Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 47)
  • Autor
    Wpisy
  • rasputnik
    Uczestnik
      Liczba postów: 50
      w odpowiedzi na: Związek z żoną DDA #485315

      Przede wszystkim rekomenduję żebyś przyjrzal się swojej sytuacji – jesteś sprawcą pobicia, sprawa jest zgłoszona na policję, możesz stracić dużo więcej niż zaufanie do żony. Co się stało to się stało, żona spotykała się z kimś innym w pełni zdając sobie sprawę że szkodzi Waszemu małżeństwu, ale to Ty jesteś (albo możesz łatwo zostać) teraz przestępcą – sprawcą przemocy domowej. Wg mnie wątek DDA nie ma tu wiele do rzeczy – są w Waszym małżeństwie bardziej poważne problemy.

       

      rasputnik
      Uczestnik
        Liczba postów: 50

        Twoja terapeutka potrzebuje terapeutki.

        Spróbuj może w publicznych placówkach, np są ośrodki terapii uzależnień gdzie też często jest terapia DDA. Ludzie którzy tam pracują raczej wiedzą z czym mają do czynienia. A jak się okaże że nie ma miejsc na NFZ to często ci sami psychologowie pracują jeszcze gdzieś w prywatnych poradniach.

        rasputnik
        Uczestnik
          Liczba postów: 50
          w odpowiedzi na: Jestem zerem #485079

          A czy istotą Wiary nie jest to że wierzysz? Jeśli wierzysz to znaczy że przyjmujesz jakieś przekonanie tak jak jest, na wiarę, bez możliwości weryfikacji, bez kwestionowania. 'Wierzę’ znaczy to samo co 'nie wiem, ale przyjmuję za prawdziwe’.  Gdybyś miał tę wiedzę to nie miał byś wiary – nie była by do niczego potrzebna.

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, 1 miesiąc temu przez rasputnik.
          rasputnik
          Uczestnik
            Liczba postów: 50
            w odpowiedzi na: Problemy na grupie DDA #485066

            Nie mam wielu doświadczeń z terapią grupową, dwie sesje póki co, ale wydaje mi sie że żeby to dobrze działało to musi być pewna wzajemność i zaufanie – jeśli uczestnicy mają mówić o swoich problemach otwarcie to oczekują że pozostali też tak będą robić i nie będzie osób tajemniczych o których nic nie wiadomo. Poza tym ta część w której Ty mówisz a inni słuchają jest ważna, tzn wtedy grupa pracuje nad Twoim problemem więc dobrze by było dać im szansę i ten problem opisać jak należy.

            rasputnik
            Uczestnik
              Liczba postów: 50

              Chyba częsty przypadek że jak ktoś chce zerwać z piciem to musi też rozstać się z pijącym towarzystwem. Ale spróbuj, zamiast zastanawiać się co się dzieje, po prostu oznajmić ze nie pijesz i już, na samym początku, bez bawienia się w podchody. Przygotuj się zawczasu żeby nie być znowu zaskoczonym jak koledzy wyjmą szklanki 🙂

              rasputnik
              Uczestnik
                Liczba postów: 50
                w odpowiedzi na: Proszę o radę #484659

                To nie są małe rzeczy, ta niska samoocena i lęk przed podejmowaniem decyzji to jedne z ważniejszych spraw kształtujących całe życie. Myślę że wiele osób chciało by cofnąć czas i pomóc temu małemu człowiekowi którym kiedyś byli i którego wyszkolono że jest nic niewart i nie zasługuje na nic.
                Twoja siostrzenica raczej na pewno będzie potrzebować pomocy, i jak Ty nie wyciągniesz do niej ręki to się moze okazać że nikt tego nie zrobi.

                Zgłoszenie do MOPSu pewnie wiąże się z tym że kogoś przyślą do zbadania sytuacji w rodzinie,  ale duża szansa że wtedy Ty będziesz oskarżony że donosisz na własną rodzinę  i wymyślasz niestworzone rzeczy.  Pytanie czy jesteś gotów na takie urozmaicenie swojego życia. Poza tym nie mam pojęcia jak to działa i jakie procedury są wszczynane przy takim zgłoszeniu, chyba przed przekazaniem im takiej sprawy warto by było się dowiedzieć co się później wydarzy i jakie są konsekwencje. Może mops-owy telefon zaufania  to jakieś wyjście na poczatek, nawet nie musi być w Twojej miejscowości.

                 

                 

                rasputnik
                Uczestnik
                  Liczba postów: 50
                  w odpowiedzi na: Brak znajomych #484522

                  Nie wiem jakie są ogólnie przyjęte standardy, ale jeśli bliska mi osoba zaczęła by gdzieś za moimi plecami wylewać swoje frustracje na mój temat albo np obgadywać moją rodzinę to czuł bym się z tym niefajnie. Zwłaszcza jeśli robiła by to wobec naszych wspólnych znajomych, bez mojej wiedzy. Moim zdaniem to po prostu nieuczciwe zachowanie.

