Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Jestem partnerem osoby z DDA
Otagowane: DDA
-
AutorWpisy
-
Walczyłem, zniszczyłem swą psychikę, a teraz jestem zmęczony i mam to gdzieś…
Nie chcę już zmieniać nikogo nawet mojego męża. Tylko nie rozumiem dlaczego tak przeszkadza mu tu że chodzę na mitingi i to,że chcę pomagać innym dda.Według niego mogę wychodzić wszędzie tylko nie tam.Jako człowiek potrzebowałam rozmowy,z mężem nie rozmawialiśmy o poważnych sprawach tylko na bezpieczne tematy.Widzę też ,że mój mąż był przy mnie gdy coś się działo mimo ,że nie był rozmowny.Teraz gdy mam jego i osoby z którymi mogę rozmawiać o wszystkim bez obaw ,że ktoś mnie nie zrozumie,wyśmieje,skrytykuje lub oceni jest między nami żle.Jeżeli chodzi o mitingi i pomoc dda w tym w ogóle nie mam wsparcia,ani zrozumienia tylko ciągła krytyka i szydzenie,a pomoc dda daje mi tyle radości.Kiedyś myślałam tylko o sobie, nie poświęcałabym za darmo dla kogoś swojego czasu. Kiedyś kierowałam życiem mojego męża,a teraz on chce moim kierować. Napiszcie jak wy sobie radzicie lub jak sobie poradziliście i napiszcie coś więcej o tym trójkącie.
Wpisz trojkat dramtyczny i znajdziesz wiele artykulow i blogow.
Wymieniliscie sie funkcjami. W przyrodzie nic nie ginie. Ty kontrolowalas, teraz on. Problem polega ze nawet jesli ty sie zmienisz to jesli on nie bedzie pracowal nad soba to bedzie z zazdrosnej pozycji szydzil bo sie boi ciebie.
÷
Wspolczuje. Ale masz mityingi i zapytaj tam. I uwazaj zebys teraz nadmiwrnie sie nie poswieci dla dda.
Mam Malina pytanie do Ciebie: czy brak odpowiedzialności DDA za własne czyny w stosunku do własnego dziecka i spychanie jej na innych, psychologów, można zaliczyć do „błędów”, o których pisałaś? Pytam, bo córka(7 lat) nie radzi sobie z sobą w szkole. Byliśmy wczoraj u psychologa dziecięcego. Psycholog stwierdziła, że córka nie ma oparcia w matce. Żona stwierdziła, że to psycholog jest od wspierania dzieci, a nie rodzice!!!??? Bo ona ma swoje problemy i nie ma czasu ani ochoty na pomaganie dziecku.
TO SĄ TE BŁĘDY???
Mam je zaakceptować? Bo ona jest DDA i nie jest i nie ma ochoty na żadne zmiany w swym życiu?
No ona podnosi odpowiedzialnosc ale zapewne uwaza sie za ofiare i jej pasuje ta rola. Szkoda mi waszego dziecka. Wszyscy sie meczycie.
A myslisz ze potrzasniesz ja aby zalapala swoja odpowiedzialnosc wobec dziecka? Czasem rodzice sa tylko z nazwy a zachowuja sie jak dzieci.
Tu chodzi zebys nie walczyl o nia a o siebie i corke. Ona jest poza ramka. Nikt jej nie zmusi. Widocznie tak ma byc teraz.
A ty zajmij sie soba i relacja. Wyrzuc ten zal do partnerki i postaw granice. Jesli nie to po prostu prawnie mozesz jej ograniczyc prawa rodzicielskiMoze wstyd spoleczny przebudzi ja albo nie. Rozwiedz sie i zyj i wychowuj corke.
Mi jest przykro czytac twoje wpisy bo sa pelne zalu, zlosci, ale podobno mozna emocje przekuc na dobrr i moga stanowic informacje o tym ze ktos narusza granice. Wyznacz jej a jak nie przestrzega to sad.
To jest tylko moja opinia co ja bym zrobila. Ty sam postanowisz co najlepsze w twojej sytuacji.
Wyrzuc te emocje. Bo jak ja to czytam to mi sie plakac zaczyna chciec. Widocznie odnosze to do mojej egoistycznej matki ktora tak sie zachoquje choc ona pije i jako dorosla nie umiala odpowuadac za mnie jak bylam dzieckiem.
Jesteś w identycznej sytuacji jak ja, to jest po prostu to samo. Dlatego też szukam różnych rad , historii itp. Też mi zależy, ale widzę jak ona się ciągle oddala. Masz rację z brakiem sił…to jest tak wyczerpujące, że odbija się na zdrowiu czasami… Ale podziwiam Cię że chcesz walczyć, co nie często się zdarza w tych czasach. Wszyscy radzą sobie z problemem, uciekając od niego. Dla mnie to nie jest rozwiązanie. Też walczę. Tylko szkoda że moja partnerka właśnie tak postępuje, ucieka, nie mówi i myśli że kiedyś będzie lepiej, samo z siebie.
„Walcz, walcz i nie poddawaj się”. Ładne motto ale nie uniwersalne.
Czasem właśnie chodzi o to, żeby odpuścić i mieć odwagę przejrzeć na oczy, że walczy się o bezsensowną sprawę.
A co jeśli np. alkoholik będzie ciągle walczył o swoje picie, bo przecież 'nie można się poddawać’.
Jest dużo racji w tym co piszesz. To potrafi wykończyć. Z jednej strony te osoby potrzebują bliskości itd, z drugiej robią wszystko żeby im tego nikt nie dał. Tak jak niektórzy tu pisali , starali się itp… a otrzymywali totalną olewkę. Te osoby potrafią zrównać każdego z poziomem śmiecia, tak się czują Ci co chcą dobrze i się starają. Otrzymują w zamian … nie wiem…. poniżenie i tyle.. Zachowanie DDA to absurd, pozbawiony logiki w najmniejszym stopniu…..DDA robią wszystko żeby się do nich zrazić, z drugiej strony usprawiedliwiają się tym co je spotkało w przeszłości. Ja się staram. Ale jest to dla mnie horror ..w myślach rzucam bluzgami na lewo i prawo.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.