Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Do naszych rodziców

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 47)
  • Autor
    Wpisy
  • YokoOno
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Ale gdyby nie oni to by mnie nie było.

      pompejusz
      Uczestnik
        Liczba postów: 13243

        YokoOno zapisz:
        „Ale gdyby nie oni to by mnie nie było.”

        no właśnie…:unsure: :dry:

        YokoOno
        Uczestnik
          Liczba postów: 339

          Może Pan Bóg,ale Twoich rodziców użył jako narzędzia do wydania Ciebie na świat.Więc chociażby w tym momencie byli niezbędni.

          YokoOno
          Uczestnik
            Liczba postów: 339

            Może Pan Bóg,ale Twoich rodziców użył jako narzędzia do wydania Ciebie na świat.Więc chociażby w tym momencie byli niezbędni.

            morale
            Uczestnik
              Liczba postów: 69

              Jasne że byli potrzebni, ale to nie z mojej strony należy im się wdzięczność, bo to nie ja im to zadanie zleciłem. Z tego czy się z niego wywiązali czy nie, i jaka im się należy nagroda, będzie ich rozliczał Pan Bóg.

              Edytowany przez: morale, w: 2012/11/20 09:46

              pompejusz
              Uczestnik
                Liczba postów: 13243

                morale zapisz:
                „Jasne że byli potrzebni, ale to nie z mojej strony należy im się wdzięczność,”

                Kwestia indywidualna…:)

                YokoOno
                Uczestnik
                  Liczba postów: 339

                  Masz w sobie jeszcze dużo bólu i żalu do nich.Rozumiem to.Ja się już tego pozbyłam,wyrzuciłam to z siebie,bo tylko mnie niszczyło.Sama jestem matką i popełniłam wiele błędów.Jednak uświadomiłam to sobie w porę i próbuję nadrobić stracony czas.Ze skutkiem pozytywnym 🙂

                  YokoOno
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 339

                    Masz w sobie jeszcze dużo bólu i żalu do nich.Rozumiem to.Ja się już tego pozbyłam,wyrzuciłam to z siebie,bo tylko mnie niszczyło.Sama jestem matką i popełniłam wiele błędów.Jednak uświadomiłam to sobie w porę i próbuję nadrobić stracony czas.Ze skutkiem pozytywnym 🙂

                    Hella
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 5658

                      Moim zdaniem większość ludzi jest niewolnikiami wdrukowanych przez społeczeństwo zasad: "szanuj ojca swego i matkę swoją", "rodzina najważniejsza", "rodzicom należy się szacunek, bez względu na okoliczności". Niektórym akurat kierowanie się tymi zasadami w życiu nie zaszkodziło i trudno im zobaczyć jakąś inną rzeczywistość lub po prostu się tego boją.

                      Inna kwestia, że i do mnie późno dotarło, jak bardzo takie tzw. prawdy społeczne mogą być szkodliwe dla mnie, jako jednostki. Mam świadomość, że większość takich przekonań powstało by społeczność jako grupa wspólnie działa i funkcjonowała jak trybiki w dobrze naoliwionej maszynie. Stąd taka ilość przekonań, wierzeń, stereotypów tak głęboko zakorzenionych w naszych głowach. Bo to porządkowało świat lepiej niż pisane prawo. Wewnętrzne przymusy określonych zachowań, "dla dobra społecznego".

                      Bo zobaczcie chociaż, o ile bardziej działa taki wewnętrzny przymus opieki nad rodzicami, niż nawet wynikający z przepisów prawa jakiś obowiązek alimentacyjny. Ile pokrzywdzonych dzieci pomimo wszystko pomaga swoim starym rodzicom. którzy bazują na tych społecznych zasadach, ze im się należy od dzieci, że dzieci powinny być wdzięczne i odpłacać za swoje wychowanie….

                      Tylko to, co dla grupy rodzinnej, gromady, gminy, państwa, czy społeczności mniejszej czy większej jest pożądanym zachowaniem (państwo, gmina nie musi brać na barki zapewnienia dachu i wyżywienia takim często bezproduktywnym przez całe życie rodzicom) o tyle z punktu widzenia jednostki może być dla niej toksyczne. Grupie nie w smak, gdy jednostka wyłamuje się z utwierdzonego przez lata schematu. Bo dla tej grupy to bunt jednostki, która chce inaczej niż reszta i grupy nie obchodzi, ze jednostka ma swoje racje. Grupa nie lubi wyjątków, bo to grozi jej spójności.

                      Dzisiaj wiem, że niekoniecznie to co dobre dla grupy, stada – niekoniecznie jest dobre dla mnie, w mojej osobistej sytuacji. I jak słyszę wszelkie "muszę, powinnam, trzeba, należy" to pilnie nadstawiam ucha, czy ten zewnętrzny nakaz mi nie szkodzi. Jeśli jest on zgodny z moim system wartości to łatwo zamienię go na chcę. Jeśli gdzieś pod tym czai się poczucie winny, coś nieprzyjemnego – to wiem, że warto się pochylić nad tym, czy to aby mi nie zaszkodzi.

                      morale
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 69

                        Nie rozumiem gdzie w mojej wypowiedzi dostrzegłaś żal i ból ? 😉 Trudno mi ocenić czy mam dużo czy mało, na pewno mam też dla nich dużo współczucia, staram się sprawiać im jak najmniej przykrości, oraz żeby byli ze mnie dumni, ale nie wynika to z wdzięczności za dar życia, bo to nie oni mi go ofiarowali. Raczej wynika to z tego że "jedziemy na tym samym wózku", zmagamy się z tymi samymi problemami w życiu, więc dzisiaj żywię do nich raczej takie uczucia braterskie, solidarność w cierpieniu. Sam nie jestem jeszcze rodzicem, pewnie gdybym się nim stał, mój punkt widzenia uległ by jakiejś modyfikacji, ale raczej nie było by w nim radykalnych zmian. 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 47)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.