Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak rozpoznać początkującego alkoholika?

Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 40)
  • Autor
    Wpisy
  • mase
    Uczestnik
      Liczba postów: 9410

      lol zapisz:
      „Po drugie co wy tak przyklejacie łaty do każdego, bo pije?”

      Przeczytaj sobie to co napisałaś i zobacz jak absurdalnie to brzmi. Ja kiedyś pisałam, że może nie każdy alkoholik jest zły, może akurat ten mój jest dobry, może to, może tamto. Nie dzielę ludzi na, dobrych i złych czyli alkoholików. Nie myślę źle nawet o M. bo wiem, że ma problem ze sobą. Ale to nie znaczy, że alkoholicy nie są destrukcyjni. Mogą być dobrzy wewnętrznie, ale i tak niszczą wszystkich w około. Może ten Twój chłopak nie jest alkoholikiem, może był przy granicy i się zatrzymał. Nie mniej jednak wykazał skłonność, która może się jeszcze kiedyś ujawnić. Nie ma gwarancji, że nie. Nie ma też gwarancji, że niepijący mężczyzna kiedyś się nie rozpije. Ale jeżeli już na wstępnie są jakieś niepokojące sygnały to ja się wycofuję. Ty oczywiście nie musisz, to Twoje życie i masz prawo nim kierować po swojemu. Chcesz zaryzykować, zaryzykuj.
      Ja osobiście gdybym była na Twoim miejscu to bym poszła w cholerę z prędkością światła. Bo nauczyłam się już, że lepiej unikać pewnych ludzi niż czekać na to, że będzie tak, albo siak.

      lol zapisz:
      „Jednak jeśli taki człowiek co ma problemy alkocholowe chce pracować by ich nie mieć, to też ma być odrzucony?”
      Chce pracować, ale nie szuka pomocy z zewnątrz. Większość alkoholików próbuje samodzielnie zdrowieć. Też chcą pracować, tylko na swoich zasadach. Nie wierzę, że człowiek, który pije (niekoniecznie mowa o Twoim chłopaku, ale już o zdiagnozowanym uzależnionym) może sam sobie pomóc. Nawet jak powstrzyma się od picia to nadal funkcjonuje na starych mechanizmach i na swoich własnych zasadach. Jak to się często mówi, ma pijany umysł. Bo alkoholizm to coś więcej niż tylko picie, lub powstrzymywanie się od picia. To także praca nad sobą, nad radzeniem sobie z emocjami, nad panowaniem nad nimi itp.

      Edytowany przez: mase, w: 2014/05/11 18:33

      Chłopiec Papuśny
      Uczestnik
        Liczba postów: 3706

        Jak dla mnie to schemat. Nie pamiętam czy i kto pił u Ciebie, ale jak ojciec to zastanów się jakich cech szukasz u partnera. Czy nie szukasz takich jakie posiada np. Twój ojciec.

        lol
        Uczestnik
          Liczba postów: 5504

          Masakra:whistle:
          Ja od ojca wziełam ulotke na temat choroby alkocholowej. Tam pisano, że się dzieli na typowo alkocholików, czyli tych co całkiem sobie nie radzą z piciem i na tych co mają przydatność do takiej choroby. Właśnie, że niektórzy piją i może sie tak stać, że przekrocza granice zdrowego picia ale to jeszcze nie jest typowy alkocholik.
          I właśnie on dotarł do granicy i wie, że picie nic nie wnosi do życia pozytywnego.
          Nie wiem co o tym już sądzić.

          lol
          Uczestnik
            Liczba postów: 5504

            mase zapisz:
            ” Nawet jak powstrzyma się od picia to nadal funkcjonuje na starych mechanizmach i na swoich własnych zasadach. Jak to się często mówi, ma pijany umysł. Bo alkoholizm to coś więcej niż tylko picie, lub powstrzymywanie się od picia. To także praca nad sobą, nad radzeniem sobie z emocjami, nad panowaniem nad nimi itp.<br><br>Edytowany przez: mase, w: 2014/05/11 18:33″
            I właśnie on tak się zachowuje leczenie na własnych zasadach. I co gorsza ma przekonanie, że jak nie pije, to problem znikł.

            Mase ja nie wierze, ze będzie lepiej, ale ja z góry zakładam, że jeśli jest człowiekiem
            z problemem to ma szanse spróbować aby odnaleźć się w związku. Jednak coś mi się wydaje, że to jest dziwne myślenie, jakiś mechanizm.

