszałem. Też coś się we mnie posypało, nie ufam jej i wszystko co robi teraz odbieram jako wyrachowanie i manipulację obliczone na przedstawianie siebie jako cudownej, perfrekcyjnej osoby i mnie jako tego złego, niegodnego, winnego itp.
      Czy żona pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej? Nie. Ale to jest dysfunkcyjne zachowanie. Nie da się tego przerwać, nie da się tego wyjaśnić bo żona odmawia rozmowy na ten temat, albo reaguje agresją i oskarżeniami że wszystko sobie wymyślam i mam się iść leczyć.

      rasputnik
      Uczestnik
        Liczba postów: 50

        jakoś zapala mi się czerwona lampka gdy ktoś od razu winę zrzuca na innych. Wcześniej dziewczyna była winna, teraz wszyscy DDA mają się wziąć za siebie i nie niszczyć normalnych związków 🙂 A to już Twój drugi przypadek w którym sytuacja się powtórzyła… jak będziesz pracował z psychologiem to może sprawdź skąd te problemy z samooceną i sprawdź czy czasami sam nie masz jakiegoś bagażu którego nie chcesz zobaczyć

        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, 3 miesięcy temu przez rasputnik.
        rasputnik
        Uczestnik
          Liczba postów: 50

          No cóż, przykro mi że opuściła Cię dziewczyna, no ale jeśli już dawno temu ją zdiagnozowałeś i uznałeś że z Tobą wszystko OK tylko ona jest chora i wszystkiemu winna, to może czuła że wylogowanie się to jedyne wyjście?

          rasputnik
          Uczestnik
            Liczba postów: 50

            Dzięki za słowa wsparcia. Jakiś czas temu zadzwoniłem do dawnego kolegi z którym od pewnego czasu nie utrzymywałem kontaktu, wiele lat temu rozwiódł się i ułożył sobie życie na nowo ale nie znałem szczegółów jego pierwszego małżeńśtwa. W trakcie rozmowy okazało się że przechodził dokładnie to samo co ja i podobnie zmaltretowany psychicznie się czuł… Głupio mi że tyle lat ukrywałem problem i nikomu o nim nie mówiłem, a cały wysiłek wkładałem w to żeby wszyscy myśleli że nasze małżeństwo funkcjonuje prawidłowo. Było to dokładnie to czego sobie moja żona życzyła, najważniejsze zeby nikt się nie dowiedział co mi funduje w czterech ścianach, a jak coś wyjdzie na jaw to żeby zawsze pokazać że to ja jestem temu winien. Powoli otwierają mi się oczy na rzeczy które robi, niektóre trudne do uwierzenia – bo jak można przypuszczać że osoba najbliższa w rzeczywistości jest bezwzględna i wyrachowana i prawdopodobnie od lat nie ma żadnych pozytywnych uczuć dla mnie (a jeśli ma uczucia to głównie pogardę i nienawiść). Na razie muszę uczyć się jakiegoś szacunku dla siebie, mimo tego że żona stara się za wszelką cenę mi ten szacunek odebrać. Miesiącami usiłowałem zrozumieć po co jej to, w jakim celu potrzebuje mnie poniżyć i po co tyle energii i czasu poświęca na swoje gierki ale to bez sensu bo ona i tak żadnego problemu nie widzi u siebie i nie zobaczy – to tak jakby jej celem życiowym żeby nigdy do niczego się nie przyznać i nigdy nie przyjąć odpowiedzialności za problemy które powoduje. No jakiś pozytyw z tego jest – chyba już nie będę poświęcał czasu na próby dochodzenia prawdy czy niekończące się kłótnie które wybuchają jak tylk zwróce żonie uwagę na cokolwiek w jej zachowaniu. Potrzebne mi tylko więcej sił żeby – tak jak piszesz – zbudować w sobie jakąś odporność i determinację do przełamania tej sytuacji. Mam nadzieję że to już niedługo.

             

             

            rasputnik
            Uczestnik
              Liczba postów: 50

              to odpływanie to może być objaw fobii społecznej, po prostu tak jesteś zestresowana samą interakcją że już Twój mózg nie rejestruje o czym jest ta rozmowa ani nie sprawdza aby na pewno nie wciskają Ci kitu, nie mówiąc już o wyczuwaniu podtekstów albo wymyślaniu sensownej odpowiedzi. Natomiast zawodowo proponuję żebyś skupiła się na tym co Ci wychodzi najlepiej – raczej nie jest to kariera w sprzedaży albo konferansjerka. Ale jeśli jesteś inżynierem i cokolwiek umiesz to chyba możesz robić coś co pokaże Twoje kompetencje bez konieczności ciągłego gadania z ludźmi i machania rękami?

              rasputnik
              Uczestnik
                Liczba postów: 50

                jesli o mnie chodzi, można by powiedzieć że sobie poradziłem ale tak naprawdę wpakowałem się w szkodliwą, toksyczną relację która zmarnowała mi większość życia. Natomiast w sprawach zawodowych OK, najgorzej gdy wchodzą w grę relacje międzyludzkie, zaufanie, itp – dałem się wykorzystywać podłej osobie i przez brak wiary w siebie uważałem że to normalne.

                Nie daj sobie wmówić że jesteś nienormalna czy gorsza od innych. Nie masz obowiązku spełniać cudzych oczekiwań i udawać kogoś kim nie jesteś.

                rasputnik
                Uczestnik
                  Liczba postów: 50
                  w odpowiedzi na: Dzieciństwo DDA #476370

                  mam zupełnie podobnie, naprawdę niewiele pamiętam poniżej 6 roku życia. też nie wiem czy to normalna sytuacja

                Przeglądasz 7 wpisów - od 41 do 47 (z 47)