Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jestem partnerem osoby z DDA

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 199)
  • Autor
    Wpisy
  • sjz39
    Uczestnik
      Liczba postów: 54

      Walczyłem, zniszczyłem swą psychikę, a teraz jestem zmęczony i mam to gdzieś…

      malina32
      Uczestnik
        Liczba postów: 142

        No wlasnie trojkat.

        zbycho76
        Uczestnik
          Liczba postów: 14

          Nie chcę już zmieniać nikogo nawet mojego męża. Tylko nie rozumiem dlaczego tak przeszkadza mu tu że chodzę na mitingi i to,że chcę pomagać innym dda.Według niego mogę wychodzić wszędzie tylko nie tam.Jako człowiek potrzebowałam rozmowy,z mężem nie rozmawialiśmy o poważnych sprawach tylko na bezpieczne tematy.Widzę też ,że mój mąż był przy mnie gdy coś się działo mimo ,że nie był rozmowny.Teraz gdy mam jego i osoby z którymi mogę rozmawiać o wszystkim bez obaw ,że ktoś mnie nie zrozumie,wyśmieje,skrytykuje lub oceni jest między nami żle.Jeżeli chodzi o mitingi i pomoc dda w tym w ogóle nie mam wsparcia,ani zrozumienia tylko ciągła krytyka i szydzenie,a pomoc dda daje mi tyle radości.Kiedyś myślałam tylko o sobie, nie poświęcałabym za darmo dla kogoś swojego czasu. Kiedyś kierowałam życiem mojego męża,a teraz on chce moim kierować. Napiszcie jak wy sobie radzicie lub jak sobie poradziliście i napiszcie coś więcej o tym trójkącie.

          malina32
          Uczestnik
            Liczba postów: 142

            Wpisz trojkat dramtyczny i znajdziesz wiele artykulow i blogow.

            Wymieniliscie sie funkcjami. W przyrodzie nic nie ginie. Ty kontrolowalas, teraz on. Problem polega ze nawet jesli ty sie zmienisz to jesli on nie bedzie pracowal nad soba to bedzie z zazdrosnej pozycji szydzil bo sie boi ciebie.

            ÷

            Wspolczuje. Ale masz mityingi i zapytaj tam. I uwazaj zebys teraz nadmiwrnie sie nie poswieci dla dda.

            sjz39
            Uczestnik
              Liczba postów: 54

              Mam Malina pytanie do Ciebie: czy brak odpowiedzialności DDA za własne czyny w stosunku do własnego dziecka i spychanie jej na innych, psychologów, można zaliczyć do „błędów”, o których pisałaś? Pytam, bo córka(7 lat) nie radzi sobie z sobą w szkole. Byliśmy wczoraj u psychologa dziecięcego. Psycholog stwierdziła, że córka nie ma oparcia w matce. Żona stwierdziła, że to psycholog jest od wspierania dzieci, a nie rodzice!!!??? Bo ona ma swoje problemy i nie ma czasu ani ochoty na pomaganie dziecku.

              TO SĄ TE BŁĘDY???

              sjz39
              Uczestnik
                Liczba postów: 54

                Mam je zaakceptować? Bo ona jest DDA i nie jest i nie ma ochoty na żadne zmiany w swym życiu?

                malina32
                Uczestnik
                  Liczba postów: 142

                  No ona podnosi odpowiedzialnosc ale zapewne uwaza sie za ofiare i jej pasuje ta rola. Szkoda mi waszego dziecka. Wszyscy sie meczycie.

                  A myslisz ze potrzasniesz ja aby zalapala swoja odpowiedzialnosc wobec dziecka? Czasem rodzice sa tylko z nazwy a zachowuja sie jak dzieci.

                  Tu chodzi zebys nie walczyl o nia a o siebie i corke. Ona jest poza ramka. Nikt jej nie zmusi. Widocznie tak ma byc teraz.

                  A ty zajmij sie soba i relacja. Wyrzuc ten zal do partnerki i postaw granice. Jesli nie to po prostu prawnie mozesz jej ograniczyc prawa rodzicielskiMoze wstyd spoleczny przebudzi ja albo nie. Rozwiedz sie i zyj i wychowuj corke.

                  Mi jest przykro czytac twoje wpisy bo sa pelne zalu, zlosci, ale podobno mozna emocje przekuc na dobrr i moga stanowic informacje o tym ze ktos narusza granice. Wyznacz jej a jak nie przestrzega to sad.

                  To jest tylko moja opinia co ja bym zrobila. Ty sam postanowisz co najlepsze w twojej sytuacji.

                  Wyrzuc te emocje. Bo jak ja to czytam to mi sie plakac zaczyna chciec. Widocznie odnosze to do mojej egoistycznej matki ktora tak sie zachoquje choc ona pije i jako dorosla nie umiala odpowuadac za mnie jak bylam dzieckiem.

                  rumcajsrumcajs
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 9

                    Jesteś w identycznej sytuacji jak ja, to jest po prostu to samo. Dlatego też szukam różnych rad , historii itp. Też mi zależy, ale widzę jak ona się ciągle oddala. Masz rację z brakiem sił…to jest tak wyczerpujące, że odbija się na zdrowiu czasami… Ale podziwiam Cię że chcesz walczyć, co nie często się zdarza w tych czasach. Wszyscy radzą sobie z problemem, uciekając od niego. Dla mnie to nie jest rozwiązanie. Też walczę. Tylko szkoda że moja partnerka właśnie tak postępuje, ucieka, nie mówi i myśli że kiedyś będzie lepiej, samo z siebie.

                    Tymczasowy
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 127

                      „Walcz, walcz i nie poddawaj się”. Ładne motto ale nie uniwersalne.

                      Czasem właśnie chodzi o to, żeby odpuścić i mieć odwagę przejrzeć na oczy, że walczy się o bezsensowną sprawę.

                      A co jeśli np. alkoholik będzie ciągle walczył o swoje picie, bo przecież 'nie można się poddawać’.

                      rumcajsrumcajs
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 9

                        Jest dużo racji w tym co piszesz. To potrafi wykończyć. Z jednej strony te osoby potrzebują bliskości itd, z drugiej robią wszystko żeby im tego nikt nie dał. Tak jak niektórzy tu pisali , starali się itp… a otrzymywali totalną olewkę. Te osoby potrafią zrównać każdego z poziomem śmiecia, tak się czują Ci co chcą dobrze i się starają. Otrzymują w zamian … nie wiem…. poniżenie i tyle.. Zachowanie DDA to absurd, pozbawiony logiki w najmniejszym stopniu…..DDA robią wszystko żeby się do nich zrazić, z drugiej strony usprawiedliwiają się tym co je spotkało w przeszłości. Ja się staram. Ale jest to dla mnie horror ..w myślach rzucam bluzgami na lewo i prawo.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 199)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.