            Nie wiem co już myśleć.:( 🙁 🙁

            Edytowany przez: lol, w: 2014/05/12 00:33

            lol
            Uczestnik
              Liczba postów: 5504

              pszyklejony zapisz:
              „Bardzo dobrze, że nie pije, ale to jeszcze daleka droga.”
              A ja jak sie mam w tym odnaleźć. Choć nad czymś innym z terapeutką pracuje, ale jak ja mam takiego człowieka traktować. Nie mam zamiaru ględzić o terapii bo to o głowe rozbić. Mam stać i nic nie robić. Nawet jakbym odeszła od niego, mam go zostawić z tym. Przecież on ma szanse zdrowieć, połowe drogi przeszedł, przestał pić- to już coś.

              lol
              Uczestnik
                Liczba postów: 5504

                Pogubiłam się, ale nie tylko alkocholicy mają negatywne mechanizmy w sobie.
                Niby skąd mam wiedzieć od kogo mam się odsówać a od kogo nie. Przecież nie ma ideału, który ma życie poukładane.

                lol
                Uczestnik
                  Liczba postów: 5504

                  Od tego pogubienia zamierzam się udać do poradni uzależnień i współuzależnień, zapytam się jakiegoś specjalisty.
                  Nie napisałam tu niektórych spraw, bo nie chce poruszać czegoś co może przekraczać pewną granice spraw tego mężczyzny na forum.

                  mase
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 9410

                    My nie zdefiniujemy nikogo i możemy tylko snuć domysły. Nie mniej jednak warto przejść się do specjalisty (tak jak napisałaś), który nakreśli sprawę bardziej klarownie. Jak dla mnie lol, to wykazujesz skłonności do usprawiedliwiania go. A tak naprawdę nikt tego chłopaka nie atakuje i nie posądza go o bycie gorszym człowiekiem. To Ty uważasz, że jak ktoś przylepi mu łatkę alkoholika, albo pijącego niebezpiecznie to uważa go za gorszego człowieka. Czyli chyba sama tak postrzegasz alkoholików. Ja obecnie patrzę na nich pod zupełnie innym kątem. Interesuje mnie przede wszystkim czy są dla mnie zagrożeniem. I tylko na tym się skupiam. A jeśli chodzi o leczenie to według mnie lepiej jest patrzeć czarno-biało. Albo się leczy u specjalisty, albo jest w grupie ryzyka i jest dla mnie zagrożeniem. Powstrzymywanie się od picia bez jakiejkolwiek wiedzy to jak siedzenie na bombie. Nikt nie jest ze stali. Jak nie wie w jaki sposób konstruktywnie radzić sobie z emocjami to wg. mnie w końcu wybuchnie.
                    Może być tak, że jestem też trochę przewrażliwiona, bo swoje przeszłam. Ale teraz przynajmniej jestem ostrożna, bardziej świadoma i omijam wszelkie grupy ryzyka.

                    mase
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 9410

                      lol zapisz:
                      „Nawet jakbym odeszła od niego, mam go zostawić z tym. Przecież on ma szanse zdrowieć, połowe drogi przeszedł, przestał pić- to już coś.”
                      Gadasz tu jak ratownik, jak współuzależniona.
                      Czy Ty chcesz z nim być bo Ci na nim zależy czy z jakiegoś innego powodu? Bo z tego zdania to ja wnioskuję, że skupiasz się głównie na jego próbie wyjścia na prostą.
                      Sorry lol, jeżeli piszę zbyt mało delikatnie, ale piszę tak jak czuję, nie ma to w sobie żadnej złośliwości. Zastanów się nad tym czego chcesz od tego związku. Gdybyś stała z boku, zdystansowana i oddała mu jego problemy w jego ręce to myślę, że nie skupiałabyś się tak bardzo na tym, żeby go bronić, tłumaczyć i wszystkim udowadniać, że jest człowiekiem i ma szanse na związek czy na szczęście. Zwłaszcza, że nikt mu prawa do szczęścia nie odbiera.
                      Zastanów się nad tym.

                      lol
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 5504

                        Mase tak trudne pytania zadajesz. Ja tak naprawde mam swoje problemy co do związku.
                        Nie wiem czy kiedyś dojrzeje do tego, czy mi mine lęk bliskości.
                        To co mówisz to rozumiem, tylko nie wiem jak w tym sie odnalexć.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 40)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.