Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Jak odzyskac DDA partnera
-
AutorWpisy
-
Edziatko ja nie mowie ze bede cos czynic na sile. Poniewaz to po prostu nie ma sensu. W zwiazkach zadarzaja sie odejscia i powroty tym niemniej w zwiazkach ludzi nie DDA rzadko występuja rozstania w takim stylu. Sam mialem inne partnerki i potrafie mimo roznych przezyc cieszyc sie ich przyjaźnia czy tez zwykla znajomoscia. Nikt normalny nie ucieka przed druga osoba nie chowa sie i nie wymysla głupich powodów. Wystarczy przeciez sapotkac sie porozmawiac ze wiesz nie pasujemy do siebie bo… i sprawa zalatwiona mamy do siebie szacunek, szanujemy sie i tyle. Nie trzeba sie ukrywac i brnac w malo rozsadne dzialania.
Anonim10 listopada 2007 o 22:22Liczba postów: 233No wiec to prawie jakbys sobie odpowiedzial a jak odzyskac no coz tak jak kazdego innego czlowieka ale to niegwarantuje ze sie uda to loteria ale trzba walczyc jezeli sie chce
Owszem tylko jak sie spotkac z kims kogo trzeba gonic zeby porozmawiac? Jak z nim rozmawiac skoro bedzie wsciekly ze jest zlapany ?
Edytowany przez: joel44, w: 2007/11/10 22:38
Edytowany przez: joel44, w: 2007/11/10 22:38
Czy po rozstaniu z DDa sa mozliwe do nawiazania z nim relacje typu koleżenskiego? Czy to jest po prostu dla DDA cos nie do ogariecia ?
Nie zaglądałam do tego tematu, bo ostatnio się zdenerowowałam przez jeden podobny, ale przeszłam przez coś podobnego. Sama jestem DDA i jestem z DDA, który wielu cech sobie nie uświadamia. Wiem jednak, że potrzebuje czasu.
W każdym razie zerwał ze mną z ogólnie pojętego strachu, że jednak nie damy rady, że stanie się moją ofiarą (o mały włos ja nie stałam się jego) i tu pozwolę się nie zgodzić z Ananke, jestem DDA, a jednak przewróciłam sobie świat do góry nogami, żeby go odzyskać. Zaraz nastepnego dnia poszłam do niego i powiedziałam mu co o tym wszystkim myślę. Latwo nie było, ale poskutkowało, on przemyślał wszystko i doszedł do wniosku, że to był błąd i że nie można uciekać przed problemami. Prrzeprosił. Jeśli Cię kocha to wróci, jeśli nie, walka nie ma sensu.
Opowiedziałam Ci swoją historię tak pokrótce, może coś pomoże. Jeśli chcesz usłyszeć więcej lub pogadać to zapraszam na gg 4191217 lub pisz na mail stellamil@o2.plTeż właśnie walczę o mojego ukochanego DDA. 😉 Krótko ze sobą byliśmy, bo gdy zaczęło być zbyt serio, on zwiał z dnia na dzień i bez podania powodu… Zależy mu na mnie, nie mam wątpliwości, ale jego lęk przed bliskością i cała reszta lęków są ciągle silniejsze. Nie poddaję się, a szala wagi raz się przechyla w jedną stronę, raz w drugą. Teraz jest coraz lepiej, odnowiliśmy kontakt który zerwał, rozmawiamy dość sympatycznie i ciepło.
Zaprosiłam go na Andrzejki, ale odmówił, że niby ma inne plany. :unsure: Pewnie wcale żadnych planów nie ma, tylko się boi, nie jest pewny. Mam nadzieję, że jednak przyjdzie, choć to mało prawdopodobne.
Ech, czasem sama już nie wiem co robić. W jaki sposób podchodzić, żeby go nie spłoszyć? On wie doskonale, że bardzo mi na nim zależy, bo mu o tym powiedziałam wprost, nie raz i nie dwa.
Presja i naciski wywołują efekt odwrotny – ucieka.
Dobre słowo i serdeczność? Jest nieufny, sądzi że nim manipuluję.:dry:Piszecie, że odzyskanie DDA to mrzonka. A co jeśli DDA sam po jakimś czasie przychodzi? Bo z moim właśnie tak jest: odchodzi, ja mu przez jakiś czas nie daję spokoju i wiercę dziurę w brzuchu, wreszcie zapada cisza… Po 4-6 tygodniach on się odzywa, rozmawiamy. I tak od kilku miesięcy.
Edytowany przez: Prometeuszka, w: 2007/11/29 19:12
Prometeuszko ostatnio byłem u terapeuty by zasięgnac wiedzy. Coz oczywiscie nie moglismy rozmawiac o niej bez rozmowy o mnie. Podczas tego spotkania padl oze strony terapeutki bardzo celne pytanie – Dlaczego w tym zwišzku było ciebie tak mało? Jakie sa koszta dla ciebie tego zwiazk? Ile dałes a ile otrzymałes? Odpowiedzi juz znam ale nie czunia mnie szczeliwszym…. Zastanów sie sama ile dajesz a ile otrzymujesz i czy czasem te ciagle rozstania nie zabieraja czesc ciebie. Tę lepsza czesc.
W związku z DDA nie ma równowagi pomiędzy dawaniem i braniem. Mój nie bierze, bo uważa że nie zasługuje – daje niewiele, bo sądzi że nie ma nic do zaoferowania.
Wiem doskonale, że zanim można będzie mówić
o równowadze, najpierw czeka nas całe mnóstwo pracy – nie boję się tego, bo wiem że warto. Nie wymagam w tej chwili całkowitej równości, bo on na razie nie jest do tego zdolny. Przypomina małego samotnego i zmokniętego wróbelka, który siedzi na dachu, kuli łebek, trzęsie się z zimna, strachu, bezradności. Trzeba go wziąć w dłonie, wysuszyć i ogrzać, a dopiero wtedy będzie mógł wzlecieć ku niebu.
Mam w sobie wystarczająco dużo miłości i siły, by nie zważać na mały dziobek który ze strachu kilka razy mnie uszczypnął, bo już widziałam w jego oczach radość, bo przez chwilę usłyszałam nieśmiałe bicie serca i poczułam odrobinę ciepła.Wierzę, że nic nie dzieje się przypadkiem. Jeśli się spotkaliśmy, to dlatego że mamy coś sobie do przekazania. To ja odkryłam, że on jest DDA, to ja wskazałam mu drogę i… być może mam mu w niej towarzyszyć. Niełatwa to wędrówka, ale widzę na horyzoncie cel, wiem że on tam jest. 😉
I znów zdublowało ostatniego posta, więc kasuję tę nadwyżkę. 😉
Edytowany przez: Prometeuszka, w: 2007/12/04 14:27
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.