witam znów po dłuugiej przerwie, jak można było przewidzieć wróciłem tu 🙂 zagadnąłem młodą dziewczynę która mi się podobała o spotkanie, ale ona powiedziała, że da odpowiedź i się zastanowi ale minęło tyle czasu i bezskutecznie. Niedawno dowiedziałem się, że zaczyna się poznawać z kimś kto jest duuzo lepszy i atrakcyjniejszy. Czyli scenariusz na typowe wędrówki DDA. Znów zaspałem, wykazałem za mało inicjatywy, nie przezwyciężyłem swoich oporów. Jest to dla mnie katastrofa życiowa. Jedyne co bym chciał jeszcze zrobić to spotkać tę osobę i powiedzieć, że bardzo mi zależało na niej, i pragnę żeby była szczęśliwa. Mam świadomość by kogoś poznać potrzebne jest działanie, ale ostatnio brakuje mi na nie siły. Ot takie błędne koło zamachowe gdzie sumą jego jest siedzenie w hermetycznym swoim świecie i czekanie nie wiadomo na co, najpewniej na śmierć albo w najgorszym razie okropna wegetacja. Tak ciężko poprosić o pomoc i przyznać się przed światem, że jej potrzeba. Zgrywanie twardziela to już chyba resztkami sił. nigdy w życiu nie przypuszczałem, że deficicyty miłości znane DDA mogą tak potężnie odbić się na przyszłym życiu.