                  Od drugiej strony (tzn z perspektywy tej pary z którą chcecie się przyjaźnić) też chyba nie wygląda to dobrze – mamy znajomość w parach, a tu tymczasem dziewczyna zaczyna obsmarowywać swojego faceta. Jak się mają później zachować gdy spotkacie się w pełnym składzie – udawać że niczego nie było? Mówić o tym w ogóle czy nie? Czy może Ty i ta para macie 'wspólny  sekret’ w który jednak Twój facet nie będzie wtajemniczony? Wg mnie tu już zaufanie zostało podważone i też nie dziwię się że nie chcą w tym brać udziału.

                  rasputnik
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 50
                    w odpowiedzi na: Jaki ojciec taki syn? #484335

                    Nie jestem terapeutą, ale mam 'doświadczenie życiowe’ jak i Ty, z bardzo problematycznym małżeństwem. Rozwiązania też jeszcze brak. Ale przynajmniej jakaś nauka – zaczynałem od terapii indywidualnej bo zacząłem wysiadać psychicznie (nerwica, depresja) ale myślałem że wszystko bierze się ze stresu w pracy. A w trakcie terapii zacząłem przyglądać się po pierwsze swojemu zachowaniu (pokazały się niektóre cechy DDA), a później zaczął wracać jak bumerang temat małżeńskich trudności i konfliktów. Dzięki psychologowi nabrałem nieco innego spojrzenia na małżeńskie sytuacje i wręcz o 180 stopni zmieniłem swój pogląd na temat tego czy aby na pewno to ja jestem winien temu co się dzieje (no i właściwie dopiero zrozumiałem co się dzieje). To dopiero początek ale mam nadzieję że gdzieś tam doprowadzi to do jakiegoś uzdrowienia mojej sytuacji (takiego czy innego).
                    U Ciebie może sytuacja jest inna, ale tak czy siak polecam przedyskutowanie szczegółów ze specjalistą, bo niekoniecznie to co widzisz Ty albo Twoja żona jest jedyną słuszną wersją. Perspektywa zawsze się przyda. No i nie przyjmuj niczego bezkrytycznie nawet jeśli wcześniej uważałeś swoją żonę za wyrocznię w sprawie orzekania kto jest tym złym.

                     

                     

                    rasputnik
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 50
                      w odpowiedzi na: Jaki ojciec taki syn? #484287

                      jiggans, parę myśli

                      1. Wiesz że jedna z cech DDA/DDD to poszukiwanie problemu w sobie i samo-oskarżanie. Biczujesz się bardzo skwapliwie i solidnie, ale czy aby na pewno nie bierzesz na siebie cudzej winy?
                      2. Wiesz że często osoby DDA/DDD wchodzą w relacje z osobami również zaburzonymi, np kontrolującymi, konfliktowymi, toksycznymi? A to dlatego że samemu nie mając wzorców zdrowych zachowań nie umiesz ocenić czy jesteś w zdrowym związku. Czy aby na pewno Twoja żona jest w porządku? Piszesz że 'upodobniła się do Ciebie’ – ale może to Wy nawzajem ciągniecie się w dół? Może to była tylko maskarada która działała dopóki wszystko było dobrze, a jak się zaczęły jakieś trudności to maski spadły u obojga?
                      3. Prezentujesz świadomość własnych wad i przyznajesz się do błędów. A czy Twoja żona również ma taką postawę? A może to pani perfekcyjna która nigdy nie popełnia błędów, nigdy nic złego nie robi, nigdy nie przeprasza a odpowiedzialność za całe zło zwala na Ciebie?

                       

                       

                      rasputnik
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 50
                        w odpowiedzi na: Narcyzm. #483695

                        Myślę że DDA to nie narcyz, wg mnie źródło problemów jest podobne, tj osoby narcystyczne jak i DDA w dzieciństwie były w jakiś sposób zaniedbywane, psychicznie niszczone, nie rozwinęły prawidłowo poczucia własnej wartości i nie nauczyły się stawiać czoła rzeczywistości takiej jaka jest – zamiast tego oszukują.
                        DDA najczęściej uciekają od życia, chowają się, nie wierzą we własne siły i zaprzeczają swoim własnym potrzebom, pragnieniom, w rezultacie są w stanie pół-życia i udają że nic więcej nie potrzebują albo że wszystko jest bez wartości.
                        A narcyzi nauczyli się okłamywać samych siebie i innych – tzn stworzyli sobie fikcyjny wizerunek siebie jako jednostek szczególnych, specjalnych, wybitnych, lepszych od innych, zasługujących na specjalne traktowanie. A wobec braku faktycznych oznak swojej wyższości narzucają swoją wizję innym poprzez agresję, kłamstwa, wymuszanie specjalnego traktowania, czy poniżanie. Ale oni nie kłamią, oni po prostu żyją w swojej rzeczywistości a reszta świata ma się do tego dostosować. Nie poniżają, bo w ich mniemaniu wszyscy naokoło są po prostu gorsi i nie ma w tym nic dziwnego. Nie atakują innych, oni po prostu bronią się bo cały świat zmówił się żeby im udowodnić że są fałszywi.

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 47)