Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Jak rozpoznać początkującego alkoholika?
-
AutorWpisy
-
Wolisz być starą rozwódką 🙂
A wiesz Pszyklejony, że nawet wole być starą rozwódką. Już nie mówie, ze sama mam problem z odnalezieniem się w związku i prubuje coś tworzyć.
Po drugie co wy tak przyklejacie łaty do każdego, bo pije? Po drugie on wykazuje jakąś chęć pracy nad sobą. To znaczy zatrzymał się na etapie, że nie weźmie alkocholu do buzi.
Po trzecie ja też mam problemy i co nie można się ze mną wiązac bo mam to i tamto.
Jak mi znajdziecie takiego mężczyzne, który nie ma jakiś negatywnych mechanizmów zastanowie się nad takim ideałem. Każdy ma prawo do różnych rzeczy nawet on – ten mój. Na razie na terapii nie poruszam tego tematu, tylko wspomniałam pani psychoterapeutce, że miał taki problem. Nie rozwijaliśmy tego jeszcze. Hehe jestem na etapie pozwolenia sobie aby wejść w relacje z mężczyzną. To jest dla mnie teraz tragedia. w sumie od razu daje mu sygnały, granice, ze nie mam zamiaru wchodzić w jego problemy. To są jego wewnętrzne sprawy i on sam ma sobie z tym poradzic. Ja nie mam nic do tego, ja nic nie zdziałam. Za każdym razem jak sie pojawia dołek zaznaczam to. za każdym razem powiadam by się udał do psychologa, no ale…to nie bardzo mu wychodzi.Edytowany przez: lol, w: 2014/05/10 21:49
Wchodząc w związek z osobą z problemami alkoholowymi powiela się schemat, doskonale znany DDA. W tym wypadku to świadome powielanie tego schematu. Uważam że taka sytuacja, ma na celu stworzenie nowego ratownika, brak chęci na wyzdrowienie i celowe sabotowanie swoich dokonań. Błędne koło zamyka się. Ja osobiście, co było bardzo trudne nie wszedłem w relację z chorą osobą posiadającą takie cechy jak moje i tak samo zagubioną DDD. Samo to że w pewien sposób działała od początku, gdybym wszedł w to głębiej zatraciłbym się. Może i by to wyszło, ale jakim kosztem. Powinienem w końcu obrać cele i wartości którymi będę kierował się dalej w życiu. :dry: To jest trudne, kochać kogoś, ale dla własnego dobra odsunąć i postawić granice. Rozumne myślenie kontra emocje.
Jednak jeśli taki człowiek co ma problemy alkocholowe chce pracować by ich nie mieć, to też ma być odrzucony?
A tak wogóle rzaden lekarz tego nie stwierdził czy on ma problemy alkocholowe.
Miał tak, że zauwarzył że wchodzi w schemat i się zatraca w piciu. Wtedy się odcioł od alkocholu. Wie, że jak napije się, to wróci to samo. Odcioł się od znajomych, którzy go namawiali do picia.Rozpatrywać się powinno to "Ja" nie "On". Co mi da ten związek, co wniesie w moje życie, co może dać mi ta osoba. Póki nie zrobi w swoim życiu porządku z alkoholem, póty sytuacja stresowa taka jak kłótnia, zmiana będzie pretekstem do sięgnięcia po alkohol, potem tłumaczenia, manipulacje. Czy ja jestem gotowa na takie poświęcenie, gotowa wspierać, nie oczekiwać od tej osoby, nie kierować. Sam teraz doznałem manipulacji, bo manipulowałem. Uciekłem, a mogłem nie bać się swoich uczuć i zakładać z góry że zostanę skrzywdzony. Za dużo myślenia i działania.
Prawda jest taka, że ja się zajełam sobą i relacją z meżczyzną. Hehe opowiadasz o emocjach, to ja uciekam od emocji, wchodzenie w relacje. Dla mnie to jest numer jeden w rozwiązaniu problemu. Pewnie to mi przysłania reszte rzeczy. To odstawiłam, ten problem alkocholowy.
Denerwuje mnie to, że coś widzi, z eszkodzi alkochol, ale boji się psychologa. Jak się nie myle, ma bardzo streotypowy pogląd. Wkurza mnie też ż eopowiada bzdety, że jak przestał pić, to problem załatwiony. Miał dużo wielkich stresów i wtedy też sie nie chwycił, a było ciężko, ale jednak to jest męczoce jeśli uważa że to co było w przeszłości, to się skończyło.Ale mi zamieszaliscie w głowie. Już nie wiem co mam mysleć.
Było by prościej gdyby nic nie robił z tym piciem, ale on coś robi. Już nie wiem co mam o tym sądzić. 🙁Bardzo dobrze, że nie pije, ale to jeszcze daleka droga.
lol zapisz:
„mase zapisz:
„To, żeś se lol ciekawego faceta znalazła :whistle:”
Co Mase!
On też jest człowiekiem.”
Alkoholik też jest człowiekiem. Nie mnie jednak ja bym była ostrożna zwłaszcza, że ma ciągoty, a do tego uważa, że sam sobie poradzi. Nie ufam alkoholikom, bałabym się nawet takiego co się leczy chociaż może nigdy nie zapić. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.