Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak sobie radzicie na codzień?

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 40)
  • Autor
    Wpisy
  • matkagolebia
    Uczestnik
      Liczba postów: 14

      NowaJaA szkoda że, Warszawa bo mój młody ma 4 msc a nie mam koleżanek z dziećmi. Ja jestem nadpobudliwa tzn wstaję rano pracuję, wychodzę z młodym i wracamy późnym wieczorem. Staram się wychodzić do znajomych i nie czekać aż oni do mnie przyjdą, poza tym po urodzeniu młodego wiele osób po prostu bało się proponować spotkania no bo nie chcieli przeszkadzać i myśleli, że nie znajdę czasu. A teraz już ogarnęli, że potrzebuję kontaktu i powrotu do normalności.

      Ja mam problem z byciem sam na sam ze sobą dlatego wciąż szukam zajęcia, moje prace zawsze były pod presją czasu, dużo nerwówki. Nie potrafię żyć „normalnie” ale z drugiej strony myślę sobie, że warto też pokochać siebie i pomyśleć „Stara a może taka jesteś, lubisz być aktywna, otaczać się ludźmi więc czemu na siłę się wyciszać”. 🙂

      daria507
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        Szwecja. Ja dzisiaj jestem z siebie dumna. zrobilam pranie.. ktore sie namnozylo od ponad 2 tygodni… po prostu nie mialam ochoty.. nawet posprzatalam w domu dzisiaj. cud… zazwyczaj siedze bez celu ogladam filmy i tyle.. naprawde ciezko jest sie ogarnac z tym DDA

         

        pozdrawiam Daria

        magda33lena
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Mam olbrzymią ochotę napisań „no nareszcie nie jestem jakimś odludem i dziwakiem” jakbym czytała o sobie, albo jakbym to właśnie napisała samodzielnie. Najgorzej jest wstać, popatrzeć w lustro i powiedzieć lubię tą babkę, fajna z niej kobieta…łatwiej jest obudzić się z kacem moralnym dnia poprzedniego i z tym poczuciem winy- jak to wszystko odkręcić! Znowu pokłóciłam się z mężem- on już nie wytrzymuje z rozchwianą wariatką, znowu dziecko wolno się ubiera- więc drę gębę jakby popełniło przestępstwo 100 lecia, znowu naczynia w zlewie! znowu, znowu furia.

          Nie radzę sobie ze sobą, wymknęłam się sobie spod kontroli, kiedyś taka nie byłam- tak mi się przynajmniej wydaję. Co mam zrobić, żeby obudzić się bez tego cholernego gniewu, żalu i bezradności?Pomocy…ja jestem na początku drogi, podpowiedzcie od czego zacząć jak?

          Duży Dzieciak
          Uczestnik
            Liczba postów: 12

            Magda33lena mam dokładnie tak samo. Mam umowiona wizytę u psychologa. Skoro już wiemy, co nam dolega to trzeba iść po pomoc. Ja sama nie ogarniam. Muszę wszystko mieć pod kontrolą. Dziś pozwoliłam dzieciom na fajną zabawe-robienie błota w domu. Mieli 2 godz fajnej zabawy, a ja czas na zajęcie głowy innymi sprawami… było fajnie, dopóki nie przekroczono wytyczonej granicy -zabawa tylko w kuchni, no ale poszło dalej i znowu mordodarcie, poczucie winy i pytanie,czy nie można inaczej. Jak coś mi nie leży, to moje emocje są na poziomie 5’latka. Nie ogarniam tego, nie chcę, żeby moje dzieci miały podobny problem, ale bardziej rozbudowany bo aż DDDDA (dorosłe dziecko dda). Najgorsze, że nie ma w okolicy terapii dla dda. Mąż niby chętny do wsparcia mnie,trochę rozumie temat (to pracoholik żeby było książkowo ), ale jak chce mi dopalic , to wie w co uderzyć.

            Chłopiec Papuśny
            Uczestnik
              Liczba postów: 3706

              Mi pomaga zawsze modlitwa. Gdy jest mi źle, czy jestem smutny staram się szczerze modlić do Boga. Zawsze to jest jakieś ukojenie.

              NowaJaA
              Uczestnik
                Liczba postów: 58

                Witajcie 🙂

                Matkogolebia no szkoda ze taki kawał drogi miedzy nami bo ja zasiedziala w domu wiec moze bys mnie wyciagala na spacer 🙂

                Ja ze znajomych zrezygnowalam zbyt mocno przypominaja stare zycie o którym juz nie chce pamiętać.. A pozatym ja nie pije nie pale itp itd wiec znajomych podobnych zero. Rozumiecie 😉 czlowiek dopiero ogarnia jakich ludzi miał obok i jak żył..

                 

                NowaJaA
                Uczestnik
                  Liczba postów: 58

                  Magda33lena wiem ze jak nerwy ponoszą to warto pójść do psychiatry po leki takie lekkie wyciszajace antydepresanty. Pozatym sprobuj gdzies się wyladowac : kopanie pilki bieganie ( wokół bloku ) albo pogadaj z mezem żeby dal Ci jeden dzien w tyg kiedy nie zmywasz nie sprzatasz nie szykujesz dzieci itp i nikt nie ma do nikogo pretensji a Ty odpoczywasz od rutyny. Albo idzcie z mezem na randkę 😉 albo zróbcie cos razem : my z mezem swego czasu gralismy w karty wieczorem .

                  A docelowo psycholog i przegadanie smutkow zlosci itp.

                  NowaJaA
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 58

                    Jola81 daj znac jak tam u psychologa 🙂

                    NowaJaA
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 58

                      Daria – brawo Ty 😉 a ja wczoraj i dzis nic ale to przez ten cholerny bol glowy , teraz tez napierdziela ale lubie kontakt z Wami więc wpadam czytam i pisze pare słów 🙂

                      diabella
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 6

                        Witacie,

                        Ja zwykle jakoś sobie radziłam, tak mi się wydawało. Ale raczej polegało to na spychaniu nie przerobionych problemów do podświadomości, żeby tylko nie pokazać światu jaka jestem „słaba”. Na zewnątrz twarda babka, zawsze roześmiana,  a w środku zalękniona pięciolatka, która panicznie boi się wszystkiego i reaguje nieadekwatnie do sytuacji.

                        Ostatnio coś zaczęło we mnie pękać i wiem już, że z panicznymi lękami nie poradzę sobie sama. Idę szukać psychologa, chociaż nie mam ochoty znowu grzebać sobie w głowie 😛

                        Ale wiem, że jak nie przerobię do końca tego gównianego dzieciństwa, to nie odbiję się od dna i lęki mnie zjedzą żywcem.

                        Powodzenia dla nas wszystkich 🙂

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 40)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.